Nonźródła:Tonio i Tomek (sezon 2): Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 232323!. Ofiarą rewertu jest 83.4.211.168.)
M (my bad)
Linia 131: Linia 131:
''TRENING W ZAKOPANEM''
''TRENING W ZAKOPANEM''


''Pod skocznią stoją [[Tomisław Tajner|Tonio]], [[Tomasz Pochwała|Tomek]], [[Krystian Długopolski|Krystian]], [[Marcin Bachleda|Marcin]], [[Łukasz Kruczek|Łukasz]], [[Wojciech Skupień|Wojtek]] i [[Adam Małysz|Adam]]. Czekają, a po chwili przychodzi [[Łukasz Kruczek]].
''Pod skocznią stoją [[Tomisław Tajner|Tonio]], [[Tomasz Pochwała|Tomek]], [[Krystian Długopolski|Krystian]], [[Marcin Bachleda|Marcin]], [[Robert Mateja|Robert]], [[Wojciech Skupień|Wojtek]] i [[Adam Małysz|Adam]]. Czekają, a po chwili przychodzi [[Łukasz Kruczek]].


'''Łukasz'''<br>
'''Łukasz'''<br>

Wersja z 22:57, 27 mar 2011


Zapraszamy państwa na kolejny sezon niskobudżetowego serialu produkcji Nonsensopedii pt. Tonio i Tomek, który opowiada przygody naszych dwóch wspaniałych skoczków narciarskich - Tomisława Tajnera i Tomasza Pochwały. Reżyserem, scenarzystą i producentem jest User:Ptok Bentoniczny. Serial powstaje przy współpracy z Polskim Związkiem Narciarskim.

Jeśli nie widziałeś pierwszego sezonu serialu, obejrzyj go klikając w ten link, który cię doń zaprowadzi.

UWAGA! WBREW BZDUROM WYPISANYM POWYŻEJ, WSZYSTKIE POSTACIE POJAWIAJĄCE SIĘ W SERIALU SĄ FIKCYJNE!!!

Odcinek 37

SKOCZKOWIE NIE PŁACZĄ 1

Krystian Długopolski rozmawia z Toniem.

Tonio
Jak właściwie zostałeś skoczkiem?

Krystian
Widzisz, pewnego dnia człowiek dochodzi do wniosku, że musi sobie zadać jedno, ale to jedno zajebiście ważne pytanie. Co lubi robić? A potem, zacząć to robić.

Tonio
A ty co lubiłeś?

Krystian
Ja? Pić wódkę, ale z tym nie wiązał się żaden konkretny zawód. Ale lubiłem też skakać. No i zostałem skoczkiem.

Tonio
Aha...

Krystian
Co prawda nie idzie mi najlepiej, ale najważniejsze, że robię to co lubię i płacą mi za to... A z tobą jak było?

Tonio spojrzał w bok i zamyślił się.

Widzimy widok z niskiej perspektywy, nieco młodszy Polo uśmiecha się, zniża i słyszymy głos jak przez mgłę.

Polo
Tonio... Pójdziemy na skocznię...

Widzimy jak małe ręce czterolatka próbują się oprzeć ojcu. Słyszymy infantylny głos czterolatka.

Tonio
Taaaatoooo... Ja nie chcęęęęęęęęę...

Z perspektywy Tonia widzimy jak jest podnoszony przez ojca, który bierze go "na barana" i idzie z nim na skocznię. Widzimy jak Tonio próbował uciec, ale nic z tego.

Przejście akcji. Widzimy obraz przez gogle narciarskie. Tonio patrzy w dół, widzimy malutkie narty przypięte do jego nóżek.

Polo
A teraz twój pierwszy skok. K10 to niewielka skocznia, dasz sobie radę.

Tonio próbuje zdjąć okulary, ale Polo sadza go na belce a następnie spycha w dół najazdu. Widzimy (wciąż z perspektywy Tonia) jak zbliża się próg. Po chwili widzimy jak obraz wiruje dookoła a następnie widzimy tylko śnieg i słyszymy płacz.

Widzimy (wciąż z perspektywy Tonia) jak Polo obraca Tonia i strzepuje z jego twarzy śnieg i zdejmuje mu gogle.

Polo
No, mój Tonio, pierwsze koty za płoty. Zaraz pocałuję kuku, a potem spróbujesz raz jeszcze.

Powrót do świata rzeczywistego.

Tonio
Wiesz, było jakoś podobnie jak z tobą...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 38

SKOCZKOWIE NIE PŁACZĄ 2

Rozmowa kilku dwunastolatków na szkolnej przerwie.

Dzieciak 1
A ja jak dorosnę to będę prezydentem.

Dzieciak 2
A ja lekarzem.

Dzieciak 3
A ja prawnikiem.

Dzieciak 1
Do czwartego z dzieciaków
A ty?

Dzieciak 4
A ja to bym chciał zostać skoczkiem narciarskim.

Dzieciak 2
Hehe, takim jak Małysz?

Dzieciak 4
Nie... Jego praca jest ciężka, męczy się na treningach, dziennikarze nie dają mu spokoju i wszyscy oczekują zwycięstw... Nie, to nie dla mnie. Ja to bym chciał być jak... Tonio Tajner.

Dzieciak 2
Tonio Tajner?

Dzieciak 4
No, pomyśl, ile on świata zwiedził tak ciągle lądując na buli. Brak męczących treningów, luz-blues... Tak, chciałbym być jak Tonio Tajner.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 39

CHŁOPAKI NIE PŁACZĄ 3

Pod skocznią w Val di Fiemme.

Maciej Kurzajewski
Jest już ze mną Marcin Bachleda. Marcin, jako jedyny obok Adama wszedłeś do 50-tki i towarzyszyłeś mu w tym konkursie. Niestety, chyba jednak nie zobaczymy cię w drugiej serii, bo jesteś w tej chwili ostatni, ale może jutro będzie lepiej. Marcin, jak skomentujesz swój występ?

Marcin
Drugiej serii nie ma, ale też jest zajebiście.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 40

TRENING W ZAKOPANEM

Pod skocznią stoją Tonio, Tomek, Krystian, Marcin, Robert, Wojtek i Adam. Czekają, a po chwili przychodzi Łukasz Kruczek.

Łukasz
No... Pan Tajner powiedział, że niestety nie może przyjść.

Przejście do pobliskiego baru. Polo leży nieprzytomny przed ladą, na której stoi pusta butelka wódki.

