U.D.O.: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 3: Linia 3:
{{Cytat|To pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej|Twoja sąsiadka o '''Ozzy'im}}
{{Cytat|To pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej|Twoja sąsiadka o '''Ozzy'im}}


'''Cozy Powell''' (właśc. '''Colin Flooks''', 29 grudnia 1947 – 5 kwietnia 1998) – podobno najlepszy perkusista na świecie. Szacuje się, że przed śmiercią zdążył nagrać [[Szatan|66,6]]<ref>Jeśli uwzględnić te albumy, na których gra na niektórych ścieżkach, np. ''Scream'' [[Tony Martin|Tony'ego Martina]]</ref> albumów. Współpracował m. in. z [[Black Sabbath]], [[Rainbow]] czy [[Whitesnake]].
'''Vinny Appice (ur. 13 września, 1957 w Nowym Jorku) – perkusista, którego celem życiowym stało się łażenie za [[Ronnie James Dio|Ronniem Jamesem Dio]] do [[Black Sabbath]] i jego własnego [[Dio|zespołu]].



== Życiorys ==
== Życiorys ==


Colin na perkusji zaczął wymiatać już w wieku dwunastu lat, a wieku piętnastu wymiatał lepiej niż [[Bill Ward]] w najlepszych latach. Cierpiał jednak na paniczny lęk przed własnym imieniem toteż ukradł ksywkę jednemu ze swojemu ulubionemu perkusiście [[jazz]]owemu. Nazwisko wymyślił jednak sam przy butelce [[absynt]]u. Kiedy miał już ksywkę założył z [[Tony Iommi|Tonym Iommim]] półprofesjonalny zespół, w którym grali w przerwach pomiędzy wytapianiem stali i grzebaniem po śmietnikach w Birmingham. Niedługo potem Iommi założył Black Sabbath, a Cozy stracił kumpla do gry. Nagrywał potem z kilkoma zespołami, których piosenki okazały się potem przypadkiem wielkimi hitami, a w 1973 założył zespół nazwany własnym imieniem. Nie szło mu jednak i dwa lata później dołączył do Rainbow, skąd wyrzucił go [[Ritchie Blackmore]], w jednej ze swoich czystek, w których był lepszy od [[Józef Stalin|Stalina]]. Cozy wrócił więc do solowej twórczości. jak również objawił się we Whitesnake. Niedługo potem opuścił Coverdale'a, bo zachciało mu się wzorem Iommiego grać muzykę, w której jest więcej Szatana. Zapisał się więc do Black Sabbath, po czym, gdy stwierdził że zjadanie kotów i palenie krzyży jednak jest nie dla niego, wrócił do własnej twórczości. Załapał się jeszcze do zespołu Briana Maya i wrócił do Black Sabbath, gdy Tony obiecał mu, że koniec ze zjadaniem kotów. Pobył w zespole jakiś czas, ale został wyrzucony przez [[Ozzy Osbourne|Ozzy'iego]]. Przedtem jednak zespół wyprawił mu [[Libacja alkoholowa|przyjęcie pożegnalne]], po którym Cozy wsiadł do swojego Saaba, rozpędził go do 167 km/h, odebrał telefon od swojej dziewczyny i przywalił w drzewo ze skutkiem śmiertelnym. Typowy Polak<ref>Chociaż nie, typowy Polak napakowałby do swojego [[Fiat Cinquecento|Cinquecento]] siedmiu kolegów, a gdy zadzwoniłby telefon po prostu wyrzuciłby go przez okno z rozpędzonego do 120 km/h Fiata i bezpiecznie dotarł do domu.</ref>.
Vinny zaczął swoją karierę w 1976, grając na albumie zespołu ''Derringer'' o tym samym tytule. Nagrał z nimi jeszcze trzy płyty po czym dostał robotę w Black Sabbath, gdzie zastąpił [[Bill Ward|Billa Warda]], który doszedł do wniosku, że fajnie byłoby zrobić sobie akurat wolne. Spotkał tam Ronniego Jamesa Dio i panowie przypadli sobie do gustu<ref>Nie, nic z tych rzeczy, o których właśnie pomyślałeś – Black Sabbath to nie [[Judas Priest]]</ref> i niedługo potem założyli razem zespół. Vinny pograł tam do 1989, kiedy to wzorem Billa Warda stwierdził, że


== Dyskografia ==
== Dyskografia ==

Wersja z 19:02, 22 maj 2011

Lider zespołu. Uwagę zwraca niedogolona broda, na ktorą Kai wyrywa lachony.

To pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej

Twoja sąsiadka o Ozzy'im

Cozy Powell (właśc. Colin Flooks, 29 grudnia 1947 – 5 kwietnia 1998) – podobno najlepszy perkusista na świecie. Szacuje się, że przed śmiercią zdążył nagrać 66,6[1] albumów. Współpracował m. in. z Black Sabbath, Rainbow czy Whitesnake.

Życiorys

Colin na perkusji zaczął wymiatać już w wieku dwunastu lat, a wieku piętnastu wymiatał lepiej niż Bill Ward w najlepszych latach. Cierpiał jednak na paniczny lęk przed własnym imieniem toteż ukradł ksywkę jednemu ze swojemu ulubionemu perkusiście jazzowemu. Nazwisko wymyślił jednak sam przy butelce absyntu. Kiedy miał już ksywkę założył z Tonym Iommim półprofesjonalny zespół, w którym grali w przerwach pomiędzy wytapianiem stali i grzebaniem po śmietnikach w Birmingham. Niedługo potem Iommi założył Black Sabbath, a Cozy stracił kumpla do gry. Nagrywał potem z kilkoma zespołami, których piosenki okazały się potem przypadkiem wielkimi hitami, a w 1973 założył zespół nazwany własnym imieniem. Nie szło mu jednak i dwa lata później dołączył do Rainbow, skąd wyrzucił go Ritchie Blackmore, w jednej ze swoich czystek, w których był lepszy od Stalina. Cozy wrócił więc do solowej twórczości. jak również objawił się we Whitesnake. Niedługo potem opuścił Coverdale'a, bo zachciało mu się wzorem Iommiego grać muzykę, w której jest więcej Szatana. Zapisał się więc do Black Sabbath, po czym, gdy stwierdził że zjadanie kotów i palenie krzyży jednak jest nie dla niego, wrócił do własnej twórczości. Załapał się jeszcze do zespołu Briana Maya i wrócił do Black Sabbath, gdy Tony obiecał mu, że koniec ze zjadaniem kotów. Pobył w zespole jakiś czas, ale został wyrzucony przez Ozzy'iego. Przedtem jednak zespół wyprawił mu przyjęcie pożegnalne, po którym Cozy wsiadł do swojego Saaba, rozpędził go do 167 km/h, odebrał telefon od swojej dziewczyny i przywalił w drzewo ze skutkiem śmiertelnym. Typowy Polak[2].

Dyskografia

Z Whitesnake

  • Snakebite (1978)
  • Trouble (1978)
  • Lovehunter (1979)
  • Ready an' Willing (1980
  • Come an' Get It (1981)
  • Saints & Sinners (1982)
  • Whitesnake (1987)


With Black Sabbath

  • TYR (1990)
  • Forbidden (1995)

Ciekawostki

  • Geezer nigdy nie przeklina.
  • Schizofreniczne teksty Black Sabbath z czasów Osbourne'a to jego dzieło, tak dla jasności.

Przypisy

  1. Jeśli uwzględnić te albumy, na których gra na niektórych ścieżkach, np. Scream Tony'ego Martina
  2. Chociaż nie, typowy Polak napakowałby do swojego Cinquecento siedmiu kolegów, a gdy zadzwoniłby telefon po prostu wyrzuciłby go przez okno z rozpędzonego do 120 km/h Fiata i bezpiecznie dotarł do domu.