Lech Poznań
Ten artykuł dotyczy klubu piłkarskiego. Zobacz też hasła o tym samym skrócie. |
Idziemy na majstra!
- Kibice Lecha przed każdym następnym sezonem
Idziemy na majstra! Wężykiem, wężykiem…
- Kibice w trakcie tegoż sezonu
Za rok to my zdobędziemy majstra!
- Kibice Lecha po każdym przegranym z Legią Warszawa mistrzostwie
A Wisła? Wisła to będzie oglądać nasze plecy!
- Piotr R. przed rozpoczęciem sezonu 2008/2009
Przyznaję się – to moja wina, że sobie stołem nogę w domu połamał!
- Franz Smuda o pladze kontuzji w Lechu
Lech-zdech Kolejorz!!!
- Życzliwi kibice o Lechu Poznań
Co ziemniaku? – Inter Baku!!!
- Życzliwi kibice o ostatnich dokonaniach Lecha[1]
Co walisz ten autobus, pało jebana?
- Łukasz Trałka o kibicach Lecha
KKS[2], Lech Poznań (ur. 19 marca 1922 jako Lutnia Dębiec, od 16 stycznia 1957 KS Lech Poznań, wcześniej Amica Wronki) – klub piłkarski z Poznania z siedzibą w Poznaniu.
Przez chwilę polscy kibice polubili ich za parę niezłych meczów w Lidze Europy, lecz później okazało się, że to jednak nie ta liga tylko inna, a właściwie puchar biedronki, więc nikt już się tym nie interesuje.
Kibice[edytuj • edytuj kod]
Uchodzą za najgorszych w Polsce (głównie w Warszawie). Nie dość, że drastycznie zniżają frekwencję w Ekstraklasie, to jeszcze oprawy tworzone przez ich ultrasów podnoszą reputację całej ligi (co nie podoba się w Warszawie). Również pseudokibice (nie) trzymają poziomu, gdyż od wielu lat stadion Lecha uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych w Polsce. Kibice Lecha nienawidzą Legii Warszawa[3] bardziej, niż ICF nienawidzi Millwall.
W światku kibicowskim znani są pod pseudonimami „kibice sukcesu”, ponieważ duża frekwencja na meczach tej drużyny objawiła się dopiero, gdy Lech Poznań zaczął grać o coś więcej niż kilo gwoździ. Inne pseudonimy to „pyry”, „leszki”, „kuchenki”, oraz „słowiki” i „chórzyści”, ze względu na zamiłowanie do muzyki.
Czasami na wyjazdach kibice Lecha rzucają (zapewne z nudów) sztucznymi ogniami w sektory rodzinne lub demolują płoty z barierkami – w co jako pierwsi zaczęli się bawić kibice Wisły Kraków, rzucając racami w trybuny na Bułgarskiej, co później kibice Lecha praktykowali na Reymonta[4].
Znani ze sztamy z Arką Gdynia i Cracovią.
Kiedyś przyjaźnili się z Zagłębiem Lubin, zgoda minęła ponieważ kibice Lecha pomylili Zagłębia i na meczu zaczęli wyzywać Legię i Zagłębie Sosnowiec.
Kibice Osoby w niebieskich koszulkach uważają się za mistrza majstra Polski, bo nie uznają Legii Warszawa za Polskę. Mówiłem już, że tego klubu bardzo nie lubią?
Działacze[edytuj • edytuj kod]
Wciąż nie mogą się zdecydować, czy są jeszcze Lechem, czy już Amicą. Przedstawiciele tzw. Wiary Lecha, oraz klubowi dysydenci, przekonują wszystkich, że to wciąż Lech, jednak po aferze związanej z ustawianiem meczów przez Lecha zmienili swoje zdanie, twierdząc, że oni kontynuują działalność KKS Amica i nie można ich karać za działalność korupcyjną WKP Lech. Właścicielem jest Rutkowski, jednak nie ma takiego nosa do inwestycji jak do spraw kryminalnych.
Kadra[edytuj • edytuj kod]
Bramkarze[edytuj • edytuj kod]
- Mickey van der Hart – bramkarski wybawiciel z Holandii, który miał być połączeniem Edwina van der Sara i Joe Harta. Okazało się jednak, że bramkarsko ma z nimi niewiele wspólnego, gdyż nogami gra lepiej niż rękoma.
- Miłosz Mleczko – bramkarz wychowany przez akademię. Do tej pory wsławił się wyrywaniem dupeczek na Tinderze tekstem „jestem piłkarzem Lecha Poznań”.
Obrońcy[edytuj • edytuj kod]
- Robert Gumny – najdroższy transfer z Ekstraklasy, pomijając fakt, że nigdy nie miał miejsca. Gdy gra, jest najlepszym bocznym obrońcą w lidze, co zdarza się rzadko, gdyż mimo zapewnień Jacka Gumnego, ojca kurwa Roberta Gumnego, nie zgina mu się kolano, co jest dosyć istotną przeszkodą w byciu piłkarzem.