Z powrotem pod skocznią.

Łukasz
Ale powiedział, żebyśmy potrenowali sami i powiedział, żebyśmy popracowali nad naszym wyjściem z progu.

Pomruk niepewności i lekkiego zaniepokojenia pośród skoczków, poza Adamem, który stoi niewzruszony.

Łukasz
Niestety, nikt z nas nie wie co pan Tajner miał na myśli mówiąc "popracować nad wyjściem z progu", a on mi tego nie powiedział, tylko kazał tu przyjść. Oznacza to więc, iż mamy dwa wyjścia. Albo będziemy tutaj siedzieć i dyskutować nad tym co oznacza "popracować nad wyjściem z progu" a gdy już do tego dojdziemy, będziemy mogli zacząć spierać się, jak to poprawnie robić, co jest z góry skazane na porażkę, gdyż nie mamy do tego kompetencji. Tak więc możemy tracić czas w ten sposób albo możemy od razu pójść do baru, gdzie poprawimy sobie nasze morale, które zostały stłamszone naszymi ostatnimi żenującymi wynikami na skoczniach zarówno w Pucharze Świata, jak i w Pucharze Kontynentalnym. Więc... co robimy?

Wojtek
Czy godzi się, aby marnować czas, podczas którego powinniśmy trenować, zwłaszcza, że przygotowanie skoczni pod nasz dzisiejszy trening kosztowało kilka tysięcy złotych, które notabene pochodzą z pieniędzy podatników?

Chwila ciszy.

Marcin
Założę się, że wypiję czterdzieści cztery piwa.

Łukasz
No to panowie, idziemy!

Łukasz ruszył w stronę baru.

Marcin
On będzie świetnym trenerem!

Skoczkowie generalnie pokiwali głowami i ruszyli za Łukaszem. Wszyscy poza Adamem i Robertem. Robert popatrzył na odchodzących kolegów a potem na Adama. Podumał chwilę. Po czym pobiegł za resztą. Adam pokiwał głową, wziął narty i poszedł na wyciąg.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 41

W BARZE

Grupa naszych skoczków udaje się do pobliskiego baru. Bar jest prawie pusty. Przy ladzie stoi barman, który opiera się o nią i patrzy w dół. Przed ladą leży nieprzytomny Polo. Skoczkowie zatrzymują się i nie wiedzą co zrobić.

Dłuższa chwila milczenia.

Marcin
Niedaleko jest drugi bar.

Kilku skoczków wyszło.

Tomek
Patrząc na Pola. Ten bar schodzi na psy... Pijacy się walają po podłogach...

Tomek i Krystian wychodzą.

Krystian
To chyba był nasz trener. Pomyśl ile on wódki musiał wypić, żeby się do czegoś takiego doprowadzić.

Tomek
Tajner? Daj spokój. To nie mógł być on.

Wszyscy skoczkowie poza Toniem wyszli z baru.

Tonio podchodzi do leżącego Pola.

Tonio
Wy widzicie pijaka, a ja ojca...

Tonio bierze ojca pod ramię, Polo otwiera oczy, po czym powoli wychodzą razem z baru.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 42

WIESZ CO, KRYSTIAN?

Skoczkowie są w barze. Kilka piw już wypitych.

Łukasz
Wiesz co Krystian. Dupa z ciebie a nie skoczek.

Krystian
To było niemiłe.

Marcin
Co racja to racja...

Krystian
Ej!

Wojtek
Nie lubię krytykować innych, ale coś jest na rzeczy.

Krystian
No wiecie co...

Tomek
Pewnie... W ogóle nie umiesz skakać.

Krystian
Pewnie, że umiem.

Tomek
To udowodnij.

Krystian
A udowodnię! Wyjdźcie na zewnątrz i patrzcie na dach!

Po chwili.

Skoczkowie stoją na zewnątrz i patrzą na dach.

Łukasz
Ciekawe co zrobi...

Krystian pojawił się na dachu piętrowego budynku, w którym mieścił się bar.

Krystian
Pokażę wam jak się skacze!

Skoczkowie na dole
Skacz Krystian, skacz!

Krystian ułożył się jakby był w pozycji dojazdowej na rozjeździe. Zrobił kilka niezgrabnych podskoków w miejscu po czym... skoczył. Utrzymując pozycję a la skoczek, Krystian spadł z hukiem na ziemię na niezbyt duży śnieg. Słychać było tylko trzask, a potem ciszę.

Wszyscy skoczkowie
Jeeeeeeeeee!

Marcin
Krystian, jesteś zajebisty! Zajebiście skaczesz!

Tomek
Racja! Krystian wymiata!

Marcin
Chodźcie, wypijmy zdrowie Krystiana.

Tomek i Marcin weszli do baru.

Łukasz
Chyba mu się przyda...

Łukasz wszedł za Tomkiem i Marcinem.

Robert westchnął i też wrócił do baru.

Wojtek
Wiesz Krystian, zadzwoniłbym po karetkę, ale... kurczę, komórki żem nie wziął. No to... Wypiję twoje zdrowie.

Wojtek rozejrzał się, po czym nie widząc innego wyjścia wszedł do baru.

Kamera najeżdża na leżącego w śniegu nieprzytomnego Krystiana, który leży twarzą do ziemi. Śnieg wokół jego głowy jest czerwony.

Odcinek 43

ZDROWIE KRYSTIANA

Łukasz kończy rozmowę przez komórkę.

Wojtek
I jak?

Łukasz
W sumie ma wstrząs mózgu, złamany nos, dwa wybite zęby i złamane trzy palce, ale poza tym nic mu nie jest.

Wojtek
To gites... Zdrowie Krystiana!

Wszyscy ludzie w barze'
ZDROWIE!!!

Marcin
Trzymając w ręku szklankę piwa. Ja już nie mogę...

Tomek
Marcin, nie bądź mięczak! To dopiero dwudzieste siódme.

Marcin
Chce mi się siku...

Tomek
Zaprowadzę cię do łazienki, ale potem pijesz dalej...

Marcin
Nie... Nieeee...

Tomek
Tak...

Tomek wziął Marcina pod ramię i zaprowadził do łazienki.

Łukasz
Nie grozi nam oskarżenie o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu Krystiana?

Wojtek
Nie sądzę.

Łukasz
No to zdrowie Krystiana.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 44

A IMIĘ JEGO CZTERDZIEŚCI I CZTERY

Ludzie zgromadzeni w barze patrzą jak Marcin pije piwo.

