Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum/2011: Różnice pomiędzy wersjami
M (póki co zostawiam górników, jak ich zdejmiemy, bądź ktoś uzna, że nie powinno ich tu być, to się usunie) |
M |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{anm-nawigacja}} |
{{anm-nawigacja}} |
||
== [[Zasypało 33 górników w kopalni]] (obecnie na głównej) == |
|||
⚫ | |||
W sierpniu [[2010]] roku w [[Chile]] miała miejsce katastrofa, w wyniku której '''[[zasypało 33 górników w kopalni]]'''. O ile jej przyczyny nie były niezwykłe, to niecodzienne było to, iż wszystkich 33 zasypanych górników udało się uratować, mimo iż przebywali zasypani pod ziemią 69/70 dni – dopiero wtedy udało się do nich dotrzeć. Górnicy ci mieli szczęście, które polegało na tym, iż katastrofa miała miejsce właśnie w Chile, bo jeśli mieli zostać gdziekolwiek uratowani, to mogło się to wydarzyć tylko w Chile, kraju, który ceni sobie życie swoich obwateli, a prezydent szuka okazji do dobrego PR-u i ma możliwości wpompowania wielu milionów dolarów w akcję uratowania kilku osób. |
|||
==[[Nonźródła:Awaria kontenera|Awaria kontenera]] (aktualnie na głównej)== |
|||
W niniejszym artykule przedstawiamy potencjalny przebieg wydarzeń podobnej katastrofy, gdyby miała ona miejsce w innych krajach. |
|||
⚫ | |||
''Budynek '''[[Nonźródła:Awaria kontenera|poradni psychologicznej i psychiatrycznej]]''', znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna "Kwasiłówek i S-ka", lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.'' |
|||
''Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsce do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami "Dzielny pacjent". [...]'' |
|||
''Po prawej stronie gabinetu, znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny, oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty toj-toj między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.'' |
|||
''W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości...'' |
|||
[[Kategoria:Artykuły na medal|*]] |
[[Kategoria:Artykuły na medal|*]] |
Wersja z 00:49, 1 sty 2011
Artykuły na medal |
Awaria kontenera (aktualnie na głównej)
Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej, znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna "Kwasiłówek i S-ka", lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.
Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsce do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami "Dzielny pacjent". [...]
Po prawej stronie gabinetu, znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny, oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty toj-toj między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.
W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości...