Historia Grecji: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Allahu Thumburihhtu!)
Znacznik: przez API
M (commons)
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 6: Linia 6:
== Starożytność ==
== Starożytność ==
=== Początki państwowości ===
=== Początki państwowości ===
[[Plik:Platon.png|thumb|200px|''Witaj, Przybyszu! Pozwól, że przedstawię Ci historię mojej Ojczyzny…'']]
[[Plik:Platon-2.jpg|thumb|200px|''Witaj, Przybyszu! Pozwól, że przedstawię Ci historię mojej Ojczyzny…'']]
Zanim na Półwyspie Bałkańskim pojawił się pierwszy greckokształtny człowiek, świat ten zamieszkiwały prymitywne ludy, które dzieliły czas pomiędzy dojeniem krów i biciem żon. Dokładnie w okolicach III i II tysiąclecia p.n.e., po długiej wędrówce i pokonaniu wielu tysięcy rzutów kamieniem, na tereny te przywędrowała część [[Indoeuropejczycy|ludów indoeuropejskich]], która już z Niemcami w jednej grupie żyć nie mogła i najwcześniej straciła cierpliwość. Sami później nazwali się Achajami a zamieszkiwaną krainę – „Achaja”, której to nazwa wzięła się od słów pewnego mitu:
Zanim na Półwyspie Bałkańskim pojawił się pierwszy greckokształtny człowiek, świat ten zamieszkiwały prymitywne ludy, które dzieliły czas pomiędzy dojeniem krów i biciem żon. Dokładnie w okolicach III i II tysiąclecia p.n.e., po długiej wędrówce i pokonaniu wielu tysięcy rzutów kamieniem, na tereny te przywędrowała część [[Indoeuropejczycy|ludów indoeuropejskich]], która już z Niemcami w jednej grupie żyć nie mogła i najwcześniej straciła cierpliwość. Sami później nazwali się Achajami a zamieszkiwaną krainę – „Achaja”, której to nazwa wzięła się od słów pewnego mitu:
{{cquote|I zwrócił Zeus swą władczą twarz do króla i rzekł:<br />
{{cquote|I zwrócił Zeus swą władczą twarz do króla i rzekł:<br />

Wersja z 23:36, 6 sie 2017

W historii państwa greckiego wyróżnia się trzy podstawowe okresy:

  • czasy starożytne
  • czasy pomiędzy
  • czasy nowożytne

Starożytność

Początki państwowości

Witaj, Przybyszu! Pozwól, że przedstawię Ci historię mojej Ojczyzny…

Zanim na Półwyspie Bałkańskim pojawił się pierwszy greckokształtny człowiek, świat ten zamieszkiwały prymitywne ludy, które dzieliły czas pomiędzy dojeniem krów i biciem żon. Dokładnie w okolicach III i II tysiąclecia p.n.e., po długiej wędrówce i pokonaniu wielu tysięcy rzutów kamieniem, na tereny te przywędrowała część ludów indoeuropejskich, która już z Niemcami w jednej grupie żyć nie mogła i najwcześniej straciła cierpliwość. Sami później nazwali się Achajami a zamieszkiwaną krainę – „Achaja”, której to nazwa wzięła się od słów pewnego mitu:



Cquote2.svg

I zwrócił Zeus swą władczą twarz do króla i rzekł:

– Hej, ty! Zbierzesz tę kupę brudasów i zmienisz w jakieś cywilizowane społeczeństwo!
Król zapytał:
– Ja?
– Tak. Ty.
– Acha. Ja.

Cquote2.svg

Jako że król mówił z błędami ortograficznymi, a nikt mu nie wyjaśnił zasad, nazwał krainę swoją Achaja zamiast Ahaja.