Barman
Jest, jest! Jest czterdzieste trzecie! Jeszcze jedno i rekord bacy Janka Gąsienicy będzie pobity!

Tomek
Dajesz Marcin, jeszcze jedno.

Marcin
Eee... Beeeeeeek! Och... Nie... Nie... Nie... Nie mogę...

Tomek
Marcin! A pamiętasz o co mnie prosiłeś przed pierwszym piwem!?

Marcin
Nie...

Retrospekcja

Marcin
I pamiętaj Tomek. Muszę pobić ten rekord. Nie mam rekordów skoczni, więc chcę mieć ten. I ja proszę cię, abyś pilnował, abym pił. Abym pił za wszelką cenę. Jakbym nie chciał, masz mnie zmuszać. Tomek, choćbym nie wiem co ci mówił, masz kazać mi pić. Jakby było trzeba, masz mi wlewać piwo do gardła siłą! Będę płakał, jęczał i krzyczał, ale ty masz dopilnować, abym wszystko wypił i nie stracił przytomności. Rozumiesz, Tomek? Rozumiesz o co cię proszę?

Z powrotem.

Marcin
Płacząc
Ale... Ale.. Ale ja nie chcę...

Tomek
Pij!

Marcin sięga po szklankę i pije.

Marcin
Nie mogę... Nie mogę...

Tomek
Ale to już ostatnia. Wypij łyczek za mamusię.

Marcin bierze łyk.

Tomek
A teraz ostatni już, za tatusia.

Marcin
Już koniec?

Tomek
A teraz ostatni już, za twojego braciszka.

Marcin
Ale mówiłeś, że ostatni...

Tomek
Marcin! Musisz pić!

Marcin pije.

Tomek
Jeszcze! Jeszcze!

Marcin pije, pije... W końcu przestaje, zamyka oczy...

Tomek
Marcin!?

Marcin osuwa się na Tomka. Tomek klepie go po twarzy.

Tomek
Marcin! Nie rób mi tego! Nie teraz!

Tomek sadza Marcina na krześle. Ten jednak nie odzyskuje przytomności i przewraca się w tył upadając na podłogę.

Wszyscy spojrzeli na ostatnią szklankę piwa. Został dosłownie łyk.

Tomek
Wypił! Wygrał!

Barman
Nie, nie wypił.

Tomek
Kurde... Marcin...

Barman
Na moje oko wypił 43 i 9/10 piwa. Nieźle, ale baca Janek Gąsienica był lepszy o łyk. Ale było to w 1932, a dziadek mi opowiadał, że Janek nie tylko wypił te piwa, ale potem poszedł do lasu, gdzie rąbał drzewo. Ponoć odrąbał sobie dłoń, ale to i tak robi wrażenie.

Marcin
Otwierając oczy
Umarłem i jestem w piekle?

Tomek
Możesz jeszcze dopić ten łyk!

Barman
Nie. Rekord bijemy do pierwszej utraty przytomności.

Wojtek sięgnął po szklankę Marcina i dopił piwo.

Wojtek
No co? Nie sądzę, aby chciał jeszcze pić...

Tomek
Marcin... Jesteś największym... Nie... drugim... nie... trzecim... największym loserem jakiego znam.

Marcin
Czterdzieści cztery...

Łukasz
A skoro o liczbach mowa, to przegrałeś zakład. Wisisz nam wszystkim poza Tomkiem po trzy stówy.

Marcin
Eee?

Barman
O, żebym nie zapomniał - rachunek za piwo dla pana Marcina.

Marcin
Ma ktoś pożyczyć dwie stówy.

Cisza. Skoczkowie powoli wychodzą z baru.

Marcin
Stówę?

Skoczkowie wyszli, zostawiając Marcina samego w barze.

Barman
Do Marcina
Zepsuła mi się zmywarka. Potrzebuję kogoś na zmywak.

Marcin zamyka oczy i uderza głową w ladę.

Marcin
Będę haftował...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 45

ILUMINACJA

Tomek i Tonio rozmawiają gdzieś na dworze w Zakopanem.

Tomek
Jest w tym jednak coś pozytywnego Toniu.

Tonio
Co takiego?

Tomek
Marcin powiedział, że po paru minutach po naszym wyjściu znów stracił przytomność i znów upadł do tyłu i dostał wstrząsu mózgu.

Tonio
Co w tym pozytywnego?

Tomek'
Powiedział, że w końcu zrozumiał Wielką Improwizację Mickiewicza.

Tonio
Przecież przerabialiśmy ją w szkołach. Wtedy mógł ją zrozumieć, skoro chodził do szkoły.

Tomek
No właśnie, ale Marcin mówił, że on nie czytał lektur, a tym bardziej nie czytał Dziadów, a w związku z tym nie czytał Wielkiej Improwizacji.

Tonio
Nie bardzo rozumiem.

Tomek
Ponoć, gdy leżał te dwanaście godzin nieprzytomny w szpitalu, doznał olśnienia i zrozumiał sens liczby czterdzieści cztery.

Tonio
Tak? Jaki jest ten sens?

Tomek
No wiesz, 42 to "odpowiedź na wszystkie pytania wszechświata i sens życia etc." 44 to 42 + 2. Czyli "Odpowiedź na pytanie o sens życia" + dwa piwa dziennie.

Tonio
Czyli?

Tomek
Czyli od teraz sensem życia dla Marcina będzie picie co najmniej dwóch piw dziennie.

Tonio
Czyli... niewiele się zmieni.

Tomek
W sumie... Wygląda na to, że Marcin sens życia odnalazł w liceum a wczoraj uzyskał potwierdzenie uzyskanej wcześniej drogi...

Tonio
Tak, każdy ma swoje priorytety...

Chwila ciszy.

Tonio
Idziemy zagrać w Contrę?

Tomek
Jasne.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 46

WYPADKI

Wiadomości TVP

'Bartosz Heller
Złe wiadomości z Zakopanego. Dwaj nasi reprezentanci Krystian Długopolski i Marcin Bachleda mieli poważne upadki podczas treningu na Wielkiej Krokwi. Jak donosi sztab szkoleniowy naszej kadry, Krystian Długopolski ma złamane palce, nos, wybite zęby i wstrząs mózgu. Marcin Bachleda nic sobie nie złamał, ale też ma wstrząs mózgu i kilkanaście godzin przebywał w stanie śpiączki. Nie mogliśmy też dodzwonić się do Apoloniusza Tajnera, który, wedle Łukasza Kruczka, jest silnie niedysponowany. Maciej Kurzajewski.

