Plac Dominikański we Wrocławiu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono poprzednią wersję, jej autor to KorwBot. Autor wycofanej wersji to 95.143.242.93.)
Linia 6: Linia 6:


== Nadziemie==
== Nadziemie==
Nic tam nie działa – ani automaty od biletów na przystankach, ani światła (tzn. te działają, ale tak, by był jak najdłuższy korek). Znajduje się tu również [[pan grosik|właściciel wózka inwalidzkiego]]. Nie dość, że cały dzień może siedzieć i się drzeć: „daj grosika”, to później ma jeszcze czas na [[piwo|piwko]] za zarobione grosiki.
Nic tam nie działa – ani automaty od biletów na przystankach, ani światła (tzn. te działają, ale tak, by był jak najdłuższy korek). Znajduje się tu również właściciel wózka inwalidzkiego. Nie dość, że cały dzień może siedzieć i się drzeć: „daj grosika”, to później ma jeszcze czas na [[piwo|piwko]] za zarobione grosiki.


{{KWW}}
{{KWW}}

Wersja z 08:22, 3 wrz 2013

Plac Dominikańskiwrocławski plac. Zlokalizowany jest nie za daleko, nie za blisko, czyli akurat w okolicy rynku. Dawniej był on po prostu placem z pomalowanym na biało, rozwalonym rowerem na środku. Obecnie stoi tam Galeria Dominikańska, która ostatnio traci klientów na rzecz Pasażu Grunwaldzkiego i Mongolskiego parku. Niedawno zbudowano nowy budynek, ale nikt nie wie czym on jest. W budynku tym jest pizzeria, kawiarnia i Biedronka. Przez plac wiedzie tunel, aby szybciej można było przejechać i nie stać na światłach, jednakże kierowcy lubią zapalić fajkę na czerwonym i sobie poczekać (i tak przejadą szybciej niż ci w tunelu).

Podziemie

W podziemiu działa kwiaciarka, obsługa bistro z tostami oraz facet, któremu nie nudzi się przeliczanie obcej waluty. Podziemie ma znajomości, dzięki czemu przebywając w nim możemy dostać się na przystanek tramwajowy, bądź na powierzchnię miasta. Do podziemia mają również dostęp samochody, które od czasu do czasu wjeżdżają tam, by zaraz wyjechać. Przyznaję, bez sensu, ale ludzie naprawdę tak robią. Te dziwne, zabużańskie przyzwyczajenia...

Nadziemie

Nic tam nie działa – ani automaty od biletów na przystankach, ani światła (tzn. te działają, ale tak, by był jak najdłuższy korek). Znajduje się tu również właściciel wózka inwalidzkiego. Nie dość, że cały dzień może siedzieć i się drzeć: „daj grosika”, to później ma jeszcze czas na piwko za zarobione grosiki.