Borne Sulinowo: Różnice pomiędzy wersjami
M (zastąpiono lokalizację (Borne Sulinowo: 53.5766, 16.5340)) |
Ostrzyciel (dyskusja • edycje) M (jak ja to odwaliłem) |
||
Linia 32: | Linia 32: | ||
* [[Recz]] |
* [[Recz]] |
||
{{Miasta województwa zachodniopomorskiego}} |
{{Miasta województwa zachodniopomorskiego}} |
||
{{stopka|53. |
{{stopka|lokalizacja=53.5666666, 16.5333333|simc=0988715|terc=3215044|wikidata=Q1027526}} |
||
[[Kategoria:Gmina Borne Sulinowo]] |
[[Kategoria:Gmina Borne Sulinowo]] |
||
[[Kategoria:Miasta w województwie zachodniopomorskim]] |
[[Kategoria:Miasta w województwie zachodniopomorskim]] |
Wersja z 20:54, 5 sie 2021
Borne Sulinowo (niem. Gross Born i Linde) – miasto w woj. zachodniopomorskim, w powiecie szczecineckim, siedziba gminy Borne Sulinowo, zbudowane na terenie o bardzo barwnej historii. Posiada kilka barów, szkołę podstawową, gimnazjum, liceum, kilka pensjonatów i burdel. Istnieje także klinika, policja, straż miejska oraz straż leśna. Ta ostatnia powstała prawdopodobnie ze względu na większe zagęszczenie drzew, niż mieszkańców.
Historia
Miasto od początku, czyli od ok. XV wieku, nie cieszyło się zbytnią popularnością. Na początku mieszkali w nim Pomorzanie (nie mylić z mieszkającymi obecnie zachodniopomorzanami), jednak zostali wyproszeni przez Niemców w XVI wieku.
Niemcom tak się tam spodobało, że imć Hitler kupił sobie Borne Sulinowo i wysłał tam swoich żołnierzy. Zaprosił też generała Rommela razem ze swoimi ziomkami z Afrika Korps, jednak nie za bardzo im się podobało przygotowywanie się do bitw afrykańskich w lesie.
Miasto tak przyciągało swoim urokiem oraz pięknem, że postanowiono wybudować tam obóz koncentracyjny. A potem drugi. Trzymano tam Polaków, Francuzów oraz Leona Kruczkowskiego. Powstający warszawiacy też tam obozowali.
Niemcom jednak się tam znudziło (do najbliższej wsi były 2 kilometry, a do najbliższego miasta 20, o najbliższym burdelu nie wspominając), więc w 1945 oddali je Krasnajej Armii. Rosjanie przywieźli tam swoich żołnierzy, wódkę, kilka czołgów, wódkę, broń nuklearną i wódkę. Niektórymi z tym materiałów handlowali z okolicznymi mieszkańcami. Ci zostali dłużej od Niemieckich żołnierzy, gdyż opuścili miasto dopiero w 1992.
Wtedy do miasta zjechali się Polacy z całej Polski, gdyż świeże powietrze dobrze robi starszym ludziom. (Wyjaśnia to fakt, że pierwotnie dom starców był większy od szkoły). Zastali oni w większości opuszczone budowle, które straszyły wyglądem oraz śmieszyły tabliczkami z napisem „Własność prywatna”. Były one głównie wykorzystywane przez dzieci do zabaw w wojsko.
Obecnie
Aktualnie miasto pełni rolę wypoczynkową, gdyż Polacy, jako pierwsi, postanowili postawić w mieście burdel Rasputin. Otwarto również bar słynnej firmy Kejefsi. Poza tym w mieście jest kilka pensjonatów, jako że usytuowane jest ono nad ślicznym jeziorem, w którym nadal można znaleźć radzieckie czołgi. Generalnie zagęszczenie ludności jest mniejsze niż w statystycznym lesie, który miasto w sumie przypomina.
Atrakcje
W mieście można rozerwać się na trzy sposoby:
- We wspomnianym już lokalu Rasputin.
- Pierwszym lepszym granatem lub bombą, które to można znaleźć prawie na ulicy (koneserzy tego typu rozrywek preferują poszukiwania w okolicznych lasach oraz na zalesionych poligonach).
- W czasie posiedzeń rady miejskiej. Można boki zrywać ze śmiechu słuchając jak radni bredzą o drobnych złodziejach, którzy na taczkach wyzieźli miasto Kłomino w siną dal. Wszyscy wiedzą, że za to odpowiada radny Zając a nie starosta Lis. Odwrotnie jak w przyrodzie.
- Można też skosztować zacnego trunku w zaciszu wymarłego miasteczka o wdzięcznej nazwie Kłomino.
Ciekawostki
- Jeden z barów w mieście teoretycznie ma nazwę Kantyna, jednak jakiś specjalista od marketingu postanowił nadać atrakcji lokalowi rusyfikując nieco szyld, poprzez dodanie gwiazdki nad nim oraz odwrócenie literki „N” tyłem do przodu, co spowodowało, że bar nazywa się Kaityna.
- W herbie miasta widnieje rysunek lipy z 13 liśćmi, która – jak wielu twierdzi – jest obrazem prawdziwej lipy, która rośnie w okolicy szkoły. Najprawdopodobniej jednak chodzi o fakt, że miasto to jedna wielka lipa.