Maciej Kurzajewski
Jest ze mną nasz zawodnik, Łukasz Kruczek. Łukasz, co to za fatum dotknęło naszą kadrę?

Łukasz Kruczek
No... Krystian trafił niestety na trudne warunki. Podczas treningów nie mieliśmy możliwości, aby kontrolować wiatr. Krystian wyszedł z progu, dostał mocny podmuch wiatru z boku i zrobił groźnie wyglądające salto w powietrzu, po czym wylądował na buli uderzając twarzą o zeskok. Natomiast Marcin popełnił błąd na broku, przerzuciło go tak, jak to mówimy w naszym żargonie skoczków, i przeleciał do przodu i mocno potłukł się na zeskoku. Na szczęście nic poważnego się nie stało a zawodnicy już dochodzą do siebie w szpitalu.

Maciej Kurzajewski
A co z trenerem Tajnerem.

Łukasz Kruczek
Natomiast trener Tajner...

Słyszymy myśli Łukasza.

Łukasz Kruczek
Kurde... Nie wymyśliłem usprawiedliwienia dla trenera... Myśl, myśl!!!

Z powrotem "na głos"

Łukasz Kruczek
Natomiast trener Tajner dostał sraczki i niestety jest chwilowo niedysponowany.

Maciej Kurzajewski
Ale...

Łukasz Kruczek
Ale to naprawdę dłuższe posiedzenie.

Konsternacja.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 47

ZEBRANIE

W jakimś pokoju siedzą przy stole Adaś, Tonio, Tomek, Krystian, Marcin, Robert, Wojtek i Łukasz. Marcin ma obandażowaną głowę, a Krystian gips na lewej ręce, plastry na nosie. Wchodzi Polo.

Polo
No... Podsumowałem wasze dotychczasowe osiągnięcia i chciałbym o nich z wami pomówić.

Polo siada.

Polo
No więc... Adaś... No, ładnie parę zwycięstw, ale... kilka razy zostałeś z tyłu no i nie wygrywałeś zawsze, więc trochę słabo w sumie.

Adam zmarszczył brwi i spojrzał z wyrzutem na Pola.

Polo
Wojtek, Robert... Sam nie wiem co o was powiedzieć... Jakbyście mogli czasem nie lądować aż tak bardzo na buli to by było super, naprawdę, bo ty Robert strasznie nerwowo wychodzisz progu. Nie spinaj się tak.

Robert
Ale kiedy mnie ciśnie przed startem...

Polo
To nie jedz przed startem. Bądź pewien, że jesteś "pusty" i wtedy skacz, bo inaczej jesteś cięższy i w ogóle...

Robert
Aha.

Polo
Tak, Marcin... Było ładnie, nawet jakieś punkty wpadły... No pechowo, że się potłukłeś na tym treningu, nie powinienem był was puszczać samych....

Marcin jęknął i położył głowę na stole.

Polo
Tomek, Tomek... No nawet widzę zapunktowałeś. Ładnie, ładnie. Szkoda, że tylko w Kontynentalnym, ale zawsze jest to jakiś progres.

Tomek wykrzywił usta i spojrzał w sufit.

Polo
Łukasz... O twoich wynikach mówić nie będę... bo nie ma o czym, ale dziękuję ci, że mnie kryłeś na wizji, więc masz u mnie plusa.

Łukasz uśmiechnął się i z dumą wypiął pierś.

Polo
Krystian... Polo spojrzał na wpół przytomnego Krystiana. Hm... tu od razu się poddam... No i Tonio! No, Tonio, po prostu ślicznie. Parę razy nawet wszedłeś do 50-tki. Ładnie się spisujesz. Przynosisz dumę nie tylko mnie, ale całemu krajowi. Tonio, jestem z ciebie dumny. Oby tak dalej.

Tonio
Dzięki tato.

Adam zmarszczył brwi jeszcze bardziej i wyszedł ewidentnie zły, ale bez słowa.

Polo
No i tu mamy przykład jak nie powinien zachowywać się zwycięstwa. Adam jak widzicie obraża się, jak tylko mu coś nie wyjdzie i zostanie skrytykowany. Dlatego uważam Tonio, że ty będziesz lepszy od Adama, jak wystrzeli twoja forma, bo ty na pewno nie będziesz się tak puszył i unosił, prawda synku?

Tonio
Tak tato.

Polo
A żeby uczcić dzisiejsze spotkanie, przyniosłem zgrzewkę piwa, którą wypijemy. Skoro Adam wyszedł, ja wypiję dwie butelki.

Marcin jęknął i zwymiotował.

Krystian
Z błędnym wzrokiem
He, he, he, he, he...

Polo
Powiedzcie, co tak naprawdę im się stało?

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 48

DOPASOWANIE

W jakimś pokoju siedzą Adam, Krystian, Marcin, Tomek, Tonio i Robert. Wchodzi Łukasz i niesie jakieś kartki.

Łukasz
No, trener Tajner prosił mnie, abym zrobił oszacowanie naszych umiejętności. Miał na myśli, abym dopasował każdego z nas do najsilniejszej kadry skoczków, do jakiej by pasował.

Tomek
To debilizm.

Łukasz
Być może, ale trener Tajner tak kazał. No więc zacznę może od Adama...

Łukasz przegląda kartki

Łukasz
Wychodzi mi na to, że Adama chcieliby wszyscy.

Adam wzruszył ramionami i przekręcił oczami.

Łukasz
Robert... No cóż, Robert myślę by idealnie pasował do reprezentacji Czech. Dobrze dogadywałby się z Jandą a nadmiaru dobrych skoczków tam nie mają.

Robert
Poza Jandą to niezbyt lubię Czechów.

Łukasz
Jeśli chodzi o mnie, to ja bym świetnie się wpasował do reprezentacji Niemiec. W końcu jestem solidnym i przyszłościowym skoczkiem i byłbym świetnym wsparciem dla Martina Schmitta i Svena Hannawalda.

Tomek
Chyba jako ich serwismen...

Łukasz
Nie wolno nie doceniać pracy maluczkich!

Tomek
Phi!

