Ślązacy
Ten artykuł jest pisany w stylu osoby (lub czego tam), której dotyczy i może nie być zrozumiały dla wszystkich. |
- Jarosław Kaczyński o Ślązakach
Ich chce dojcz być
- Ślązak marzący o autonomii
– Zymbalisten fertig?
– Fertig!
– Puzonen fertig?
– Ja, naturlich!
– Trompette fertig?
– Fertig, fertig!
– Also! Eins, zwei, drei: „Boże, coś Polskę…”
- Pieśń partiotyczna w wykonaniu Ślązaków
Ślōnzŏki (czyt. Shlesiernoki) – obywatele grupy etnicznej pochodzenia normandzko-niemiecko-czesko-węgiersko-polskiego, zamieszkujący kopalnie i wydobywający węgiel od barzo barzo dŏwnŏ. Ślōnzŏk nie potrafi przechodzić przez ulice. Może się boi, bo w końcu w kopalni (grubie) ulic ino niy mŏ.
Jak rozpoznać Ślōnzŏka?[edytuj • edytuj kod]
- Zna „ślōnskõ gŏdkã”;
- uważa się za mądrzejszego od wszystkich (w szczególności od gorŏli);
- zna się na wōnglu;
- pracuje/pracował na grubie/we hucie;
- zna się na piwie;
- posiada trzydniowy zarost, ale nie zapuszcza brody;
- pewny siebie;
- skłonny do bijatyk[1]…
- …tak samo jak do pijatyk;
- wie, że modry to Niebieski;
- zmyśla, że Sosnowiec jest brzydszy od Raciborza;
- wmawia Sobie, że jego dziadek był powstańcem śląskim.
Jak zachować się, gdy spotkosz Ślōnzŏka (hanysa)[edytuj • edytuj kod]
Ślōnzŏka nojczyńścij niy idzie trefić na hulicy, a to je skuli tego, że wszyjscy siedzōm we szynku abo pod ziymiōm. I nikej niy wychodzōm na powierzchniã (abo na luft), chyba że chcōm zniszczyć czyjõś stolicã. Jednok, keby trefiyła sie takŏ niytypowŏ sytuacyjŏ, to nŏleży ôczywiście pitać. Ślōnzŏki niy lubiōm gorŏli.
Rozmowa ze Ślązakiem[edytuj • edytuj kod]
Jeśli rozmawiasz ze Ślązakiem, zachowuj się w następujący sposób:
- Okażesz szacunek, jeśli przywitasz się za pomocą zwrotu Guten Morgen, Guten Tag lub Guten Abend.
- Podkreślaj, kiedy to tylko możliwe prawdziwe pochodzenie Ślōnzŏków.
- Zamiast grubiańskich nazw Katowice, Opole, Gliwice używaj dostojnych nazw Kattowitz, 'Oppeln, Gleiwitz.
- Liczbę mnogą i bezokoliczniki twórz dodając końcówkę en.
- Chwal, kiedy tylko możesz ślōnski Ordnung.
- Pożegnaj się zwrotem Auf Wiedersehen lub Gute Nacht.
Gdyby nagle ci odbiło i chciałbyś zostać hanysem[edytuj • edytuj kod]
- Kop w ziemi.
- Kop jeszcze bardziej i jeszcze głębiej.
- Nie zakopuj, ôdkopuj.
- No kop!
- Kop w czym się da.
- Skop każdego, kto nie jest Ślōnzŏkym.
- Noś kask z latarką.
- Musisz być czarny od wōnglŏ.
- Niy je żeś czŏrny ôd wōnglŏ? Niy je żeś godzien, coby na grubie pōmiyszkować. Uwŏl sie.
- Musisz mieć zdeformowaną twarz.
- Świec w nocy na zielono lub żółto.
- Silesia!
- Wydobywej wōngel rynkami.
- Niy wychodź na światło dzienne, nigdy.
- Siydź (zicnij sie) we grubie.
- Żyj kopalnią i węglem.
- Żyw się węglem.
- Mów tylko po niemiecku i ślōnsku. Ino!
- Gdy raz zostaniesz skalany promieniami słońca, niy będziesz już Ślōnzŏkym.
- Strzeż się słońca. Używej ino bolbrōmu (żarówki).
- Węgielek!
- Jeszcze wiyncyj wōnglŏ.
- Niy używej kilofa ani inkszych niyślōnskich maszin.
- Musisz być z Mordoru.
- Niy je żeś ze Ślōnska?! Przemelduj się i sfałszuj akt urodzenia.
- Musisz być pijany. Codziennie. To obowiązkowe.
- Huta!
- Stęp narzędzia, aby pracować w jeszcze większym znoju.
- Musisz się pocić.
- Pot zapewni ci wodę.
- Raz w życiu musisz zdemolować Warszawã.
- Pamiętaj, że światło słoneczne może cię zniszczyć. Warszawę zniszcz w nocy.
- Musisz, ale to musisz mieć ryl.
- Kop tunele.
- Kop więcej tuneli w kierunku Warszawy.
- W ogóle kop, patrz pkt. 1, 2, 3, 4.
- Musisz mieć dziouchã, coby rodziła ci silnych górników.
- Pamiętaj, że węgielek jest najważniejszym surowcem przemysłowym każdego stulecia.
