Planetside 2

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Okładka pudełkowego wydania gry. Serio

In Planetside, players farm devs

Radziecka inwersja o Planetside 2

Planetside 2 – gra komputerowa z gatunku symulator biegania w stadzie, pierwotnie stworzona przez Sony w celu nabicia sobie kiesy sprzedażą czapek, ozdobnych wzorków i błyszczących pierSzablon:CenzuraPS2ków graczom. Devsi zgodnie stwierdzili, że gdy świat zapomniał już o ich poprzednim dziele: Planetside, odgrzanie kotleta w mikrofali i skrupulatnie dodawanie kolejnych porcji sałatki, będzie świetnym sposobem na nasycenie fanów i skuszenie nowych klientów do jadłodajni. Mimo modelu Pay2Win, rozgrywka zachowuje pozory balansu, co przez brak skandalu psuje popularność gry.

Historia

Na początku był chaos... i trwało to długo, aż globalny moloch Sony zdecydował się postawić stopę w nieznanej sobie krainie gier komputerowych. Począwszy od owianego legendą Everquesta i Everquesta 2, poczuwszy się pewniej po zażyciu dawki zielonych, SOE zdecydowało się wziąć za FPS'a, bo skoro Activision tłucze kokosy na swoim Quake 3 Arena a wtóruje mu Unreal Tournament od Epic Games, to i wasal imperium Sony musi mieć godnego przedstawiciela. A miał nim być Planetside, gra której nikt już nie kojarzy.

Niemniej po stworzeniu masy innych gier, których tytułów nie pamiętają nawet najstarsze nerdy z najgłębszych otchłani serwerowni, gdy kłejki i anrille przeszły do klasyków pisanych przez duże „G” na końcu a PS1 zupełnie zniknął z pamięci populacji ziemskiej, Sony postanowiło wykopać dinozaura. Bo skoro Activision ma swojego KoD–a eMWu trzy a uwielbiane za jedyne w swoim rodzaju podejście do gier EA BF'a 3 to i SOE nie może być gorsze. Stary koncept odgrzebano, przystosowano do potrzeb nowego pokolenia graczy tj. wywalono co bardziej skomplikowane mechaniki, upraszczając przy tym pozostałe i nakarmiono nim silnik graficzny o mistycznie brzmiącej nazwie Kuźnia Światła[1]. Co prawda efekt końcowy dalej jest niegrywalny dla przeciętnego gimba, a pozostali grają, odpadają i powracają do gry średnio raz na rok, ale udało się ściągnąć również tych kilku SWAGGerów z wypchanymi portfelami i komputerami z NASA, bo jak się okazało, gra ochoczo zarzyna sprzęt na którym jest zainstalowana.

Niemniej, mimo trudnych początków, druga planeta święciła swój umiarkowany sukces a SOE topiło kolejne miliony w innych samograjach aż firma-matka zapragnęła się go pozbyć. Na szczęście dzięki wkroczeniu marszowym krokiem delegacji Niemców z ProSieben Sat.1 z wypchaną szmalem walizką i obietnicą hostowania gry w Jewropie, zarząd mógł dalej kontynuować zabawę w berka ze swą płynnością finansową, ignorowanie próśb graczy o pochylenie się nad optymalizacją i wprowadzając w zamian więcej czapek, kamuflaży i pierdolników. Niemcy, jak to Niemcy, nie rozumiejąc konceptu dobrej zabawy, odcięli dostęp do przedmiotów tworzonych przez graczy dla graczy w ramach tzw. Player Studio, za co wszyscy byli im wdzięczni.

W końcu, pewnego pięknego dnia, SOE pożegnało się z ProZjeben a gracze z pierwszego, drugiego oraz trzeciego świata utworzyli jedną wielką, patologiczną, rodzinę, błagającą na klęczkach o bugfixy i optymalizację.

Nawet coś udało się poprawić, ale wtedy Sony ponownie upomniało się o kapustę a jako, że 80% graczy nie chciało wydawać realnej kasy a 80% z tej osiemdziesiątki powstrzymywane było przez optymalizację, wgniatające w ziemię nerfy broni, które zdołano wypłakać na oficjalnym forum i inne czynniki, postanowiono znaleźć inne rozwiązanie.

Ostatecznie Sony dopięło swego i nieszczęsne SOE wraz ze wszystkimi grami nad którymi sprawowało pieczę dostało się w ręce... o kSzablon:CenzuraPS2a, Rosjan. Zmieniono nazwę na DayBreakGames i jak zwykle w takich sytuacjach, urządzono z tej okazji rewolucję lutową w składzie ekipy deweloperskiej. Oczywiście chodziło o wylanie burżuazyjnych reakcjonistów, czyli pracowników z największym dorobkiem z dyrektorem kreatywnym i producentem na czele a pro-proletariacki zarząd pozostawić u sterów w niezmienionym składzie.

Najlepsze w tej opowieści jest to, że wciąż pisze się dalej i już na dniach GameBreak może zaskoczyć nas czymś nowym!

Tym niemniej przejdźmy do zawartości oferowanej przez grę.

Wstęp

Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak czuje się Zergling, podążający za stadem z nikłą szansą na ubicie kogoś własnoręcznie? Jak to jest być częścią mielonej przez pojazdy hordy bezmózgich istot zwanych Randomami? Jak musieli czuć się żołnierze Armii Czerwonej w trakcie bitwy?