Łukasz
Marcin, Marcin... Wynikami to mi również pasujesz do Czechów, ewentualnie do reprezentacji USA, ale mentalnie to chyba jednak do Rosjan. Macie te same ulubione rozrywki.

Marcin
Pijesz do mnie?

Łukasz
No właśnie w tym rzecz... Tomek. Wynikami to mi pasujesz tylko i wyłącznie na reprezentanta Francji, ale szczerze powiedziawszy to nawet nie wiem, czy by cię chcieli.

Tomek
Chrzań się.

Tomek wyszedł, ewidentnie urażony.

Łukasz
Tonio... No Marcin mi mówił, że Tonio sam mówił, że chciałby być skoczkiem z RPA, więc przy tym zostańmy...

Tonio
Jej!

Łukasz
No i Krystian...

Krystian otworzył oczy i drgnął kilka razy. Ewidentnie nie doszedł jeszcze do siebie po upadku.

Łukasz
Jeśli chodzi o wyniki, to postanowiłem od razu je pominąć, aby nie psuć nikomu humoru... A jeśli chodzi o mentalność, to myślę, że idealnie wpasowałbyś się do reprezentacji Holandii.

Krystian
E?

Łukasz
No bo oni, tak jak ty, jeżdżą po świecie pijąc i ćpając, a do tego masz taką samą mentalność jak holenderscy skoczkowie.

Krystian
Jaką?

Łukasz
Mentalność losera.

Krystian
To coś fajnego?

Chwila ciszy.

Łukasz
Rozejdźmy się do domów...

Skoczkowie pomrukiwaniami i odpowiednimi ruchami głów zgodzili się z Łukaszem i zaczęli wychodzić. Wszyscy poza Krystianem.

Krystian
Co to znaczy loser?

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 49

POWRÓT

Łukasz i Tomek stoją pod skocznią w Zakopanem.

Tomek
Uważasz, że to bezpieczne?

Łukasz
Osobiście nie, ale zawsze mogę się mylić. Trener Tajner poprosił, abyśmy skorzystali z okazji i sprawdzili jak szybko skoczek może wrócić na skocznię po ciężkim urazie głowy.

Tomek
No a jeśli nie jest gotowy?

Łukasz
To się przekonamy. Jednak jak powiedział trener Tajner, to jest poświęcenie, na które jest gotów.

Tomek
Znaczy Krystiana?

Łukasz
Dokładnie. Poza tym na ten eksperyment naciskali lekarze z Akademii Medycznej, gdyż jeden z nich pisze pracę na temat urazów głowy i ten eksperyment posłuży mu do badań.

Tomek
Aha... Ile za to zapłacą?

Łukasz
Hm... Nic. Nikt nie pomyślał, aby kazać im zapłacić. Zresztą to tylko Krystian.

Tomek
No tak...

Łukasz
No, już ruszył. Zaraz zobaczymy, czy Krystian doszedł już do siebie po tym urazie.

Łukasz i Tomek obserwują jak Krystian dojeżdża do progu, a następnie... nie zdąża się wybić i w pozycji zjazdowej wylatuje w powietrze, robi fikołka do przodu i leci w dół uderzając głową o zeskok, gdzieś na 40-tym, może 50-tym metrze, a następnie zjeżdża nieprzytomny po zeskoku.

Łukasz
Nie doszedł. Zaraz przekażę trenerowi Tajnerowi.

Tomek
Jezus Maria! Widziałeś co mu się stało?

Łukasz
No, chodź Tomek, lekarze się nim zajmą.

Tomek nieco przerażony, ale jednak poszedł za Łukaszem.

Trochę dalej.

Lekarz
No, nie można jednak skakać po urazie głowy. Chodźcie panowie.

Drugi lekarz
A nie powinniśmy mu pomóc. Chyba jest nieprzytomny.

Lekarz
Nieeee... Na pewno mają tu służby medyczne. Jesteśmy tu jako naukowcy a nie jako lekarze.

Drugi lekarz
No tak...

Lekarze odchodzą, kamera najeżdża na nieprzytomnego Krystiana.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 50

ODWIEDZINY W SZPITALU 1

Łukasz i Tomek odwiedzają Krystiana w szpitalu.

Lekarz
Jeszcze godzina i byłoby po nim. Tak czy siak ma poważne odmrożenia i uraz głowy. Do tego jego twarz uległa uszkodzeniu podczas upadku.

Tomek
Nie... On po prostu normalnie tak wygląda.

Lekarz
Aha... Tak czy siak musieliśmy wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Pójdę już. Proszę, powstrzymajcie ciągoty do bawienia się tymi urządzeniami podtrzymującymi go przy życiu.

Lekarz wychodzi.

Łukasz i Tomek stoją i patrzą się na Krystiana.

Tomek
Nie.

Cisza.

Tomek
Nie.

Cisza.

Tomek
Dobrze, ale jakby co, to nie my.

Łukasz sięga ręką do respiratora i przełącza kilka przycisków, następnie odrywa rurkę od kroplówki i wyłącza maszynę od kontroli pulsu.

Po chwili Krystian zaczyna się szamotać, rozlega się alarm. Przybiegają pielęgniarki i lekarze.

Lekarz
Cóżeście narobili!?

Łukasz i Tomek
To nie my!

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 51

ODWIEDZINY W SZPITALU 2

Łukasz i Tomek stoją obok łóżka Krystiana.

Tomek
Żal ci go?

Łukasz
Nie.

Tomek
Mnie też.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 52

ODWIEDZINY W SZPITALU 3

Marcin i Tonio stoją obok łóżka Krystiana.

Marcin
Stary... Słyszałem jak upadłeś. To musiało być za-je-bis-te! Stary!

Tonio
Z płaczem
KRYSTIAN! OBUDŹ SIĘ! PROOOOOSZĘ!!!! KRYSTIAN!!!

Wchodzi pielęgniarka.

Pielęgniarka
Zaraz przyjdzie lekarz.

Po chwili.

Pielęgiarka
Byłoby dobrze, gdybyście powstrzymali się od okazywania sobie takich uczuć. Nasz neurolog jest homofobem.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 53

WYBUDZENIE

Łukasz, Tomek i Lekarz stoją wokół łóżka Krystiana.

Lekarz
Dobrze. Za chwilkę powinien się wybudzić. Bądźcie dla niego mili. Może bredzić.

Mija kilka chwil. Krystian otwiera oczy. Jest ewidentnie przymulony. Patrzy na lekarza.

Krystian
E.. e... Ehehehe...

