Poradnik:Jak wymienić półoś w dyliżansie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Medal.svg
Jak widać powożący dyliżans musi liczyć z możliwością wyprzedzenia przez nadgorliwych husarzy i pijanych korsarzy, którzy pomylili latarnię morską z uliczną, a nawet żydowskie dzieci.

Jak wymienić półoś w dyliżansie – poradnik.

Poradnik ten jest kierowany do woźniców, konduktorów, fornalów, pasażerów, instruktorów powożenia dyliżansami, miłośników komunikacji dyliżansowej, serwisantów i wszystkich, których napotkał problem wymiany półosi w dyliżansie. Poradnik ten nie ma zastosowania dla fiakrów oraz osób, chcących wymienić półoś w dorożce. Dla japiszonów, którzy nie kupili porządnego dyliżansu, tylko wożą się w zubożonej wersji kabrio polecamy poradniki – Jak wymienić półoś w dorożce oraz Jak nie dać się osrać gołębiom na krakowskim rynku.

Instrukcja[edytuj • edytuj kod]

Ach, tak, świeżutki dyliżans. Dębowa tapicerka, cztery konie biologiczne, napęd 0 na 4. Jeszcze lakierek błyszczy, jeszcze szprychy gównem nie umorusane, jeszcze zaprzężone konie wonią klaczym łonem. Wjeżdżasz takim na rynek i aż się wszystkim blacharom krynolina w drugą stronę prostuje. Ale cóż to? Coś w dyliżansie piszczy, świszczy, stuka, i to bynajmniej nie żydowskie dziecię, które wpadło pod koła, o nie, ten dźwięk zna każdy doświadczony właściciel dyliżansu, one brzmią inaczej, charakterystycznego świergotu wkręcających się w koła pejsów z niczym nie pomylisz. Podpinasz komputer pokładowy do analizy i na wydruku ukazuje się wynik, i co – uszkodzona półoś.

Przyczyny uszkodzenia półosi mogą być różne, najczęściej powstają w wyniku gwałtownych skrętów połączonych z intensywną eksploatacją systemu hamulcowego. Któż z nas jadąc wybrukowaną drogą na Powiślu wieczorową porą nie musiał w ostatniej chwili omijać umierającego na ulicy gruźlika? Leży taki w poprzek jezdni, w dziurawym płaszczu, który już w połowie jest w zastawie, cherla, kaszle, pluje krwią – typowy widok polskich ulic, zauważysz go dopiero kilka metrów przed sobą. I jeszcze ten Sienkiewicz albo inny Reymont, ślęczy nad nim i spisuje do oślinionego notatnika ich ostatnie słowa. W każdym razie – uszkodzenia podwozia dyliżansów się zdarzają.

Do wymiany półosi w dyliżansie będziesz potrzebował:

  • dyliżansu,
  • półosi,
  • koszulki z napisem Ło, panie, kto to panu tak spCenzura2.svg,
  • heroiny,
  • tarki.
  1. Zaparkuj dyliżans na równej powierzchni. Unieruchom pojazd podkładając hamulec ręczny pod koła.
  2. Odepnij konie. Połóż je na boku, jeden na drugim, żeby nie uciekły w siną dal.
  3. Ściągnij surdut, cylinder, a zamiast mokasynów załóż gumofilce. Odziej się w koszulkę z napisem – w życiu trzeba mieć finezję.
  4. Znajdź kilkoro biednych dzieci. Dzieci ułóż jedno na drugim. Podnieś z jednej strony dyliżans i oprzyj go na dzieciach.
    Szukając dzieci, staraj się znaleźć takie, których matka cierpi na suchoty. Takie leżą najgrzeczniej. Układaj jednak dzieci prostopadle, na przemian, a nie równolegle – inaczej można by cię oskarżyć o molestowanie. My dzieci nie wykorzystujemy, tylko wyzyskujemy – to różnica.
  5. Napracowałeś się – czas na przerwę. Strzel sobie działkę heroiny, póki jej nie zakazali. Tylko nie przedawkuj, bo zmienisz półosi koniowi a nie dyliżansowi. Nieprawidłowa wymiana półosi w koniu może spowodować, że kolana będą mu się zginać w drugą stronę, co z kolei może prowadzić do podsterowności dyliżansu. Przynajmniej tak mówi instrukcja obsługi od producenta. Także, z umiarem z tą działką.
  6. No dobra, koniec przerwy, to dziecko najbardziej przygniecione zaczyna już sinieć, więc warto przyspieszyć pracę. Patrzysz pod podwozie... ale cóż to? Przecież tu nie ma półosi. Półoś znajduje się układach napędowych, gdzie trzeba za pomocą pasów przenieść moment z silnika na wał. Tutaj masz tylko dwie pełne osie (albo trzy lub więcej, jak masz dyliżans-limuzynę), ale półosi nie masz żadnej, przecież to ci konie do przodu ciągną i tyle.
  7. Nie ma półosi, nie ma problemu. Wyciągnij dzieci spod dyliżansu, zapnij konie, a nad dziećmi za zapłatę otrzyj dwudziestogroszówkę na tarce – niech łapią opiłki.

Brawo, Twój dyliżans śmiga jak nowy. Tylko uważaj na mężów polskich noblistek, oni lubią zamyśleni wpadać pod koła, a tego ani ubezpieczenie nie wypłaca, ani na wymianę zderzaka w dyliżansie na razie poradnika nie ma.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]