Poradnik:Jak grać metal i nie wyjść na durnia: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 37: | Linia 37: | ||
{{Poradniki muzyka}} |
{{Poradniki muzyka}} |
||
[[Kategoria:Poradniki |
[[Kategoria:Poradniki – muzyka|Grać metal i nie wyjść na durnia]] |
||
[[Kategoria:Metal| |
[[Kategoria:Metal|*]] |
Wersja z 15:25, 22 lip 2012
Jak grać metal i nie wyjść na durnia – poradnik
- Nie mów o studyjnym demo, jeżeli przyniosłeś do sali prób magnetofon dwuśladowy.
- Sesja nagraniowa jest ci ciągle bardziej potrzebna, niż sesja zdjęciowa.
- Nie rób na zdjęciu groźnej miny, jeżeli nie wyglądasz tak na co dzień.
- Nie nazywaj płyty tytułem utworu kapeli, od której zrzynasz.
- Nie zagrasz lepiej, jeżeli kupisz większe nagłośnienie.
- Jeżeli masz problem ze skompletowaniem składu, to nie udawaj, że nie masz.
- Nie pożyczaj muzyków z lokalnych kapel bluesowych, choćby grali lepiej od ciebie.
- Sztuczna krew nigdy nie była fajna.
- Nie ukradniesz riffu, jeżeli nie masz do tego słuchu, więc nie próbuj.
- Do perkusistów: Ciasne ubrania nie sprawią, że będziesz wyglądał lepiej. Po prostu będą krępować ruchy.
- Jeżeli grasz thrash metal, załóż trampki, ale nie do kolan.
- Jeżeli gitarzysta jest zawsze tak najebany, że nie może grać, to go wyrzućcie.
- Jeżeli całe życie słuchałeś black metalu, to twój deathmetalowy projekt będzie chujowy.
- Nie wydawaj więcej, niż jednego splitu kapel, w których grasz.
- Twoi kumple nie słuchają cię dlatego, że są twoimi fanami.
- Quorthon grał lepiej od ciebie, nawet jeżeli nagrywał siedząc na sraczu, a ty przez trzy dni poprzedzające nagranie modlisz się do Swaroga.
- Nie pisz muzyki, której nie potrafisz zagrać szybciej, niż grasz zazwyczaj.
- „Energiczny”, „spontaniczny” i „zakręcony” to nie są dobre określenia na black metal.
- Nie proś o autoryzację wywiadów. I tak gadasz to, co wszyscy.
- Jeżeli Twoje demo zbiera beznadziejne recenzje, zniszcz resztę nakładu.
- Nie mów, że interesujesz się historią wojskowości, jeżeli w harcerstwie mieliście zabytkowe wyposażenie.
- Nie jesteś kultowy, jeżeli nabijany gwoździami pas robi ci sieczkę z gitary.
- W gitarze nie ma takiego miejsca, które można podpalić i jednocześnie dalej grać, więc nie próbuj.
- Jeżeli już musisz zwymiotować na publiczność, zjedz przedtem coś lekkostrawnego.
- Jeżeli na próbie nie słyszysz tego, co grasz, zatyczki do uszu nie będą żadnym wstydem.
- Nie mów, ze urodziłeś się w piekle, aby grać metal dla Szatana, bo na pewno byłeś słodkim dzieckiem.
- Podkręcenie volume nie sprawi, że rozstrojona gitara zacznie stroić.
- Jeżeli stosujesz corpse paint, będzie lepiej, jeżeli nikt nie zobaczy cię z zalotką.
- Twoja „mroczna horda” nie będzie bardziej mroczna, jeżeli oszczędzasz na rachunku za światło.
- Można grać muzykę, bo się ją lubi, albo dlatego, że nic innego się nie umie, ale bycie narzędziem w rękach Szatana to kiepskie wytłumaczenie dla twojego kompozytorskiego i instrumentalnego nieudacznictwa.
- Jak już wymyślisz świetny motyw/riff/solo to staraj się nie odgrywać go/je za każdym razem inaczej.
- Nie umiesz jeszcze improwizować. Naprawdę.