Szablon:Artykuł na medal: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (zobaczmy)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:MINA_S~1.JPG|200px|right]]
[[Plik:Hitlrain.jpg|200px|right]]
''Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej, znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna "Kwasiłówek i S-ka", lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.''
W sierpniu [[2010]] roku w [[Chile]] miała miejsce katastrofa, w wyniku której '''[[zasypało 33 górników w kopalni]]'''. O ile jej przyczyny nie były niezwykłe, to niecodzienne było to, iż wszystkich 33 zasypanych górników udało się uratować, mimo iż przebywali zasypani pod ziemią 69/70 dni – dopiero wtedy udało się do nich dotrzeć. Górnicy ci mieli szczęście, które polegało na tym, iż katastrofa miała miejsce właśnie w Chile, bo jeśli mieli zostać gdziekolwiek uratowani, to mogło się to wydarzyć tylko w tym kraju.


''Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsce do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami "Dzielny pacjent". Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia "post mortem").''
W niniejszym artykule przedstawiamy potencjalny przebieg wydarzeń podobnej katastrofy, gdyby miała ona miejsce w innych krajach.
(...)
<choose>
<option>
'''Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna'''


''Po prawej stronie gabinetu, znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny, oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty toj-toj między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.''
Kim wie, że katastrofa to wina reżimu z Południa i w ramach odwetu dyslokuje więcej wojsk nad granicę z Koreą Południową. Rząd w Seulu wyraża zaniepokojenie sytuacją i wysyła większy haracz niż zazwyczaj, aby uspokoić sąsiada. Kim każe zabić rodziny wszystkich górników, a najbliższych znajomych wysłać na 10 lat do obozu reedukacyjnego.


''W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości...''
'''Szwecja'''


Akcja ratunkowa nie zostaje podjęta, aby zaoszczędzić pieniądze na wysokie renty i odszkodowania dla wdów i dzieci po górnikach.
</option>
<option>
'''Polska'''

Rozpoczynają się intensywne poszukiwania górników. Po 5 dniach finansowanie akcji ratowniczej zostaje objęte kontrolą NIK, w wyniku czego zostają one przerwane z powodu zablokowania funduszy, wszyscy górnicy giną, a prezydent ogłasza żałobę narodową.

'''Federacja Rosyjska'''

Rząd zrzuca odpowiedzialność za katastrofę na czeczeńskich separatystów, zaznaczając, iż wszyscy górnicy polegli w walce o ojczyznę. Wszyscy dziennikarze, którzy próbują odkryć prawdę giną „w niewyjaśnionych okolicznościach”.
</option>
<option>
'''USA'''

Dziennikarze lokalnych stacji i CNN dowiadują się o katastrofie szybciej niż rząd. Dziennikarze otaczają kopalnię i relacjonują „na żywo” wszystko co się dzieje wokół. Rządowi eksperci „bez wątpienia” stwierdzają, że był to zamach terrorystyczny, a prezydent podejmuje decyzję o rozpoczęciu inwazji zbrojnej na Iran. Wszyscy górnicy giną, gdyż w całym zamieszaniu zapomniano o rozpoczęciu akcji ratunkowej, ale otrzymują pośmiertne odznaczenia od prezydenta.

'''Indie'''

Ponieważ przeprowadzenie akcji ratunkowej wiązałoby się z wysokimi kosztami, właściciel kopalni woli zatrudnić krewnych ofiar i zatuszować sprawę, co w związku z brakiem ewidencji ludności nie stanowi większego problemu.
</option>
</choose>
(...)
<div style="float:right;">
<div style="float:right;">
'''[[Artykuł na medal|Czytaj całość i oceń]]''' | '''[[Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum|Archiwum]]''' | '''[[Nonsensopedia:Artykuł na medal|Zgłoś kandydaturę]]'''
'''[[Artykuł na medal|Czytaj całość i oceń]]''' | '''[[Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum|Archiwum]]''' | '''[[Nonsensopedia:Artykuł na medal|Zgłoś kandydaturę]]'''

Wersja z 01:29, 1 sty 2011

Hitlrain.jpg

Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej, znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna "Kwasiłówek i S-ka", lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.

Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsce do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami "Dzielny pacjent". Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia "post mortem").

Po prawej stronie gabinetu, znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny, oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty toj-toj między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.

W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości...



Artykuły na medal