Gamma Ray
Gamma Ray – niemiecki zespół grający Power metal założony w 1989 roku przez Kaia Hansena sfrustrowanego wyrzuceniem go z Helloween. Co ciekawe, sam Hansen twierdzi, że nie myślał wcale o założeniu własnego zespołu, ale został zmuszony przez fanów.
Zarys historyczny
Zespół powstał w 1989 roku, z Hansenem jako gitarzystą, gdyż ów stwierdził, że skoro już musi koniecznie grać to przynajmniej niech nie wisi na mikrofonie. Zatrudnił więc wokalistę, Ralfa Scheepersa, mimo to na niektórych nagraniach na płycie Heading For Tomorrow ewidentnie wokal prowadzący należy do Hansena. Ponieważ nie zostało to uwzględnione w spisie wykonawców na płycie należy przypuszczać, że Kai bardzo wstydzi się własnego głosu. W 1995 Scheepersowi zamarzyło się zostać wokalistą Judas Priest, ale przegrał casting na rzecz Tima Owensa. Nie mając odwagi pokazać się na oczy Hansenowi, który został przez ten czas zmuszony przez fanów (zapewne tych samych psychopatów, co wyżej) do nagrania albumu z własnym wokalem, założył zespół Primal Fear. W zasadzie i tak jest to bez znaczenia, gdyż mniej więcej od tego momentu, większość tekstu śpiewana jest przez chórek całego zespołu. Nie zmienia to faktu ,że Hansen od tego czasu nie myślał już o zatrudnieniu nowego wyjca, lecz poprzestał na znalezieniu lepszego drugiego gitarzysty, a poprzedniemu powierzył rolę basisty, gdyż basiście znudziło się grać. Od tego czasu wyprodukowali kilka albumów, bez większych zmian w składzie.
Twórczość
Zespół, jako jeden z niewielu zespołów metalowych, posiada stosunkowo radosne podejście do życia, co jest widoczne w ich twórczości. Gamma Ray wyprodukowało dziesięć albumów, na których śpiewają jakie to Niemcy wspaniałym krajem są oraz, kiedy mają gorszy dzień, piosenki o Szatanie, które i tak brzmią, jakby były o kwiatkach, świecącym słoneczku i temu podobnych rzeczach. Nie żeby piosenek o kwiatkach i słoneczku też w ich repertuarze nie było, ale... Oprócz radosnej twórczości zespół posiada na swoim koncie liczne covery, które dzięki wysokim umiejętnościom Hansena, jako gitarzysty i niebotycznie wysokiemu głosowi obu wokalistów (kastraci?) mają bardzo przyjemne brzmienie. Gdyby jeszcze perkusista potrafił zagrać coś więcej niż umc-umc byłoby wyśmienicie. Należy przy tym nadmienić, że zespół cechuje specyficzne poczucie humoru, tj. ma tendencje do samoośmieszania własnej twórczości[1]
Skład zespołu
- Kai Hansen – gitara (zawsze), wokal (niech mu będzie, że od 1995), robienie z siebie idioty w teledyskach.
- Ralf Scheepers – nieokreślony bliżej skrzek (1989-1995).
- Henjo Richter – gitara, keyboard (1997-obecnie). Ma lęki przed wodą, od czasu, gdy spadł z promu płynącego między Szwecją, a Finlandią.
- Dirk Schlachter - gitara (1990-1997), bas (1997-obecnie).
- Jan Rubach – bas (1993-1997).
- Uwe Wessel - bas (1989-1993).
- Dan Zimmmerman – perkusja (1997-obecnie).
- Thomas Nack - perkusja (1993-1997).
- Uli Kusch - perkusja (1990-1992).
- Mathias Burchardt - perkusja (1989-1990).
