Jerzy IV Hanowerski

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Jerzy IV i jego pulchne policzki, kobiety lubią puszystych

Jeśli miał jakiegoś przyjaciela – oddanego przyjaciela na jakimkolwiek etapie życia – publicznie ogłaszamy, że jego lub jej imię nigdy do nas nie dotarło

The Times oczernia Jerzego

Jerzy August Fryderyk Hanowerski (urodzony gdzieś 12 sierpnia 1762, zm. 26 czerwca 1830) – z łaski samego Bora z Bora-Bora Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii król, Obrońca Wiary, król Hanoweru, książę brunszwicki na Lüneburg i tym podobne. Przy okazji mason, hazardzista, ekshibicjonista i, co najważniejsze, posiadacz mocnego łba, dobrej wątroby i długiego członka.

Młodość[edytuj • edytuj kod]

Patrzcie! Wbiłem jej gwoździa w oko!

Jerzy urodził się w Wielkiej Brytanii, krainie tak wspaniałej, że rzeki płynęły czerwonym winem, a krowy dawały wódkę zamiast mleka. Mimo to życie księcia nie było nudne, jednego dnia bawił się klockami, natomiast innego lalkami Barbie. Raz na jakiś czas dobierał się do samochodzików Hot Wheels, ale większość kolekcji została pod łóżkiem, a tam bał się zaglądać nawet sam diabeł. Jerzy codziennie rano podkradał matce kosmetyki i robił sobie przed lustrem pełny makijaż, a co drugi dzień maseczkę na twarz. Mając na celu dobro rodziny i powiększenie majątku, zaczął grać w karty. Przeciwnicy zamiast dawać mu pieniądze, wręczali monety w czekoladzie. Jednak książę chciał papierowe i kiedy podczas załamania nerwowego postanowił się zadławić, poczuł smak przeterminowanego jedzenia. Hazardziści w akcie litości wrzucili go do najbliższego śmietnika, gdzie zastanawiał się nad sensem życia, liczbą 42 oraz istnieniem jednostek urojonych.

Od incydentu z hazardem, Jerzy nie dotknął żadnej karty, chyba że była na niej ładna królowa, o której mógł marzyć w swoich pełnych wrażeń snach. Rodzinie nie podobało się zachowanie krewnego, a tym bardziej brudna pościel. Początkowo chcieli go zamknąć w izolatce, ale miał w miarę czyste papiery, w dodatku nie był karany za jazdę po pijaku. Rozwiązanie było proste: zamiast pod kołderką książę mógł spełniać swoje potrzeby na podłodze. Nie było to zbyt zdrowe, dlatego do pokoju Jerzego przysyłano losową służącą, która zwykle dziewięć miesięcy po wypełnieniu swoich obowiązków udawała się do Domu Samotnej Matki. Gdy jedna zaczęła się śmiać z zabawek porozrzucanych na podłodze, książę nie chcąc być dłużej upokarzany, skończył z marnowaniem czasu na współżycie z plebsem.

Z powodu przepełnienia Domów Samotnych Matek w najbliższej okolicy i żywienia urazy do połowy świata Jerzy zaczął szukać sobie żony. Dla ułatwienia sobie roboty wymyślił skomplikowany system bazujący na matematyce, chemii fizycznej i fizyce atomowej. Po dokładnym obejrzeniu kandydatek, wybrał niejaką Marię Flitzherbert. Jednak była ona katoliczką, więc książę musiał złożyć reklamację.

Chcąc przemyśleć wiele spraw i trochę odpocząć od rodziny, poszedł do swojego ulubionego miejsca w lesie i usiadł sobie na pieńku. Po kilku godzinach myślenia i przy okazji kontemplowania piękna przyrody zapomniał nad czym tak naprawdę się zastanawiał i zapytał głosy w swojej głowie, czy czasem nie wymyślił wynalazku, który zrewolucjonizuje całą ludzkość. Przygnębiony wrócił do domu, gdzie ojciec zabrał mu zabawki i dał szlaban na miesiąc za ucieczkę z domu.

