S-Bahn w Berlinie
S-Bahn Berlin (Schnellstadtbahn, czyli właściwie SS-Bahn) – naziemna kolej funkcjonująca w Berlinie i paru przylegających do niego wioskach. Pracownicy strajkują przez 99% czasu, wykłócając się o 50 euro podwyżki, mając przy tym w serdecznym poważaniu swoich klientów.
Historia
Historia berlińskiego kolejnictwa mieszczuchowego rozpoczęła się w 1870. W 1920 nie potrzebowano już niewolników by napędzać pociągi, gdyż całą kolej trafił szlag z trzeciej szyny.
Wskutek podziału Berlina na strefy wypoczynkowe dla Amerykańców i Sowietów powstał mur berliński. Linie kolejowe zostały pocięte na wschodnie i zachodnie. Zachodnie nawet kursowały przez wschodnie dzielnice, ale wpadały tylko tak przelotem i nikt oczywiście na wschodnich nie wysiadał. Jak ktoś próbował, to witano go po rosyjsku – mina, zasieki, mina, automaty, mina. Oj, nie było wesoło, nie było. Na dworcu Friedricha trzeba było postawić potężną ścianę. Można było przyłożyć ucho i posłuchać zachodnioniemieckich kolejek. Po drugiej stronie nie trzeba było przykładać ucha, wschodnie słyszano aż za dobrze.
Historię najnowszą SS-Bahn Berlin dzieli się na krótkie odcinki pomiędzy kolejnymi strajkami. Ponieważ podwyżki sięgają wartości 10% i tak wiadomo, że za pół roku rozpocznie się następny strajk. Nie to, że tylko S-Bahn strajkuje, oni są tylko częścią Deutsche Bahn. Ostatnia rozpierducha strajkowa poszła w zasięg ogólnokrajowy, wobec czego w Niemczech kwitnie kultura furmankowo-autostopowa.
Dzisiaj
Przez Niemców z prowincji zwany „psia głowa” („Hundekopf”) lub po prostu „Okręg” („Ring”). Nieważne więc, w który pociąg linii okólnej wsiądziesz. Jeśli wsiadłeś w złym kierunku, klapnij się i zanuć Don't worry/Be happy i poczekaj troszkę dłużej.
Z kolei linie funkcjonujące w krzyżu kursują między takimi wiochami jak np. Poczdam, czy Bernau.
Zalety
Główną zaletą takiego rozplanowania jest to, że z jednego końca miasta na drugi można dostać się w godzinę. Na końcowych stacjach są też parkingi dla ludzi samodzielnie obsługujących naturalne przedłużenia linii kolejek miejskich, czyt. obsługujących dwa pedały z ramą.
Wady
Niestety, tyle samo zajmuje dojazd do sąsiedniej dzielnicy, a nawet osiedla (często lepiej pójść na piechotę). Podczas strajku, zanim coś przyjedzie, możesz spokojnie urządzić sobie piknik, obejrzeć Titanica dwa razy i zapuścić brodę a'la gitarzysta ZZ Top.
Pracownicy
Aby zostać motorniczym Deutsche Bahn należy posiadać umiejętność:
- Przeżycia za 1500€ (to dla Niemców naprawdę trudne);
- Strajkowania i pikietowania;
- Spóźniania się;
- Zastępowania zepsutego zapowiadacza;
- Dojeżdżania do pracy o 4 nad ranem nie mając samochodu.
Stacje
W przeciwieństwie do metra, tylko ok 20% stacji jest w ogóle niepotrzebne – po prostu im dalej na obrzeża, to tym mniej są one potrzebne. No ale trzeba podwieźć dupy bogatych zamiastuchów, no nie?
- Stacja Ostkreuz (właściwie Rostkreuz, czyli Rdzawy Krzyż lub Rdzawy Peron) – kupa peronów metalowego żelastwa, pompująca 100k ludzi dziennie. Tak długo odwlekano z remontem tej stacji, że zamieniła się ona w zabytek i trzeba obecnie tysiące zezwoleń i prac archeologów, aby zacząć ją w ogóle remontować...
Linie
- S1 – od jeziora do pola. Nieprzyjemna linia ze względu na przeciążenia i turbulencje wskutek zawrotnej prędkości dochodzącej do 20km/h.
- S2/S25 – coś na niej jeździ. Ponieważ w kolejkach tej linii panuje brud, nigdy nie są one nienawiedzane przez kanarów.
- S3 – powstała po to, by NRD-owscy dygnitarze szybciej mogli dojechać do pracy ze swoich willi. Stworzona po to, aby się z niej przesiąść.
- S41/S42 – linia z torem a'la Formuła 1. Dwa pociągi kursujące w dwóch przeciwnych sobie kierunkach, więc nie panikuj, gdy wsiądziesz w zły. I tak dojedziesz. Po prostu dłużej ci to zajmie.
- S45/S46/S47 – linie na zadupia.
- S5 – kolejna linia z celem, by biedni Wschodni mogli dojechać do bogatego centrum.
- S6 – być może ci z DB nie umieją liczyć do sześciu, ponieważ ta linia nie istnieje
- S7/S75 – najgorsze wschodnie osiedla.
- S8/S85 – stworzone, by te wiochy z północy i południa miały jakieś połączenie z cywilizowanym światem.
- S9 – na lotnisko, by Polacy, Turcy, Ruscy, Jugole i Wietnamcy mogli pooglądać piękne niemieckie samoloty, tudzież by mogli z tego lotniska przyjechać w losowy obszar Berlina, by się tu osiedlić. Na szczęście jednak, kursuje rzadko.
Pasażerowie
- 2% – zapracowane putzfrau i budowlańcy.
- 10% – zakręceni jak gołębie nad Czernobylem studenci.
- 10% – sterroryzowani uczniacy.
- 5% – czciciele Wódki.
- 25% – małomiasteczkowcy.
- 51% – sprzedawcy gazet alternatywnych, menele, ćpuny.
- 9% – agenci Matrixa.