NonNews:Niemcy vs. Turcja (EURO 2008)
Po co masz nogi, po co ci technika i taktyka, gdy masz swojego boga Allacha?
- Mahomet o piłce nożnej
Niemcy grają jak Turcy, chamsko, łokciami i kosami, a Turcy jak Niemcy, wszędzie ich pełno, zdają mnożyć się bardziej niż australijskie króliki!
- Komentator Nonsensopedii, na stałe na zsyłce w Berlinie.
Mecz Niemcy vs. Turcja (EURO 2008) – pierwszy z dwóch półfinałów mistrzostw. Turcy, opromienieni zwycięstwami i niesieni na fali, nie przejmują się brakiem piłkarzy i prawdopodobnym wystawieniem bramkarza na obronie, a Niemcy, którzy przegrali z Chorwacją, która przegrała z Turcją, i tak są pewni swego, co dziwi. Choć nie wszystkich, bo oni zawsze tacy są. To mecz o spokój na niemieckich ulicach, dlatego nawet Polacy mieszkający za naszą zachodnią granicą, kibicują Niemcom.
Przed meczem
Bożo wysmutał czy wyrecytował parę demokratycznych i pluralistycznych frazesów. Nie wiem po co nam to, ale Niemcom i Turkom chyba będzie to potrzebne.
Pierwsza połowa
I jest, rozpoczął się mecz pomiędzy Turcją a jej zachodnią kolonią. Uuuu, już gwizdy, będzie fajnie. W 3 minucie odezwał się Mateusz Borek Roman Kołtoń, sekspert Polsatu. Bożo ma trzeci mecz na mistrzostwach, pewnie dlatego, że kiedy komentuje nie widać jego skarpetek. W ósmej minucie Niemcy oddają po przyjacielsku piłkę Turkom. To samo w dziesiątej minucie. Nie chcą wygrać? Borek powtarza tysięczny raz na tym turnieju że Podolski nie gra w Bayernie... W końcu Polak. 13 minuta, Turcja i POPRZECZKA! SAM NA SAM! ALLACH AKBAR! Mam wrażenie, że Niemcy uznali, że mecz sam się wygra. A tym czasem 22 minuta i kolejna poprzeczka! Dobitka! Allach poszerza nogi Lehmannowi i gola strzela Yurgi Boral (Allach jeden wie jak się to pisze i wymawia). 0-1, rany boskie, z okien tureckich w Berlinie wystrzeliła kanonada w kierunku Bramy Brandenburskiej. W 26 minucie Allach wyszedł na chwilę na kawę. Atakuja Poldi, Schweini i udaje im sie lobem bocznym! Schweinsteiger strzela na 1-1. W Berlinie znowu cicho, a Allachowi psuje się automat do kawy. W 30 minucie Klose przerobił kebaby na budyń, fajnie, potem Poldi spierdolił setkę, niefajnie. Parę minut później ultralob z wolnego i Jens prawie dostaje za kołnierz - Iwanow szpanuje znajomością języka i mówi, że Turek sprezentował Niemcowi Kleine Überraschung. Roman z kolei zwątpił w znajomość języka niemieckiego wśród rodaków i niezwłocznie przetłumaczył o co Bożydarowi chodziło. W 40 minucie zderzenie głową w głowę. Turek po zszyciu lba spinaczem biurowym wraca na murawę, a Niemiec leży, niewierny... Turcy najwyraźniej nie lubią Lehmanna bo strzelają do niego z każdej pozycji, i nic dziwnego, skoro Jens gra dzisiaj jak Patyczak po wódce.
W 44 minucie komentatorzy zaczęli się martwić o estetyczne doznania narzeczonej Niemca, ale Romek Kołtoń beztrosko rzucił, że "do wesela się zagoi".
Przerwa
Gra Niemców wymaga minuty ciszy. A nawet pięciu. Turcy grają drugim składem. Okazało się to niemal bezbłędną taktyką, bo rezerwowi tureccy są wypoczęci i zapierdalają jeszcze szybciej w imię Allacha i kebaba. Ballack, döner Sie weg! Szczęście Turków musi się kiedyś skończyć. Choćby, odpukać, po wygranym finale.
Druga połowa
I Podolski... Podolski! PODOLSKI! Nad poprzeczką...
- Nasz kochany Bożo o strzale Schweinsteigera
W 46 minucie rajdowy optymista Podolski pociągnął 60 metrów, ale dośrodkowanie w chmury. Dzięki Bożo, że przypomniałeś głupim telewidzom, że Poldi jest w Bayernie rezerwowym. W 51 minucie potwierdziło się, że Webb nie sędziuje. Nie ma karnego, choć Lahmowi prawie połamano nogi. Kibice decyzje sędziego pochwalili trzyminutową kanonadą gwizdów o sile decybeli startującej eskadry myśliwców.