Oprócz tego w piosenkach, zgodnie ze stwierdzeniem „bo wszyscy Niemcy to jedna rodzina”, gościnnie udzielało się wielu znajomych Hansena, m. in. Michael Kiske (były wówczas wokalista Helloween), Hansi Kursch (wokalista Blind Guardian) czy Piet Sielck (kolega Hansena ze szkoły, założyciel zespołu Iron Savior[2])
Dyskografia
Albumy studyjne
- Heading For Tomorrow (Pozycja na jutro, 1990) – płyta zawiera najdłuższy utwór zespołu (tytułowy), trwający ponad piętnaście minut. Pomimo, że śpiewa go Hansen, nie jest wymieniony jako wokalista.
- Sigh No More (Nigdy więcej nie wzdychać, 1991) – ponieważ zabroniono mu wzdychać Ralf jęczy tu najwięcej w całej swojej historii w Gamma Ray.
- Insanity and Genius (Szaleństwo i geniusz, 1993) – Nie wiadomo dokładnie co miało być przejawem geniuszu na tej płycie, ale przejawem szaleństwa jest niewątpliwie piosenka Gamma Ray, której znaczną część stanowią pierdzące dźwięki basu. Do tej piosenki nagrano również równie kretyński teledysk.
- Land of the Free (Kraj wolności, 1995) – wychwalanie tego jak wspaniale żyje się ludziom w Niemczech. I tak przez 56 minut i 43 sekundy przeciętny Polak dostaje szału, w związku z tym w jakim dzikim kraju żyje.
- Somewhere Out in Space (Gdzieś w kosmosie, 1997) – zachwyt Hansena nad Star Trekiem. Podobny nastrój dominuje również na pierwszych płytach Iron Savior, w którego zakładanie był Hansen wtedy zaangażowany. Jedna ścieżka (Watcher in the Sky) jest nawet identyczna na obu wydawnictwach.
- Power Plant (Mocna Sadzonka, 1999) – album zawiera między innymi odpowiedź na pytanie, co się stanie, gdy ktoś nie umiejący grać na gitarze tak jak Ritchie Blackmore ani na klawiszach tak jak Jon Lord ani śpiewać jak Ronnie James Dio spróbuje zagrać piosenkę Rainbow.
- No World Order (Nie Porządkowaniu Ziemi, 2001) – album wyraża sprzeciw wobec wprowadzaniu opłat ekologicznych za wjazd do centrum niemieckich miast i nawołuje, w piosence Dethrone Tyranny, do usunięcia Gerharda Schroedera ze stanowiska kanclerza.
- Majestic (Majestatyczny, 2005) – najcięższy album w historii zespołu, który miał być naprawdę mroczny. A wyszło jak zwykle, pomimo satanistycznych tekstów, których nie powstydziłby się żaden blackmetalowiec.
- Land of the Free II (Kraj wolności II, 2007) – po zmianie kanclerza na Angelę Merkel Hansen znów poczuł się jak w domu i nagrał jeszcze bardziej radosny album niż Land of the Free.
- To the Metal! (Do Metalu!, 2010) – tu z kolei daje o sobie znać kryzys wieku średniego dotykający poszczególnych członków zespołu (oraz Michaela Kiskego), gdyż jest to najmniej nowatorski album zespołu, a przy tym najbardziej zrównoważony pod względem poziomu.
Albumy koncertowe
- Alive '95 (Na żywo '95. 1995) – pierwszy album koncertowy. Byłby dobrej jakości, gdyby nie zachodzące na siebie poszczególne ścieżki.
- Skeletons in Closet (Szkielety w kiblu, 2003) – Tytuł albumu odwołuje się do warunków sanitarnych na barcelońskim cmentarzu, na którym zespół dawał koncert.
- Hell Yeah! The Awesome Foursome... and the Finnish keyboarder who didn't want to wear his Donald Duck costume: Live in Montreal (Piekielne tak! Fantastyczna Czwórka... i fiński klawiszowiec, który nie chciał nosić swojego stroju Kaczora Donalda: Na żywo w Montrealu, 2008) – a w sumie to ciekawe dlaczego? Mógł poświęcić się w imię wyższego dobra.