Pierwsze podboje

No i się zaczęło. Ziarnko do ziarnka, ludź do ludzia i pierwsi Grecy zaczęli powoli przypominać Homo sapiens sapiens. Pobudowali sobie miasta, nauczyli się pisać i wymyślili kilka ciekawych wynalazków, bo po prostu w tamtych czasach tak wypadało. W szczególności na Cykladach ludzie bardzo ładnie malowali na ścianach i wykonywali eleganckie kawałki sztuki nowoczesnej XX wieku naszej ery, jednak zasypał ich za tę niedorzeczność zły wulkan. Stąd mamy dziś wyspę Thirę, czyli Santorini[1]. Więc kultury cykladzkiej nie było po co podbijać, bo już ich nie było. Ale na położonej na południu wyspie Krecie, Kretowie[2] już dawno mieli miasta, umieli pisać i posiadali kilka ciekawych wynalazków. A to się Achajom nie spodobało. Pobudowali sobie statki, nauczyli się pływać i wymyślili przy okazji kilka ciekawych wynalazków. Po wylądowaniu na Krecie przekonali grzecznie mieszkańców, że z perspektywy sytuacji w jakiej właśnie się znaleźli, korzystniej będzie pójść na współpracę. I w ten sposób Kreta dostała się w obręb kultury mykeńskiej. Przy okazji wymyślono jeszcze kilka wynalazków.

W podobny sposób Achajowie udoskonalili swą znajomość kultury trojańskiej, w Azji Mniejszej. Najpierw udawali, że chodzi o dobro kobiety, rodziny, honor, ale potem okazało się, że jak zwykle chodziło o dobrą awanturę i pieniądze. Wojna Trojańska przeszła do historii, tak więc dziś przeciętny uczeń z Ameryki wie o niej aż tyle: Grecy napadli wtedy na Turków!

Kontakty międzynarodowe

Ówcześni Grecy mieli jednak w głowie na tyle oleju, że do potężnego Egiptu jeździli, czy raczej pływali, ale tylko na handel, po naukę, albo by zaciągnąć się tam do wojska za dobre pieniądze. Acha! I wymyślili paralotnie tacy dwaj Grecy – Ikar i Dedal. 50% tych prób aeronautycznych uwieńczone zostało sukcesem, a 50% niepowodzeniem, gdyż Ikar spadł do morza – skrzydło mu się roztegowało. Na wodzie pozostał tego duży ślad i jest to dzisiejsza wyspa Ikaria. Zresztą, aeronautyka to też jest greckie słowo, złożone z dwóch innych greckich słów i, w ogóle, znamy bardzo dużo tysięcy greckich słów w języku polskim i obcych, choć nie zawsze o tym wiemy. Ostatnio najbardziej modnymi słowami, i też greckimi, są „polityka”, „teatr”, „kryzys”, ale mamy także wiele innych, jak „encyklopedia”, „katastrofa”, „auto”, „telefon”, „tele…marketing”… Ale tu przechodzimy już do współcześniejszego udawania Greków, bo market to nie po grecku, po grecku to byłoby „tele-agora”. Agora to market, znaczy ten… sklep… no i w ten sposób świat pomieszał się na dobre. A Grecy mieszają dalej…

Czasy Imperium Romanum

W międzyczasie niektóre ludy osiedliły się w basenie Morza Śródziemnego, a że morze ciepłe, to było miło. Rzymianie delikatnie podbili Greków, co spodobało się obu stronom. Nowi nabywcy Grecji powiedzieli tamtym, że biorą ich na wycieczkę do Stolicy. Mieli sobie pospacerować po uliczkach, pooglądać posągi i spróbować pizzy. Jednak, gdy Grecy weszli już do samolotów, Rzymianie powiedzieli, że są na skraju bankructwa i przyda się im kilka rąk do zajęcia się domostwami, gdy gospodarze będą próbować sklejać koniec z końcem. Grecy nie wiedzieli, że to nie tak ten świat funkcjonuje i w rzeczywistości czyścili podłogę, opiekowali się dziećmi, gotowali, sprzątali, wykładali muzykę, medycynę i filozofię oraz naprawiali czołgi jednocześnie.

Rzymianie dalej się rozwijali.

I tak zniewoleni i niegodziwie wyzyskiwani Grecy spokojnie patrzyli, jak Ateny, w czasach cesarza Hadriana, zmieniają się w jedno z najpiękniejszych i najbogatszych miast świata. Ale podatki na rzecz państwa, zgodnie z rzymskim zwyczajem, płacili wtedy tylko rzymscy obywatele. Z tymi podatkami, zdaje się, że Grekom tak już zostało. Że kto chce, zostaje Rzymianinem, ale większość jakoś się nie kwapi.