Jeśli tak to trafiasz pod właściwy adres, SOE DBG już po raz drugi pozwala poczuć ogrom skrajnych emocji, gdy misternie planowana, klanowa akcja zmienia się w burdel, sami sojusznicy grają z przeciwnikiem w pogo w najbliższym wąskim przejściu, tymczasem wrogie czołgi zmieniają zaplecze techniczne w marmoladę, co dostrzegłeś jako jedyny z setki walczących. Welcome to Planetside! – jak utarło się mówić setnym BattleRankom po półgodzinnym trollowaniu początkującego.

Świat gry

Mają rozmach, skurwisyny.

Stefan Siarzewski pod odpaleniu PS2

Ze względu na niespełnianie wymagań sprzętowych komputera głównego redaktora, podobnie jak w przypadku połowy potencjalnych graczy z resztą, można jedynie domniemywać rzeczywiste wymiary planszy. Legendy mówią o 4 kontynentach 8 na 8 kilometra, wypełnionych szczelnie zawartością w jakości full HD, setkami szczęśliwych, nie uświadczających czegoś takiego jak lag, graczy, którzy mogą przebyć ją całą nie oglądając ekranu ładowania.

Kontynenty

Trwają spekulacje nad prawdziwością tych pogłosek, niemniej tym, którym grę odpalić się udało i zapanować nad lagami w stopniu umożliwiającym wiarygodną obserwację otoczenia, zawdzięczamy następujące opisy:

  • Essamir – lodowy kontynent zasnuty wieczną mgłą nie wiadomo skąd, co uniemożliwia dalekie obserwacje. Teren dość chropaty, wkuSzablon:CenzuraPS2cy wszystkich czołgistów, do tego ogromne wystające z ziemi kryształy, lodowce i okazjonalne ciasne przejazdy, zmieniające się w bufet dla sprawnie zorganizowanej zasadzki. Swego czasu placówki na Essamirze nie posiadały prawie żadnych zabezpieczeń przeciw odłamkowo–burzącemu rozczłonkowywaniu wybiegających z respa obrońców, aktualnie sporo z nich to obmurowany fort.
  • Amerish – trochę równin, pagórków, jedna fest wielka góra pośrodku, drzewa i jedno jezioro pełne kwasu, ewidentnie kontynent wzorowany na Amerykańskich krajobrazach. I podobnie jak u nich, sprzyjający powstawaniu multizergowego pandemonium. Różnorodne placówki, od pewnej aktualizacji, kilka odmienionych na kształt fortów oraz Subterranean Data Analysis- wielopoziomowy podziemny bunkier nazistów, gdy obsadzony, niemożliwy do zdobycia żadnymi siłami.
  • Indar – na górze kanion na dole pustynia a pól serwera o Koronę się rozbija. Ewentualnie o Crossroad-y, Broken Arch Road, lub Howling Pass. Miejsce, gdzie każdy grał przynajmniej przez tysiąc godzin, obszary pustynne to wolny wybieg dla pojazdów wszelakich a przeorana kanionami druga połowa planszy, przyczynia się powstawaniu apokaliptycznych zergów oraz daje duże szanse piechocie i lotnictwu.
  • Hossin – najnowszy nabytek planety Auraxis, ogromne bagno, zasnute gęstym woalem oparów metanowych, wyrośniętych na tej podstawie przeciwlotniczych drzew rozmiarów wieżowców i przepadających w wiecznym lesie placówek. Prawie jak Wietnam. W teorii dodatkowe atrakcje miały utrudnić życie lotnictwu i ciężkim pojazdom.
  • Co więcej, powstała dodatkowa mapa, rozmiarów tych z Battlefield'a znaczka pocztowego, nazwana Koltyr, by gracze specjalnej troski mogli uniknąć urazów psychicznych po puszczeniu luzem na zbyt rozległe tereny. Przynajmniej takie wydają się być intencje twórców. Oznacza to, że Koltyr można odwiedzać tylko do 15 BattleRanka. Ewentualnie utworzyć nową postać, jeśli odczuwasz perwersyjną przyjemność przy zatruwaniu pierwszych chwil z grą innym.
  • Dodatkowo z łaski dla ewentualnych kupujących istnieje coś takiego jak VR Training, czyli nieduża mapa, gdzie nie działa friendly- fire, można za darmo przetestować każdy sprzęt, a także trollować innych korzystających.

Placówki

Ponadto, nasi nieustraszeni informatorzy zdołali zdobyć informacje o unikalnych miejscach o które przychodzi walczyć graczom:

  • AMP Station – obmurowana twierdza z podwójnym generatorem osłon chroniących wnętrze głównego budynku, dwoma generatorami broniącymi wjazdu na swój teren wrogim pojazdom a od pewnej aktualizacji co po niektóre posiadają pasywną obronę w postaci gęstej sieci ścieżek, ścian, tuneli i innych przeszkód rodem ze szczurzego toru przeszkód. Dwa ammopady dla pojazdów latających i wieżyczka plot na każdej wieży obwodowej czynią z AMP stacji w miarę bezpieczną przystań dla lotnictwa. Trzymanie AMP Stacji sprawia, że uzupełniające amunicje wieże i ammopady dla latajek, zdalnie naprawiają sojusznicze pojazdy.
  • Tech Plant – potężna, półpusta w środku fabryka z wydzielonym pokładem artyleryjskim, trzema wielkimi, chronionymi tarczą wjazdami i dwoma, tak dla żartu, zupełnie niechronionymi drzwiami dla piechoty. Zdobycie TP umożliwia zamawianie ciężkich czołgów na każdej innej placówce, oznaczonej jako duża.
  • Bio Lab – tudzież Domek na kurzej łapce. Wielka szklarnia z dorodnymi okazami drzewek Bonsai i innej roślinności. Stoi na wysokiej platformie, poza zasięgiem pojazdów naziemnych i jest przykryta ogromną energetyczną kopułą, co pozwala Ci pokazać fucka wrogiemu lotnictwu. Uwielbiane przez graczy za przeogromne rzezie piechoty, gdy do walki o władzę nad nim zabiera się więcej jak 50 osób.

