Wojna o krowę: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Znacznik: edytor źródłowy
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 28: Linia 28:
* 300 wozów z łupami
* 300 wozów z łupami
}}
}}

{{Cytat|Ach, szkoda k{{cenzura3}}a gadac, szkoda strzepic ryja, naprawde...|[[Zbigniew Stonoga]] o '''wojnie o krowe'''}}


'''Wojna o krowe''' – jedna z najkrwawszych wojen ukazujaca i potwierdzajaca nonsens wojny, stawiana na rowni z [[I wojna światowa|konfliktami]] [[II wojna światowa|jej]] [[III wojna światowa|pokroju]], zaliczana do zbrodni przeciwko ludzkosci i wszelakiego bydla. Wydarzenie to bylo jednym z glownych powodow, dla ktorych ustanowiono m. in. Konwencje Genewskie, Konwencje Haskie, a nawet Protokol Montrealski. Konflikt mogl byc nadawany poprzez radio i telewizje na calym swiecie dzieki wynalazkom [[Nikola Tesla|Nikoli Tesli]]. Historycy dostrzegaja w tym konflikcie aspiracje dla [[Wojna Dwóch Róż|wojny dwoch roz]], a nawet samej rewolucji [[Rewolucja francuska|francuskiej]], [[Rewolucja październikowa|pazdziernikowej]] oraz powstania tambowskiego.
'''Wojna o krowe''' – jedna z najkrwawszych wojen ukazujaca i potwierdzajaca nonsens wojny, stawiana na rowni z [[I wojna światowa|konfliktami]] [[II wojna światowa|jej]] [[III wojna światowa|pokroju]], zaliczana do zbrodni przeciwko ludzkosci i wszelakiego bydla. Wydarzenie to bylo jednym z glownych powodow, dla ktorych ustanowiono m. in. Konwencje Genewskie, Konwencje Haskie, a nawet Protokol Montrealski. Konflikt mogl byc nadawany poprzez radio i telewizje na calym swiecie dzieki wynalazkom [[Nikola Tesla|Nikoli Tesli]]. Historycy dostrzegaja w tym konflikcie aspiracje dla [[Wojna Dwóch Róż|wojny dwoch roz]], a nawet samej rewolucji [[Rewolucja francuska|francuskiej]], [[Rewolucja październikowa|pazdziernikowej]] oraz powstania tambowskiego.
Linia 34: Linia 36:
Historia miast ''Schivelbein'' ([[Język polski|pol]]. ''Swidwin'') i ''Belgardt'' (''Bialogard'') nie byla za ciekawa. Obydwa miasta byly do siebie wrogo nastawione od zarania dziejow. Nie rozpisujac sie jednak za bardzo wszystko zaczelo sie mrozna zima roku panskiego [[1468]]. Otoz wtedy jeden z mieszkańców malutkiej osady ''Nemmin'' ([[Język polski|pol]]. ''Niemierzyno'') miał problem z przezimowaniem swojej ukochanej krasuli. Postanowil wiec on w zamian za opiekę przekazac ją swojemu przyjacielowi z Białogardu. Ten karmił zwierzę i dbał o nie jak o swoje własne, a przy tym czerpał korzyści w postaci świeżego [[mleko|mleka]]. Do mlecznego napoju przyzwyczaił się jednak zbyt mocno i gdy wiosną następnego roku prawowity właściciel krowy wrócił po swoja pociechę - spotkał się ze stanowczą odmową. Na nic zdały się prośby i błagania. Chciwy Białogardzianin ani myślał o zwróceniu zwierzęcia. Przyjaźń między mężczyznami skończyła się, a do głosu doszły dawne szwabsko-pomorskie zatargi.
Historia miast ''Schivelbein'' ([[Język polski|pol]]. ''Swidwin'') i ''Belgardt'' (''Bialogard'') nie byla za ciekawa. Obydwa miasta byly do siebie wrogo nastawione od zarania dziejow. Nie rozpisujac sie jednak za bardzo wszystko zaczelo sie mrozna zima roku panskiego [[1468]]. Otoz wtedy jeden z mieszkańców malutkiej osady ''Nemmin'' ([[Język polski|pol]]. ''Niemierzyno'') miał problem z przezimowaniem swojej ukochanej krasuli. Postanowil wiec on w zamian za opiekę przekazac ją swojemu przyjacielowi z Białogardu. Ten karmił zwierzę i dbał o nie jak o swoje własne, a przy tym czerpał korzyści w postaci świeżego [[mleko|mleka]]. Do mlecznego napoju przyzwyczaił się jednak zbyt mocno i gdy wiosną następnego roku prawowity właściciel krowy wrócił po swoja pociechę - spotkał się ze stanowczą odmową. Na nic zdały się prośby i błagania. Chciwy Białogardzianin ani myślał o zwróceniu zwierzęcia. Przyjaźń między mężczyznami skończyła się, a do głosu doszły dawne szwabsko-pomorskie zatargi.