Lekarz
Mówi, kontaktuje, wodzi oczami... Patrzcie jak ładnie się uśmiecha. Będzie dobrze. Powinien szybko dojść do siebie.

Krystian obraca głowę i patrzy na Tomka, wciąż się uśmiecha.

Tomek
Cześć, Krystian.

Krystian
Ehe...

Krystian obraca głowę nieco dalej i patrzy na Łukasza. Uśmiech znika z jego ust.

Łukasz
Cześć Krystian. Trener się o ciebie dopytywał.

Krystian
AAAAAA!!!

Krystian wyskoczył z łóżka, uderzył w lampę nad łóżkiem, zachwiał się, zawinął w pościel i upadając na wznak huknął potylicą w parapet w pobliżu łóżka a następnie wylądował na podłodze zrywając kroplówki i przewracając respirator.

Lekarz
No tak... Rehabilitacja może potrwać jednak nieco dłużej...

''Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 54

DOSADNOŚĆ

Krystian, już przytomny, ale z mocno obandażowaną głową, leży w szpitalnym łóżku i ogląda telewizję.

Bartosz Heller
Dotarły do nas informacje z Zakopanego, że jeden z naszych skoczków narciarskich miał poważny wypadek i leży w szpitalu i jest w stanie ciężkim. Na całe szczęście jest to jeden z naszych najsłabszych skoczków i nie jest to żaden cios dla naszej drużyny, która w najbliższy weekend w Kuopio wystąpi w konkursie drużynowym.

Kamera najeżdża na Krystiana, który tępo patrzy w telewizor. Po chwili tytanicznym wysiłkiem sięga po przełącznik i wyłącza respirator.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 55

EMPATIA

Łukasz, Wojtek, Marcin, Tonio i Tomek rozmawiają w barze.

Łukasz
Krystian sam wyłączył respirator, ale odratowano go.

Wojtek
Lekko wstawiony
Nom... Jest tak beznadziejny, że nawet dobrze zabić się nie potrafił.

Łukasz
Ze względu na jego niestabilność, przewieziono go no.. do tych, wiecie, no Kruczek pokazuje dziwne gesty.

Wojtek
Czubków?

Łukasz
Ekhm... Tak. Niestety...

Tonio
Odwiedzimy go?

Chwila ciszy.

Wszyscy oprócz Tonia wybuchają śmiechem.

Tonio
Nie no, weźcie. To nasz kolega.

Chwila ciszy.

Wszyscy oprócz Tonia wybuchają śmiechem.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 56

WYWIAD 1

Jakaś dziennikarka i Tonio siedzą w jego pokoju.

Dziennikarka
No więc Tonio. Zacznijmy wywiad. Na początek zauważę, że masz interesujący pokój.

Tonio
No. Pokazać ci nową grę? Marcin mi podrzucił. Jest się robotem i strzela do mutantów.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 57

WYWIAD 2

Dziennikarka kontynuuje wywiad z Toniem.

Dziennikarka
Tak, Toniu. Może przybliżmy czytelnikom twoją sylwetkę jako skoczka.

Tonio
Mama mówi, że jestem przystojny.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 58

WYWIAD 3

Dziennikarka kontynuuje wywiad z Toniem.

Dziennikarka
Zasadniczo chodziło mi o twoje osiągnięcia. Mógłbyś opowiedzieć jakie sukcesy odniosłeś jako skoczek?

Tonio
Nie rozumiem pytania.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 59

OCZEKIWANIA TRENERA

Polo zebrał swoich podopiecznych na zebranie. Adam, Tonio, Tomek, Marcin i Łukasz siedzą wokół stołu, a na honorowym miejscu siedzi sam Polo.

Polo
Dotychczas doktor Blecharz zajmował się stroną psychologiczną naszej kadry, ale odkąd odszedł, muszę sam się za to wziąć. Nie będę jednak marnował czasu co siedzi w waszych głowach i jedynie będę was motywował do pracy.

Pomruk niezadowolenia przetoczył się wśród skoczków.

Polo
Chciałbym, aby skoki były dla was czymś ważnym i wyjątkowym. Chciałbym, abyście traktowali skoki jak własną żonę, czy dziewczynę. Rozumiemy się?

Adam wzruszył ramionami.

Marcin
Ja to upijam, zdobywam, zaliczam i zostawiam. Takie moje podejście, ale jest zajebiście skuteczne.

Tomek
Ostatnio rozstałem się dziewczyną. To była zwykła szmata.

Łukasz
Jestem zatwardziałym singlem.

Tonio
Nigdy się nie całowałem...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 60

DRUGI TRENER KRUCZEK

Łukasz zebrał całą kadrę skoczków (bez Krystiana) w jednej sali. Na ścianie wyświetla się prezentacja PowerPointa.

Łukasz
Tak więc trener Tajner powiedział, że po zakończeniu kariery widziałby mnie jako swojego asys... drugiego trenera i żebym pomagał mu już teraz. W związku z tym powiedział, żebyśmy zorganizowali to spotkanie zapoznawcze.

Wojtek
Przecież my już się znamy.

Łukasz
Tak, ale chciałbym pokazać wam moje oczekiwania wobec mojej przyszłej pracy z wami. Dlatego przygotowałem tę prezentację.

Wojtek
O rany... Już się nudzę...

Łukasz
Wyświetlając pierwszy slajd. Tak więc uznałem, że chciałbym, aby polskie skoki osiągnęły przynajmniej, niezbyt wygórowany poziom skoków japońskich. Chciałbym zrobić z Polski drugą Japonię. Przygotowałem już schemat treningu, wedle którego za pięć lat osiągnęlibyśmy poziom Japonii.

Tomek podnosi rękę.

Łukasz
Tak, Tomku?

Tomek
Czy ten plan oznacza, że próbujesz przewidzieć jak będą wyglądać japońskie skoki za pięć lat, co jest niemożliwe i oznacza, że celujemy w próżnię, czy oznacza, że za pięć lat mamy być tam, gdzie Japończycy są teraz, co byłoby głupie?

Łukasz
Marszcząc brwi i przygryzając wargę.
Nienawidzę cię...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 61

DRUGI TRENER KRUCZEK 2

Łukasz niezrażony uwagą Tomka, kontynuuje prezentację.

Łukasz
Chciałbym teraz zapytać was, jak wyobrażacie sobie trening Japończyków?

Adam z rozpaczy zakrył twarz dłońmi.