Fabuła

Fabuła? Jaka kSzablon:CenzuraPS2a fabuła?!

Twoja pierwsza myśl, widząc nagłówek

...bo ktoś odpowiedzialny uznał, że należy wyjaśnić, dlaczego trzy nacje zaczęły apokaliptycznych rozmiarów konflikt, mimo, że naprawdę nikogo to nie obchodzi.

Otóż w odległej przyszłości, najprawdopodobniej po n- tej Wojnie Światowej państwa z planety Ziemia zdecydowały się połączyć, tworząc Republikę Terrańską, wraz ze swoistym systemem porządku publicznego, zakładającym wrażenie każdemu obywatelowi broni tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę i pociągnięcie za spust przy najmniejszej próbie oporu. Co proste i logiczne, pod stalową podeszwą władz TR i z lufą w okrężnicy, nowe państwo rośnie w siłę i już wkrótce rasa ludzka panoszy się po całym Układzie Słonecznym. I wszystko byłoby pięknie gdyby na krańcu układu słonecznego nie pojawiła się bliżej niezidentyfikowana Szczelina. W obliczu rozwoju gospodarczego i nowych perspektyw podatkowych, władze TR mają to dupie, za to czołówka światowych przedsiębiorców, nazywających się za plecami Konglomeratem, postanawia sfinansować ekspedycję badawczą. Wyprawa wraca z wesołą nowiną, że nie jesteśmy w kosmosie sami, albowiem szef grupy badawczej miał widzenie kosmity w trakcie jarania jointa w okrętowej toalecie, gdy przelatywali nieopodal anomalii. Podobno przywieźli nawet jakiś Artefakt, ale TR i to miało w dupie a Konglomerat już planował większą wyprawę, toteż naukowców puszczono luzem, by mogli do woli oddawać się kolejnym wizjom Artefaktu i popadać w szaleństwo.

Po pewnym czasie władze Republiki uznali, że mają zbyt dużo gotówki i nie byłoby niczym szkodliwym dofinansować wyprawę Konglomeratu. Nieokreślony czas później, liczni poplecznicy obu stron i banda zupełnie sfiksowanych naukowców na pokładach największej armady jaką świat widział, obrali kurs na drugą stronę szczeliny. Mniej więcej w połowie przeprawy, tajemnicza siła wyciągnęła wtyczkę z kontaktu, powodując jej implozję i totalny rozpierdol we flocie. Paręset załóg po niewłaściwej stronie przetrwało i dostrzegłszy, że nie ma już odwrotu, zaczęli zwyczajowo panikować. Kilkanaście straconych w zamieszkach okrętów później, stwierdzili, że dobrze byłoby znaleźć jakąś zdatną do życia planetę, natrafili na Auraxis, dziwaczny glob na którym pełno jest roślin, za to ani jednego zwierzęcia większego od dwuwymiarowej ważki. Radosny szał kolonizowania i zabudowy nieskażonej ziemi fabrykami przerwało pytanie: Co robim dalej? Wierni republice stwierdzili, że trzeba nawiązać łączność z Ziemią, burżuje w ramach Nowego Konglomeratu stwierdzili, że nic się nie stało i lepiej jest odbudować swe majątki, pozbywszy się TR-owskiego terroru a magicznie rozmnożeni kultyści, nazywający się Vanu stwierdzili, że mają na to wszystko wySzablon:CenzuraPS2e i żeby oddać im jedną trzecią planety na własny użytek. W efekcie różnic zdań wywiązała się globalna wojna, której przebieg można podziwiać w trakcie codziennej rozgrywki.

Nacje i ich trendy

Bardziej adekwatna wersja trailera Vanu

Jak w większości tytułów tego typu, należy już na wstępnie określić swoją orientację polityczną:

New Conglomerate

Znani również jako Smerfy, walczą o szeroko rozumianą wolność, przy okazji reprezentując interesy korporacyjno–obszarniczych burżujów, prywaciarzy i kapitalistycznych świń, którzy nakręcają ich machinę wojenną. Wychodzą z założenia, że większa spluwa jest zawsze lepsza, a ukoronowaniem dzieła stworzenia jest shotgun. Na każdy z możliwych pojazdów mają przewidzianą jego odpowiednią odmianę, na czołgi i myśliwce też. Mają fajny, doprawiony rockiem, trailer a w związku z czym masowo przyciągają noobów[2].

Terran Republic

Czerwoni, inaczej komuniści, reprezentanci jedynej legalnej słusznej władzy, cechują się fanatyczną lojalnością i dyscypliną. Poza tendencją do nowatorskich metod zaprowadzania porządku publicznego, charakteryzują się szybkością z jaką ich sprzęt się przemieszcza, zużywa staromodne naboje z odłączaną łuską a wg. nieoficjalnej pogłoski także w czasie potrzebnym na ostateczne rozprawienie się z nimi. Wierzą w życie pozagrobowe, co można wywnioskować z ich frakcyjnego motta, które brzmi: „Loyality beyond death”.

Vanu Soverginity

Nazywani często vanuchami, vAnusami lub vanoobami. Wielbiciele obcisłych, ortalionowych łaszków, koloru fioletowego, broni na baterie, laserów i siebie nawzajem. Wśród graczy powszechnie podejrzewani o homoseksualizm, stanowią w istocie ruch separatystyczny, dążący do doskonałości w plagiatowaniu technologii obcej cywilizacji, której zawdzięczają swój wygląd, technologię i najprawdopodobniej także perwersję. Broń Vanu jest oparta na plazmie, więc nie ima się jej jakikolwiek opad, a czołgi oraz myśliwce korzystają z technologii anty-grawitacyjnej, wywołując tym samym niekończące się spory o balans i pianę u konkurencji.