Bizancjum

Po zbiednieniu Rzymu, Grecja była częścią Bizancjum, a potem Grecja była całym Bizancjum, bo zmalało. Budowali statki, gadali, filozofowali, liczyli (najchętniej pieniądze), budowali statki, wojowali z Arabami i w tym celu wynaleźli ogień grecki, do dziś używany przez lewaków w trakcie greckich rozruchów. Sprzymierzali się lub walczyli z Wenecjanami, Genueńczykami, krzyżowcami, Bułgarami, połową Europy, Afryki i Azji. Dwaj Grecy z polecenia cesarza wymyślili nawet pismo słowiańskie i nauczyli Słowian z Bułgarii, Rusi i nawet Węgier posługiwać się nim. Grecy tego potem szybko żałowali, za to Bułgarzy nadali Cyrylowi i Metodemu narodowość słowiańską. Mieszkańcy Bizancjum ustalali religie i kłócili się, że te religie są nieprawdziwe. Pisali ikony i tworzyli wspaniałe mozaiki, po czym rozbijali je młotkami. Bizantyńscy Grecy byli tak bogaci, cwani i zarozumiali, że w stolicy – Konstantynopolu, cesarz wydał zakaz budowy domów wyższych, niż 10-kondygnacyjne. Miasto leżało wszak w strefie silnie sejsmicznej.

W 1203 Bizantyńczycy wynajęli sobie zachodnich rycerzy-najemników z IV Krucjaty, zapewniając ich, że mają pieniądze na zapłatę, jednak zapłacą dopiero po wykonanej robocie. Najemnicy napracowali się, zrobili co trzeba, ale Grecy udali wtedy Greka, że mają tylko połowę umówionej wcześniej kwoty. Po pół roku czekania najemników pod murami miasta, Grecy, w ramach zapłaty, zabrali się do podpalania floty najemników. Na to najemnicy, choć generalnie Grekom ufali, postanowili sprawdzić bardzo dokładnie, czy w Konstantynopolu nie ma pieniędzy. W tym celu ograbili miasto tak doszczętnie, że nigdy nie wróciło już do dawnej świetności.

W końcu Bizantyńczyków podbił na cztery wieki sułtan turecki, który za matkę miał wykształconą Greczynkę, mówił po grecku, kochał historię, nauki, sztuki, ale przynajmniej ojca miał normalnego. Dzięki czemu Konstantynopol nigdy potem nie miał należeć już do Grecji, choć wyszło to na jaw dopiero w 1955, gdy resztę tamtejszych Greków wygnano nocnym pogromem. Tak ostatecznie zakończyło się Bizancjum. Ale w pływaniu statkami Grecy wciąż najlepsi są i mają ich najwięcej na świecie do dziś. Dopiero drugie miejsce zajmują Chińczycy.... Ale chyba zajmą wkrótce pierwsze miejsce, gdyż Chiny to także stara cywilizacja. Grecy uważają, że prawie równie stara, wspaniała i mądra jak grecka!

Grecy a inne wielkie cywilizacje, prawnie tak stare i prawie tak ciekawe jak grecka

słowiańska, dzięki Zosimosowi z Panapolis, twórcy wódki[3]

Grecy wskazują, że oprócz chińskiej, bardzo ciekawe i prawie tak wspaniałe jak grecka były też cywilizacje:

  • indyjska i perska, bo zaczerpnęły wiedzę od Aleksandra Wielkiego, który był Grekiem[4]
  • egipska, bo czerpała sukcesy z korzystania z handlu z Grecją oraz starożytnym Pontem (też Grecja), zaś rozkwitła dzięki greckiej dynastii Ptolemeuszy, w egipsko-greckim mieście Aleksandrii[5]
  • rzymska, bo wszystkiego uczyła się od Greków, a potem przekazała się nawet sama w ręce Greków
  • carskiej Rosji, gdyż czerpała spadek po bizantyńskiej
  • niemiecka, bo Berlin i Monachium pełne są greckich budowli, muzeów i bibliotek, a Niemcy bardzo chcieli zostać i zostali królami Grecji
  • francuska, dzięki zamieszkałym w Luwrze Nike z Samotraki i innym cudom
  • hiszpańska, dzięki malarzowi El Greco
  • watykańska, bo powstała z prawosławnej
  • angielska, dzięki nakradzionym z Akropolu marmurom Lorda Elgina
  • amerykańska, dzięki sześciu milionom Greków, którzy wnieśli w nią wkład nowożytny
  • japońska; tu Grecy nie są tacy zupełnie pewni, jednak wskazują, że nawet wyraz kimono pochodzić od greckiego kimo, czyli śpię, a kimono to ciuch taki jakby do spania. I oczywiście cała geometria i arytmetyka grecka, bez której nie jeździłyby japońskie super-pociągi Hikkari!
  • i tak dalej…

Nie wymieniają chyba tylko Inków i Izraela.

1453–1821, trochę do 1828

Zapanowali Osmanowie. Idąc w ślady Bizancjum, wojowali, ale z początku przynajmniej byli od Greków bardziej zgodni i gospodarni. Toteż wybudowali, z pomocą dawnych, rzymskich i greckich planów, jeszcze nieco wspaniałych akweduktów i innych budowli, wartościowych dla lokalnych społeczności. Grecy też chcieli zrobić to wcześniej, nawet wiele razy koncentrowali na to środki, które jednak dostawały nagle skrzydeł i znikały. Potem Osmanie tak się zgreczyli, zrobili się tak chciwi, brutalni, że ich państwo przeraźliwie zbiedniało, zapanował głód, nie mogli już z nimi wytrzymać nawet ich poddani Grecy.

Po około czternastu nieudanych powstaniach, Grecy wyzwolili się od Turków, dzięki decydującej pomocy greckich Albańczyków, greckich Słowian, greckich Włochów i wielu innych (także greckich) narodowości. A że wszyscy oni byli bardzo religijnymi chrześcijanami, powstanie rozpoczęło się od wymordowania muzułmanów, mniejsza o szczegół narodowości, przeważnie też Greków, Albańczyków, Słowian. W nagrodę Grecy-chrześcijanie wzięli sobie całe mienie i ziemię pomordowanych muzułmanów. Osmanie w podobny sposób traktowali wtedy znaczną część Greków, w pozostałych częściach państwa, było więc 1:1, mecz ten, z przerwami na wybuchy przyjaźni, trwa do dziś, wynik coraz wyższy, ostatnio bramka dla Imperium Osmańskiego padła na Cyprze, które to spotkanie prowadzili arbitrowie z USA i Wielkiej Brytanii.

Zatem wszyscy ze wszystkimi prowadzili od 1821 roku radosną wojnę wyzwoleńczą, a gdy brakowało w okolicy Turków, niezwłocznie brali się za zwycięską wojnę domową, aby nie wyjść z wprawy. Wielka Brytania udzielała pomocy finansowej wszystkim stronom tych walk naraz, wyłączając jednak Turków. W ten sposób Grecy wyzwolili się – jak sami przyznają ich historycy – w znacznej mierze dzięki swym walecznym i zamożnym zawodowym kupcom-żołnierzom Albańczykom. Sporo zawdzięczają też Grecy flotom brytyjskiej, francuskiej i angielskiej oraz brytyjskiej pożyczce. Najmniej zawdzięczają sobie samym. Ale Osmanie byli „be”, bo mieli duże imperium, które Anglia, Francja i Rosja chciałyby rozparcelować, więc pożyczek wtedy Osmanie nie dostali i przegrali.

Do 1989[6] Grecy zdołali spłacić Brytyjczykom raty pożyczek wszystkich stron, za swą wojnę wyzwoleńczo-domową. Odliczając wojny, przez 160 lat spłacali raty. Potem mieli krótką przerwę, ale teraz płacą nowe raty, nowych długów. Szkoda byłoby przecież marnować z takim mozołem nabywane doświadczenie narodowe w spłacaniu rat.

1830–1914

Wojowali z Osmanami, jednocześnie ponownie ucząc się czytać i pisać. W wyniku wspólnej akcji swojej i podobnych im sąsiadów, w latach 1912-1913 pogonili Imperium Osmańskiemu kota, docierając z sojusznikami aż w pobliże Konstantynopola. Ukochany król wszystkich Hellenów, po 50 latach rządzenia abdykuje w chwale, w odzyskanych przez Grecję Thessalonikach, po czym, już spokojnie i bez obstawy, postanawia napić się kawy w ulicznym kafenio. Zostaje tam zastrzelony przez jednego z wdzięcznych obywateli, niestety anarchistę.

