NonNews:Międzynarodowy Tydzień Polskiego Sportu
3 grudnia 2006
Polski sport wzniósł się w tym tygodniu na wyżyny i to nie przez to, że Mariusz Pudzianowski w końcu zdołał unieść cały tak wysoko jak tylko potrafi, nie. Po prostu, wzniósł się, co mocno dziwi.
Zaczęło się to około tygodnia temu, trwa jeszcze dziś i trudno jednoznacznie określić kiedy ta anomalia się skończy. Sportowcy zapewne wzięli sobie do serca nominowania Przeglądu Sportowego w plebiscycie na Sportowca Roku, sprężyli się w sobie chcąc udowodnić kibicom, że są najlepsi, niespodziewanie zaczęli odnosić sukcesy.
Dwie bramki Grześka Rasiaka w Championship dla Southampton, po jednej Endrju Niedzielana, Magica Żurawskiego i Ebiego Smolarka, wygrana pierwszej polskiej drużyny – Wisły Kraków – w Pucharze UEFA, wspaniała parada Artura Boruca, pierwsza wygrana polki – Magdaleny Gwizdoń – w biathlonie, seryjnie wygrywane mecze naszych siatkarzy, zakończone wspaniałą porażką 0:3 z Brazylią i drugim miejscem w MŚ, rekord skoczni i trzecie miejsce w konkursie Pucharu Świata Adama Małysza, to tylko niektóre z naszych osiągnięć w mijającym tygodniu.
Chcąc zachować wielki optymizm nie czytaj akapitu niżej!
Patrząc jednak z drugiej strony nasz pan Adaś nie wygrał konkursu, siatkarze nie zostali Mistrzami Świata, Gwizdoń nie wygrała drugiego konkursu z rzędu, Wisła musi (aż!) zremisować następny mecz, aby myśleć o awansie, a Grzesiu nie prowadzi samotnie w kasyfikacji najlepszych strzelców Championship i ma na koncie pechową liczbę trzynastu bramek.
Smutniej się zrobiło? No nic, ja odradzałem czytanie.
Za to ja, razem z tymi lepszymi, którzy nie czytając powyższego akapitu nadal czują się dobrze, czekam na mistrzostwo w krykieta i squasha. Dziękuję.
Źródło
- Przedjutrze, 3 grudnia 2006.