Gameplay

Czyli z czym przyjdzie się mierzyć potencjalnym graczom.

Pierwsze kilka minut gry

Po dokonaniu udawanej custmizacji na którą składa się wybranie imienia oraz koloru skóry[3] naszego ocalałego członka wyprawy badawczej i wybraniu organizacji, której poglądy reprezentuje, odtwarzany z playbacku narrator puści nam błagającą o pominięcia go nawijkę.

Po czym odnajdujesz się w spadającej w serce największej rzezi na serwerze kapsule desantowej. Po lądowaniu natychmiast zabija cię przesycone ołowiem i plazmą powietrze, rozjeżdża terenówka i kilka czołgów. Ściągasz na siebie uwagę okolicznych medyków, którzy w owczym pędzie płyną w górę rzeki naboi, by odkleić Cię od gąsienicy. Pozbawieni healerów okoliczni wojacy postępują za nimi, odsłaniając mobilny respawn–point, którzy po chwili pada. W międzyczasie po kilku wańkach–wstańkach, wywołanych przez kooperację sojuszniczych medyków i wrogich snajperów, ponownie przetacza się po tobie konwój pojazdów, tylko, że wrogich, zdążających ku najbliższej placówce Twojej frakcji, gdzie przeniosła się walka na skutek zniszczonego respa...

... przynajmniej tak było kiedyś. Aktualnie na początek uczęszczasz w tutorialu dla niepełnosprawnych umysłowo FPS–owych mugoli, za to w prezencie za przetrwanie tej katorgi, masz możliwość darmowego odblokowania broni dla klasy, którą wskaże ci gra, na podstawie wyniku mikro–ankiety. Oczywiście decyzja bota jest czysto losowa, nie zdziw się gdy zaoferowana Ci zostanie snajperka po wybraniu opcji „Close range”, oraz „High damage to vechicles”.

Klasy postaci

Gdy już pozbierasz się po pierwszych wrażeniach, możemy nieco dokładniej przyjrzeć się, kim gramy. Otóż do romantycznego boju z przedstawicielami wrogiego ugrupowania możemy przystąpić jako:

  • Infiltrator – Snajper–zwiadowca, nierzadko również Okresowo–przeźroczysty–darmowy–frag. Gość w cienkiej piance do nurkowania z maskującą aparaturą na plecach, dzięki której staje się nie–dość niewidzialny przez dłuższą chwilę. Zwyczajowo uzbrojony w karabin snajperski a z litości nad ich losem udostępniono im również pistolety maszynowe a nawet kuszę. Do reszty ekwipunku zaliczyć można wyrzutnię czujników ruchu, miny przeciwpiechotne, które zawsze odnajdziesz tam gdzie się ich nie spodziewasz i zdobywające popularność IMBA granaty, zmieniające każdego w zasięgu wybuchu w niepełnosprawnego bez zdolności specjalnych i tarczy osobistej.
  • Light Assalut (pot. wróżka) – Już w miarę normalnie, jak na japońskie standardy, ubrany osobnik z plecakiem rakietowym, karabinem, bądź shotgunem i dwiema kostkami brykietu o przekornej nazwie C4 służącego do rozpalania grilla na wrogich czołgach. Co ciekawe Light wybiera między trzema rodzajami plecaków: rakietowe standardowe, dopalacze do szybkich rocket-jumpów, lub turbo do lewitowania i szybszego ruchu w poziomie.
  • Combat Medic – Wyposażony w większą, lepszą, choć może niekoniecznie, badass spluwę, narzędzie leczące i plecakowy dystrybutor medycznych nanobotów w całej grze z uporem maniaka zwanych nanitami wojak. Postać której nigdy nie ma gdy jest potrzebna, której dziwnym trafem nie bierze nikt z twojego składu na akcje bez możliwości wygodnego respa a nawet jeśli, to jeśli grasz w NC i tak się tobą nie zainteresuje.
  • Engineer – Gadżeciarz z gnatem i plecakiem wypchanym akcesoriami. Dzięki nim może urozmaicić nudną egzystencję reszty graczy o wybuch na minie, odmawianie dostępu do ammopacka, lub rozłożenie w środku przejścia działka zwalającego z nóg konkurencję strumieniem ołowiu, wyrzutni kierowanych rakiet bez zooma, lub samoczynnego auto-straszaka. Warunkiem przyjęcia na stanowisko inżyniera jest zdolność naprowadzenia aplikatora inteligentniejszych od operatora nanobotów Nanitów na cel.
  • Heavy Assalut – Człowiek–rozwałka z LKM'em w jednej ręce, wyrzutnią rakiet w drugiej i granatem przeciwpancernym w zębach. Mimo dodatkowej chwilowej übertarczy i wyłącznego dostępu do ekskluzywnych dla frakcji broni specjalnych zdarza mu się żyć krócej niż jętka.
  • MAX – Egzoszkielet apokalipsy w zależności od okoliczności uzbrojony w działka plazmowe, miniguny, potrójne shotguny, ciężkie granatniki, piłę do żywopłotu, patelnię, oraz tzw. „Mocarną Piąchę”. Porusza się w tempie dziecka we mgle w Silent Hill-u, za to zmienia w tatara każdego wroga na wyciągnięcie ręki. W przypadku NC dosłownie.

Pojazdy

- Jak nazywa się Sunderer wiozący członków francuskiego outfitu?
- Surrender!

