Nonźródła:Analiza filmowych tekstów
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Analiza filmowych tekstów – to najnowszy wymysł amerykańskich naukowców, gdyż jak dobrze wiemy właśnie w Hollywood powstaje większość filmów. Pomysł ten przejęli filozofowie i przeróżni krytycy, którzy nie mają nic ciekawego do roboty. Jest blisko związana z teorią filmowej rzeczywistości.
Analiza składa się z dwóch części: przedstawienia danego tekstu (bądź sceny), oraz dogłębnej analizie pod względem filozofii, kultury, polityki itp. Oto najczęstsze teksty i sceny, które zostały poddane temu procederowi:
Przykłady
- Wyszedłem się tylko przewietrzyć - postać stoi na balkonie, bądź siedzi na krawędzi świata.
- Wciska kit. Jak dobrze wiemy, osobę tę trapią wielkie problemy o naturze filozoficznej, bądź politycznej. Przez słowa Wyszedłem się tylko przewietrzyć, próbuje spławić potencjalnego rozmówcę, co jest w pewnym sensie bardzo pożyteczne. Nigdy jednak do tego nie dochodzi, ponieważ scenarzysta zawsze wymyśli setki różnych pytań, które zakłócą spokój rozmyślającego.
- Rzuć broń, albo stanie się jemu/jej/Johnowi krzywda! - zły charakter trzyma broń przy skroni więźnia i wpatruje się w wymierzającego do niego głównego bohatera.
- Osoba mówiąca to, jest zdeterminowana i gotowa na wszystko. Zwykle jest to zapowiedź rychłego końca filmu, ale nie uprzedzajmy faktów. Sytuacja jest bardzo napięta. Postać pierwszoplanowa powoli odkłada broń na podłogę (wyjątek - Hellsing, ale wampiry nigdy nie są subtelne). Potem zawsze dochodzi do różnych wydarzeń, dzięki którym bohater odzyskuje przewagę.
- Kocham cię...
- Najpopularniejsze słowa, występujące w co drugim filmie, bez względu na gatunek (za wyjątkiem filmów porno). Ponieważ ludzie lubią miłość i romantyzm na ekranie, więc reżyserzy starają się te słowa upchnąć gdzie się da. Scenie można dodać dramatyzmu, gdy np. jedno z nich właśnie kona. Bez względu na treść tego dzieła, zawsze słowa te uwolnią w ludziach drugie "ja". Czasami kończy się sceną łóżkową.
- Czy to był twój pierwszy raz? - spytała się postać drugoplanowa, bohatera, który przed chwilą ubił orka.
- Tekst ten nasuwa kilka dwuznacznych myśli, którymi jednak nie będziemy się zajmować. Zabójca orków jest pod ostrzałem, być może swojego fana, bądź przyjaciela. Można nawet przypuszczać, że mówi to do niego skąpo ubrana wojowniczka, jak to w filmach fantasy bywa.
- Jak myślisz? Wystrzelę sześć pocisków, czy tylko dziewięćset? - mówi bohater do rywala.
- Mamy tu do czynienia z dobrze przedstawioną groźbą. Jest to przykład wręcz szablonowy. Ów rywal powoli zaczyna odczuwać niezwykłą potrzebę ucieczki. Dodanie motywu liczebników dodaje barwy owej wypowiedzi.
- Fuck you! - mówi ktokolwiek do kogokolwiek.
- Ten tekst może zostać wykorzystany w każdym momencie, do każdego. Nieważne, czy 12-letni włamywacz mówi to do swojej mamusi, czy też czarny gangster do babci, którą przeprowadza przez ulicę.
- Chcemy samolotu/autobusu/samochodu i wypuszczenia naszych braci z więzienia - żądania grupy terrorystów/bandytów/złodziei przetrzymujących zakładników w szpitalu/banku/przedszkolu.
- Wręcz sztandarowy przykład blefu mającego dać bohaterom czas na ucieczkę lub realizacje planu całkowicie odmiennego od tego, jaki podejrzewają specjaliści policyjni prowadzący pertraktacje.
- Ja jestem twoim ojcem!
- Tekst bardzo często wykorzystywany przez postacie negatywne do zaskoczenia lub zmiażdzenia psychicznego głównego bohatera. Po takim ciosie główny bohater przechodzi ciężkie załamanie, co pozwala reżyserowi przedłużyć film o kilka nudnych scen rozmyślań lub retrospekcji oraz daje możliwość nabicia kasy poprzez nakręcenie prequela.
Zobacz też: