NonNews:Przedjutrze na ezoterycznym szlaku
12 stycznia 2011
Co tak naprawdę wiemy o sobie? Jakże często tracimy miarę i rozsądek, rzucając brutalnie komuś w twarz „gówno o mnie wiesz”. Istnieją jednak ludzie, którzy swoimi zdolnościami, metafizycznym talentem lub przepisanym sokiem z zaplatanego wiązu wyjaśnią nam tajemnice, których ogromu ludzki umysł nie ogarnie. To astrolodzy, wróżki, radiesteci, chiromanci i inni z ezoterycznej galerii kretynów i oszustów maluczkich i Wielkich. Kto wie, może kiedyś los się odmieni, a nauka wystawi ich nieprzenikniony dorobek na cokół? Zapraszamy na kolejny reportaż „Przedjutrza”.
Jesteśmy w niewielkiej wiosce na Podlasiu, gdzie wita nas miejscowy szeptuch w podeszłym wieku Pan Sergiusz. Tłumaczy nam jak odczyniać uroki np. na bezpłodnego koguta.
– Jak to się wszystko zaczęło? – wydarliśmy mordę na cały regulator, ponieważ Pan Sergiusz jest głuchy jak pień.
– Wszystko zaczęło się od filmu „Lśnienie” z Jackiem Nicholsonem w reżyserii Stanleya Kubricka. O jeny, jak oni w tym domku się terroryzowali, no ten i Nicholson, kompletny psychotyk choć przystojny, mój Boże jak miło by było, gdyby moich sąsiadów co do głowy wstawił na pieniek – nieśmiało wzdycha. Mimo że już miałem 48 lat herbatniki nigdy nie smakowały tak pięknie. Pomyślałem, że też bym tak chciał… I kontynuując. W tej samej chwili zrodzone z ciemności i niewiedzy niebo przywdziało płaszcz augura.
Redakcja jak oparzona zwiała po tym wyznaniu od Pana Sergiusza, po drodze odwiedzając izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego w niedalekiej Choroszczy. Reportaż musiał jednak trwać, gdyż tym razem otrzymaliśmy obietnicę usunięcia esperalu po jego ukończeniu, a i gitara lepiej stroiła niż zwykle, gdy miejscowych knajpach śpiewaliśmy szanty[1]
Etap drugi to wróżki telefoniczne z popularnej stacji EZO TV. Co wieczór, gdy kruki wtajemniczonym przynoszą złą nowinę, a na porodówkach dzieci dostają na imię Thorwald, sympatyczne Panie stawiają horoskopy i przechadzają się po naszej przyszłości jak po wrocławskim ZOO. Schemat: na linię dzwoni kilku frajerów chętnych naraz, by porozmawiać z gadającym szkłem o miłości, pieniądzach czy zdrowiu.
– Dobry wieczór – słychać podmęczony kobiecy głos.
– Dobry wieczór Pani. Za którym razem się Pani do nas dodzwoniła?
– Z nowego telefonu i karty z doładowaniem za 25 zł za pierwszym.
– Widzicie Państwo, kto chce ten zawsze w życiu będzie pierwszy! W czym mogę pomóc?
– Mój mąż, Zygfryd, ma problem alkoholowy i boję się o jego zdrowie. Co sobota wracając rowerem z baru wpada do rowu. Czy jest zagrożony wybiciem wszystkich zębów?
– Nie proszę Pani, prace irygacyjne w ciągu najbliższych dwóch tygodni zakończą się i reprezentacyjna jedynka pozostanie.
Z innej rozmowy:
– Dzień dobry, z kim rozmawiam?
– Dzień dobry, Maciej 52 lata, dzwonię, bo Pani mi 3 miesiące temu stawiała wróżbę na jedną z moich córek i się nie sprawdziła, co dowodzi tego, że jest Pani beznadziejna, a Wy oszustami
– Czy mógłby Pan podać szczegóły?
– Po prostu pytałem, czy dostanie się na studia medyczne, a Pani odpowiedziała jest za głupia nawet na policealną poligrafię! I co? Studiuje w Niemczech!
– Wychowywali Państwo dwie córki?
– Tak
– Co się stało z tą drugą?
– Nie dostała się na ani na medycynę, ani na policealną poligrafię.
– Zatem miałam rację, stawiałam karty Pańskiej córce. I widzę jeszcze, że w Państwa związku są niewyjaśnione sprawy.
Jak widać, pomyłki zdarzają także jasnowidzom. Czy jest to ciężka praca? Wróżka Buka opowiada o niewdzięcznych i natrętnych klientach, a nawet o kłopotach logistycznych. Dostarczane kule często są kanciaste, niekiedy nie szklane, lecz ołowiane; firma nie przywozi czarnych kotów tylko cętkowane, na skutek czego sama musiałam zacząć polować na koty. Bukę spytaliśmy o przyszłość Polski. Odpowiedziała krótko: w obliczu zawalenia się Katedry Wawelskiej, politycy wydadzą dekret o jej rozbudowie, pochowają tam siebie i pójdą spać.
Na początku myśleliśmy, że ta wiadomość jest zła, jednak doszliśmy do wniosku, że redakcja NonNews nie zrobiła wiele mniej dla Polski niż jej politycy i jej reporterzy też mogą spocząć obok największych luminarzy Rzeczpospolitej.
Źródło
Przypisy
- ↑ Przykro nam, ale tylko to mamy w repertuarze. Na Górnym Śląsku czy na Podhalu też gramy szanty.