Małżeństwo i regencja[edytuj • edytuj kod]

Całkiem fajny ten kostium, tylko nic w nim nie widzę

W 1795 zdarzył się najgorszy dzień w życiu Jerzego. Gdy usłyszał, że musi poślubić swoją kuzynkę, Karolinę, pragnął polec w heroicznej walce z jadowitym pająkiem pod łóżkiem. Jednak zwierzę było zbyt oswojone, by zabić swojego wieloletniego właściciela i nie chciało umrzeć z wyrzutów sumienia. Na ślubie zataczający się książę kilkukrotnie pomylił sypialnie, przy okazji sprawdzając dokładnie, czy leżąca kobieta to przypadkiem nie jego żona[1]. Po zarobieniu paru siniaków i podbitego oka kamerdyner zawlókł go za ucho do księżnej. Jerzy zaczął odmawiać modlitwy i użalać się głośno nad swoim losem, jednak małżonka dla poprawy nastroju była trzymana w izolatce przez kilka godzin, więc wzięła się za księcia, podziwiając przy okazji długość jego członka. Po paru tygodniach stwierdziła, że jej mąż nie jest wyuczony zbyt wielu pozycji, dlatego chcąc urozmaicić swoje życie erotyczne spędzała czas z bardziej doświadczonymi szlachcicami a mężowi pozwalała popatrzeć.

Po spłodzeniu spadkobierczyni książę uznał, że nie ma czasu ani ochoty na takie kobiety i woli zainwestować w agencję towarzyską. Pamiętając swoje doświadczenia z plebsem, zrezygnował i zaczął chodzić za kulisy do teatru i na wieczory naukowe, gdzie często zostawał po godzinach, chcąc by istotę prawdziwej fizyki wytłumaczyła mu małżonka nauczającego. Niekiedy zastanawiał się, czy czasem nie zacząć chodzić na spotkania pasjonatów matematyki, ale nie gustował w niewiastach zbyt mądrych.

W 1810 ojciec Jerzego na wieść o prowadzeniu się syna i śmierci córki, dostał jednego ze swoich ataków i zaczął dewastować meble. Podczas niszczenia kredensu, uderzył się w głowę i po odzyskaniu przytomności za pomocą trzech wiader lodowatej wody zadawał każdej napotkanej osobie pytania „kim jesteś?”, „co ty do cholery tu robisz?” i „jak brzmi twierdzenie odwrotne do twierdzenia Pitagorasa?”. Nie mogąc sobie niczego przypomnieć, postanowił wyskoczyć z okna pałacu, jednak na przeszkodzie stanęli mu służący, którzy widząc jak król próbuje się przecisnąć przez otwór, włożyli mu biały kaftan i zostawili w pokoju bez klamek.

Na skutek przedłużającego się pobytu ojca na oddziale zamkniętym, książę został regentem. Nie mógł być królem, ponieważ stary jeszcze żył i jak na złość dobrze się trzymał. Mimo to nie było z nim kontaktu, czasem bełkotał coś od rzeczy o ładnych Niemkach i uczciwych politykach. Tymczasem Jerzy, obowiązkowo z kieliszkiem wódki w ręce i dziewczyną na kolanach rozwiązywał problemy państwa. Okres regencji zapamiętał jako wesoły, raz podpisał jakiś papierek, a okazyjnie skazał kogoś na śmierć. Gdy dostał w brudne ręce akt emancypacji katolików, użył swojej starej jak sam Chaos mózgownicy i zwołał rząd. Kiedy na posiedzeniu Parlamentu członkowie rozpoczęli debatę na temat stosowania falowej teorii światła w praktyce, regent wyjął poduszkę, wyobraził sobie, że ogląda dobranockę, a potem zasnął. Po brutalnej pobudce poprzez uderzenie podręcznikiem do fizyki, zbulwersował się oraz pozostawił sprawy wagi państwowej i szlachtę, która w tym czasie zaczęła grać w państwa i miasta, samym sobie.

