NonNews:Holandia vs. Francja (EURO 2008)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „12:16, 2 maj 2020” przez „Ostrzyciel nożyczek (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Ślimakożercy kontra homoseksualiści, ciężki kawał chleba, ten mecz.

Wzdycha Lech Kaczyński

Holandia kontra Francja, mecz w ramach Euro 2008, podczas którego każdy nieudolny sędzia dostaje ochronę gratis!

Przed meczem[edytuj • edytuj kod]

Komentator stara się tym razem nie zasnąć w decydującej fazie meczu.

Czy Mateusz Borek i Roman Kołtoń mu w tym pomogą? Na pewno nie zrobi tego ekspercka klika w studiu, irytująca go kolejnymi odzywkami w stylu „jaki to ja nie jestem gosu”. Potem reklamy. W chCenzura2.svg reklam. Przerwa na gust muzyczny komentatora.

Hymny jako tako, ale zawsze fajnie jest odsłuchać Marsyliankę. No, możemy zaczynać. Holandia, przez ekspertów już wytypowana na mistrzów, na pomarańczowo (gdzie oni mają ten kolor na swojej fladze?) kontra reprezentacja Afryki na niebiesko z dresiarskimi paskami. Francja zawsze groźna, w ostatniej kolejce zremisowała z potęgą europejskiej piłki, Rumunią 0–0. Kapitan Francuzów czarny. Kiedy czarny będzie papież? Mówi się, że na Euro 2012.

Połowa 1[edytuj • edytuj kod]

Borek i Kołtoń nie komentują. Rausz pomeczowy chyba...

6 minuta. Już dowiedziałem się, że w drużynie Franci grają Ęłri Anri i Patrick Zebra. 10 minuta, rzut rożny i Francuzi tracą gola jak najwięksi czarni frajerzy. 1–0, a największy banan na ustach strzelca, Dirka Kuyta.

Dzięki ci Kuyt, mecz pachniał padaką, no ale teraz Francuzi na bank muszą wziąć dupę w troki. Kolejny ciekawy gracz drużyny francuskiej - Małluda... Po bramce póki co jednak padaka. Po 10 minutach długie podanie Gallasa do Kuyta, ale ten z prezentu nie skorzystał.

23 minuta. Guvu z czterech metrów prosto w długą szkitę Van der Sara. W 25 minucie van der Vart mógł wyprowadzić kontrę, ale uczciwie poczekał aż Francuzi wrócą na swoją połowę. W 33 minucie Chmura Makelele zamachnęła się na bohatera poprzedniej akcji. Nuda. Trzy setki Francuzów pod rząd, każda zmarnowana strzałami z czuba. Mecz da się jednak oglądać. W 38 minucie Govou przepuszcza piłkę do van der Sara. W 42 minucie Thierry Henry znowu klaszcze po kolejnym nieudanym crossie od kolegów, a później strzela. Wysoko, bez sensu. 45+1, liczna (3 zawodników) kontra Holandii i na tym póki co koniec.

Przerwa[edytuj • edytuj kod]

W przerwie reklamy i porcja podniet składu eksperckiego, których nie da się już słuchać i na dopalaczach. W dodatku legendarny Johan Cruijff ochrzczony raz jako Krauf, raz jako Krojf, a znając moje doświadczenia z językiem holenderskim żadna z powyższych wersji nie jest prawdziwa. Potem reklamowy koszmar z reklamami kolorowych królików, castoramy i Ebi z Pepsi.

Połowa 2[edytuj • edytuj kod]

Mocne ataki niebieskich trykotów. Strzelają strzelają w polu karnym obrońca holenderski dotyka piłkę ręką, no ale sędzia jest wyrozumiały (w przeciwieństwie do Howarda Webba w meczu Polska - Austria) i udaje ślepego, karnego nie będzie. Parę minut później Henry lobuje bramkę. W 59 minucie Holendrzy pokazują jak się wykańcza przeciwnika. Robin van Pearsie przebija na wylot Gregory'ego Coupeta. 2–0 dla Oranje. Na boisku pojawił się kolejny francuz Gomis Bafetimbi z Senegalu. 67 minuta, Holendrzy już nie grają (nie muszą), Francuzi nie potrafią. Henry w 71 minucie trąca piłkę i... gol!!!! 2–1. Ledwo komentator zakąsił ogórka i jest 3–1!!! Arjen Robben w jakiś sobie znany sposób strzela pod poprzeczkę! Dwie minuty i dwie bramki, się Panie meczyk zrobił!

77 minuta, nóg dżentelmenowie sobie nie żałują. Holendrzy myślami już przy nocnej popijawie. W 82 minucie Makelele jak ostatnia ofiara pośliznął się na piłce. Francuzów uratuje już tylko cud większy od Cudu nad Marną. Na Stade de Suisse Wankdorf nikt sobie razów nie żałuje, a kibice Oranje świętują na całego. Sędzia nie odgwizduje kolejnego karnego, a taki dobry dzień ma dzisiaj.

83' Piłka wybita na przysłowiowego chama znalazła się na głowie Van Nisterlooya który próbuje przelobować bramkarza kogutów ale Coupet z wybija z ogromnym trudem na rzut rożny. W 89 minucie Oijren czy jakoś tak oddał piłkę kibicom na górnej trybunie. Potem Robben minimalnie, ale jednak pudło. Sędzia dolicza dwie minuty, a potem Sneijder niechcący strzelił na 4–1. Sędzia kończy ten francuski komediodramat.

Francja w szerokim rozkroku a Holandia wychodzi z grupy na pierwszym miejscu (z tzw. „grupy śmieci”.)

Studio[edytuj • edytuj kod]

Jeśli Holendrzy będą wyjątkowo złośliwi i podłożą się Rumunii, to Francuzi i Włosi mogliby się nawet zarżnąć w meczu między sobą a i tak odpadną. I to tyle z dzisiejszego kopania leżącego. Dobranoc.