I Wojna Światowa

Ponieważ w wojnach światowych zachodzi niemiła konieczność opowiedzenia się po którejś z walczących stron, połowa armii greckich, firmowana przez króla, wspiera państwa centralne, gdy druga połowa, firmowana przez zwolenników republiki, wspiera aliantów zachodnich. Oba greckie wojska niemal nie biorą przy tym udziału w walkach, zapewniając jednak aliantom szpitale i fajny wypoczynek. Wobec nadchodzącego zwycięstwa aliantów, premierem zostaje republikanin, po czym Grecja okazuje się jednym ze zwycięzców tej wojny. W wypadku zwycięstwa państw centralnych, premierem zostałby rojalista, po czym Grecja także okazałaby się jednym ze zwycięzców. W każdym przypadku, ceną uznania tego faktu był udział Greków w krucjacie przeciw bolszewickiemu antychrystowi, co Grecy, w sile czterdziestu tysięcy żołnierzy, realizowali w greckiej ludnościowo części Ukrainy, skąd powróciło dwadzieścia tysięcy.

Wojna grecko-turecka 1920-1922

Greccy dowódcy wojskowi, namówieni przez Anglików, postanowili wypić ze swymi żołnierzami kawę w stolicy Imperium Osmańskiego – Konstantynopolu. W myśl nazewnictwa kuchni greckiej chodziło o kawę po grecku. W tym celu oddziały armii greckiej urosły nagle do 180 tysięcy, z czego większa część udała się z własnymi filiżankami w kierunku Ankary. Imperium pomógł jednak ZSRR, Anglicy także zmienili nagle zdanie, wobec czego oddziały tureckie z kurtuazyjną rewizytą, wpadły następnie na kawę do najpiękniejszego greckiego miasta – Smyrny. Od dużej ilości podgrzewanej wtedy kawy Smyrna spłonęła, a znaczną część Greków, Żydów i Ormian wymordowano. Przybysze popijają tam kawę do dziś, jednak jest to teraz kawa po turecku.

Za wycofującymi się ze wschodu Grekami do obecnej Grecji podążyło półtora miliona uchodźców greckich, żydowskich i ormiańskich, czyli niemal tylu, ilu poza samym Konstantynopolem w ogóle pozostało jeszcze przy życiu po masakrach. Okoliczności te wkrótce poważnie, choć nieoczekiwanie wpłyną na rozwój ekonomiczny obu krajów.

Okres międzywojenny

Wskutek tej strasznej klęski Grecji, zwanej katastrofą małoazjatycką, oraz zwycięstwa Imperium Osmańskiego, w okresie międzywojennym nastąpił szybki rozwój gospodarczy zasilonej uchodźcami, przegranej gospodarki greckiej z jednoczesną długotrwałą stagnacją, uszczuplonej o owych uchodźców, zwycięskiej gospodarki tureckiej.

Od 1930 ZSRR, wyrażając wdzięczność za interwencję greckich wojsk po stronie kontrrewolucji, organizuje swym autochtonicznym Grekom nowe miejsca pracy w Kazachstanie. Nie wszyscy to przeżyją. Nieliczny dotrą jakoś do Królestwa Grecji. Dzieci lub wnuki pozostałych zostaną repatriowani do Republiki Greckiej, beztrosko funkcjonującej i bawiącej się na buzukiach, w latach 1974-2011, jako najszczęśliwszy naród Europy, czyli zanim rozparcelowano ją za długi.

W roku 1924 Grecy stwierdzają, że właściwie to nie chcą już króla. W trakcie wielkiego kryzysu gospodarczego zauważają jednak, że w czasach monarchii żyło się jednak fajniej i w 1935 zapraszają króla ponownie. W 1936 król dochodzi jednak ze swymi wojskowymi do konkluzji, że nie chce już parlamentu.

Od 1936 rządy obejmuje dyktator Joanis Metaksas. Jako ideowy faszysta, ekstremalnie militaryzuje życie społeczne i rozwija greckie fabryki broni. Tę broń dostarcza następnie hiszpańskim, komunizującym republikanom, w trakcie ich walk z innym faszystą – dyktatorem Franco. Metaksas nabywa też dla Grecji broń w Polsce, m.in. 36 nowoczesnych i dobrze wyposażonych samolotów myśliwskich PZL P-24. W nadchodzącej kampanii wrześniowej i tak mielibyśmy zbyt wiele samolotów. Te nowocześniejsze Polacy oferowali więc za granicę, do wielu krajów, także i Grecji. W ten sposób i z pozorami durnych parad, i musztry młodzieży ideowy faszysta Metaksas przygotowuje skrycie wojnę Grecji z jej sojusznikiem ideowym – Włochami. Skorzystać mieli z tego wkrótce komuniści, zgarniając gotowy, wojowniczy narybek do szeregów wyzwoleńczej, antyfaszystowskiej partyzantki ELAS.

II wojna światowa

Plik:Ezvone
Żołnierze greccy to hybrydy jegrów z ninja stylu żurawia. Nic dziwnego, że Włosi nie podołali

W przekonaniu Greków, takowa miała miejsce w latach 1941-1944. Natomiast poprzedzały ją konflikty lokalne: Niemiec z Polską, Niemiec z Francją i Niemiec z Anglią.

Zatem Mussolini, znudzony już zbyt małą i biedną Albanią, zapragnął spędzić wakacje w Grecji, ale jej nie podbił. Dopiero kiedy Hitler przyłączył się do zabawy musieli się poddać, po czym ich ludność siedziała cicho przez okres najbliższych kilku miesięcy. Hitler stracił jednak na przygotowanie kampanii i jej realizację kilka cennych miesięcy, przez co nabawił się potem przeziębienia pod Moskwą, Leningradem i Stalingradem.

W Grecji stan spokoju zburzyli Brytyjczycy, wprowadzając całkowitą blokadę żywnościową okupowanej Grecji – kraju górzystego i zawsze importującego żywność, a teraz jeszcze pozbawionego, na rzecz Włoch, swej najludniejszej części – Macedonii, a na rzecz Bułgarii rolniczej prowincji Tracji. Podstępnie wykorzystali to komuniści, wyjaśniając, że przyjemniej umiera się z bronią w ręku, niż z głodu, a w ogóle to po co umierać, skoro można zwyciężać? Około półtora miliona spośród sześciomilionowej ludności wzięło wtedy udział w powszechnym ruchu oporu. Komuniści skupili wokół siebie więcej grup politycznych, czyli niemal wszystkich republikanów. Wspólna partyzantka ELAS wyzwoliła następnie ⅔ powierzchni kraju spod władzy okupacyjnej. Za przykładem komuchów ruszyła także partyzantka rojalistyczna. Państwa osi, wspierane przez około 32 tysiące hitlerowców greckich, musiały w Helladzie stale utrzymywać na wczasach łącznie około 290 tysięcy żołnierzy, choć głównie drugiej jakości. Tak duże sukcesy i zgodna walka demokratycznej lewicy zaniepokoiły jednak Stalina i Churchilla. Oba imperia nie życzyły sobie na Bałkanach zbyt wielu niepokornych, wolnościowych partyzantów, nie ważne czy greckich, jugosłowiańskich czy jakichkolwiek. Mocarstwa porozumiały się między sobą, a także z królem greckim Jerzym II, przeczekującym wojnę w sympatycznej Aleksandrii lub deszczowym Londynie. Do porozumienia kooptowano greckich hitlerowców. Poza układem przyjaźni pozostali jedynie Niemcy i zwalczający ich partyzanci.

Wypędzenie Niemców

W 1943 oddziały włoskie przekazują swą broń greckiej, republikańskiej partyzantce ELAS. Niemcy wynagradzają za to żołnierzy włoskich internowaniem lub rozstrzelaniem. Część Włochów, podobnie jak niemal wszyscy służący w wojsku niemieckim Ślązacy, dezerterują, dołączając do partyzantów. Do najdzielniejszych włoskich partyzantów w Grecji należał m.in. filmowy, a jednak autentyk, Kapitan Corelli, wraz ze swoją mandoliną.

W 1944 Niemcy decydują o zakończeniu dość niespokojnego wywczasu. W szpalerze greckich flag, konwoje okupantów wycofują się z ostatnich, zajmowanych jeszcze dzielnic Aten i innych miast. Już nie strzelają do Greków, nie wysadzą w powietrze tamy maratońskiej, ani Akropolu. W zamian, wdzięczni partyzanci ELAS, nie zaatakują ich w Attyce. Mają teraz nowych najeźdźców-wyzwolicieli. Niemieccy goście, wycofując się z wczasów, część sprzętu turystycznego pozostawiają najbardziej komunistycznym spośród partyzantów. Jest to pakiet specjalny niemieckiej pomocy gospodarczej, przewidzianej dla Królestwa Grecji i zamierzających je wskrzesić aliantów zachodnich. Wkrótce Akropol zostaje zajęty przez brytyjskich komandosów, by posłużyć im do ostrzału wyzwalanych, lecz niestety niemonarchistycznych Greków. Partyzanci nie odpowiedzą w tym miejscu ogniem, gdyż jak mieliby strzelać do swego „Świętego Kamienia”? Brytyjczycy od razu przebierają w swe mundury całość byłych, hitlerowskich, greckich Batalionów Bezpieczeństwa. Polskę wyzwala w tym okresie bohaterska Armia Czerwona, serdecznie goszcząc przy tym walczących z hitlerowcami żołnierzy AK. Sytuacja obu krajów stanie się od tej chwili bardzo podobna.

Życie religijne pod okupacją

Na dzień przed wkroczeniem wojsk niemieckich do Aten, mnisi z autonomicznego okręgu Athos wysyłają list do Adolfa Hitlera, zapewniając go o swych żarliwych modlitwach za jego sukcesy i prosząc Führera o osobistą protekcję Świętej Góry w tych niepewnych czasach. Adolf Hitler z radością wyraża zgodę. W klasztorach na Athos pomiędzy portretami wybitnych, bizantyńskich władców i fundatorów-dobroczyńców, na centralnych miejscach galerii i ołtarzyków, wieszane są portrety Adolfa. Kroniki filmowe dokumentują uśmiechniętych żołnierzy Wehrmahtu, zwiedzających klasztory i owe izby pamięci, włos z głowy mnichom z głów oczywiście nie spada, inną drogą, niż łysienia naturalnego. Poza tym nie dociera tu, panujący wtedy w okupowanej Grecji straszny głód. W roku 1944 mnisi wysyłają do Adolfa Hitlera kolejny list. Dziękują mu za dotychczasową opiekę nad klasztorami oraz niezmiernie ważne dla ludzkości dokonania i życzą dalszych zwycięstw w walce bohaterskich wojsk niemieckich z armią bolszewicką. Historycy do dziś nie są pewni: Czy było to pisane do końca na serio?

Współpraca mocarstw w sprawie ustroju dla Grecji, pod warunkiem, że monarcha i protektorat

W roku 1946, celem demokratycznego przeprowadzenia referendum i wyborów parlamentarnych, w Grecji aresztowano około 100 tysięcy osób. Podobnie demokratycznie przebiegło referendum i wybory do sejmu w Polsce. Po wszystkim Polska bez przeszkód mogła przyjąć upragniony przez naród komunizm, a Grecy ze wzruszeniem powrócili do tronu, jako podnóżki krewnego korony brytyjskiej.

Wyzwolenie Grecji od jej sojuszników

Grecy kiedyś…
  • Nastąpiło w 1974 – zdaniem greckiej prawicy.
  • Nastąpiło w 1981 – zdaniem greckiej lewicy.

Po przerwie trwającej od 1935, naród nareszcie przeprowadzał wybory parlamentarne, wolne od terroru wewnętrznego oraz nacisków obcych państw[7]. Różnica poglądu na daty płynie stąd, że w 1974 wygrała prawica, a w 1981 socjaliści. Następnie socjaliści, z pomocą komunistów, zaczęli realizować w Grecji nowoczesny kapitalizm. A w przerwach, prawicowa partia „Nowa Demokracja” zwyciężała dzięki hasłom wyborczym prawdziwego zadbania o los uciskanego ludu i też… realizowała swój cel. Obojętnie kto rządził, następował szybki wzrost wszystkich ważnych wskaźników rozwoju gospodarki z wskaźnikiem zadłużenia zagranicznego na czele.

Gospodarka w okresie funkcjonowania Wolnego Demokratycznego Państwa Greckiego

Do 2010 Grecy zajmowali się pracowaniem do trzech godzin tygodniowo i wciskaniem turystom wody za 12zł na butelkę. Wychodziło im nawet dobrze. Rozbudowywali też flotę handlową i budownictwo, jedno i drugie głównie rękami obcych pracowników i to także szło im dobrze. W wolnych chwilach bawili się na buzukiach lub kibicowali drużynom sportowym.

