Arch Linux

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Arch Linux – dystrybucja Linuksa przeznaczona dla osób, które zapamiętały wszystkie pliki konfiguracyjne systemu. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników poleca się Gentoo – tam trzeba wszystko skompilować samemu, co powoduje, że nieludzkie zdolności są równie potrzebne, co wydajny procesor.

Plik:Archinterfejs.png
Instalacja Archa jest wręcz trywialna – wystarczy jedynie 999 komend. Interfejs jest zaś bardzo prosty w obsłudze[1].

Odznacza się on tym, że zainstalowanie jakiegokolwiek systemu graficznego jest praktycznie niemożliwe. Dlatego najpopularniejszymi przeglądarkami internetowymi na tym systemie są Lynx i w3m, a klientami IRC irssi i weechat.

Społeczność

Użytkownicy Archa są społecznością hermetyczną. Każdy, kto próbuje się wbić do ich szeregów, powinien wiedzieć, że ukrzyżowanie i obita twarz doprawione wykopaniem do ArchWiki to dopiero wstęp. Największe skupiska widuje się na legendarnym boardzie /g/ 4chana. Wielu można też spotkać w różnych kątach Reddita, z czego ci najbardziej przyjazni i mający największe osiągnięcia są na r/unixporn, czyli subreddicie o osobach tak przywiązanych do swoich instalacji Linuxa, że robią im elegancki makijaż, a następnie malują o nich to i owo. Z najciekawszych rzeczy tym na r/unixporn udało się zainstalować środowiska graficzne, ale większość z nich to dziwolągi, na których systemach widnieją kafelkowe menedżery okien, najczęściej i3-gaps, awesome lub bspwm, z nielicznymi wyjątkami rozkopującymi zainstalowaną w nieznany sposób Plazmę, Openboxa lub Xfce i osobnikami alfa ujarzmiającymi dwm tudzież 2bwm.

Użytkownicy innych dystrybucji Linuksa, nawet tych bardziej zaawansowanych, na przykład Gentoo i Slackware, czy bardziej ekstremistycznych, takich jak Blag i Parabola GNU/Linux-libre, uważają Archowców za linuksiarski odpowiednik studiujących prawo, uprawiających crossfit wegan. Czy zdążyli wspomnieć, że używają Archa?

Droga Archa

Arch Linux stworzony jest według filozofii „drogi Archa”, na którą składają się:

  • prostota uzyskana przez słabą separację pakietów i ślepe ufanie upstreamowi,
  • świeżość poprzez wydawanie aktualizacji za każdą zmianą w głównej gałęzi kodu programu zamiast po sprawdzeniu, czy to się trzyma w jednym kawałku,
  • pragmatyzm uzyskany poprzez niemarnowanie czasu na takie głupoty, jak instalator graficzny czy działający X.org, i zostawienie połowy pakietów ludziom od AUR,
  • skupienie na użytkowniku poprzez połączenie pojęcia użytkownika i instalatora w jedno,
  • wszechstronność uzyskana przez oficjalne wsparcie tylko dla jednej architektury i zostawienie konfiguracji użytkownikowi bez jakichkolwiek barierek.

Pacman

Owa dystrybucja odznacza się ciekawym rozwiązaniem, jeśli chodzi o system zarządzania pakietami: aby zainstalować jakikolwiek program, trzeba zagrać z komputerem w Pacmana. Poziom trudności wyliczany jest od rozmiaru i ilości zależności w danym pakiecie. Żeby na przykład zainstalować Libre Office'a, trzeba grać ok. tygodnia.

Repozytoria

Arch posiada kilka sporych repozytoriów:

  • Core – pakiety tutaj zawarte powinny zapewniać podstawową funkcjonalność systemu;
  • Extra – coś ekstra na jesienne wieczory, najczęściej pobierany jest stąd gra Saper i najlepsze turowe RPG, są tu także te nieosiągalne środowiska graficzne;
  • Community – repozytoria społeczności, sporo syfu, od chu chu niepotrzebnych pr0n downloaderów i jeszcze więcej niemożliwych środowisk graficznych;
  • Multilib – czyli jak Arch Linux udaje, że wspiera i386 (architekturę x86 32-bitową);
  • Testing – niby istnieje, jednak nikomu nie udało się nic stamtąd pobrać.

Pokrewne dystrybucje

Wyczerpani procesem instalacji użytkownicy Archa zdecydowali się stworzyć zmodyfikowane wersje Archa, które można łatwo zainstalować i skonfigurować, przez co ganiają za nimi Archowi elityści z widłami i pochodniami.

