Jan III Sobieski: Różnice pomiędzy wersjami
M |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{sur|polskiego króla|imię|Jan}} |
{{sur|polskiego króla|imię|Jan}} |
||
{{cytat|Utnę ci ten turecki łeb!|Sobieski na widok Kara Mustafy |
{{cytat|Utnę ci ten turecki łeb!|Sobieski na widok Kara Mustafy}} |
||
'''Jan III Sobieski''' herbu Janina (ur. [[17 sierpnia]] [[1629]] w Olesku, 72 km od [[Lwów|Lwowa]], zm. [[17 czerwca]] [[1696]] w Wilanowie) – Najlepszy z najlepszych, chłop na schwał. Wąsaty, nieco przy kości, z dużym poczuciem godności. Tłukł Turków i [[Tatarzy|Tatarów]] gdzie się tylko dało – pierwszy raz pod Podhajcami, potem w kampanii ukrainnej 1671 roku, w wyprawie na czambuły 1672 roku oraz w drugiej, megasieczce muzułmanów pod Chocimiem, gdzie nawet okopy i mury nie pomogły wyznawcom [[Allah]]a. Uciekali tak prędko, że aż się most pod nimi zapadł, a Jan Sobieski mógł swobodnie zostać królem po tej bitwie, bo dzień wcześniej zmarła ciepła klucha Michał Korybut Wiśniowiecki. |
'''Jan III Sobieski''' herbu Janina (ur. [[17 sierpnia]] [[1629]] w Olesku, 72 km od [[Lwów|Lwowa]], zm. [[17 czerwca]] [[1696]] w Wilanowie) – Najlepszy z najlepszych, chłop na schwał. Wąsaty, nieco przy kości, z dużym poczuciem godności. Tłukł Turków i [[Tatarzy|Tatarów]] gdzie się tylko dało – pierwszy raz pod Podhajcami, potem w kampanii ukrainnej 1671 roku, w wyprawie na czambuły 1672 roku oraz w drugiej, megasieczce muzułmanów pod Chocimiem, gdzie nawet okopy i mury nie pomogły wyznawcom [[Allah]]a. Uciekali tak prędko, że aż się most pod nimi zapadł, a Jan Sobieski mógł swobodnie zostać królem po tej bitwie, bo dzień wcześniej zmarła ciepła klucha Michał Korybut Wiśniowiecki. |
||
Wersja z 18:44, 4 cze 2014
Ten artykuł dotyczy polskiego króla. Zobacz też hasła o innych osobach o tym imieniu. |
Utnę ci ten turecki łeb!
- Sobieski na widok Kara Mustafy
Jan III Sobieski herbu Janina (ur. 17 sierpnia 1629 w Olesku, 72 km od Lwowa, zm. 17 czerwca 1696 w Wilanowie) – Najlepszy z najlepszych, chłop na schwał. Wąsaty, nieco przy kości, z dużym poczuciem godności. Tłukł Turków i Tatarów gdzie się tylko dało – pierwszy raz pod Podhajcami, potem w kampanii ukrainnej 1671 roku, w wyprawie na czambuły 1672 roku oraz w drugiej, megasieczce muzułmanów pod Chocimiem, gdzie nawet okopy i mury nie pomogły wyznawcom Allaha. Uciekali tak prędko, że aż się most pod nimi zapadł, a Jan Sobieski mógł swobodnie zostać królem po tej bitwie, bo dzień wcześniej zmarła ciepła klucha Michał Korybut Wiśniowiecki.
Królem był tęgim (nawet na konia musiał wsiadać po stołku), ale opozycja nie dawała mu spać. Udaremnili plan wtłuczenia germańcom z Brandenburgii, więc Sobieski pomyślał, że wtłucze znów Turkom. Jak ruszył pod Wiedeń to aż się Kara Mustafa zatrząsł i zwinął manatki. Tak się kończy potęga Turków.
Niestety król też miał już trochę dosyć wojowania, dwa razy jechał do Mołdawii na wycieczki krajoznawcze ale tatarsko-mołdawski komitet powitalny nie karmił 25 tysięcznej świty króla, więc król wrócił do siebie, podlewał kwiatki, ożenił syna Jakuba, wydał córkę Teresę Kunegundą (wiem, obciachowe imię) i umarł.
Niektórzy durnie mówili później, że Sobieski pomagał przyszłemu zaborcy, ale takim geniuszom warto wspomnieć, że pomiędzy odsieczą wiedeńską a I rozbiorem było 89 lat i co działo się pomiędzy prawie wiekiem Sobieski nie miał wpływu.
Poza tym kto by wolał pędzić do Mekki zamiast do Częstochowy niech sobie tak gada.
Co jak co, jakby jakiś pajac narzekał, to i tak lepszego monarchy nie znajdzie – dobry polityk, wybitny dowódca, wspaniały kochanek.