Niedziela Wielkanocna
Wdzięczy się jak prosię na Wielkanoc
- Ludowa tak, ale czy mądrość?
Niedziela Wielkanocna – niedziela[potrzebne źródło] zaczynająca okres ochrony zajęcy wielkanocny.
Historia
W roku... No właśnie, nie wiadomo. No, tak po prostu. Kalendarzy wtedy ludzie dobrych nie mieli, a akcja z mierzeniem lat świeczkami nie wypaliła. A raczej wypaliła, nawet za szybko. No cóż, pozostaje nam założyć, iż to rocznica wydarzeń sprzed 2000 lat.
Daty dnia też nie znamy. Dlatego Wielkanoc jest świętem ruchomym. Odprawiana na pamiątkę zmartwychwstania/wykradzenia ciała Jezusa/sytuacji, która nigdy się nie wydarzyła[1] w pierwszą niedzielę po pełni księżyca, ale później niż równonoc wiosenna. Ha, na tym nie koniec! Tak wyznacza się datę Wielkanocy dla kalendarza juliańskiego. A my mamy gregoriański. Przez całą tę sytuację dochodziło do takich katastrof jak schizmy, palenia na stosie i lanie wody na Wikipedii.
Przebieg Niedzieli Wielkanocnej
Msza rezurekcyjna
Godzina piąta rano. Ma się ochotę wziąć wiatrówkę i potrenować biathlon na świergocących ptakach. A to wszystko po to, aby pójść na mszę. Ale nie zwykłą! Odbywająca się o szóstej rano msza zwana Rezurekcją to rozrywka na poziomie niczym występ kabaretu Łowcy.B. Ksiądz okrzykiem oznajmia Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! po czym ateiści z sąsiednich mieszkań obudzeni przez dzwony odpowiadają: !!!. Ale i tak największa frajda jest podczas uroczystej procesji. To właśnie wtedy ministranci rzucają się petardy i dodają saletry z cukrem do kadzielnicy. Później następuje wręczenie tradycyjnych polskich darów typu banan, mango czy pomarańcza przez ubrane niczym Genowefa Pigwa starsze panie.
Śniadanie wielkanocne
Zgodnie z traktatem O wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożonarodzeniowymi śniadanie to jest przeciwieństwem Wigilii. Wigilia wieczorem, śniadanie ranem[2], tam opłatek, tu jajko, tam postnie, tu hucznie. Pomimo tego, schemat jest taki sam. Najpierw życzenia, następnie sałatkowa uczta, wujek Stefan proponuje po kielonku, a później to już tylko zgrzytanie zębów i lament nad nową zastawą oraz droga przez mękę w poszukiwaniu kefiru.
Świąteczne symbole
- Pisanka – granat odłamkowy małego kalibru. Najpierw cieszy oko, później męczy nos. Największe świąteczne źródło siarki, zaraz po Komandosie.
- Święconka – czyli zapasy, aby przetrwać trzygodzinne nabożeństwo Wigilii Wielkanocnej.
- Baranek – symbol łączności z Narodem Wybranym. Tylko, że oni uroczyście jedzą baraninę, a u nas dzieci po kątach takiego cukrowego wcinają.
- Zając – nie wiadomo skąd się wziął, ani dlaczego znosi czekoladowe jaja!
Święty Mikołaj- Sól – by nas oczyścić z brudów np. błota.
- Pieprz – jeśli ktoś nie ma soli.
- Chrzan – jeśli jakie jajko jest do chrzanu, tam ląduje.
- Kiełbasa - do podkarmiania psów ulicznych
- Koszyczek - własnoręcznie plecione przez babcie opakowanie na te wszystkie rzeczy.
Wielkanoc w innych krajach
Co kraj to obyczaj. W Czechach tego dnia, piecze się Judaszów. Nie, o takie ciastka chodzi! Nie wiem jak one wyglądają, wolę nie wiedzieć... Za to Chorwaci zakopują jaja, albo toczą nimi po polach. Ha, teraz powiedz, że to my mamy głupie pomysły.
We Francji jest ciekawy zwyczaj związany z urodą. Wszystkie dziewice idą przed wschodem słońca do najbliższej rzeki, po czym zaczerpniętą wodą obmywają twarz by zapewnić wieczną młodość. W Polsce ten zwyczaj niestety nie ma prawa bytu... Z powodu rzek, oczywiście!
Bądź, co bądź, mistrzami obrządku wielkanocnego są Niemcy. Tak ukochali choinki, że na to święto także je tworzą. Tyle że z jajek. Niech nie zdziwi kogoś widok jabłoni obwieszonych pisankami. Gorzej jak kraszanki zaczną się psuć... To i tak nic! Mikołajki tylko raz w roku, więc wymyślono Osterhase. Skoro świt, małe dzieci wypadają w piżamach jak spały do ogrodu w poszukiwaniu czekoladowych niespodzianek. Tylko jak ma się psa, to niespodzianka może nie być do końca czekoladowa, tym bardziej, iż przyjęta bosą stopą.