Szablon:Artykuł na medal: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono poprzednią wersję, jej autor to Szaszlyk. Autor wycofanej wersji to 178.36.9.244.)
Linia 1: Linia 1:
<!-- MAKSYMALNA SZEROKOŚĆ GRAFIKI: 150px -->
<!-- MAKSYMALNA SZEROKOŚĆ GRAFIKI: 150px -->
[[Plik:firefox.jpg|right|200px|Czyż nie opowiadałem o łaciatych pasikonikach przywiązanych do ozdobnych lampionów?]]
[[Plik:Rat3.jpg|150px|right|Pytam się, czy tak, kurna, wygląda cytryna?]]
{| cellpadding="3" style="border-collapse:collapse; background-color:transparent; border-style:none;"
{| cellpadding="3" style="border-collapse:collapse; background-color:transparent; border-style:none;"
|}
|}
Wody… Królestwo za łyk wody! Niewiele jest rzeczy tak strasznych jak ta, z którą przyszło mi się dziś borykać. Nieprzyzwoity ból głowy, który sprawiał, że chciało mi się rzygać… a może to [[kac|nie od tego]]? W każdym razie jakby cierpień było mało to jeszcze dochodziło odrętwienie mięśni. Bądź coś w tym typie. Ale ja i tak piłem, piję i pić będę. Coś trzeba mieć z życia.
'''Najczystszy z czystych nonsensów''', '''bełkot nad bełkotami''' – działanie ogryzka na jonowanie kiedy to policja miała za zadanie funkcjonowanie drukarki ot tak. Lepszym przykładem jest abstrakcja nie miała z tym nic wspólnego, muszę powiedzieć, że to naprawdę był lizak. Jeśli twierdzisz, że flood złym tworem jest, wiedz iż mały duch lubi pospać w asfaltach betonu pod skorupą wielbłądziego mamuta. Przecież one nigdy nie zrozumieją [[światłość|South Parka]], ewentualnie nauczą mnie robienia frytek bez wazeliny. Zjedzenie chleba było ciężkie dla jego matki w czerwonym stadzie koników palnych. Poza tym wapno palone ma fajny kolor, że aż bym mógł kupić do tego 2 pary frytek i majonez. Jeśli jednak zechcesz spróbować klapek na oczy, pójdź do antyramy i naciśnij [[Komunizm chrześcijański|dowolny klawisz]].

Nie zmieniało to faktu, że musiałem w końcu otworzyć oczy i zwlec się z wyra. Należało zmierzyć się z marnością tego świata, żeby mieć za co chlać. Leniwie wygrzebałem się z pościeli i podszedłem w stronę stojącego nieopodal stołu, celem uzupełnienia płynów. I wtedy zobaczyłem jego.





Wersja z 18:05, 7 maj 2013

Wody… Królestwo za łyk wody! Niewiele jest rzeczy tak strasznych jak ta, z którą przyszło mi się dziś borykać. Nieprzyzwoity ból głowy, który sprawiał, że chciało mi się rzygać… a może to nie od tego? W każdym razie jakby cierpień było mało to jeszcze dochodziło odrętwienie mięśni. Bądź coś w tym typie. Ale ja i tak piłem, piję i pić będę. Coś trzeba mieć z życia.

Nie zmieniało to faktu, że musiałem w końcu otworzyć oczy i zwlec się z wyra. Należało zmierzyć się z marnością tego świata, żeby mieć za co chlać. Leniwie wygrzebałem się z pościeli i podszedłem w stronę stojącego nieopodal stołu, celem uzupełnienia płynów. I wtedy zobaczyłem jego.


Artykuły na medal