Jan Paweł II: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 83.14.0.11.) |
|||
Linia 21: | Linia 21: | ||
Po tygodniu od czasu, gdy został subdiakonem, awansował na diakona, a potem zarzucił węzełek na ramię, wyszedł na drogę i ruszył spacerem przed siebie, bo wszystkie drogi prowadzą do [[Rzym]]u. Po drodze nawracał milicjantów, potem ''polizei'ów'', potem ''police'ów'', potem ''polizia'ów'', a na koniec taryfę, bo taksówkarz nie wyhamował przed Watykanem. |
Po tygodniu od czasu, gdy został subdiakonem, awansował na diakona, a potem zarzucił węzełek na ramię, wyszedł na drogę i ruszył spacerem przed siebie, bo wszystkie drogi prowadzą do [[Rzym]]u. Po drodze nawracał milicjantów, potem ''polizei'ów'', potem ''police'ów'', potem ''polizia'ów'', a na koniec taryfę, bo taksówkarz nie wyhamował przed Watykanem. |
||
W [[1958]] roku miał dostać [[biskup tytularny|czapkę biskupią]]. ''Będę czarodziejem?'' – zapytał Wojtyła. ''Nie'' – odpowiedział [[Bóg]]. Kiedy [[Eugeniusz Baziak]] przyszedł, aby zgrać terminy, Wojtyła zapytał: ''W czym mogę pomóc?'' i tak został [[biskup sufragan|biskupem pomocniczym]] Krakowa. W drodze na konsekrację nawrócił autobus pełen zupełnie przypadkowych przechodniów – bo co niby robili przechodnie w autobusie? |
W [[1958]] roku miał dostać [[biskup tytularny|czapkę biskupią]]. ''Będę czarodziejem?'' – zapytał Wojtyła. ''Nie'' – odpowiedział [[Bóg]]. Kiedy [[Eugeniusz Baziak]] przyszedł, aby zgrać terminy, Wojtyła zapytał: ''W czym mogę pomóc?'' i tak został [[biskup sufragan|biskupem pomocniczym]] Krakowa. W drodze na konsekrację nawrócił autobus pełen zupełnie [[przypadkowy przechodzień|przypadkowych przechodniów]] – bo co niby robili przechodnie w autobusie? |
||
==Pontyfikat== |
==Pontyfikat== |
Wersja z 20:37, 27 gru 2007
Ktoś się pomylił i krzyknął: Niech żyje łupież.
Jan Paweł II o Janie Pawle II
No proszę państwa... w jaki sposób Bóg może Aleksandrowi zapłacić? Moi ukochani, zadajmy sobie to pytanie raz jeszcze. I spróbujmy na tak postawione pytanie odpowiedzieć, mianowicie... w jaki sposób Bóg może Aleksandrowi zapłacić, skoro wiadomo, że nie ma u Niego Aleksandra na liście?
Jerzy Kryszak jako Jan Paweł II
W ZSRR dajesz błogosławieństwo tłumowi papieży.
Radziecka inwersja o Janie Pawle II
Serdetschnje posdrawjam Polakuf.
Benedykt XVI w zastępstwie Jana Pawła II
Jan Paweł II (łac. Ioannes Paulus II, właśc. Karol Józef Wojtyła, Habemus papam, Człowiek, który został papieżem, Papież, który pozostał człowiekiem, ur. 18 maja 1920 w Wadowicach, zm. 2 kwietnia 2005 w Watykanie, zmart. 4 kwietnia 2005 tamże) – polski duchowny katolicki, arcybiskup Krakowa, kardynał, papież, poeta, poliglota, aktor, dramaturg, pedagog, podróżnik, filozof, przedstawiciel personalizmu chrześcijańskiego, narciarz, taternik.
Przed pontyfikatem
Młodość
W młodości Karol Wojtyła przygotowywał się do bycia papieżem, chodził na długie spacery, grał w gry zespołowe i w teatrze, otrzymywał celujący na świadectwie gimnazjalnym, pisał wiersze, zostawał prezesem kółka ministranckiego, a nawet zdobywał górskie szczyty. Starsze lata upłynęły mu na zapamiętywaniu dogmatów, które ostatecznie postanowił odrestaurować, m.in. popełniając faux pas.
Kapłaństwo
Po tygodniu od czasu, gdy został subdiakonem, awansował na diakona, a potem zarzucił węzełek na ramię, wyszedł na drogę i ruszył spacerem przed siebie, bo wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Po drodze nawracał milicjantów, potem polizei'ów, potem police'ów, potem polizia'ów, a na koniec taryfę, bo taksówkarz nie wyhamował przed Watykanem.
W 1958 roku miał dostać czapkę biskupią. Będę czarodziejem? – zapytał Wojtyła. Nie – odpowiedział Bóg. Kiedy Eugeniusz Baziak przyszedł, aby zgrać terminy, Wojtyła zapytał: W czym mogę pomóc? i tak został biskupem pomocniczym Krakowa. W drodze na konsekrację nawrócił autobus pełen zupełnie przypadkowych przechodniów – bo co niby robili przechodnie w autobusie?
Pontyfikat
Wybór na papieża
Jan Paweł II popełnił faux pas, kiedy w dniu wyboru złamał tradycję i przemówił po włosku, chociaż 300 000 Włochów przyniosło ze sobą turystyczne słowniczki łaciny. Zrobił to z przekonania, że nikt się nie zorientuje, że nie jest Włochem, choć potem pomylił się z nadzieją, że komunistów, którzy mieli kablówkę, czym prędzej krew zaleje.