Suchar zrozumiały jedynie dla graczy PS2

Dla świętego spokoju odwalmy jeszcze skrócony opis maszyn bojowych na Auraxis, by nie tłumaczyć się z każdego użycia nazwy własnej:

  • Flash – Quad o zerowej wytrzymałość, zdolny uśmiercić operatora na wiele nieprzewidywalnych sposobów. Na prawym błotniku możemy mieć KM, granatnik, lub co oczywiste: shotguna. Gdy kierowcą jest Infi, kamuflaż może działać na cały pojazd, czyniąc go eksperckim narzędziem trollingu.
  • Harraser – Terenówka z działkiem. Prowadzi się jak w Carmageddonie w nieocenzurowanej wersji, poza tym absolutnie doskonała w zbieraniu obrażeń z każdej dostępnej w grze broni i wykonywaniu niespodziewanych wywrotek na dach. Za to jest tani i potrafi wjechać prawie wszędzie. Na pace może siedzieć dodatkowa nieszczęśliwa dusza pełniąca rolę żywej tarczy, bo po nerfie nie można już mówić o naprawie.
  • Sunderer (również: Sundy, Sundek, Sandomierz, Party Bus) – Pancerna ciężarówka do zadań wszelakich, rozstawiona, robi za resp dla piechoty oraz za cel dla wszystkiego co ma działo a odpowiednio wyposażona naprawia, dowozi pomoc humanitarną oblężonym placówkom, ewentualnie zmienia się w swoje evil ego zwane BattleBusem, masakrującym wszystko na swojej drodze.
  • Lightning – Czołg lekki o wymiarach i kształcie trumny. Dość szybki, całkiem wywrotny a dzięki idiotoodpornemu podajnikowi pocisków do armaty, zmiana typu używanej amunicji wymusza wymianę całej wieży na doń przystosowaną. Poza zestawem armat, różniących się jedynie pociskami i hamulcem wylotowym, zainstalować można również działko przeciwlotnicze Skyguard, którego pociski są tak wyspecjalizowane w zwalczaniu lotnictwa, że niemal nie dają efektów przy strzelaniu do piechoty.
  • Vanguard – Wielki nieruchliwy klocek robiący za ciężki czołg u NC. Ma 2 biegi w przód i jeden wsteczny, wielką armatę z dodatkowym działkiem oraz tak zwaną I-win-shield, pozwalającą uzyskać kompletną niezniszczalność na 6 sekund.
  • Prowler – Kwadratowy wehikuł o uroku Multipli, służący Terranom jako rozstawialny wulkan pocisków z dwulufowego działa. Z artyleryjską koncepcją wozu doskonale komponuje się działko rotacyjne jako frakcyjna broń dodatkowa. Przynajmniej do czasu wprowadzenia wyrzutni Gatekeeper, generującej nieprzerwany strumień zła w stronę wrogich pojazdów na dowolnym dystansie.
  • Magrider (vel. Magburger, vel. Gayrider) – Trylobityczna skorupa na poduszce anty-grawitacyjnej z wkomponowanym w przód działem plazmowym[4]. Przez samych operatorów pieszczotliwie zwany Magkatapultą, lub Magtrebuszem, jako, że najprawdopodobniej dla żartu, larwowata kula plazmy generowana przez działo ma opad niczym pociski wspomnianych średniowiecznych machin. Jako jedyny może wykonywać uniki na boki, jednocześnie eksponując pancerz frontowy, oraz dostać się wszędzie tam gdzie Harraser zdoła z racji dodatkowego dopalacza. Od momentu wprowadzenia gracze Szablon:CenzuraPS2 się o balans cech pojazdu.
  • Reaver (alias: cegła) – Samonaprowadzający się na drzewa myśliwiec Nowego Konglomeratu, wyposażony w dopalacze jak w rakiecie Saturn V, bryłowaty kształt, zapewniający większą powierzchnię do trafienia i niszczycielskie działka lotnicze z rozwierconymi lufami dzięki czemu ładują pociski jeszcze większego kalibru. For Freedom!
  • Mosquito – Mały i wredny, terrański myśliwiec przewagi powietrznej zamiast smug kondensacyjnych, ciągnący za sobą taśmy naboi do działka, bo niemożliwym jest by tak ciasny samolot zabierał ich aż tyle. Ląduje na podwoziu wziętym z wózka na zakupy.
  • Scythe (lub po prostu: kosa, częściej piSzablon:CenzuraPS2a kosa) – Nieformalnie najlepszy z myśliwców, formalnie wyłączna własność Vanu (przypadek?). Płaska jak talerz, próbując trafić w brzeg można się nieźle zdziwić, za to ataki z zaskoczenia lub ewentualny gong z ręcznej wyrzutni rakiet są ułatwione.
  • Valkyrie – Coś co miało znaleźć się między myśliwcem a kanonierką, ostatecznie wyszedł odrzutowy śmigłowiec z minimalną prędkością lotu postępowego, fabrycznie znerfionymi ponad wszelką miarę broniami i nieprawdopodobną zwinnością, która z uwagi na brak dwóch pierwszych elementów i tak nie ma znaczenia. Na pace może wieźć do 4 osób, podziwiających co który jadł na śniadanie, bo unikający zagrożeń pilot rzuca pojazdem jak w pralce automatycznej. A tak się składa, że dla pojazdu o takich właściwościach niemal wszystko jest zagrożeniem.
  • Liberatrolltor – Trójosobowa kanonierka zdolna przy wprawnej obsłudze czyścić niebo i ziemię, przy niewprawnej tylko ziemię a z noobami za sterami, wyłącznie saldo zasobów posiadacza. Pojazd który mimo, biblijnych wręcz, zadawanych obrażeń i niezłej ogólnej odporności nigdy nie wybacza błędów, ochoczo rozlatując się po trafieniu każdą bronią przeciw której ma negatywne bonusy. Złota zasada głosi, że im skuteczniejsza jest broń na nim zamontowana, tym mniejszy zapas amunicji posiada.
  • Galaxy – Potocznie zwany „wielorybem”, dwunastoosobowy transportowiec, zdolny efektywnie taranować mniejsze maszyny, pochłaniać niewyobrażalne ilości obrażeń, ostrzeliwać źródła tych obrażeń z 4 wieżyczek jednocześnie na bieżąco respawnując ludzi, którzy mogą bez szkody zrzucić się nad żądanym celem.