- Thomas Rogne – filar defensywy Lecha, który ma ze sobą jeden mały problem, mianowicie, łapie przeziębienie za każdym razem, gdy otwiera lodówkę.
- Djordje Crnomarković – bałkański wynalazek, który miał być wzorem nowej jakości w obronie Lecha. Szybko okazało się jednak, że jest tak elektryczny, że ładuje baterie w telefonach kibicom na trybunach.
- Tomasz Dejewski – typowa zapchajdziura. Wynaleziony w Akademii, gra wtedy, gdy oprócz niego do gry zostają sami masażyści, gwarantując przy tym jako-taki poziom.
- Wołodymyr Kostewycz – niby jest świetny w obronie, ale jak już coś przechodzi bokiem, to jego stroną. Niby świetnie przyłącza się do ataku, ale na palcach jednej ręki można zliczyć jego celne dośrodkowania.
- Tymoteusz Puchacz – skrzydłowy, który był wypożyczany do klubów, gdzie nie mógł grać jako skrzydłowy, więc przesunięto go na obronę i już się każdy, razem z nim, przyzwyczaił, że tam gra.
- Lubomir Šatka – środkowy obrońca, który jest potrzebny zarówno w środku obrony, jak i na jej boku, więc ustalanie składu polega na wyborze, w którym miejscu defensywy ma być luka po nim. Ach, gdyby tylko miał brata bliźniaka...
Pomocnicy[edytuj • edytuj kod]
- Karlo Muhar – gdyby istniały zawody polegające na osiągnięciu jak najmniejszego promieniu skrętu, to Muhar przegrałby w nich nawet z Batorym w porcie i z BMW E39 z urwanym tylnym mostem.
- Kamil Jóźwiak – piłkarz o niespotykanych w Polsce umiejętnościach, gdyż potrafi biegać, względnie celnie podawać a czasem nawet dryblować.
- Dani Ramirez – pomocnik wykupiony z ŁKS-u po to, żeby zmniejszyć szansę łódzkiego klubu na wyprzedzenie Lecha w tabeli.
- Jakub Moder – nadzieja Lecha na lepsze jutro w środku pomocy, niestety, nie do końca wiadomo, na jakiej konkretnie pozycji, bo według trenera i ekspertów nie pasuje na żadnej, na jakiej gra. Ale przynajmniej jest jednym z niewielu przypadków gdy polski piłkarz naprawdę potrafi uderzyć.
- Juliusz Letniowski – kolejna nadzieja Lecha, jednak w tym przypadku jedyna pozycja, do której pasuje, to leżąca u fizjoterapeuty.
- Tomasz Cywka – największy pechowiec w drużynie. Gdy wchodzi na boisko, to już ma do pleców przywiązane nosze, żeby łatwiej było go ściągnąć, gdy znowu urwie mu się noga.
- Pedro Tiba – główny wizjoner środka pola. Jego wizje są tak zaawansowane, że koledzy z zespołu najczęściej nie są w stanie ich zrozumieć.
- Filip Marchwiński – standardowy przykład piłkarza, który jest jeszcze za słaby, żeby grać w pierwszej drużynie, ale przy tym jest na tyle utalentowany, że prędzej odejdzie do 34 zespołu Serie A za 3,5 miliona euro. I cyk do gablotki.
- Jakub Kamiński – objawienie roku 2019. Zagrał, bo nie było innego innego dostępnego i niespodziewanie okazało się, że coś tam nawet potrafi, o czym prawdopodobnie nawet on sam nie wiedział.
Napastnicy[edytuj • edytuj kod]
- Paweł Tomczyk – jedna z największych zagadek Lecha. Gra mało, bo zawsze jest ktoś lepszy od niego, ale przy tym strzela dużo bramek. Potem, gdy ma szansę pograć więcej, nie strzela w ogóle.
- Chistian Gytkjaer – jeden z najlepszych napastników w lidze. Piłkę do bramki wsadza równie skutecznie, co penisa do pucharu.
- Timur Żamaletdinow – świetny napastnik, ściągnięty z dalekiej Rosji, ma tylko jeden problem, mianowicie nie potrafi strzelać bramek.
Inne nazwy[edytuj • edytuj kod]
- Kolejorz,
- Zdech Poznań,
- Ziemniaki,
- Kuchenkorz,
- Parówkorz,
- Kuchenki,
- Parówy,
- Amica Wronki,
- Lokomotiw Poznań,
- Kurwiejorz[5],
- Pyrlandia,
- Lech XVI,
- Pech Doznań.
Rezerwy[edytuj • edytuj kod]
Kuchenkorz posiada również rezerwy grające w II lidze. W sezonie 2021/2022 zarząd i kibice myśleli, że awansują do I ligi, bo stulecie klubu i tak dalej. A tu dupa, bo nawet do baraży się chłopaki nie załapali, gdyż wyprzedził ich klub z zadupia na Kaszubach. Cóż, musieli nacieszyć się tylko majstrem.