Taaa… do roku 2001 były to te szczęśliwe czasy. Jeśli dwóch Greków skakało sobie do oczu, wiadomo było, że chodzi o kibiców dwóch różnych drużyn piłkarskich. Następnie obaj łapali za noże, obecni na sali Polacy rzucali się do ucieczki, a przeciwnicy… z rozmachem wbijali te sztućce we wspólny talerz z udźcem baranim, pochłaniali go, przy okazji zmieniając temat i rozpogadzając się całkowicie.

Dzięki pomyślnemu przyjęciu euro w 2002 ceny warzyw momentalnie wzrosły o 250-300%, wyrobów mlecznych o 50%, usługi, prąd, benzyna od razu o kilkadziesiąt procent, ale rząd i Eurostat zapewniają, że inflacja wynosi tylko 3%, zaś wprowadzenie euro w całej Europie, a więc także i w Grecji, zakończyło się ogromnym sukcesem.

W połowie roku 2002 greckie szczęki mocno orzą już ziemię, co jednak nie pomaga ani rolnictwu, ani budownictwu, ani turystyce. Zaczyna się spadanie.

W 2004 Grecy z powodzeniem realizują jeszcze znakomite Igrzyska Olimpijskie. Wygrywają też Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Potem, w zetknięciu z euro-codziennością, wyczerpuje się powoli ich energia pogodnego życia. Następnie przyjdzie czas energii demonstracji i nowożytnego ognia greckiego…

...Grecy dziś

W 2008 płonie ogromna ilość wspaniałych greckich lasów. Widocznie zabrakło już tych gorszych, do wypalania, pod budowę domów prywatnych. Płonie ateński Park Narodowy Góry Parnitha. Rząd o mało przez to nie upada, rodzi się wielki ruch obywatelski, po raz pierwszy bez wierchuszki partii politycznych.

W 2008 Helleni powszechnie już udają, że brak im forsy na spłatę zobowiązań, kredytów, inwestycji, ubezpieczeń społecznych, nawet opłat ukochanego auta, po jednym na osobę w rodzinie[8].

Następnie Centrum Aten przez dwa tygodnie płonie w młodzieżowych i rabunkowych rozruchach. Jest paskudnie… Rozbite i wypalone przed Bożym Narodzeniem sklepy powszechnie bankrutują. Ale cieszą się z tego hipermarkety. Gdyż zawsze tak jest, że ktoś nie śpi, żeby spokojnie spać mógł ktoś.

Wróżba na przyszłość

W myśl ustawy parlamentu z lipca 2011, wcześniej długo, ale nieskutecznie oprotestowanej przez setki tysięcy zupełnie bezpartyjnych, a dobrze zorganizowanych i wytrwałych demonstrantów… teraz z dna morskiego wydobywane są rozległe zasoby gazu ziemnego. Tak, to te złoża, znane wcześniej, zupełnie nie wiedzieć czemu, mimo tylu zapytań i interpelacji poselskich, nietknię w czasach minionej władzy Wolnych Greków. Szyby wydobywcze stanowią teraz własność wierzycieli.

Grecy pracują wytrwale dla obcych, wcale nie strajkując. Nawet cieszą się, że znów nie są bezrobotni. Pracują rzetelnie, jako niższy personel, w nowo wybudowanych niemiecko-francuskich kompleksach turystycznych, nad niemiecko-francuskim Morzem Egejskim. Do podźwignięcia rynku pracy z pozycji leżącej, do klęczącej na kolanach, przyczynia się również grecki kapitał, powracający w tym celu z zagranicy. Wszyscy Grecy nauczyli się już języków obcych i ogólnie są happy… Tylko ta woda mineralna podrożała jeszcze trzykrotnie, już dawno droższa od benzyny.

Przypisy

  1. Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych wciska nam, że to jest jakiś Santoryn
  2. Krety, Kretyni, Kreteńczycy?
  3. Nie wierzysz?
  4. Macedończycy FYROM-ianie mają na ten temat inne zdanie
  5. Mieszkańcy Aleksandrii temu wcale nie przeczą
  6. Tak, tak, aż po XX wiek!
  7. Znaczy, naciski były, ale się równoważyły
  8. Z wyjątkiem Aten, bo tam potrzeba auto parzyste i nieparzyste