Outfity

Ponieważ podstawową jednostką organizacyjną tłumów graczy w drugiej planecie jest zerg, twórcy postanowili ucywilizować ten aspekt rozgrywki dodając możliwość zakładania klanów, a, że tego dnia tłumacz był nieobecny, nazwano je Outfitami. Co prawda dalej kluczowym warunkiem zwycięstwa w starciu jest ilość zergów po każdej ze stron, jednak dzięki nieograniczonej możliwości tworzenia niezawisłych zrzeszeń, sami gracze mogą próbować to zmienić np. organizując strajk, lub grać tzw. timplej.

Kwestią czasu było postanie wyspecjalizowanych klanów i tym sposobem mamy:

  • Outfity lotnicze – czyli, jak sama nazwa wskazuje, przez większość czasu grające piechotą w oczekiwaniu na zgromadzenie surowców na samoloty, ich rychłą utratę i ponowne czekanie.
  • Pancerne – jeżdżące przeróżnymi wehikułami i stosujące przeróżne, niezwykle wymyślne taktyki, jak np. Panzerzerg, czy Kolumna BattleBusów[5].
  • Piechotne – zbyt beznadziejne na użycie pojazdów.
  • Zergfit – czyli specyficzny outfit, którego jedynym warunkiem wobec chętnych, jest umiejętność zaakceptowania zaproszenia.
  • Zorganizowany zergfit – zergfit, który mając w okolicach 5000 członków, składa się z raptem kilku dowódców, oraz mięsa armatniego. Gdy nadarzy się okazja, lub dobry humor kasty dowódczej, spraszają oni swych meatshielderów i stosując radzieckie tajniki walki z przewagą liczebną, istotnie wpływają na kolorystykę mapy.
  • All-in-one – niczym hermafrodyta, nie wiedzące czym chcą być. Więc robią wszystko po trochu. Często jednakowo źle.
  • Teamplay only – czyli grające wyłącznie w stanie wysłuchiwania ciągłego opierdolu od ich dowódców.
  • Oni – owiane legendą syndykaty, do których wstęp mają jedynie wybrańcy. Ich cechą charakterystyczną, jest to, że ich narzędziem zapewniającym tzw. dobrą farmę może być pistolet, ewentualnie nóż.

Metagame

W każdej grze jest coś takiego co nie jest widoczne na pierwszy rzut oka, jednak stanowi o jakości rozrywki. I nie są to cheaty a właśnie tytułowa meta. Odpowiednie jej dawkowanie i czerpanie z zaufanych źródeł pozwala spotęgować doznania. Gamingowe oczywiście.

Oficjalne forum gry

Oczywiście osadzone na Reddicie, bo DBG komuś nie podobała się domena z nazwą Sony a najtańszą alternatywą był właśnie serwis sygnowany znanym kubłem na śmieci. Służy głównie do płakania nad niezbalansowanymi aspektami rozgrywki w subiektywnym tego wyrażenia znaczeniu, wytykaniu twórcom wad ich i ich produktu, zgłaszaniu błędów metodą hatemail, wrzucaniu reklam i tak dalej.

PlanetsideBattles

Jeżeli codzienna użerka z nieprzebranymi masami graczy to za mało, chętny może zacząć użerać się z innymi, również nieprzebranymi masami graczy z którymi dodatkowo musi się komunikować i udawać współpracę, by po wszystkich wysiłkach zdobyć przysłowiową linijkę w logach historii eventu. O ich prawidłowy przebieg dba tytułowa ekipa, która dzięki wieloletniemu wazeliniarstwu dostąpiła błogosławieństwa devów i admińskiego dostępu do wewnętrznego serwera zwanego Jeager.

Command Voice Chat

Normalny czat służy komunikacji, kanały składowe, plutonowe, lub do spamowania wszystkim członkom outfitu bardzo to ułatwiają. Ale nie Command Chanel a już zwłaszcza jego głosowa wersja, te służą do luźnych rozmów we wszystkich językach z wyjątkiem angielskiego, szerzenia informacji iż Bob buduje armię, oraz śpiewania karaoke.

Cenzura czatu

You Szablon:CenzuraPS2, go to Szablon:CenzuraPS2

Przekaz podprogowy uzyskany dzięki cenzurze czatu

Jak w każdej strzelance, tak i w PS2 zdarzają się przypadki okazywania skrajanych emocji przez graczy. Aby zapobiec spaczeniu umysłów tych najmłodszych, którzy btw. już dawno przenieśli się do CoD'a, deweloperzy wymyślili zmyślny system podmieniający niegodne słowa, które słuchacz jedynego słusznego radia zachciałby ocenzurować na mniej wulgarne. Na przykład na nazwisko byłego dyrektora kreatywnego. Albo Nanity. Albo Hossin.

