Mark Webber
Mark Webber – kangur z Australii jeżdżący w Formule 1. W latach 2007-2013 związany z ekipą Red Bull Racing, która dodała mu skrzydeł, przez co coraz częściej bierze udział w spektakularnych wyprawach na Księżyc.
Początki[edytuj • edytuj kod]
Zanim Webber zasiadł gokarta, był chłopcem od podawania jaj w pierwszoligowym zespole rugby. Zabrał więc ze sobą kilka z piłek i rzucał w rywali aż do zawodów Formuły Ford. Po sukcesach w Formule 3 otrzymał propozycję od zespołu mistrzostw GT, gdzie miał pomagać wygrywać innym.
AMG[edytuj • edytuj kod]
Choć w 1998 zespół AMG przegrał tytuł mistrzowski o 8 sekund, rok później srebrne Mercedesy musiały zrezygnować z serii Le Mans, ponieważ ich postęp technologiczny wzniósł się zbyt wysoko. Dosłownie.
Podczas czwartkowej sesji treningowej Webber ustanowił swój pierwszy lot nad Le Mans. Niewielkie doświadczenie Australijczyka doprowadziło jednak do twardego lądowania, przez co pojazd został doszczętnie rozbity. Mechanicy byli jednak w stanie doprowadzić wehikuł do stanu użytkowania jeszcze przed niedzielnym wyścigiem, jednak podczas rozgrzewki Mark Webber postanowił odbyć próbę wzniesienia się w powietrze, mimo braku zezwolenia na lot. Próba zakończyła się dosyć szczęśliwie i nikt nie ucierpiał, ale zespół AMG postanowił, że podczas wyścigu oficjalny lot nad Le Mans wykona jego partner z zespołu, Peter Dumbreck, jednak ten dał plamę i zahaczył o brzozę drzewa.
Formuła 1[edytuj • edytuj kod]
Kariera lotnika umilkła, Mark wrócił do ścigania. Imponujące wyniki podczas testów Benettona oraz wywalczone punkty w najsłabszym samochodzie Minardi doprowadziły go na dwa lata do Jaguara, a później do Williamsa. Tam zdołał jednak tylko raz stanąć na podium. W głowie Marka wciąż siedziały marzenia o lataniu, więc w 2007 bez zawahania przyjął propozycję z Red Bulla.
Stajnia przygotowywała Marka do kilku poważnych lotów, niestety nie wszystkie się udały. Na przykład podczas 39. okrążenia Grand Prix Turcji w 2010 miał odbyć podróż kosmiczną wspólnie z Sebastianem Vettelem, ale niepewny manewr tego drugiego spowodował, że bolidy tylko lekko oderwały się od ziemi. Vettel od razu zakończył procedurę, Webber kołował przez 19 okrążeń.
Niedługo późnej, podczas Grand Prix Europy Australijczyk zaliczył znacznie lepszy lot, tym razem jako wyrzutnię rakietową posłużył kierowca Lotusa, Heikki Kovalainen. Jedynie lądowanie nie było w stu procentach udane – Webber wleciał w barierę z opon.
Wyścig w Chinach w 2012 to kolejna przymiarka do lotu. Doświadczenie z Le Mans przypomniało jednak Markowi, że bez zgody załogi lepiej nie startować, więc po podniesieniu przodu maszyny Webber natychmiast kołował, po raz kolejny przez 19 okrążeń.