  • Archbang – czyli CrunchBang pomieszany z Archem, ma wywołujący gniew graficzny instalator i nieco mniej heretyczny interfejs na bazie OpenBox. Niby deweloperzy wciąż pracują, ale Archbang leży odłogiem i został (o ironio) wyparty przez…
  • ArchLabs – jak BunsenLabs (który z kolei jest następcą Crunchbanga) pomieszany z Archem, ma także wywołujący gniew graficzny instalator i jeszcze mniej heretyczny interfejs na bazie OpenBox. Deweloperzy jednak nie śpią, atmosfera jest trzymana bliżej BunsenLabs, i jest sporo udogodnień dla osób lubiących dostrajać, ale nie lubiących Xorg.confów i innych takich;
  • Antergos – ma dodatkowe repozytoria i jest prekonfigurowany, ale poza tym jest całkiem podobny do Archa, bo instalator zostawia sporo do wyboru i jeszcze trzeba pogrzebać po instalacji. Twórcy się upierają, że to zupełnie inna dystrybucja, dzięki czemu atakuje ich nieco mniej rdzennych Archowców. Ojczysty dla Antergosa jest program lightdm-webkit2-greeter, pozwalający na tworzenie ekranu logowania w HTMLu poprzez Webkit2GTK, bo na świecie tak bardzo brakuje nadużyć JavaScriptu i RAMotrysków. Jednak mimo wszelkich udogodnień woźny czasem nie wyrabia, bo musi biegać za pacmanem z dwoma różnymi zestawami kluczy i dochodzi do wykrzaczeń w Archu niespotykanych;
  • Manjaro – Arch z wybitnie prostym, Ubiquity-kształtnym instalatorem i własnymi repozytoriami, umożliwiający także Yayem i podobnymi narzędziami – o dziwo dostępnymi w głównych repozytoriach, w przeciwieństwie do samego Archa – pobieranie rzeczy z AUR. Ma preinstalowane takie bajery, jak obsługa Nvidia Optimus[2], Steam, HexChat, a nawet (o zgrozo) pełne środowisko graficzne. W skrócie średnia kwadratowa z łuku i mięty. Korzystanie z Manjaro w pobliżu prawdziwego Archowca może grozić ciężkimi urazami czaszki i trwałym kalectwem bądź śmiercią. Z racji na dołączone do obrazu instalacyjnego sterowniki Nvidii i Steam podobnie może się skończyć przejście z laptopem z Manjaro obok fanatyka GNU.

Istnieją też bliżej spokrewnione dystrybucje różniące się głównie docelową architekturą:

  • Arch Linux 32 – poprawnie wspierający architekturę i386 tudzież x86-32, dzięki czemu może ruszyć na kompie twojego starego, choć to, czy twój stary będzie w stanie ujarzmić Archa, jest inną kwestią;
  • Arch Linux ARM – przepisany pod modną i energooszczędną architekturę ARM, dzięki czemu działa na chromowanych księgach, hakowanych smartfonach czy tabletach, twojej ręce, niektórych smartwatchach, wczesnych modelach Nintendo Switch, statku Jetsonów, plackach malinowych i innych plackach.

AUR

AUR to repozytorium, do którego użytkownicy dodają co chcą. Można więc tam znaleźć GIMPa z 2037 roku, Minecrafta 6.6.6 i wiele innych. Niestety, nieuważny użytkownik, który pobierze stamtąd wersję z dopiskiem „git”, albo ktokolwiek, kto instaluje pakiet, który nawet w wariancie „nie-git”[3] jest tylko w formie kodu źródłowego (a takowe stanowią ≈85% ogółu), będzie musiał skompilować wszystko sam. Udaje się w zaledwie 66% przypadków. Nie można go używać za pomocą Pacmana, lecz należy instalować programy za pomocą komend, zwykle od 10 do 100, więc powstają różne programy do instalacji oprogramowania z tego repozytorium. Spośród nich największą popularnością cieszył się do niedawna Jogurt głównie za pionierskość, potem lepszą funkcjonalnością i antywirusem zaczęły zdobywać elitystyczne serca świętej pamięci Paker i jego wielbłądzi pierwszy godny następca Trajżeń-szeń, zaś obecnie napędzany goframi drugi godny następca Yayo obejmuje zdecydowane prowadzenie i cieszy się największą popularnością spośród wszystkich pakietów AUR. Wszystkie te narzędzia, zwane ogólnie frontendami AURa, są niezwykle popularne wśród większości użytkowników Archa ze względu na możliwość instalacji za pomocą – uwaga – jednej komendy. Oczywiście ci heretycy są potępiani przez twórców Archa.

Linki zewnętrzne

  • ArchWiki – porad szukaj tu, nie na forum, bo fora i tak cię odeślą tutaj.

Zobacz też

Przypisy

  1. Nie dotyczy ludzi
  2. Nie masz laptopa? Nie szkodzi, zainstalujemy i tak.
  3. Co nie znaczy, że te pakiety nie są git