Niemierzynianin wrócił wściekły do domu. Jako, że był bardzo przywiązany do swojej krowy, postanowił działać i to szybko. Następnego dnia polajzł do Świdwina, aby poskarżyc się swoim przyjaciołom. Świdwinianie, którzy od dłuższego czasu byli skłóceni z mieszkańcami Białogardu, zgodzili się mu pomóc. Kilka dni później, pod osłoną nocy, wdarli się do białogardzkiego gospodarstwa i zwierzę zabrali.
Niemierzynianin wrócił wkur{{cenzura3}}ny do domu. Jako, że był bardzo przywiązany do swojej krowy, postanowił działać jak najszybciej. Następnego dnia polajzł on do Świdwina, aby poskarżyc się swoim przyjaciołom. Świdwinianie, którzy od dłuższego czasu byli skłóceni z mieszkańcami Białogardu, zgodzili się mu pomóc. Kilka dni później, pod osłoną nocy, wdarli się do białogardzkiego gospodarstwa i zwierzę zabrali.


Białogardzianin nie mógł takiej zniewagi puścić płazem. Do jego uszu dotarła wiadomość, że za uprowadzeniem stoją Świdwinianie. Zwołał szybko kilku miejscowych [[dresiarz]]y i wkrótce zjawili się u "porywaczy" z zamiarem odbicia krasuli! Jednakze wrócili oni do domu nie z jedna, a z calym stadem bydła. Zdawał sobie sprawę, że nie może teraz kimać spokojnie. Spodziewał się odwetu, więc razem ze swoimi... ekhem... pomocnikami, uzbrojeni w widły, kosy i [[Kij bejsbolowy|kije bejsbolowe]] dzień i noc pilnowali swojego nowego dobytku.
Białogardzianin nie mógł takiej zniewagi puścić płazem. Do jego uszu dotarła wiadomość, że za uprowadzeniem stoją Świdwinianie. Zwołał szybko kilku miejscowych [[dresiarz]]y i wkrótce zjawili się u "porywaczy" z zamiarem odbicia krasuli! Jednakze wrócili oni do domu nie z jedna, a z calym stadem bydła. Zdawał sobie sprawę, że nie może teraz kimać spokojnie. Spodziewał się odwetu, więc razem ze swoimi... ekhem... pomocnikami, uzbrojeni w widły, kosy i [[Kij bejsbolowy|kije bejsbolowe]] dzień i noc pilnowali swojego nowego dobytku.

Wersja z 22:48, 27 sie 2017

Ach, szkoda kCenzura2.svga gadac, szkoda strzepic ryja, naprawde...

Zbigniew Stonoga o wojnie o krowe

Wojna o krowe – jedna z najkrwawszych wojen ukazujaca i potwierdzajaca nonsens wojny, stawiana na rowni z konfliktami jej pokroju, zaliczana do zbrodni przeciwko ludzkosci i wszelakiego bydla. Wydarzenie to bylo jednym z glownych powodow, dla ktorych ustanowiono m. in. Konwencje Genewskie, Konwencje Haskie, a nawet Protokol Montrealski. Konflikt mogl byc nadawany poprzez radio i telewizje na calym swiecie dzieki wynalazkom Nikoli Tesli. Historycy dostrzegaja w tym konflikcie aspiracje dla wojny dwoch roz, a nawet samej rewolucji francuskiej, pazdziernikowej oraz powstania tambowskiego.