- Czcij węgiel.
- Zarośnij brudem.
- Kąp dzieci ino na komunie.
- Potrawy przyprawiej ino pyłym wōnglowym.
- Pucuj sie ino wōnglym.
Po spełniyniu ino pŏru tych warōnkōw, kożdy gorol może ôstać hanysym. Może nim ôstać Warszawiŏk, Poznaniŏk, nawet gōrŏl abo inkszy Murzyn. Nikej, ale to nikej za życiŏ niy bydzie hanysym ftoś narodzōny we Sosnowcu. Tak zasmolōnych papiōrōw nijak niy dŏ sie już wypucowŏć.
Yno ta grafyka ze mapom je coukij niyprawdziwo. O'pole, przajż yno tyż je nosze, a O'strawa to co! A w Warszawie nyi mo goroli, yno som fyoletowe moupice! – Wypowiedź Ślōnzŏka, która pojawiła się w Nonsensopedii kilka dni temu
Ślōnzŏk a robota[edytuj • edytuj kod]
Robota jest do Ślōnzŏka najwŏżniyjszŏ. Bydzie dupił ôd rana do nocy po kolana w marasie aż ciulnie pyskym w tyn maras trochã dychnie i nazŏd do roboty. Ślōnzŏk może dupic bez jedzyniŏ i zapłaty i bydzie gōnił innych co się za pomału ruszają, bo nic go tak nie nerwuje jak to, że ktoś może dupić mynij niż ôn. Jedynym sposobym na zahamowanie Ślōnzŏka i odgonienie go od roboty jest danie mu niemieckiego auzwajsu. W organizmie Ślōnzŏka z niemieckim auzwajsem dochodzi do zmian genetycznych, kerych piyrszym ôbjŏwym je to, że zapōminŏ gŏdki i zaczynŏ fanzolić po niymiecku czy co rozumie czy nie. Potem mu się już nie chce robić emigruje do Rajchu i idzie na bezrobotny.
Pożywienie[edytuj • edytuj kod]
Hanysi jako odrębna grupa etniczna nie jadają normalnych potraw. Zamiast ziemniaków jedzą kartofle, zamiast bułek – żymły, zamiast wody – wódkę, zamiast zsiadłego mleka – kiszkę itd., itp. Uwaga! Śmiertelną obrazą dla hanysów jest odmówienie poczęstunku!
Naturalni wrogowie[edytuj • edytuj kod]
Hanysi uważają, że jedynym, prawdziwym i najlepszym ze światów jest Śląsk, dlatego nie wykazują specjalnego zainteresowania geografią. Doskonale znają jednak położenie swych największych wrogów, czyli:
- Zagłębia – w szczególności Sosnowca, jako enklawy szczególnie przebrzydłych goroli. Mimo istnienia Strefy Schengen do wjazdu niezbędny jest paszport Polsatu. Zagłębie oddziela od Heimatu Brynica – rzeka charakteryzująca się tym, że mosty są po to, aby łatwiej nabawić się śmierci lub kalectwa.
- Warszawy – do której zaliczają wszelkie tereny na północ od niej, razem z Trójmiastem.
- Krakowa – bo jest tam ładniej nawet, jak się jest na terenie Nowej Huty. No i Krakowiacy mają opinię artystów, czyli nierobów.
- kaszëbë – bo są prawie identyczni, tylko wytrzymują więcej wypitego denaturatu. No chyba, że Hanys kibicuje Das Hannise Klubben a Kaszëb Der Kashubishe Prawiekluben.
Rozmnażanie[edytuj • edytuj kod]
By zdobyć kobietę, przeciętny hanys najpierw pije piwo w trupa z kolegami z szychty. Po tej ceremonii (i po wytrzeźwieniu) zaczyna się przygotowywać do podbojów. Ubiera „kościołówki” (niedzielne buty) i idzie na dancing w remizie, która co weekend obfituje w hanyski. Reszta zależy do niego samego (i od partnerki). Typowa żona hanysa powinna mieć 100 kg wagi i twarz nie skażoną myślą.
Wśród hanysów panuje hierarchia. Na jej szczycie znajduje się muter, czyli matka. Opiekuje się mizernymi domowymi finansami i uzupełnia dostawy kartofli oraz piwa. Przeważnie uzbrojona jest w kelnię (chochlę). Zaraz pod nią w hierarchii znajduje się fater, czyli ojciec rodziny. Przeważnie je, śpi, udaje, że pracuje ( przez 25 lat w życiu), drze się na wszystkich i przepija swoje 4 tysiące emerytury w towarzystwie równie głupich jak on kolegów z kopalni. Wcześniej przez 25 przynosił stratę na kopalni która nie płaciła składek ZUS-u i teraz wszyscy w kraju muszą utrzymywać górniczego nieroba ze swoich składek. Hanys jest przekonany że Ci którzy składają się na jego emeryturę, okradają go i uważa że gdyby nie hanysy-pasożyty przynoszący miliony strat na kopalniach to Polska by zbankrutowała.
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
Przypisy
- ↑ Oczywiście tylko do momentu gdy potencjalny przeciwnik nie ma hanysa w zasięgu ręki, gdy przeciwnik się zbliży hanys bierze nogi za pas bo mocny jest tylko w gębie