Triathlon

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Szablon:Tdyscyplina sportowa dla ludzi o żelaznych mięśniach, stalowym sercu i przede wszystkim tytanowej psychice. Mówiąc krótko – sport dla metali.

Zasady

Na starcie każdego triathlonu staje kupa ludzi stworzonych z twardym niczym żeliwo organizmu, i co najdziwniejsze, każdy z nich pragnie zdobyć miękki, złoty medal. Jest to dyscyplina stworzona z paradoksów, gdyż profity finansowe płynące z niego są odwrotnie proporcjonalne do pieniędzy wyłożonych na jego uprawianie. Kolejnym dziwactwem jest wygląd triathlonistów. Spędzają najwięcej czasu na treningach spośród wszystkich innych sportowców, a wyglądają jak słomki, albo patyczaki, którym obcy jest widok koksowni. Zawodnicy owi trenują całymi dniami, ażeby być najlepszymi i imponować pięknym dziewczynom, jednak przez to, że trenują całymi dniami nie mają czasu na dziewczyny i tutaj kółko się zamyka. Ciężkie jest życie triathlonisty.

Dziwny jest również układ subdyscyplin. Najpierw pływanie, później kolarstwo, a na końcu bieg. Bez sensu! Nie lepiej najpierw bieg, żeby się rozgrzać? Później dla odpoczynku by się pedałowało jechało na rowerze, a na końcu pływanie z myciem. Ekonomiczniej by było, hę?

Rozwój

W kręgu sportowym panuje przekonanie że triathlon wykształcił się w Polsce, bo zawodnicy przyjeżdżają na basen rowerem, a wracać już muszą na piechotę, biegiem.

Na świecie dyscyplina ta rozwija się dynamicznie. Zawody rangi międzynarodowej rozgrywają się już od dystansu sprinterskiego na 25 kilometrów do Iron Man'a na 225 kilometrów.

W Polsce zaś również możemy odnotować rozwój tej dyscypliny. Niedługo pewnie zawodnicy triathlonu założą spółkę dostarczającą zakupy starszym osobom, oraz ludziom mieszkającym poza miastem. To taki swoisty nieunikniony rodzaj symbiozy, która niewidocznie, ale nieuchronnie występuje w systemie kapitalistycznym.

Ciekawostki

  • Triathlon jest jedyną dyscypliną sportową gdzie buty zakłada się po rozpoczęciu jazdy na rowerze.
  • Na zawodach Superfrog w 2012 Lance Armstrong startował na golasa ... no prawie.