O co poszlo

Historia miast Schivelbein (pol. Swidwin) i Belgardt (Bialogard) nie byla za ciekawa. Obydwa miasta byly do siebie wrogo nastawione od zarania dziejow. Nie rozpisujac sie jednak za bardzo wszystko zaczelo sie mrozna zima roku panskiego 1468. Otoz wtedy jeden z mieszkańców malutkiej osady Nemmin (pol. Niemierzyno) miał problem z przezimowaniem swojej ukochanej krasuli. Postanowil wiec on w zamian za opiekę przekazac ją swojemu przyjacielowi z Białogardu. Ten karmił zwierzę i dbał o nie jak o swoje własne, a przy tym czerpał korzyści w postaci świeżego mleka. Do mlecznego napoju przyzwyczaił się jednak zbyt mocno i gdy wiosną następnego roku prawowity właściciel krowy wrócił po swoja pociechę - spotkał się ze stanowczą odmową. Na nic zdały się prośby i błagania. Chciwy Białogardzianin ani myślał o zwróceniu zwierzęcia. Przyjaźń między mężczyznami skończyła się, a do głosu doszły dawne szwabsko-pomorskie zatargi.

Niemierzynianin wrócił wkurCenzura2.svgny do domu. Jako, że był bardzo przywiązany do swojej krowy, postanowił działać jak najszybciej. Następnego dnia polajzł on do Świdwina, aby poskarżyc się swoim przyjaciołom. Świdwinianie, którzy od dłuższego czasu byli skłóceni z mieszkańcami Białogardu, zgodzili się mu pomóc. Kilka dni później, pod osłoną nocy, wdarli się do białogardzkiego gospodarstwa i zwierzę zabrali.

Białogardzianin nie mógł takiej zniewagi puścić płazem. Do jego uszu dotarła wiadomość, że za uprowadzeniem stoją Świdwinianie. Zwołał szybko kilku miejscowych dresiarzy i wkrótce zjawili się u "porywaczy" z zamiarem odbicia krasuli! Jednakze wrócili oni do domu nie z jedna, a z calym stadem bydła. Zdawał sobie sprawę, że nie może teraz kimać spokojnie. Spodziewał się odwetu, więc razem ze swoimi... ekhem... pomocnikami, uzbrojeni w widły, kosy i kije bejsbolowe dzień i noc pilnowali swojego nowego dobytku.

A dalej poszlo jak z platka. Najpierw Swidninianie udali się zlozyc skargę do siedziby tamtejszego landwójta Jakoba von Polenz, który postanowił pomóc swoim mieszkańcom. Najpierw spróbował po dobroci. Udal sie wiec do Białogardu, aby zlozyc wizyte miejscowemu wójtowi Karstenowi von Wopersnow (znanego tez jako Krzychu z Oparzna), rezydującego w białogardzkim zamku, i upomniał się o interwencję w sprawie skradzionego mienia. Wzajemna wrogość dwóch wójtów była powszechnie znana w okolicy, więc von Polenza nie zdziwił fakt, że von Wopersnow o niczym podobnym nie chciał nawet słyszeć. Nawet namowy jego żony Elisabeth na nic się zdały. Landwójt Świdwina odjechał z Białogardu z pustymi rękoma, a Karsten von Wopersnow niewzruszony wrócił do swoich obowiązków…

Skoro nie udało się po dobroci, trzeba było sprawę załatwić siłą. Jakob von Polenz wydał więc dekret, w myśl którego wszystkie skradzione w okolicach Świdwina krowy mają wrócić do prawowitych właścicieli. Chętnych do wykonania tego zadania nie brakowało. Szybko zgłosiło się kilkunastu mieszczan. Przed zapadnięciem zmroku uzbrojeni ruszyli w stronę Białogardu. Po dotarciu na miejsce było zbyt ciemno, by zorientować się, które krowy pochodzą ze Świdwina - postanowiono więc zabrać wszystkie, które napotkano w białogardzkich gospodarstwach. Gdy ochotnicy wrócili do miasta, okazało się, że krów przyprowadzono znacznie więcej niż wcześniej utracono. Nadwyżkę bydła potraktowano jako zadośćuczynienie za poniesione straty. Tymczasem napięcie pomiędzy dwoma miastami sięgnęło zenitu. Decyzja von Polenza była słuszna, jednak bardzo ryzykowna.

Pozniej sprawa zrobila sie goraca, tak goraca, ze temperatura kuli ziemskiej miala wzrosnac o okolo 0,8 stopnia Celsjusza i zapoczatkowac przedwczesnie globalne ocieplenie.