Linuksiarz: Różnice pomiędzy wersjami
M (→Zobacz też: delink szablonu) |
Znaczniki: VisualEditor: przełączono zrewertowane |
||
Linia 4: | Linia 4: | ||
Najlepszymi linuksowcami są lwy afrykańskie, bo zjadają [[gnu]] na śniadanie. |
Najlepszymi linuksowcami są lwy afrykańskie, bo zjadają [[gnu]] na śniadanie. |
||
{{Przypisy|Charakterystyka}} |
|||
Zwykle jest to zarośnięty, nieogolony [[student]], licealista bądź inny osobnik cierpiący na nadmiar czasu wolnego.<sup><ref>[1]</sup></ref> |
|||
⚫ | |||
⚫ | Ma uraz do przeźroczystych okienek, zamieniając je na czarną konsolę. Popiera ideę [[wolne oprogramowanie|wolnego oprogramowania]], dopóki nie zostanie [[programista|programistą]], a [[rodzic]]e nie zakręcą kurka z [[pieniądze|kasą]]. Nie kupuje on programów, woli je pobrać z repozytoriów na albańskich serwerach, a następnie samemu poprawiać kod i kompilować od nowa. Linuksiarze są zapewne niespełnionymi humanistami, w celu wykonania podstawowych czynności piszą obszerne wypracowania w terminalu. Utożsamia się ich z nerdami grającymi cały dzień w [[World of Warcraft|WoWa]], jest to jednak mylne stwierdzenie, bo jedyną grą na Linuksa jest [[Nethack]], oczywiście tekstowy. |
||
Często Linuksiarze są postrzegani jako ponadprzeciętni użytkownicy, obwieszczenie o posiadaniu Linuksa zapewnia im miano super [[informatyk]]ów, nawet jeśli umieją tylko przejrzeć [[Demotywatory.pl|demoty]] w [[Mozilla Firefox|Firefoksie]]. Wolą operować w konsoli, podpierając się szybkością i łatwością używania komend. Wszyscy wiedzą, że szybciej wpisać ''mocp -p'' niż kliknąć ''play'' w normalnym odtwarzaczu. |
Często Linuksiarze są postrzegani jako ponadprzeciętni użytkownicy, obwieszczenie o posiadaniu Linuksa zapewnia im miano super [[informatyk]]ów, nawet jeśli umieją tylko przejrzeć [[Demotywatory.pl|demoty]] w [[Mozilla Firefox|Firefoksie]]. Wolą operować w konsoli, podpierając się szybkością i łatwością używania komend. Wszyscy wiedzą, że szybciej wpisać ''mocp -p'' niż kliknąć ''play'' w normalnym odtwarzaczu. |
Wersja z 20:14, 11 sty 2023
Linuksiarz – użytkownik, który czas zaoszczędzony na oglądaniu niebieskich ekranów śmierci przeznacza na kompilowanie źródeł z tysiącem błędów, powodując tym samym kilkakrotnie straszniejsze, czarne ekrany. Mimo że nie zapłacił za żaden program, ma w pełni legalne oprogramowanie.
Najlepszymi linuksowcami są lwy afrykańskie, bo zjadają gnu na śniadanie.
Przypisy
Zwykle jest to zarośnięty, nieogolony student, licealista bądź inny osobnik cierpiący na nadmiar czasu wolnego.[1]
Ma uraz do przeźroczystych okienek, zamieniając je na czarną konsolę. Popiera ideę wolnego oprogramowania, dopóki nie zostanie programistą, a rodzice nie zakręcą kurka z kasą. Nie kupuje on programów, woli je pobrać z repozytoriów na albańskich serwerach, a następnie samemu poprawiać kod i kompilować od nowa. Linuksiarze są zapewne niespełnionymi humanistami, w celu wykonania podstawowych czynności piszą obszerne wypracowania w terminalu. Utożsamia się ich z nerdami grającymi cały dzień w WoWa, jest to jednak mylne stwierdzenie, bo jedyną grą na Linuksa jest Nethack, oczywiście tekstowy.
