Jak widać, jestem deklem, który wymyślił swój nick na podstawie mistrza skoków, pierwszego kandydata na „następcę Adama Małysza”. Niestety Magik nie zjadł bułki z bananem i skoczył jedynie po promocję w najbliższym zakładzie pogrzebowym. Dlaczego jednak nazwałem siebie deklem? No cóż, jestem z Kielc, obszaru, które eksportuje tylko płyty Liroya (sam Liroy się eksportował na Wiejską…). No i jeszcze pomiędzy Radomiem a Krakowem… W gruncie rzeczy jestem miłym człowiekiem, choć bardzo pesymistycznie nastawiony na świat. A swój pesymistyczny humor odreagowuje poprzez kpiny z obecnego świata. Parę dodatkowych uwag: gardzę jakąkolwiek poprawnością. Mogę pluć kpinami zarówno w stronę zwolenników PiSu, jak i KODu. W stronę katolików i ateistów. W stronę komunistów i zwolenników „Solidarności”. Nonsensopedia to encyklopedia humoru – nawet tego czarnego, w tym najbardziej chamskiego, w którym mogą pojawiać się zabawne memy o Oświęcimiu, Janie Pawle II i Smoleńsku. Prawdę mówiąc staram się nie kpić wśród osób zdroworozsądkowych. Jeśli wykazuje radykalizm – jestem chamem i dupkiem.
Ciekawostka: po raz pierwszy trollowałem gdy miałem 7 lub 8 lat (w każdym razie podczas przygotowań do pierwszej komunii). Ksiądz kazał przynieść dziecięce Biblię. No i przyniosłem taką, którą miałem. Wydanie świadków Jehowy (stare wydanie „Mojego zbioru opowieści biblijnych”, ze złotą okładką i bez pytań na końcu każdej opowieści).
Aby mniej więcej wiedzieć, w czym siedzę, zamieszczam listę artykułów, którym dałem swoje nasienie:
Kariera w redakcji Przedjutrza:
Na koniec coś pozytywnego:
- [22:57] <@Clinton2016> kto Team Clinton ten skacze
- [22:57] <@Clinton2016> hop, hop
- [22:57] * Trump2016 strzela jak do kaczek
- [22:57] * Clinton2016 skacze
- [22:57] <Magik> Clinton2016: Po raz pierwszy nie skoczę, choć jestem Magikiem
- [22:57] <Magik> Aż zamknę okno by nie kusiło
Murzynaście – liczba wymyślona przez rasistów, znajdująca się pomiędzy dziewiętnaście, a dwadzieścia. Określa wiek życia murzyna.
Czy nie wiesz…
Że w łódzkim zrobiono sztuczne góry i morze, żeby łodzianie nie musieli nigdzie jeździć?