Bolesław Wieniawa-Długoszowski

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:10, 22 kwi 2021 autorstwa Runab (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje użytkownika Kapitan Apokalipsa, powód: Wyjaśnienie w dyskusji KapitanaApokalipsy)
Oto on

Bolesław Wieniawa Długoszowski (ur. 22 lipca 1881, zm. 1 lipca 1942 w Nowym Jorku) – generał, pierwszy ułan II RP, największy pijus i kobieciarz tego kraju. Kiedyś spotkał komendanta Piłsudskiego i się z nim zakumplował. Razem postanowili, że już jest nudno pod zaborami i postanowili stworzyć Polskę. Jak już wlali Niemcom i kacapom w tyłek, zaczęli wdrażanie swojego systemu władzy, który polegał na tym, żeby ludziom żyło się lepiej a Wieniawa miał co pić.

Wieniawę wszyscy lubili. Każdy chciał się z nim napić wódeczki Baczewskiego w Adrii. Ale jak już wszyscy się skapili, że go w piciu nikt nie wstrzyma, to zostawili go samego sobie.

Przed wizytą Adolfa z kolegami w Polsce, wysłano go do Rzymu z misją. Otóż po śmierci papieża Piusa do Włoch pojechał największy pijus Polak.

Podczas pobytu w Rzymie, Wieniawa robił sobie w najlepsze jajca z Mussoliniegożydowskiego brata bliźniaka Adolfa. Ponieważ Duce był łysy i nie za bardzo rozgarnięty, postrzegał to jednak jako komplementy. Kiedy Adolf przyjechał już w odwiedziny do Gdańska, Wieniawa został mianowany Prezydentem, bo już wówczas wiedziano, że dobry wódz musi dobrze pić. Niestety nie lubił go Władekpremier. Ponieważ obawiano się ich kłótni o miejsca w samolocie, Wieniawa oddał swój urząd Raczkiewiczowi. Przy okazji oddał też Sikorskiemu swoje miejsce w samolocie nad Gibraltarem.

Wieniawa popełnił samobójstwo w New York City, skacząc z 5 piętra swojego budynku. Strażak z Polski, który był przy tym zdarzeniu zanotował jego ostatnie słowa: Boże, nie wiem gdzie mnie zabierasz, ale oby tam były kobiety. Powodem śmierci była wiadomość o nałożeniu akcyzy na polską wódkę. Wieniawa nie lubił też cygar, a chcieli go wysłać na Kubę.

Zobacz też


P vip.svg To jest tylko zalążek artykułu biograficznego. Jeśli widziałeś tę osobę na ulicy – rozbuduj go.