Olsztyn
Olsztyn – największa wioska położona w warmińsko-mazurskim województwie, nad jedną z dzielnic Olszyna, Gutkowem. Miasto położone zbyt daleko od S7, wpływa to na brak rozwoju tego ośrodka. Cel napływu gangsterów. Władze Olsztyna mają jedno, najważniejsze motto: „Musimy być lepsi niż Elbląg”, choć niezbyt im to wychodzi. W rzeczywistości to Olszytn wszystko papuguje po Elblągu. „Elbląg ma tramwaje, a my nie? Budujemy!”.
Obiekty i zabytki
Olsztyn jest znany ze swoich cennych zabytków i ciekawej architektury. Są to między innymi: bloki, blok, blok, blok. I jeszcze dwa bloki przy bloku. Ponadto w Olsztynie znajduje się niezwykły szalet miejski, stojący pośrodku prostokątnego ronda, i kościół z XXI wieku, zwany Aurą (dawniej Alfą). Turysta, wchodząc tam, ryzykuje pozostawieniem części pieniędzy w Croppie i Empiku, a reszty w fontannie.
W centrum handlowym jest fontanna, z której stadka Cyganów usilnie wyławiają bilon.
Kolejnym znanym zabytkiem Olsztyna jest Pomnik Mikołaja Kopernika, który notorycznie oblegany jest przez młode, niewyżyte pary heteroseksualne, pieprzące się na oczach przechodniów i dzieciaki próbujące urwać mu nos.
Najnowszą atrakcją turystyczną tego malowniczego miasta jest Wieża Miłości (znana również ostatnio jako „Bzyk-Tower”). Znajduje się w samym centrum i jest idealnie skomunikowana z resztą miasta licznymi liniami autobusowymi, które mają przystanki tuż koło niej. Oficjalnie mówi się, że wspomniana Wieża jest częścią Ratusza, ale od dawna wiadomo, że to Ratusz jest częścią Wieży Miłości, bowiem budynek zbudowano po to, aby ukryć gigantyczne schody na Wieżę. Jeśli nie wiecie skąd się wzięła nazwa „Wieża Miłości”, spytajcie byłego Prezydenta Miasta.
Podział administracyjny
- Gutkowo – slumsy zwane „metropolią”. Peryferyjna dzielnica za jeziorem. Dzielnica słynąca z siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej. Miejsce idealne do wypoczynku. W latach 80 nazywany Canadą. Pełno różnej maści ćpunów i dresiarzy. Po 16-tej lepiej nie wychodzić z domu. Dzieli się na Sokolą i całą resztę. Gdy spadnie śnieg nie trudno o spotkanie gutkowskich drifterów na stacji i od tego roku na parkingu biedronki. Najczęściej ich bolidy to E36 E34.
- Jaroty – mieszka tam wielu sławnych piłkarzy i jeden detektyw. Jeszcze 15 lat temu można było spotkać dziko biegające krowy, kaczki i kury. Dzielnica rozwinęła się na tyle, że teraz można tam tylko spotkać dziko biegających dresiarzy, napompowanych Omnadrenem.
MajtkiDajtki (znane również pod nazwą DaYtona) – znaczny współczynnik obecności skejtów. Jeżeli nie chcesz dostać w głowę deskorolką, lepiej się tam nie kręć. Obecnie radykalne skejtowskie ugrupowania planują powstanie w celu obalenia obecnego przywódcy Olsztyna, który nie znalazł środków w budżecie na zbudowanie skateparku. Równocześnie to jedyne osiedle na świecie, którego mieszkanki nazywają się tak samo jak osiedle – dajtki. Największe w Europie osiedle slumsów. Do dziś można tam spotkać dziko biegające krowy, kaczki i kury. Osiedle znane także z proboszcza miejscowej parafii, jeżdżącego BMW z kościoła do oddalonej o 5 metrów poczty oraz stojącego 2 metry dalej sklepu.- Park Centralny – to unikatowe 12 hektarów gruntów w samym centrum Olsztyna nad rzeka Łyną, paskudnie zarośniętych gęstymi chaszczami. Łączy się on z parkiem Staromiejskim i Podzamczem. Park to ulubiona meta zbieraczy złomu, który tu dokonują demontażu starych lodówek czy pralek. Kryjówka tych, którzy nie chcą być w zasięgu miejskiego monitoringu, kiedy wychylają jednym haustem butelkę taniego wina. Wreszcie miejsce spotkań gimnazjalnej młodzieży, która pod osłoną gęstych krzaków, przechodzi tu alkoholową i seksualną inicjację.
- Podgrodzie – zamieszkane przez pakerów. Jest to najważniejszy rynek zbytu dla handlarzy koksu i kefiru.
