Queen

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Chłopcy z Queen prywatnie

Queen (ang. ciota lub królowa) – brytyjski zespół rockowy, założony w 1971 roku przez Freddiego Gaycury, Briana Gaya i Rogera Żywopłota. Po niedługim czasie do kapeli dołączył lokalny diakon, Jan, ale on tam tylko grał na basie.

Zespół jest znany głównie ze swoich szlagierów, których teksty są świetnym materiałem na program Urzekła mnie twoja historia, opowiadające np. o zachwycie Freddiego nad najnowszym lakierem do włosów (any way the wind blows doesn't really matter to me).

Kolejnym atrybutem Queen jest oryginalny styl, przejawiający się pod postacią noszenia damskich ciuszków i robienia ostrego makijażu. Wszystkie dupy (obu płci) na to lecą.

Zajebisty styl

Zespół Queen słynął z kastrackich chórków pociśniętych w najgorszych miejscach, w jakie można je było upchnąć, oraz eksperymentów z wieloma różnymi gatunkami muzyki. To drugie kapela zazwyczaj robiła dla jaj, a w każdym razie należy mieć taką nadzieję.

Przykładem torturowania przez Queen wyższych form muzyki jest popularna piosenka „Bohemian Rhapsody”. Dużą rolę w uzyskaniu sławy przez ten kawałek odegrał oryginalny tekst w części chóralnej.

Drugą najsłynniejszą piosenką Queen jest „I want to break free” (czyt. aj łont tu brejk fri). Kawałek ten charakteryzują ostre riffy gitarowe, czysto rockowe brzmienie, bardzo męski wokal i skomplikowany takt perkusyjny. W roku 1984 utwór ten w radiu puszczano nieustannie, w związku z czym okres ten przyniósł największe w historii dochody angielskim złomowiskom.

Lata osiemdziesiąte

W latach 80. Queen zabrał się za torturowanie popu. Pop music była ofiarą kapeli dość długo – od 1980 do 1989 r. Za to krytycy muzyczni mieli w tym czasie mnóstwo frajdy przy wyśmiewaniu nowych płyt zespołu. O profesjonalizmie i ambicji utworów z tamtego okresu świadczy choćby fakt wykorzystania zagrywki basowej z „Another one bites the dust” przez jakiegoś zajebiście znanego hip-hopowca w latach 90.

Koncerty

Szczególne wrażenie na słuchaczach robiły z pewnością koncertowe wykonania „Bohemian Rhapsody”, zwłaszcza części chóralnej. Wykorzystując swoje niebanalne umiejętności techniczne, Brian May włączał fanom telebim, a sam udawał się do WC.

Frontman

Frontmanem zespołu był wokalista Freddie Mercury. Co najważniejsze, Freddie Mercury był gejem (zaś zdaniem fanów biseksualistą, ale dajmy sobie z tym spokój, dobrze?) na koncertach latał w obcisłych koszulkach, a czasami bez nich i nawet bez spodni, a także bez butów. Mimo to był fajny, bo przecież machał statywem od mikrofonu i fajnie gadał z publicznością („fuck you” – wypowiedź po wspólnej improwizacji wokalnej z publicznością). Mercury lubił koty i miał ich dużo. Lubił też kulturę japońską. Lubił również kokainę i chłopców. Często robił impry w swojej chacie. Jako ciekawostkę można dodać, że również śpiewał i to całkiem nieźle, ale to chyba nikogo nie interesuje.

Gitarzysta

Brian May uchodzi za jednego z najbłyskotliwszych muzyków w świecie muzyki... nazwijmy to, rockowej. Jest dobry z fizyki, ale nie najlepszy w grze na gitarze, a traf chciał, że taką funkcję przyszło mu sprawować w zespole Queen. Mimo wielu podobieństw (włosy, nudziarstwo) nie jest ojcem/bratem/synem/ czy nawet kuzynem Jamesa Maya. Po tym jak auto przejechało jego kotka przeszedł na wegetarianizm. Obecnie podstarzały rockman zajmuje się ratowaniem dzikich zwierzątek i przygrywaniem na gitarze do utworów podrzędnych gwiazdek hip-hopu. Do znaków rozpoznawczych Maya należą: gitara, włosy które nigdy nie widziały grzebienia, niedożywienie, za duża koszula i sportowe buty.

Reszta zespołu

W skład zespołu wchodził jeszcze perkusista Roger Taylor i basista John Deacon. Ten pierwszy właściwie najbardziej upodobał sobie syntezatory (on najlepiej wie, gdzie przycisnąć i w którym momencie – mówił entuzjastycznie o jego możliwościach Brian May). John Deacon grał na basie i czasami udawał, że śpiewa (gdy były chórki, to ruszał ustami). Najprawdopodobniej robił to dla picu. A poza tym, napisał autobiograficzny utwór „Who needs you”.

