Death
Death (ang. Niebyt) – amerykański zespół death metalowy założony w 1984 przez Chucka Schuldinera. Trudno tu mówić o założeniu, gdyż była to tylko zmiana nazwy z Mantas.
Muzyka
Death grał death metal, lecz nazwa gatunku, wbrew obiegowej opinii, nie pochodzi od nazwy zespołu a od kawałka Death metal innego zespołu – Possessed. Na demach i pierwszych dwóch albumach, było to typowo deathowe napierdalanie, jednakże słyszalne były solówki, co w death metalu nie występuje; z każdą kolejną płytą muzyka stawała się coraz bardziej progresywna.
Skład
Trudno tu mówić o składzie. Schuldiner był jak Mustein i ciągle zmieniał skład. Chuck jednak przebił Dave'a, i na każdej płycie grał kto inny. Warto zaznaczyć, iż pierwszy album nagrał prawie sam, jedynie z pomocą perkusisty i osoby włączającej nagrywanie w magnetofonie. Ciekawe jest także to, iż Chuck potrzebował składu tylko po to, by móc grać koncerty. Sam nie dał niestety rady utrzymać dwóch gitar i basu siedząc przy perkusji.
Koniec kariery
W 2001 roku Chuck, ludzie z Death i Control Denied znudzili się graniem, ale byli tak zajebiści, że fanom nie spodobałoby się rozwiązanie ich ulubionych zespołów. Tak więc pomysłowy Chuck wymyślił, że umrze i to będzie wystarczającym powodem do zakończenia działalności. Udało mu się wyciągnąć jeszcze trochę kasy dla ludzi z zespołu mówiąc, że potrzebuje na leczenie. Jako przyczynę zgonu podano raka – dużo tego cholerstwa, więc nikt nie będzie się czepiać.
Wybrana dyskografia
Scream Bloody Gore (1987)
Tytuł albumu to miłe słowo w kierunku pani Tipper Gore – pomysłodawczyni nalepek Parental Advisory Explicit Content. Natomiast muzyka na tym albumie jest określana przez profesjonalnych krytyków muzycznych jako:
Mocne pierdolnięcie na nisko zestrojonych gitarach, perkusją jak helikopter, i potępieńczym wokalem skazańca przed śmiercią |
Opis ten zawiera po części nieprawdę. Gitary nie były strojone nisko, struny były tylko luźno założone, a zamiast perkusji zastosowano karabin półautomatyczny i tamburyn. Nieumiejętności wokalne wynikały z tego, że Chuck olał szkołę, szczególnie rytmikę i muzykę.
Leprosy (1988)
Muzyka na tym albumie nadal była death'owym napierdalaniem, ale zaczęły się pojawiać bardziej rozbudowane kompozycje i trudniejsze solówki. Bardziej zauważalne były zmiany tempa. W jednym utworze zmieniało się z 30 na 260 BPM kilkanaście razy, głównie dzięki zmianie w sekcji rytmicznej półautomatu na CKM. Najciekawsze jest to, iż mimo obecności basisty Chuck sam nagrywał ścieżki basu. Recenzenci i krytycy mówią o zbytnim skomplikowaniu materiału, choć tak naprawdę przyczyną był brak obycia basisty z instrumentem innym niż harmonijka ustna diatoniczna.
Warstwa liryczna nie obejmowała już horrorów, głównie dlatego, że Chuck nie opłacił kablówki. Jako że publiczna była za darmo, Chuck zaczął czerpać pomysły z emitowanych tam programów przyrodniczo-edukacyjnych. Gołym okiem widać nawiązania do medycyny, tytuły nawiązują do nazw chorób, ich objawów lub niechęci do sztucznego podtrzymywania życia.
Spiritual Healing (1990)
Gitary na tym albumie są niżej zestrojone niż poprzednio, być może dlatego, że od poprzedniej wymiany miały czas się wyciągnąć. Zauważalne są elementy progresji, a dokładniej próby jej na siłę wprowadzania. Głos Schuldinera stał się niskim growlem, ale nie, nie dlatego że połknął kamerton.
Individual Thought Patterns (1993)
Album jest progresywny, a zarazem bardzo ciężki, przez co wielu fanów miało problem z przytaszczeniem go do domów. Właśnie ta progresja odebrała Chuckowi dużo pieniędzy fanów, gdyż twierdzili oni że metal to napierdalanie na chama na bębnach, szarpanie strun, jakby były ze stali[1] i darcie ryja jak świnia u masarza.
- ↑ Szczerze mówiąc – są