Wojtek
Ja sobie nie wyobrażam.

Robert
Pewnie... pewnie... pewnie jak każdy inny trening.

Marcin
Ja wiem jak. Przychodzi ich trener i mówi: "Oto-skoki-twe!"

Śmiech na sali.

Łukasz
Bardzo śmieszne Marcin...

Marcin
A w przerwach sake i sushi. Dużo sake i sushi. I gohan.

Łukasz
Później sprawdzę czym jest gohan, aczkolwiek była to interesująca dygresja.

Marcin
"Oto-pomoc-ma!"

Łukasz
Japończycy jednak przede wszystkim oddają szacunek trenerowi i najstarszemu zawodnikowi w grupie. I bezwzględnie ich słuchają.

Robert
Mnie... by... słuchali?... Nikt... mnie... nie... słucha...

Łukasz
Wybacz Robert, nie słuchałem cię.

Robert
Aha...

Łukasz
Hm... przyszło mi do głowy takie pytanie: Jak byście chcieli trenować?

Tonio
Jak twardziele!

Marcin
Wstając. Znajdę twojego ojca i kuzyna, i ich wytrenuję! A potem znajdę twoją matkę i ją też wytrenuję!

Śmiech na sali.

Łukasz
Chyba nic z tego nie będzie...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 62

POWRÓT KRYSTIANA

Inne spotkanie Łukasza ze skoczkami.

Łukasz
Cieszę się, że Krystian jest już z nami. Cały... i nie do końca zdrowy.

Krystian
Z głową owiniętą bandażem i gipsem od pasa w górę, a także ze "zbroją" na szczęce, która uniemożliwia mu swobodne porozumiewanie się
E-e-e-e...

Łukasz
W szpitalu miał ponoć wypadek i spadł ze schodów, gdy miał na sobie kaftan, więc się trochę połamał. Mam nadzieję, że okażecie mu dużo ciepła i miłości, gdyż właśnie o to prosił mnie lekarz.

Łukasz się odwrócił do rzutnika.

Łukasz
Marcin, nie wsypuj mu chrupek za gips...

Marcin
Skąd wiedziałeś co chcę zrobić?

Łukasz
Znamy się jak łyse konie.

Marcin
Ty możesz mieć łysego, mnie nie brak włosów łonowych, za twoim przeproszeniem.

Łukasz
Em... Chyba zeszliśmy z tematu. Zaraz włączę prezentację, a wy siedźcie cicho.

Krystian
Eeeee... Eeeee.... Eeee...

Łukasz
Marcin!

Widzimy Marcina trzymającego pusty już talerz chrupek, a obok niego widzimy trzęsącego się Krystiana.

Marcin
Wybacz to było po prostu silniejsze ode mnie.

Łukasz
Uspokójcie go i nie wsypujcie mu już niczego za gips.

Po chwili.

Krystian
EEEEEE!! EEEEEE!!

Łukasz
Co znowu?

Widzimy Marcina trzymającego pustą butelkę po Coli.

Marcin
Nie powiedziałeś, żebyśmy niczego nie wlewali mu za gips.

Łukasz patrzy ze wściekłością na Marcina.

Marcin
Myślicie, że dostanie odparzeń?

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 63

WOLNE

Łukasz Kruczek zakończył prezentację i zapalił światło. Krystiana nie ma już w pokoju.

Łukasz
No... Mam na koniec wiadomość dla was wszystkich. Jutro nie będzie na treningu ani mnie, ani trenera Tajnera. W związku z tym mam do was pytanie, czy oprócz przyjścia późno, ogólnego ociągania się i zakończenia treningu nadzwyczaj wcześnie, macie jeszcze coś w planach na jutro?

Tomek
Nie zapomnij o dwugodzinnej przerwie na piwo.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 64

WOLNE 2

Wszyscy skoczkowie poza Adamem zebrali się w barze. Popijają piwo. Nawet Krystian siorbie piwo przez słomkę.

Wojtek
No powiem, że taki trening mi odpowiada.

Marcin
Ano. Tomek miał dobry pomysł.

Robert
No...

Wojtek
Marcin... Zostaw Krystiana...

Widzimy jak Marcin siedzi obok Krystiana i nic nie robi.

Marcin
Co?

Wojtek
Widziałem jak zakleiłeś mu słomkę gumą do żucia/

Marcin odkleja gumę ze słomki Krystiana.

Marcin
A więc tu ją zostawiłem...

Wojtek
Swoją drogą, ciekawe gdzie są jaśnie państwo trenerostwo.

Marcin
Pewnie umówili się na randkę.

Skoczkowie zaczynają chichotać.

Wojtek
Haha, pojechali do Anglii wziąć ślub!

Marcin
Chłe, chłe, chłe... Już ja bym był lepszym trenerem od Łukasza.

Tomek
Czy ja wiem... Łukasz skończył tygodniowy kurs trenerski.

Wojtek
Z pewnością trening byłby przyjemniejszy.

Marcin
Właśnie. Więcej piwa!

Skoczkowie
Dobrze gada. Polać mu!

Wojtek
Panowie, jako że Polska cieszy się demokratycznymi tradycjami, proponuję głosowanie. Kto chce, aby Marcin był od dziś trenerem polskiej kadry?

Wszyscy podnieśli ręce, poza Krystianem, który jękiem wyraził dezaprobatę.

Wojtek
Podnosząc kufel
Tak więc... Zdrowie trenera Marcina! A byłych trenerów Łukasza i Pola niech szlag trafi!

Tymczasem, w ciemnym zakątku baru, całą tę scenę obserwują Łukasz i Polo. Nie są zadowoleni.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 65

AUTORYTET

Kolejny trening polskiej kadry. Skoczkowie zebrali się pod Wielką Krokwią.

Marcin
No, panowie. Jako wasz nowy trener mówię, że w ramach treningu wszyscy biegniemy do baru! Ostatni stawia wszystkim kolejkę.

Krystian, siedzący na wózku, jęknął.

Marcin
Wybacz Krystian, ale nie jesteś niepełnosprawny. Po prostu robisz z siebie kalekę, a jeśli chcemy, abyś się zintegrował z resztą drużyny, musisz brać udział w wyścigu na równych prawach. Dobra, jakieś pytania.

Adam patrzy ze zmarszczonymi brwiami na Marcina.

Marcin
A tak, tak. Nudziarze mogą iść trenować. No, do biegu...

