Blur
Woohoo!
- Blur o tym artykule
Blur – kolejny zespół z gatunku tych, które potrafią zarobić niezły szmal tylko i wyłącznie podając ludziom odświeżonych Beatlesów. Zrobił karierę w latach wąskich dżinsów i fryzur „na grzyba”.
Historia[edytuj • edytuj kod]
Początki[edytuj • edytuj kod]
Studenci z Anglii mieli instrumenty – jedni dla szpanu, inni z sentymentu, ale mieli. Damon Albarn, który nie miał instrumentu powiedział kolegom, którzy mieli, by na nich grali. Zgodzili się szybko, jeden po drugim. Pierwsze występy dali pod jakąś dziwaczną nazwą. Ludzie z wytwórni, która przejęła Blur (jeszcze wtedy nie nazywający się Blur) pod swoje skrzydła popukali się po głowach i ostatecznie zaproponowali dzisiejszą nazwę.
Pierwsze płyty[edytuj • edytuj kod]
Pierwsza płyta sprzedała się łatwo, bo muzyka na niej była łatwa. Teksty były o miłości, czułości i innych tematach na hit wakacji, więc niby niczego nowego nie wnieśli, ale zachwycona publika w Wielkiej Brytanii zaczęła się ślinić. Ciężko było o pieniądze na koncerty więc wydano drugą płytę, Nowoczesne życie to syf. Teksty na niej nadal były o miłości oraz o tym, że nowoczesne życie to syf.
Sława[edytuj • edytuj kod]
Rok po Nowoczesnym życiu to syfie grupa była już niesamowicie sławna za sprawą piosenki o transseksualistach nagranej wraz z nowym albumem. Nagrano parę teledysków i zarobiono jeszcze większą kasę niż dotychczas.
Ale za posiadanie pieniędzy nikt nie kara, więc grupa nagrywała dalej (tym samym w sprytny sposób w ciągu pięciu lat nagrali cztery płyty).
Lata późniejsze[edytuj • edytuj kod]
Gdy zginął Kurt Cobain wszyscy chcieli być tacy, jak Kurt Cobain. Zespół zabrał manatki i wrócił do garażu. Nagrał sesję pobąkiwania, z której wyszła piosenka Song 2. Znalazła się w telewizji, radiu i którejśtam Fifie. Parę lat później zespół udał się do Maroka, by nagrać dwie najdziwniejsze płyty w karierze – takie, na których nie wiadomo kiedy jedna piosenka się kończy, a druga zaczyna (taki rodzaj alternatywy chyba). Przerąbane i nieco psychodeliczne, ale się sprzedało, a o to przecież chodziło.
Zespół rozpadł się, kiedy Albarn stworzył tysiąc innych projektów muzycznych. Próbował w operze, przy pianinie, z małpami i bez. W 2009 postanowili zagrać parę koncertów w starym składzie, bo zabrakło im kasy na waciki.
Skład[edytuj • edytuj kod]
- Damon Albarn – z początku tylko wokalista, ale że cwanił się wprost proporcjonalnie do zdobywanej sławy, stał się również klawiszowcem i gitarzystą.
- Graham Coxon – gitarzysta główny, który objął wokal w dwóch piosenkach. Pierwsza, Coffee and TV zdobyła według złośliwych krytyków sławę właśnie dlatego. Druga to amatorska próba stworzenia ballady miłosnej, na 90% nagrana na gardełko.
- Alex James – basista. Co koncert z papierosem w ustach i z przedwczorajszym zarostem na twarzy. Po rozpadzie grupy zajął się produkcją sera i szampana, zabijając smród obu produktów, jak osobiście się chwalił marchewką.
- Dave Rowntree – perkusista, a od około 2004 – polityk.
Teledyski[edytuj • edytuj kod]
Czy za czasów grania muzyki o niedzielnych spacerach na działkę, czy też później, kiedy przyszła moda na alternatywę, Blur zawsze miał oryginalne teledyski. I nie mowa tutaj o tym konkretnym, na którym ponad 3 minuty śpią w najlepsze, ale o paru (tu: dwóch) innych, zapamiętanych (dobrze lub źle) najbardziej:
- Coffee and TV – w plebiscytach na najlepszy wideoklip zawsze czołówka, ze względu na popisy aktorskie. I nie jakichśtam przecenionych hipernów typu Angelina Jolie, a kultowego, przedwiecznego, jedynego i niezwyciężonego kartonu mleka. I drugiego kartonu mleka, barwionego na róż, „wyprodukowano dla Biedronka”.
- Good Song – niemożliwie pedalska (tak, nie wahajmy się tego powiedzieć, pedalska) fabuła i czarno-białe rysunki. Historia owłosionego elfa (raczej takiego z bajek dla dzieci, nie MMORPG), który wypełnia listę zwierząt, które widział podczas ich stosunku. Jak się później okazuje, elf kocha się w wiewiórce. Wiewiórka kocha się w żołędziach. Pewnego dnia odgryza mu głowę (!) i zostaje zabita przez inne elfy. Chore, ale i piosenka niewesoła.
Teksty piosenek[edytuj • edytuj kod]
Albarn, wokalista zespołu, jest z wykształcenia socjologiem. Warto wspomnieć o tym fakcie na początku działu, bo średnio co drugi krytyk muzyczny opiera całą swoją teorię o mądrości w tekstach piosenek Blur na tym, że „Albarn, wokalista zespołu, jest z wykształcenia socjologiem”.
A teksty potrafią zahaczyć o trudną i bolesną tematykę. Trafia w serce tekst piosenki Niedziela, niedziela z bardziej beatlesowskim niż sami Beatlesi okrzykiem o, niedzielny sen!. Niektóre z tekstów zmuszają do głębokiej refleksji (Niebieskie, niebieskie dżinsy, noszę je codziennie, nie widzę szczególnego powodu, by je zmienić).
Kwestia Ameryki[edytuj • edytuj kod]
Ulubionym słowem Damona Albarna, autora tekstów piosenek, jest „America”. Występuje ona w połowie tekstów piosenek, między innymi Look inside America, Miss America lub Magic America. Szacuje się, że gdyby mógł wpleść w resztę tytułów tę swoją Amerikę, to by powstały: America and TV, America 2, No America left to run, There's No Other America oraz America & Boys