NonNews:Holandia vs Hiszpania (Mundial 2010)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 09:46, 12 lip 2010 autorstwa Qrzysiek (dyskusja • edycje) (nowy news)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

11 lipca 2010

Mecz finałowy pomiędzy Oranje i La Roja wyemitowany w TVP1 przyniósł wiele emocji i jeszcze więcej fauli. Niektórzy już wcześniej przewidywali, że zwycięzcą zostanie drużyna z Europy, której nazwa zaczyna się na literę H i która nigdy jeszcze nie zdobyła tytułu mistrza świata. Głowonogi wiedziały nieco więcej. Nie ważne jednak jak na to spojrzeć, bo obie strony miały rację. Warto też wspomnieć, że spotkanie sędziował znany i lubiany w Polsce Howard Webb.

Pierwsza połowa

Obie reprezentacje wchodzą na boisko. Sędzia podnosi piłkę stuningowaną przez Adidasa żeby nie było, że w powietrzu zachowuje się jak piłka golfowa.

Już prawie słychać gwizdek... ale zaraz: na boisko wbiegł Jimmy Jump - król pseudokibiców, który chciał założyć czapkę Pucharowi Świata. No, teraz już naprawdę możemy zacząć. Na razie obie drużyny grają ostrożnie. Hiszpanie próbują atakować... ale mamy faul - rzut wolny dla Hiszpanii. Holandia przejmuje piłkę... ojć, ale brzydki faul! Od rzutu wolnego. Okazja dla Holendrów... niestety zawodnik sfaulowany. Szybko wznawia Hiszpania. Ładne podanie i strzał! W ostatniej chwili wybija na rzut rożny. Przepychanka w polu karnym, sędzia chyba zaraz wyjmie żółtą kartkę... a jednak nie. Daleko wybija bramkarz holenderski... i mamy kolejny faul - za to powinna być kartka! Strzela na bramkę, ale niecelnie. Wybija Iker Casillas. Daleeeeko... zawodnik uderzony nogą, sędzia sięga po kartkę. No, ale teraz mamy już koniec pierwszej bezbramkowej połowy.

Druga połowa

To samo, ale z większą ilością fauli i kartek[1].

Dogrywka

Nie słychać wuwuzeli, bo Afrykańczykom skończyły się już pieniądze na bilety. Do końca pierwszej połowy dogrywki musimy wytrzymać bez bramki. Villa zszedł z boiska, a szkoda, bo nie chcemy chyba żeby królem strzelców został Niemiec. Nagle w 116 minucie Hiszpanów uszczęśliwia Andres Iniesta. Królowa krzyczy z radości, ale czy jej tak wypada? Po przerwie na reklamy Polacy wyłączają odbiorniki nie mogąc patrzyć na Howarda Webba otrzymującego złoty medal.

Przypisy

  1. Tak może być jeszcze więcej.