Chocz
Chocz, chocz Panie! Ja Cię utaję!
- Średniowieczny wieśniak z Chocza do Jaśniepana Władysława Łokietka.
– Chocz?
– Gdzie to?
– Koło Pleszewa.
– A Pleszew gdzie?
– Koło Kalisza.
– A to tu.
- Typowy Polak w rozmowie z Choczolem.
Chocz (niem. Chocz) – dawniej wieś w Pyrlandii, później miasto, później wieś, a dziś miasto w owej krainie. Leży nad dziką i nieokiełznaną Prosną.
Herb[edytuj • edytuj kod]
Herb tej zacnej miejscowości to w polu niebieskim trzy rybky srebrne ułożone w rosochę. Ryby te są nieznanego gatunku, mają uśmiechnięte mordki i prawdopodobnie trenują pływanie synchroniczne. Do 2014 roku herb składał się z samych głów, które trenowały pływanie synchroniczne, ale radni stwierdzili, że to dziwne by rybkom brakowało kadłuba i dodali im ciała. Mieszkańcy zachodzą zaś w głowę dlaczego rybki są herbem, skoro Prosna ma w skali czystości wód klasę X (dziesiątą) mimo istnienia oczyszczalni.
Legendarne początki i autentyczne wydarzenia[edytuj • edytuj kod]
Dawno temu w krainie ziemniaków, w której nie było ziemniaków pojawił się Jaśniepan Łokietek uciekając na swym kucyku przed Krzyżakami. Z racji tego, że Wielkopolska jest płaska jak stół nie miał się gdzie schować, bo wszędzie dostrzegali go owi co go gonili. Wtem wyskoczył prosty chłop w lipnych drewniakach z pobliskiej wsi i rzecze do Jaśniepana: "Chocz Panie ja Cię utaję". No i utaił. Wsadził Łokietka w stóg siana i wsadził w ten stóg grabie, żeby zajarzyć gdzie go schował. Uderzył go wtedy niemiłosiernie, że prawie oko mu wybił. Rycerze Maryjy pytają chłopka gdzie Łokietek, a on że on prosty i że nie wie o so chodzi. Krzyżacy widząc przygłupa odjechali. Chłop pobiegł do stogu z grabiami i wyciągną Jaśniepana. Ten zaklął szpetnie po francusku i powiedział chłopu, że daje mu wszystkie ziemie okoliczne i robi z niego rycerza. Wieś jego odtąd Chocz się nazywa od pierwszych słów owego wieśniaka. On sam nazwisko Lipski sobie przyjął od tych drewniaków, a Łokietek nadał mu herb Grabie.
Cała opowieść piękna, ale historycy zastanawiają się jak Jaśniepan Łokietek mógł nadać mu ziemie, skoro w sumie nie były jego tylko Mniejjaśniepana Wacusia II. Tego nie wiadomo. Napisz o tym doktorat!
Syn Władzia – Kaź Budowniczy nakazał Choczolom wybudować zamek, co uczynili. Podobnierż Chocz zyskał wtedy status wsi na prawach miasta. Dobre wieki było to miasto prywatnych rodów. Jedni mówili wieśniakom: reformacja jest faajna. Inni mówili: nie jest. Okazało się, że nie jest. Ci co mówili, że nie jest to Lipscy od drewniaków, którzy o dziwo nie byli właścicielami Chocza przez długie lata.
Później były zabory i niewiadomo czyj był Chocz. Pewne jest że nie austryjacky. Wtedy to szanowny car, sprawiedliwym ukazem odebrał wsi prawa do nazywania się miastem. Później miasto podupadło. A dziś jest jak jest. Szanowna Ewa Kopacz nadała z powrotem wsi prawa miejskie. Przesłanką pozytywną było posiadanie budki z kebabami i ruin.
Atrakcje turystyczne[edytuj • edytuj kod]
- Kolegiata – barokowy przejaw tolerancji religijnej wybudowany na fundamentach zamku z czasów Kazimierza Budowniczego. Gdy starożytny gród przejęli Lipscy postanowili nawrócić
wiernych inaczejniewiernych na wiarę świętą katolicką. Nakazali budowę owej. Niestety nie byli Wróżbitą Maciejem, gdyż nie przewidzieli, że obecność Prosny może naruszyć delikatne mury. I oto dziś owa świątynia ledwo stoi. Więcej w tym winy leniwych księży niż szanownych Lipskich. Ale jest jeszcze nadzieja! Do Chocza powrócili franciszkanie niczym Aragorn na tron. I wzięli się ostro do roboty, w czym dzielne pospólstwo chętnie dopomaga. - Kościół klasztorny i Klasztor franciszkanów – historia jak wyżej. Barokowy zespół budowli, który jeszcze stoi. Przez wieki był zaniedbany, ale teraz dzielni franciszkanie biorą się za remonty.
- Pałac Infułatów – odpowiednik Wersalu wśród plebań! Jeszcze stoi – obok kolegiaty. Budowla z 1790 roku wybudowana przez Lipskich. Obecnie plebania.
- Rynek – dawniej nosił szlachetne imię PKWN, dziś zwie się jak stoi na początku. Jest na nim wszystko, co znajdziesz na standardowym rynku: Urząd z burgermajstrem, budka z kebabem, knyszą i ham burgerem, ławka i miejscowi filozofowie, przystanek autobusowy, a do tego sklepy (spożywcze, lumpeksy, kwiaciarnie, ale brak Biedronki!!!). W dni targowe rozkładają się tam kramiki z towarem z ChRL.
- Drugi Rynek – plac na którym nie ma nic co wskazuje, że to jakiś rynek. Kiedyś był tu kościół, ale się spalił.
- Dwa słupy graniczne – pozostałość po zaborach. Nie wiadomo gdzie w tym czasie był Chocz. Czy ruski czy niemiecki. Problem polega na tym, że prawa miejskie zabrali ruskie, a podobno Chocz był po pruskiej stronie. Badania trwają.
- Wioska Indian – nieopodal Chocza istnieje ów rezerwat Indian bez Indian. Kto na to wpadł by w Pyrlandii była wioska Indian? Czy to Ameryka? Chyba nie. Nie wiadomo kto to wymyślił, ale jest największa w Europie.