Podczas dalszej regencji podróżował sobie po świecie, kosztując nowych potraw i przybierając na wadze. Patrząc na swój brzuch o wielkości porównywalnej do polskich dzieci, postanowił przejść na dietę. Nie dawała ona dobrego rezultatu, a dodatkowe kilogramy powracały ze zdwojoną siłą. Dlatego poprzez jedzenie dziesięciu hamburgerów na śniadanie i dwudziestu na obiad, chciał udowodnić Brytyjczykom, że gruby człowiek też może być szczęśliwy[2]. W 1817 córka Jerzego zmarła, więc nie miał komu przepisać swoich długów, a na żeniaczkę za bardzo nie miał ochoty. Wobec tego zamierzał zapisać je w spadku młodszemu bratu.

Panowanie[edytuj • edytuj kod]

29 stycznia 1820 stary król zmarł po sesji terapeutycznej z drzewem. Kiedy próbował je przytulić, potknął się o wystający konar, a potem upadł łamiąc sobie parę kości i wpadając w zaspę. Oddał hołd wszystkim Polakom poprzez użycie ich ulubionego przekleństwa. Potem zemdlał, a po przebudzeniu dręczył losową osobę pytaniami egzystencjalnymi dotyczącymi między innymi budowy atomu i procentowego składu powietrza. Głowił się nad tym dwa dni, na końcu uznał, że życie nie ma sensu, bo nie odpowiedź nie jest jasna jak słońce w lipcowy dzień. Próbując naśladować bohaterów filmów akcji zeskoczył ze schodów, zapadł w śpiączkę i już się nie wybudził. Jerzy był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw, ponieważ wreszcie nikt nie mógł dawać mu miesięcznych szlabanów ani kar polegających na sprzątaniu swojego pokoju i żenieniu się z brzydkimi kuzynkami, co było o wiele gorsze od śmierci. W chwili koronacji ważył tyle, co przeciętne amerykańskie dziecko jedzące codziennie w McDonaldzie, bo mama nie umie gotować.

Po otrzymaniu berła i korony, Jerzy wyjechał do Szkocji, żeby odwiedzić poddanych i pochwalić się im, że został królem. Spędził tam jakieś dwadzieścia jeden dni, z czego trzy poświęcił na picie, a pozostałe na leżenie w rowie oraz modlitwę w miejscowym kościele o wyleczenie kaca. Gdy wrócił do domu, odkrył, że przytył z 10 kilo. Wybrał się do nadwornego lekarza, który zalecił mu starożytny sposób na wszystkie choroby świata – alkohol. Król postanowił spróbować, do śniadania pił wódkę, a do obiadu – whisky zamiast herbaty. Niektórzy Brytyjczycy wyśmiewali Jerzego, ponieważ noce spędzał na ławkach, a dzieci dorysowywały mu wąsy markerem, którego nie mógł zmyć. Postanowił popełnić samobójstwo i podczas burzy przytulił drzewo. Thor, widząc tak żałosne stworzenie, chciał się jeszcze trochę pośmiać, dlatego darował mu życie.