- Likusy, Redykajny i Podkówka – wstęp tylko z kartą Visa Gold. Dzielnica posiada hodowlę koni, a przejeżdżając przez nią nie sposób tego nie poczuć. Asfalt można spotkać tylko na głównej drodze, reszta to błota. Poza tym jest to jedno z głównych miejsc, w którym młodzież najczęściej organizuje „melanże”. Cechą charakterystyczną Redykajn i Podkówki jest to, że co drugi „mieszkaniec” (czytaj: narkoman) jest ćpunem lub diluje. Ciekawe wydarzenie nastąpiło tam pewnego Bożego Narodzenia, w opuszczonym domu na kolonii. Menele mieszkający tam zaprosili swego kolegę, aby mogli razem 24 grudnia skosztować wina Amarena. Niestety los chciał, aby kolega zamarzł i umarł, a pozostali dalej żyli. Ciekawe jest również to, że większość społeczeństwa ma kartę stałego bywalca teatru Jaracza i to, że cały lud wyznaje zasadę że „dilowanie rąk nie brudzi, dlatego większość osób się tym trudzi”. Wniosek z tego taki, że jeśli szukasz niezłego skuna lub zwykłej koki, wbijaj do nas, mistrzu.
- Osiedle Nad Jeziorem Długim – dzielnica willowa wybudowana pod dyktando Niemców w latach 30. i 40. XX wieku. Jest kościół, Lidl (dojcze coś zostawili), Społem i most nad jeziorem Długim. Od kilku miesięcy przebudowywana jest ulica Bałtycka, a o korkach nie wspomnę.
- Osiedle Grunwaldzkie – dzielnica, która przeżyła wszystkie wojny i rozbiory. Bloki są ponure, tynki odpadają (jeżeli jeszcze są), o 12 w południe robi się ciemno. Największe skupisko satanistów, miejska legenda mówi, że żyją tu aż 3 czarne koty, których nikt nie potrafi złapać, pewnie z powodu pojawiania się ich tylko o świcie (najjaśniejszy moment dnia na Grunwaldzkim).
- Mleczne – osiedle o bardzo malowniczym krajobrazie: bloki, bloki i szkoła podstawowa. Przejeżdża przez nie przeklęta linia 28. Na osiedle autobus wjeżdża prawie pusty, a po pierwszym przystanku ciężko wejść do niego. Zamieszkają jest przez młodzież która powtarza podstawówkę, i wiecznie chodzi chwiejnym krokiem trzymając w ręku niedopałek papierosa znaleziony na chodniku.
- Nagórki – dzielnica wieżowców i bloków zbudowanych z karton-gipsu. Bloki budowane za czasów komuny. Ich trwałość została oszacowana na 50 lat, jednak nasze służby zajęły się umacnianiem konstrukcji, poprzez nakładanie na karton-gips styropianu.
- Zatorze – dzielnica znajduje się za torami. Rzuć kamieniem, trafisz w dresiarza, dziwkę lub ćpuna. Częste przypadki spotkań 1 stopnia z dzikami, sarnami, a raz do roku – niedźwiedziami. Mniejsza wersja warszawskiej Pragi.
- Pieczewo – jedyna dzielnica Olsztyna, która ma na swoim terenie drapacz chmur – maszt radiowo-telewizyjny o wysokości 360 m. W Pieczewie znajduje się bazarek, na którym można zaopatrzyć się w podwiązki, klawesyny, samowary i jaja.
- Track – okręg przemysłowy z infrastrukturą medialną, ubiegający się o przyłączenie do Wielkiej Brytanii ze względu na anglobrzmiącą nazwę. Na Tracku znajduje się Zagłębie Meneli Działkowych, poniemiecki zalew (niesłusznie zwany jeziorem) oraz zabytkowa żelazna brama zakładowa. W latach 60. XX wieku oryginalny żelazny napis „Arbeit macht frei” zastąpiono szyldem zakładowym.
- Mazurskie – siedlisko neonazistów poprzebieranych w sztruksy i dzwony. Warto odwiedzić malowniczy zakład karny.
- Brzeziny – dzielnica burżujów i disco lasek. Na podjeździe każdego domu stoją po dwa samochody, trzy skutery i pięć quadów. Wszystko oczywiście otoczone płotem, wybajerzonym jak tylko się da. Do Brzezin należy najbardziej znana i znienawidzona przez mieszkańców innych osiedli linia autobusowa nr 28. Jeździ średnio co 3 i pół minuty i zawsze jest pełna.
- Kortowo – dzielnica dziewic i prawiczków, byłaby rajem dla studentów, gdyby nie wprowadzono zakazu sprzedaży alkoholu po 22:00.