Queen w XXI w.

Niewiele dzieje się na świecie tragedii równie wielkich, jak reaktywacja starego zespołu rockowego. Brak wokalisty okazał się problemem, branie do zespołu kogoś nowego wiązało się z groźbą ukamienowania przez fanów, więc zespół znalazł. – Paula Rodgersa. Razem z nim założyli zespół o niezwykle oryginalnej nazwie - Queen + Paul Rodgers. Niestety, nowy wokalista nie kopuluje powietrza i jest pewien problem, bo przez to niektórzy zwracają uwagę na jego śpiew, co jest sprzeczne z założeniami zespołu.

Członkowie

  • Freddie Mercury – lokalny wyjec.I (forte)pianista. Spotykał się z chłopcami jeszcze za czasów Smile. Wiedział, co zrobić.
  • Brian Mayten, który kieruje łodzią. Kolejny z rodu solowych wymiataczy. Czasem gra na syntezatorze. Jest przykładem na to, że nauczyciel nie musi ryczeć, jest dobry z fizyki. Ma doktorat więc powinno być dr. Brian May. Miał żółtaczkę.
  • Roger Taylor – zgłosił się do Queen, bo zobaczył kartkę, że Brian May szuka pałkera.
  • John Deacon – lokalny diakon zobaczył gdzieś, że szukają baska, więc zgłosił się, a oni go przyjeli i się spiknęli.Oprócz tego grał na drugiej gitarze, bo jak odkryli syntezator, to niewiedzieli co z nim zrobić i grali bas na syntezatorze.
  • Spike Edney – czasami na koncertach robił jako klawiszolog, pływał w łodzi... i śpiewał.
  • Timoty „Tim” Staffel – był drzyjmordą i plumkaczem za czasów Smile, czyli nie Queen, ale napisał z Mayem piosenkę na pierwszy album.

Mało zespołów nie miało zmian w składzie. Queen do takich należy.

Dyskografia

  • Queen (1973) – Zespół był wynajmowany do testowania sprzętu, i tak wytestowali sprzęt, że w końcu nagrali album.
  • Queen II (1974) – Znaleźli własne studio i z radości nagrali płytę.
  • Sheer Heart Attack (1974) – Brian podczas tournee zachorował na żółtaczkę i chłopcy wrócili. Z nudów zaczęli grać i tak powstał nowy album.
  • A Night At The Opera (1975) – Chłopcy byli już prawie bankrutami i zdecydowali nagrać płytę. Nie chciało im się wymyślać nazwy i wzięli ją od braci Marx.
  • A Day At The Races (1976) – Tak się im spodobało bycie na topie, że wkroczyli do studia. Znów nie chciało im się wymyślać nazwy.
  • News Of The World (1977) – Znasz We Will Rock You, albo We Are the Champions? Na tej płycie to wszystko jest.
  • Jazz (1978) – Na tej płycie nie ma Jazzu, ale tak im się nudziło, że zaczęli wymyślać pokręcone nazwy. W książeczce w reedycji z okazji 40 urodzin Queen są gołe babki.
  • The Game (1980) – Gdy był 1980 rok chłopcy z przerażeniem stwierdzili, że nie zmieszczą się w tradycji nagrywania płyty co rok i zaczęli majstrować przy nowej płycie biorąc trochę starego materiału.
  • Flash Gordon (1980) – Soundtrack do filmu o tej samej nazwie. Zadzwonił do nich reżyser i poprosił, by nagrali muzykę do jego filmu. Spodobało się to Brianowi i on tam najwięcej pisał.
  • Hot Space (1982) – Znudził im się rock i zaczęli się bawić, po czym stwierdzili, że wydadzą album z elektroniką.
  • The Works (1984) – Niepowodzienie płyty Hot Space zmusiło ich do odpoczęcia od siebie. Kiedy poszli do studia powiedzieli, że już nie będą tak eksperymentować.
  • A Kind Of Magic (1986) – Tego albumu nie mieli nagrywać, ale zdarzyło się Live Aid i postanowili jednak to zrobić.
  • The Miracle (1989) – Fredzio zachorował na AIDS, a ojciec Maya zmarł na raka, ale im to nie przeszkodziło i tak oto pojawił się The Miracle.
  • Innuendo (1991) – Chłopcy wykorzystali to, że wokalista umiera na AIDS nagrali ostatni album z jego udziałem.
  • Made In Heaven (1995) – Kiedy Freddie umierał, powiedział, żeby nagrali ostatni album, więc zajrzeli do archiwum i zmontowali solowy album Fredzia.

Zobacz też