Polo
Ja ci dam trening, łachudro!

Marcin obrócił się i zobaczył wściekłego Pola i drepczącego za nim Łukasza.

Polo
Co to za niesubordynacja!? Co to ma znaczyć, zapierniczać mi na górę i skakać jeden po drugim.

Marcin i reszta skoczków stoi niewzruszona.

Polo
Wyraźnie zakłopotany
No, nie słyszeliście? Na rozbieg, już!

Marcin
Widzisz Polo, dotychczas się ciebie trochę baliśmy... choć właściwie nie ciebie, a twojej pozycji. Widzisz, teraz ja jestem trenerem, a ty nie. Cały autorytet trenera przeszedł na moją osobę.

Łukasz
Ale kiedy zastępowałem trenera to mnie olewaliście!

Marcin
Widzisz, niektórzy mają coś takiego, że nie nadają się do funkcji przywódczych. Po prostu cały autorytet ucieka, nie chłopaki?

Skoczkowie chórem
Racja!

Marcin
A teraz wybaczcie panowie, pora na wyścig do baru.

Polo
Stop, idziemy z wami.

Marcin
Co?

Polo
Proponuję zakład. Kto wypije więcej piw, zostanie nowym trenerem kadry.

Marcin
Hm...

Tomek
Marcin! Nie rób tego! Nikt jeszcze go nie pokonał w piciu piw na ilość!

Marcin
No nie wiem, jakoś mnie nie korci...

Polo
Łukasz płaci za piwa.

Łukasz
Co!?

Marcin
Zgoda!

Marcin i Polo przybili zakład i poszli z resztą do baru. Natomiast Łukasz został na chwilę i wpatrywał się w Krystiana, po czym postanowił, że jego też zawiezie do baru.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 66

ZAKŁAD

Bohaterowie siedzą w barze. Po chwili do baru wchodzi Łukasz, który pcha na wózku Krystiana.

Krystian
Ymmnąąę!

Wojtek
No, to Łukasz stawia wszystkim kolejkę.

Łukasz
Co!?

Wojtek
Wwiozłeś tu Krystiana. Wszedłeś za nim. Byłeś ostatni. Płacisz.

Łukasz
Grr!

Tymczasem przy ladzie.

Barman
Tak więc panowie, pijecie piwo po browarze na rundę. Kto nie zdoła wypić browara w swojej rundzie, przegrywa. Przypominam, że Janek Gąsienica wypił w 1932 44 piwa bez jednego łyka. Tak więc 44 piwa to będzie nowy rekord. Każdy ma też prawo do sekundanta, który będzie go wspierał w trudnych chwilach.

Polo
Mnie będzie wspierać mój syn!

Tonio
Tato... Co ty wyprawiasz?

Marcin
A mnie będzie wspierał Tomek.

Tomek
Jasne, Marcin.

Barman
Gotowi?

Polo i Marcin
Gotowi!

Barman wyjął spod lady dwa pełne kufle i postawił przed zawodnikami, którzy szybko je opróżnili, następnie wystawił kolejne...

Później.

Zawodnicy siedzą przy barze. Wszyscy zgromadzeni w barze kibicują jednemu lub drugiemu.

Tonio
Tato, przestań... Proszę...

Polo
Synu, to kwestia honoru!

Tomek
Dajesz, Marcin, uda ci się...

Marcin
Nie chcę... Już raz mi się nie udało...

Tomek
To teraz uda ci się na pewno!

Marcin
Nie... Już pięć poprzednich mówiłeś, że Polo już więcej nie da rady

Tomek
Policzkując Marcina
ŻŁOP TO PIWO!

Marcin sięga po kolejny kufel i pije. Zgromadzeni w barze wiwatują.

Marcin
I c-c-c-c-o ty na to?

Polo bez problemu wypija kufel jednym haustem.

Marcin
To beczka bez dna, nie człowiek... Uuuuch... Człowiek nie potrafiłby tyle wypić...

Barman nalewa kolejne kufle.

Barman
To już trzydzieste ósme!

Marcin
Jezu...

Polo
Poddajesz się!?

Marcin
Nie...

Marcin pije kilka łyków, ale po chwili przestaje.

Marcin
Nie mogę...

Marcin upada z hukiem na podłogę. Jęk zawodu wśród kibiców Marcina.

Barman
Do Pola
Musisz wypić to, aby go pokonać.

Polo wypija kolejny kufel duszkiem.

Polo
Ha! Wygrałem! Jeszcze nikt mnie nie...

Polo z hukiem zwala się na podłogę, tuż obok leżącego Marcina.

Tonio
Tato!

Barman
Tak więc ogłaszam wszem i wobec, że Polo wygrał!

W tym momencie obok leżącego Pola pojawia się coraz większa kałuża żółtego płynu.

Barman
Mam nadzieję, że to beczka z piwem przecieka...

Robert
Nie chcę nic mówić...

Wojtek
To nie mów.

Robert
Ale chyba mamy przerąbane...

Łukasz
Właśnie! Odzyskaliśmy władzę w kadrze! Ja i trener Tajner na pewno wyciągniemy konsekwencje z waszych haniebnych czynów! Zapłacicie za niesubordynację.

Barman
A skoro o zapłacie mowa, panie Łukaszu, wszyscy tu zgromadzeni stwierdzili, że pan zgodził się zapłacić rachunek za kolejkę dla wszystkich i piwa z zakładu.

Łukasz
Co? Ja...

Barman
Ja, ja, gut. Trzymaj rachunek.

Łukasz bierze rachunek do rąk. Patrzy na niego przez chwilę, po czym bierze niedopity kufel Marcina i wypija go duszkiem. Po chwili pada nieprzytomny na Pola i Marcina.

Wojtek
Chyba wrzuciłem "pigułkę gwałtu" do złego piwa...

Tomek
Zdajesz sobie sprawę, że to przez ciebie przegraliśmy?

Wojtek
Moralne zwycięstwo należy do nas, prawda Krystian?

Krystian
E-e-e!

Tomek
No dobra panowie, idziemy. Jurek, poradzisz sobie?

Barman
Jasne, choć trzech nieprzytomnych w dwie minuty to nowy rekord baru.

Wszyscy skoczkowie poza Toniem i nieprzytomnym Marcinem wyszli.

Barman
Tonio, idź do domu. Nie patrz na takie sceny, to demoralizuje młodzież.

Tonio wychodzi, szlochając.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 67