Często Linuksiarze są postrzegani jako ponadprzeciętni użytkownicy, obwieszczenie o posiadaniu Linuksa zapewnia im miano super informatyków, nawet jeśli umieją tylko przejrzeć demoty w Firefoksie. Wolą operować w konsoli, podpierając się szybkością i łatwością używania komend. Wszyscy wiedzą, że szybciej wpisać mocp -p niż kliknąć play w normalnym odtwarzaczu.
Zwyczaje
Jesień linuksowa
Jest to jedyny okres w roku, w którym linuksiarze opuszczają swoje miejsca pracy oraz ukochaną maszynę i idą w miejsce ustalone wcześniej na IRC-u. Trwają wtedy długie wykłady o wyższości Linuksa nad Windowsem; prezentuje się nowopowstałe programy o wolnym kodzie źródłowym i porównuje się je z ich windowsowymi odpowiednikami, wyśmiewając niedociągnięcia i wady tych ostatnich.
Przykładowe tematy wykładów
- Kiedy Windows upadnie?
- Linux – nie tylko system!
- Budujemy nowy dom dla pingwina.
- Czego Windows nie ma?
- Windows to zło!
- Kim jest typowy windowsiarz?
Konkurencje
Na zlocie odbywają się zawody, w których można wygrać oczywiście… dystrybucje Linuksa. Konkurencje przedstawiają się natomiast tak:
- Jaka to dystrybucja? – prowadzący opisuje pliki konfiguracyjne pewnej dystrybucji, uczestnicy muszą zgadnąć, o jaką chodzi.
- Mój pierwszy Linux! – trzeba zgadnąć, od jakiej dystrybucji zaczęła się przygoda z Linuksem osoby opowiadającej.
Nagrody
Co roku przyznawane są nagrody w kategoriach:
- najdłuższy kod źródłowy,
- najwięcej zainstalowanych dystrybucji,
- najczytelniejszy fstab.
Stadia linuksiarstwa
Jak rak mózgu ma postać złośliwą i łagodną, tak stadiów linuksiarstwa występuje w przybliżeniu tyle, co odcinków Pierwszej miłości. W trosce o serwery Nonsensopedii nie będziemy podawać wszystkich, lecz skupimy się na tych najważniejszych.
- Open sauce – pierwsze stadium. Jego zaparci wyznawcy twierdzą że closed sauce jest niedobre bo płatne, nie pozwala na zmienianie wszystkiego, jest płatne i w ogóle im coś w nim ciągle nie działa… wspominałem o opłatach? Na telefonie nie ma normalnego Androida tylko CyanogenModa, żeby pozbyć się tych zamkniętych aplikacji, których przecież nie używa.
- Free software – polega na używaniu wyłącznie aplikacji na koszernej licencji. Zamiast Linuksa ma Linux-libre; nie ma telefonu, bo posiada zamkniętoźródłowy GSM; ma najnowszego ThinkPada, czyli z 2008 roku, bo tylko na nim odpali otwartoźródłowy BIOS; a zamiast programów i przeglądarki wszystko robi Emacsem. Jednak tu pojawia się kolejna przeszkoda: zamknięty sprzęt. Co z tego że masz do niego sterowniki, nie masz do niego dokumentacji i nie możesz go zbudować, więc jest niewolny! Wniosek? Czas podpisać deklarację wiary!
- GPLv3 – po podpisaniu deklaracji wiary też trzeba czegoś używać. Zamiast telefonu ma walkie-talkie, nie ma internetu, bo nie jest open sauce, więc używa wyłącznie APRS, a komunikuje się ze światem zewnętrznym przez bramkę. Ze znajomym przestał się kontaktować po tym jak się dowiedział, że posiada zamkniętoźródłowy rozrusznik serca.
Zobacz też
- ↑ [1]