Ubuntu

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Pulpit Ubuntu i najważniejsza zagadka: „O co w tym do cholery chodzi?”
Plik:UbuntuCola.jpg
Jedyny słuszny napój Ubunciarzy
NonNews
Zobacz w NonNews temat:

Szablon:T dystrybucja Linuksa zrodzona z dziadka Debiana. Nazwa, choć pochodząca z Afryki, dobrze oddaje charakter systemu – Ubuntu lubi się buntować. Z racji swego południowoafrykańskiego pochodzenia bywa niekiedy żartobliwie nazywana murzyństwem. Jej nazwa to afrykańskie słowo oznaczające Jak tu odpalić Firefoksa?!, czasem tłumaczone również jako Nie umiem skonfigurować Debiana. Ubuntu reklamuje się poprzez fotografie łańcuchów szczęśliwych ludzi trzymających się za ręce, bo przecież w kupie siła. Inna interpretacja logo Ubuntu to łańcuchy używane niegdyś do unieruchamiania rdzennych mieszkańców Afryki celem zagonienia ich do pracy na innych kontynentach. Z założenia jest to dystrybucja przyjazna użytkownikom (do momentu, kiedy po raz pierwszy muszą skorzystać z terminala). Dla użytkowników tego systemu sensem życia jest oczekiwanie na październik i kwiecień, bo wtedy wychodzi kolejna wersja.

Twórcą tejże dystrybucji jest Mark Shuttleworth.

Zalety

  • Brak IE oraz Windows Messengera. Można zaoszczędzić trochę czasu na ściąganiu Firefoxa – jest zintegrowany;
  • System jest darmowo rozprowadzany jako wolne oprogramowanie, co powoduje, że różne jego wersje wciąż wyrastają jak grzybki po deszczu;
  • Ma ładne, wpadające w ucho nazwy kodowe, np. Grymaśny Gąsiorek, Podły Padalec, Ospały Osioł, Sikająca Siekieratka, itd.;
  • Mały udział Dzieci Neo w liczbie użytkowników sprawia, że system jest praktycznie niezawodny. Przy wzroście sezonowych użytkowników, spowodowanym kolejnym wydaniem dystrybucji, liczba błędów zwiększa się wprost proporcjonalnie do liczby nierozgarniętych użytkowników. Na wszelki wypadek pliki systemowe są pod hasłem, ale nie wiadomo gdzie go wpisać;
  • Przyznając się do korzystania z Ubuntu, można szybko zacząć uchodzić za speca od komputerów. W niektórych kręgach zwiększa to szanse na znalezienie partnera na całe życie.

Wady

  • Brak uwielbianych przez wszystkich wirusów, trojanów i innych zabawnych dodatków dostępnych w Windowsie;
  • Zbyt przewidywalne daty wydań kolejnych wersji;
  • Zbyt łatwa droga instalacji potrzebnych nam programów;
  • Zamiast starego, poczciwego Gadu-Gadu zachodzi konieczność użerania się z Kadu, Tlenem ew. z Pidginem Powstało GG dla Linuxa… jakieś 7 lat za późno;
  • Nie posiada obecnych we wcześniejszych wersjach tapet pornograficznych, od których dystrybucja uzyskała potoczną nazwę Linuxxx.

Filozofia i zwyczaje

Pierwotnie filozofią i źródłem popularności Ubuntu była prostota obsługi i przyjazność dla użytkownika. Najnowsze wersje używają środowiska, które już wcale nie jest podobne do Windows XP i podzieliło to użytkowników. Ludzie posiadający Ubuntu toczą nieustanne walki z ludźmi Windowsa. Wszelkie problemy z systemem, do których nie przyznają się użytkownikom Windowsa, posiadacze Ubuntu zwykli omawiać na forach i liczyć, że ktoś wpadł na pomysł, jak na przykład odpalić Windows Media Playera czy Painta. Internet Explorer nie jest już problemem[1].

Warianty

Plik:Zrzut ekranu Ubu.png
Ubuntu 11.10 po rewolucji – zamiast GNOME, mamy Unity[2]

Istnieją też odmiany Ubuntu, takie jak:

Istnieją także plany stworzenia Łubudubuntu będącego mutacją Ubuntu posiadającą cechy charakterystyczne systemu Windows – m.in. będzie się wieszać oraz posiadać IE bez możliwości usunięcia go.

Idiotycznie prosta konstrukcja kodu źródłowego sprawia, iż tworzenie podobnych forków jest diabelnie prymitywne i dlatego mogą się tym trudzić nawet emerytowani członkowie Arki Noego. Większość przeróbek dystrybucji polega na zmianie tapety, bądź dodaniu jednego, bądź dwóch, góra trzech pakietów do niej.

Przypisy

  1. Powód jest został podany wcześniej – po prostu go tam nie ma.
  2. Rewolucja wywołała kontrowersje. Tysiące użytkowników żrą się – jedni twierdzą że Unity to syf i pracują na GNOME shell/KDE, a druga część go polubiła.