Jak oni grają, czyli noob w Planetside 2

Zachowania i wydarzenia masowe: 48- 96+ graczy

  • Alert – tudzież shit happens, inicjatywa deweloperów w formie konkursu, w którym do wygrania jest znaczna ilość expa, pod warunkiem, że po 2 godzinach zergowania Twoja frakcja będzie mieć najwięcej terenu na wylosowanym kontynencie. Pozostałe 3 zwykle wyludniają się a kolejki na kontynent objęty alertem sięgają setek osób. Świetna okazja do narzekania na randomów.
  • Crowdcapping wybranej placówki – bo jak wiadomo z dowolnej imprezy, im większa ekipa tym weselej a że obrońcy nie mają absolutnie żadnych szans na zrobienie czegokolwiek przeciw takiej masie to chSzablon:CenzuraPS2 z nimi. Ale na wszelki wypadek każdy czołg, Sundek, oraz Lib ma działo wycelowane w respa i czeka na cud, czyli wychylenie się któregoś z czwórki obrońców.
  • Clusterfuck – zbiór specyficznych warunków środowiskowych w których to aspekty takie jak zgranie i jakość komunikacji biorących udział w starciu plutonów, ich średni skill oraz obrana taktyka ustępują miejsca zasadom mechaniki płynów, lokalnym nasyceniu jednostkami MAX, oraz ilości ciężkich pojazdów lotniczych oraz naziemnych, uzbrojonych w broń obszarową. Grając w clusterfucku doświadczasz rzeczy mistycznych takich jak nagły spadek K/D ratio, FPS-y na poziomie 4, dziury w Matrixie, oraz zapoznanie się z nickami antagonistów, którzy dzięki komputerom z NASA, są w stanie jakoś grać.
  • Gal drop – czyli boska interwencja w postaci legionu skaczących z Gal'ów dzielnych spadochroniarzy wybranego Zergfitu dosłownie zasrywających wszystkie punkty kontrolne i obłażących Sandomierze, niczym kleszcze bezpańskiego psa. Są zwykle tym co zmienia dżentelmeńskie starcie plutonów w crowdcap a jeśli ludzie mających się za głównodowodzących Twojej nacji dysponują podobną inwencją, to w clusterfuck.
  • Bio- eksklawa – specyficzne zjawisko, gdy przetaczający się zerg natrafia na Bio- Laba bronionego przez wyjątkowo tępych a licznych obrońców, którzy za Chiny demokratyczne nie dadzą sobie wydrzeć placówki. Specyficzne warunki areny sprawiają, że działa mechanika płynów i zerg omija przeszkodę, zajmuje masę dalszych terenów a dzielnej załodze Bio- Laba pozwala sądzić, że robią świetną robotę.

Zachowania na skalę plutonu: 12- 48 graczy

  • Starcie plutonów – ucywilizowana odmiana clustera w której jeszcze mają znaczenie wartości półświatka graczy FPS, takie jak choćby skill. Starcia tego typu są lubiane i poszukiwane, dlatego z czasem pęcznieją do starć zergów.
  • MAX Crash – czyli ostateczna metoda radzenia sobie z oporem obrońców. Polega na braniu MAX'ów przez jak najwięcej graczy zorganizowanych w pluton, lub też nie i niczym nieskoordynowane wpieSzablon:CenzuraPS2e się na punkt kontrolny, ładunki wybuchowe, miny i co tylko jeszcze zdołał umieścić przeciwnik. Zwykle towarzyszy im orszak medyków i inżynierów, podnoszących tych, którzy nie dobiegli.
  • Kolumna BattleBusów – jeśli sądzisz, że najpotężniejszym pojazdem lądowym jest ciężki czołg, to widocznie nie widziałeś BattleBusa. Albo całej ich kolumny najeżonej CKM'ami, którymi potrafią zjeść wszystko, co wystawi przeciwnik. Przy odpowiedniej ich liczbie, dzięki dodatkom takim jak zdalna naprawa, czy skrzynie z amunicją, nie potrzebują one nawet pit- stopu po kilku okrążeniach wokół linii frontu w bitwie 96+.
  • Pluton Randomów – spontanicznie zorganizowany przez losowych graczy dla uciechy z samego faktu zapraszania doń ludzi, lub pozostałość po zorganizowanej akcji jakiegoś outfitu. Zasadniczo wszyscy mają na platoon waypoint oraz poczynania reszty głęboko wyjeSzablon:CenzuraPS2e z platoon leaderem w szczególności.
  • Publiczny pluton – Sygnowany tagiem outfitu, który podjął się jego zorganizowaniu, zasadniczo nie różniący się niczym od plutonu randomów (sic!). Zwykle częściej zmieniane są waypointy, chociaż zdarzają się również i takie w których squad, lub platoon leader starają się dawać rozkazy swym podkomendnym.
  • Panzerzerg – sytuacja gdy zbyt wiele osób postanawia wziąć czołg w efekcie czego nie ma kto zdobywać samej placówki. Zwykle wozy turlają się dalej, rozjeżdżają po innych lokacjach, co bardziej gorączkowi operatorzy parkują swoje maszyny i walczą z buta, licząc, że wróg z C4 nie zainteresuje się pozostawionym pojazdem.
  • Zerg lotniczy – tam gdzie aktualnie przebywa, żôdyn wróg długo nie polata. Żôdyn! Szukający wrażeń po zmasakrowaniu całej aktywności na lądzie najczęściej znajdują grupy spontanicznie formujących się Skyguardów, a cały zerg znika tak szybko jak się pojawił, zmieniając się w swą naziemną formę.
  • Randomowy event outfitowy – czyli grupa ludzi szukająca gry w grze i robiąca coś totalnie absurdalnego np. ściganie się Harraserami bez użycia broni. Wcinanie się w ich zabawy skutkuje zwykle masowym bólem dupy i jadem wysyłanym na czat prywatny.