- Starówka – słusznie nazywana „starym” miastem. Centrum miejskiej kultury, głównie – picia piwa nocą na ulicach przez przybyszy z okolicznych wiosek. Słynie z zanieczyszczenia wymiocinami i moczem, hałasu a dodatkową atrakcją są walki szczurów i mieszkający tam bezdomni. Atrakcją tej zabytkowej części miasta są wyłącznie liczne banki i sklepy firm telefonicznych. W centrum znajdziemy zabytkową fontannę (zazwyczaj nieczynną) zwaną „pisuarem Prezydenta M.” i nieustannie jeżdżące samochody poszukujące miejsc do zaparkowania. Miejsca skrzyżowania chodnika z jezdnią są słabo (czyt. nie są wcale) oznaczone i można łatwo wejść pod samochód wyjeżdżający znienacka zza rogu.
- Kormoran – jedyna dzielnica na świecie, gdzie kujon potrafi dogadać się z drechem. Osiedle, gdzie są tylko bloki obłożone karton-gipsem (styropianem). Przed każdym wieżowcem stoją przynajmniej trzy skutery. Mieszkańcy tej „dzielni” za dużo jarają.
- Zielona Górka – piękna, malownicza dzielnica usiana licznymi blokami. Jej wizytówką jest ulica Porzeczkowa, na której mieści się miejsce pielgrzymek wszystkich samotnych olsztyniaków – burdel. W sumie jest tu więcej domów publicznych niż mieszkalnych.
- i kilka innych dzielni, takich jak Jonkowo, na których pan z cukierkami siedzi na przystanku autobusowym i czeka aż zaczepi go gimnazjalista.
- Dywity – suburbia miasta Olsztyn, za wielkim Lasem Miejskim i rzeką, skupiają one sobie znaczną ilość gimbazy z okolicznych wiosek. Główne miejsce spotkań to jezioro, gdzie łatwo o dragi, skupisko gangsterów i łatwych panienek; raj przestępców – tu nawet policja nie wpada.
- Wudong – gdyby nie linia 88 i 82 nikt by o niej nie usłyszał. Typowa wioska górali
- Ameryka – wiocha pod miastem, którą władze zamierzają z czasem wchłonąć.
Komunikacja
Na układ komunikacyjny miasta składają się 4 duże ulice i 8373 skrzyżowań. Infrastrukturę uzupełniają 43 miliony sygnalizatorów świetlnych i 743 tysiące puszek na fotoradary, przy czym planuje się co najmniej podwojenie ich liczby.
Olsztyn jest światowym liderem w dziedzinie wdrażania tzw. czerwonej fali. Do 2012 roku radziecko-ugro-fińska firma za 435 miliardów euro doprowadzi miejski system sygnalizacji świetlnej do stanu, w którym wszystkie światła będą czerwone. Pozwoli to zmniejszyć koszt produkcji sygnalizatorów, zużycie żarówek oraz sprawi, że Olsztyn będzie superbezpiecznym miastem o zerowej liczbie wypadków drogowych. Hasła programu to: Olsztyn miastem czerwonych świateł oraz Zero ruchu, 100% bezpieczeństwa. Na realizację postulatów z pierwszego hasła niecierpliwie czekają związki zawodowe kurtyzan.
UWM
Włodarze miasta, regionu oraz mieszkańcy miasta są dumni ze swojego powstałego zaledwie 10 lat temu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, bo dzięki niemu w okresie roku akademickiego liczba 180 000 mieszkańców wzrasta do 1 mln. Podobną tendencję odnotowuje w ciągu ostatnich lat liczba kierunków, których i tak nikt nie chce studiować. Uczelnia szczyci się najlepszym wydziałem Prawa w Polsce i w świecie, i w tym we Włoszech, którego siedziba mieści się w garażu. Uczelnia słynie z czystej corocznej rozpusty pod kryptonimem Kortowiada.
Część jednak osób miasta wie, że Kortowo nie jest osiedlem Olsztyna, ale podwiejskim osobnym miastem.
Kultura
Olsztyn jest gospodarzem największego w Polsce letniego festiwalu kulturalnego, zwanego Olsztyńskim Latem Psychotycznym. W ramach OLP przez całe lato codziennie odbywają się koncerty strażackich orkiestr dętych i chórów kół gospodyń wiejskich ze Śląska i Roztocza. Ważnym elementem kultury jest religia. Gdyby zniknęły wszystkie olsztyńskie kościoły, poziom gruntu podniósłby się o 3 metry.
Olsztyńska młodzież jest bardzo utalentowana. Co wieczór organizowane są wieczorki poetyckie (ustawki) na których są recytowane wiersze np.
Zatorze, zatorze tyś brudne jak morze,
Śródmieście dziś rządzi, kto wie ten nie błądzi,
Za torami kapsel leży, żul oczami sklepik mierzy,
Słońce za chmurami dymu… i już nie mam dalej rymu.