NonNews:Korea Południowa vs Grecja (Mundial 2010)
12 czerwca 2010
Witamy państwa z Port Elisabeth, gdzie rozpoczyna się właśnie mecz Grecja kontra Korea Południowa na Mundialu 2010! Oto składy zespołów:
Korea Południowa (na czerwono): Jung Sung-ryong - Cha Du-ri, Lee Young-pyo, Cho Yong-hyung, Lee Jung-soo – Kim Jung-woo, Ki Sung-yong, Park Ji-sung, Lee Chung-yong - Park Chu-young, Yeom Ki-hun.
Grecja (na niebiesko): Alexandros Tzorvas - Loukas Vyntra, Giourkas Seitaridis, Vassilis Torosidis – Alexandros Tziolis, Avraam Papadopoulos, Giorgos Karagounis, Kostas Katsouranis; Giorgos Samaras, Angelos Charisteas, Theofanis Gekas.
Pierwsza połowa[edytuj • edytuj kod]
I zaczynamy rożnym dla Grecji! Z kornera strzelał Giorgios Karagounis. Piłka jest wykopywana wciąż z jednego pola karnego do drugiego. Rzut wolny dla Greków. Faul. Mamy nadzieję, że cały mecz tak się nie potoczy, bo Koreańczycy ładnie grają, he he he... I ładna akcja Korei, rożny, Lee Young-pyo nie wie, gdzie postawić piłkę, ale sędzia (łysy, bez skojarzeń, bo z Nowej Zelandii) mu pomaga... GOOOOOOL! 1:0 wygrywa Korea Południowa, strzał prosto z rożnego... tfu, Iwański z konkurencji mnie zmylił. Lee Jung-soo. Fajna akcja tych pod Fyromem, ale Chiniol łapie piłkę. Nie Chińczyk? Aa, Koreańczyk. Mi wszystko jedno, ważne, że mam za komentarz kasę. I kontra Sami-Wiecie-Kogo, dośrodkowuje Kia, strzela Hyundai... Czy jak im tam jest. Grek łazi skośnookim po bramkarzu, przystojny w sumie, to w końcu telewizja niepubliczna... I kontra czerwonych! A nie, on się po prostu chowa do cienia. Leniwa gra Koreańców, nie widzę ich, za ciemno tam. Na dole ekranu. Pole karne niebieskich, wreszcie widzę napastnika, faul, RZUT KARNY! Eee... Że co? Aha, kolega Brazylijczyk podpowiada, że sędzia jest głupi. Kolanem w krzyż, jak tak można!? Toż to bezczeszczenie symboli religijnych jest. Znów rożny dla Grecji, i znowu akcja skośnookich. I Grecy! Podanie przez połowę boiska, sam na sam z /ˈgəulki:pəɛm/ Geekas, scedził. Miło. Kolega z TVP napierdala o statystykach. Byki nie szarżują, nie muszą. Piąty rzut rożny dla Greków, po złej interwencji Lee Jung-soo... Ej, czemu słychać mnie przez dwa głośniki?
I kolejna kontra Korei, Kim Jung-woo. Nie udało się. Kolega z TVP się jąka. Patison, znaczy się Park Ji-Sung, pole karne, pudło! Co mówisz, Chiniol? Gol? 2-0. Że jak, prawie? Aha, 1-0. Fajny język ten koreański, szkoda tylko, że gol jest tak samo jak prawie, he he he... Kontra, dwaj kopacze (Grek i Koreaniec) wywalają się o Tzorvasa. Od bramki. Ech, głupi ten mecz... Ej, czego chcecie, Koreańcy, mówię, głupi mecz! NIE GŁUPI KOREA...!
Po powrocie komentatora ze szpitala.
Koreańcy sami się faulują. Nic się nie dzieje. Oczekujemy na cud (naturalizacja Ronaldinho przez Koreę czy coś), kolega z konkurencji bełkocze o minionych latach i wielkiej przegranej Polski z Koreańcami. Cza, Cza, Cza, Cza, Cha Du-ri... W studiu znowu rozlegają się bełkoty od rzeczy. I przegrał pojedynek Aragorn w koszulce z napisem Giorgios Samaras. Grek wpada w słupek, kłopoty miał Jóng Sóng-ryjong.
Przerwa[edytuj • edytuj kod]
Reklamy. Gmoch analizuje i mnie udaje, he he he... Komentuje brak karnego oczywiście. Poza tym niepotrzebny bełkot ze statystykami w roli głównej.
Druga połowa[edytuj • edytuj kod]
Znowu mylą mi się połowy boiska, ale Iwański stwierdza, że zmiana stron da szczęście, he he he... Grecy dolnymi plecami blokują strzał... 26-latek z klubu Jejung Junajted, he he he... PARK JI-SUUNG!!! Sam na sam z bramkarzem i gol na 2-0 nad nogami Tzorvasa... Tak więc, piędziesiąta minuta spotkania, Grecy są w dupie. Torosidis dostaje żółtą kartkę, a Iwański wymawia nazwisko sędziego jako „Dżester”. Park Czu-ju, pole karne niebieskich... Nic. Coś ich mało. Iwański twierdzi, że Grecy mają malutki bromeczek nadziei, chyba chodzi o promyczek. I OKAZJA KOREAŃCZYKÓW! Znów Park Cz-uj. Coś w tym rodzaju. I MIELIBYŚMY TAKIEGO SAMEGO GOLA JAK NA 2:0, ale Grek zasłania bramkę sobą. Mimo jego niewątpliwej anoreksji piłka wybita na róg. Nudy. I Grek podaje do bramki! Tzorvas idzie spokojnie do toczącej się piłki. Co za debil... znaczy się fatalna gra bramkarza, fatalna. Kilka akcji Greków, kończących się pięknym strzałem w trybuny. Kim Nam Il wchodzi za Kima Sung-Jonga. Iwański zauważa, że Cho Yong-hyung strzela w (eee?) aut. Akcja Greków, przewrotka, w skośnookiego, PROSZĘ PAŃSTWA, ofsajd. Grecy wymyślają sobie karnego. Kim Nam Il do przodu, przed linię obrony Greków, jest tam skośnooki, ale Tzorvas (marnie zresztą) próbuje się zrehabilitować. Nudy. I PRAWIE ŚWIETNIE INTERWENIUJE JUNG, przy Grekach nie da się bronić świetnie, da się tylko z nich śmiać, he he he... Korner dla Korei, dobra interwencja Tzorvasa, i tak niepotrzebna, bo piłka leciała koło bramki. Znów róg. Już poza połową Grecji gra toczy się obecnie, he he he... I Koreańczycy, odbicie od Greka, kolejny strzał, kolejna niepotrzebna interwencja Tzorvasa, róg, gol, 3-0, a nie, boczna siatka! Park Chuj-Ung schodzi z boiska. Tzorvas udaje interwencję, skubany. Seitaridis i Koreaniec toczą się pod bramką tych drugich. Tych Koreaniec? Etam, może być. Na trybunach grają Terminator Theme na trąbkach. Schodzi Lee Chung-Yong, wchodzi jakiśtam Kim. Dwie minuty doliczone, do 92:44.
A teraz, po tym gwizdku, możesz już hobbicie pójść paść owce...
Klon Jacka Gmocha z Nelson Mandela Bay Stadium, dziękuję i proszę o nabicie mi kasy poprzez oglądanie następnych meczów tylko w NonNews!