Na skalę składu: 1- 12 graczy

  • Skład pancerny\lotniczy – zwykle lepiej zarządzana oraz mniejsza rozmiarowo wersja zergów o dziwo przebijająca go w skuteczności i przeżywalności.
  • MLG squad – czyli grupa osób, które uczyły się grać w planetę już wtedy, gdy devsi odbierali dyplomy ukończenia podstawówki. Ich cechą charakterystyczną jest to, że czegokolwiek by nie robili, są nie do zdarcia nawet przeważającymi siłami, co wywołuje autentyczną frustrację reszty graczy. Podejrzewani o okultyzm i pakt z DBG.
  • Skład outfitowy – coś czego starasz się unikać, będąc we wrażym outficie. Zwykle zamknięty dla randomów.
  • Drive-by – sytuacja, gdy, najczęściej ekipa spinających poślady teamplay'owców, chce urządzić wjazd na AMP stację, korzystając z Sundy'ego z shield disruptorem, głównie po to, by przekonać się, że wróg pozostawił miny na wjeździe.
  • Składy taktyczne\teamplayowe – ekipy spinających poślady komandosów, których typowym stylem jest stosowanie przeróżnych taktyk. Jeśli więc budynek w którym przebywasz nagle zostanie zadymiony granatami podlufowych wyrzutni, przez okna wlecą granaty, poprzedzone wykalkulowanymi strzałami wyrzutni rakiet, następnie polecą granaty specjalne: błyskowe, ogłuszające i ogłupiające, po czym, trzymając się ściany do pomieszczenia wkroczy MAX w przebraniu dostawcy pizzy, by nie wzbudzać podejrzeń, to wiedz, że masz do czynienia z ekipą teamplayowców. Zaprowadzana opierdolem dyscyplina, co ciekawe, często nie przekłada się na ich efektywność.
  • Górale – czyli ekipy siedzące na trudno dostępnej półce skalnej i obdarzające przeciwników poniżej salwami wieżyczek przeciwpancernych, ręcznymi pociskami kierowanymi o tekstach typu pwn3d nie wspominając. Wyjątkowo upierdliwi do pozbycia się, jako, że zwykle mają na składzie zarówno AA, medyków jak spawn beacon.

Indywidualne

  • Sky Knightnoob, no–live i frajer na którego natykasz się za każdym razem, gdy chcesz nauczyć się latać myśliwcem. Pozbyć się go można przy przewadze dwóch na jednego wzwyż. Chyba, że lata Liberatorem, wtedy potrzebna przewaga liczy się od 4 maszyn wzwyż.
  • Rzucanie granatów na ślepo – co zwykle kończy się 5 team–killami i natychmiastową blokadą broni. Uprawiane namiętnie przez gros graczy i aspirujące do zachowania globalnego.
  • Team killing – swoista sztuka uprawiana głównie przez NC randomów, możliwości przypadkowego, lub umyślnego mordu na towarzyszach broni są nieograniczone.
  • Turysta – czyli, dla przykładu, gracz VS, który nieznanym sposobem zjawił się w środku bitwy TR z NC i Cię zabił.
  • Invisibru flash – czyli infi na zcloakowanym quadzie z granatnikiem, który pojawia się i znika koło Sundka w idealnej synchronizacji z Twoimi respawnami.
  • Ghostcap – przeciwieństwo crowdcapu, gdy samotny desperat, ew. wraz z podobnie nastawionym kolegą postanowią brać pustą placówkę, myśląc, że nikt nie zauważy. Zwykle zostaje ona odbita na 5 sekund przed końcem przejmowania.

Poza tym, nooba można poznać po tym, że:

  • Wsiada w Galaxy, zbiera ludzi z respa, po czym rozbija się 5 metrów dalej.
  • Próbuje zniszczyć generator/SCU nawalając w niego rakietami, czym zabija sojuszników, chcących wywołać jego przeciążenie.
  • Widząc infiltratora hakującego konsolę wroga, nawala rakietami w tę konsolę.
  • Ogólnie, nawala z wyrzutni w każdy cel nie będący czołgiem.
  • Grając jakąkolwiek klasą piechoty, strzela z karabinów w pojazdy pancerne i kanonierki wroga.
  • Odblokowawszy ładunki C4, wybiega z nimi czołgom naprzeciw. W sensie nader dosłownym.
  • Każdym pojazdem lądowym, kieruje niczym buldożerem, rozjeżdżając wszystko i wszystkich.
  • Próbuje wylądować myśliwcem lecąc do góry nogami. Zwłaszcza poza Warpem.
  • Usilnie stara się poprzewracać wszystkie sojusznicze Liberatory i Galaxy.
  • Gdy ktoś opuści myśliwiec celem zmiany klasy, pociesznie posyła weń rakietę.
  • Dziwi się, że medyk nie chce uleczyć jego MAXa.
  • Rozstawia wieżyczkę na spawnie na środku przejścia.
  • Rozstawia Sunderera w miejscach, gdzie łatwo dorzucić granatem, wylądować z C4 lub gdzie zabarykadowana piechota będzie mogła dowolnie długo mielić respawnujących się graczy.
  • Gra w Vanu

Przypisy

  1. ForgeLight, dla zainteresowanych
  2. Wg. oficjalnych statystyk, najgorszą frakcją osiągającą najwięcej Team Kill'i na wszystkich serwerach są właśnie NC
  3. Poprawność polityczna jest modna w tym sezonie
  4. Japonia, nie pytaj...
  5. Patrz: noob w PS2