Leżąc w okolicznych rowach, Jerzy zastanawiał się poważnie nad aktem emancypacji katolików, którego sprawa powróciła na ostatnim spotkaniu Parlamentu, gdzie przez całe piętnaście minut rozmawiano na temat. Początkowo nie był przychylny powstaniu angielskiego Radia Maryja i dawania na tacę co niedzielę, ale zmienił zdanie pod wpływem przypomnienia sobie Marii Flitzherbert, jej bujnych loków i smutku podczas składania reklamacji do portalu randkowego. Nękany wspomnieniami podczas każdej kolejnej pobudki na ławce król postanowił przyjść na posiedzenie, podpisać ustawę i nigdy więcej nie oglądać na oczy budynku Parlamentu ani siedzących tam ludzi. Wziął więc z butelkę wódki z lodówki, napił się i żwawym krokiem ruszył na obradę. Po drodze wpadł na grupkę okolicznych dresiarzy, którzy czując zapach trunków, pobili delikwenta maczugą, po czym zabrali dwadzieścia funtów z kieszeni. Gdy dotarł do celu, odbywały się zawody w kółko i krzyżyk. Podpisał więc ustawę i wyszedł nie wrócił. Resztę życia spędził na kanapie, oglądając wszystkie sezony „Dr. House'a”.

Śmierć[edytuj • edytuj kod]

Londyńczycy obchodzą rocznicę śmierci Jerzego

Stosujący dietę alkoholową Jerzy trzymał się dość dobrze, ale jak to wszyscy dziadkowie, zaczął wpieprzać hurtowe ilości czosnku i popijać zieloną herbatą. Gdy dowiedział się, że planują na niego zamach, chciał nie dać nikomu tej satysfakcji i wykończyć się samoistnie. Od kiedy plan z piorunem nie wypalił, król stwierdził, że jest przeklęty i bogowie szykują mu powolną i bolesną śmierć[3]. Postanowił skończyć z piciem whisky i towarami importowanymi z USA, w efekcie czego za każdym razem gdy widział kogoś popijającego flaszkę, a do tego zagryzającego hot-dogiem, czy innym cheeseburgerem, przeżywał atak serca. Twarz króla przybrała kolor fioletowy, więc zaczął nosić maskę przeciwgazową, na co przechodzący reagowali nerwowym śmiechem i przewracaniem się na prostej drodze. Gdy Jerzy próbował zeskoczyć z balkonu, ludzie poważnie zaniepokoili się jego stanem zdrowia i zamknęli w izolatce na całą dobę. Był tam zmuszany do uwłaczających czynności, między innymi oglądania przez dziesięć godzin seriali na Disney Channel oraz gry w Tibię. Po wszystkim dostał zalecenia od doktora, by żywić się wyłącznie pokarmami bezglutenowymi i wrócił do komnaty. Stamtąd już nie wyszedł, umarł szczęśliwy poprzez popełnienie samobójstwa za pomocą poduszki. 26 czerwca, w Międzynarodowy Dzień Pomocy Ofiarom Tortur obchodzony na jego pamiątkę.

Na stypie śpiewano pieśni kościelne takie jak „Szła dzieweczka do laseczka”. W ten dzień nawet krowy nie chciały wyjść z obór, pogrążając się w żałobie i doprowadzając wieśniaków do biedy. Wszyscy Brytyjczycy wyszli na ulice, pierwszy raz w życiu nie mając zamiaru prowokowania zamieszek ani bitw i zjednoczyli się w żalu wspominając urodę i inteligencję króla.

Osiągnięcia[edytuj • edytuj kod]

Podsumujmy osiągnięcia Jerzego:

  • po kilkuset groźbach i prośbach podpisał ustawę o emancypacji katolików,
  • zapisał bratu w spadku kilkutysięczny dług, który spłać musieli oczywiście obywatele,
  • popełnił bigamię tak, że nikt się nie zorientował,
  • a amerykańscy naukowcy odkryli ją kilkadziesiąt lat później,
  • miał długiego członka, co imponowało mieszkańcom kraju, którzy nie mógł pochwalić się taką płodnością jak król,
  • został masonem, co Brytyjczykom bardzo długo się nie udawało,
  • po śmierci użyto jego wizerunku do reklam różnych produktów, między innymi restauracji Stuartów i płynu do mycia szyb „Ludwik”,
  • no i oczywiście podpisał ustawę.

Dzięki takim dokonaniom obywatele wysp brytyjskich porównują Jerzego IV do takich ikon jak Maria Tudor, Władysław Herman i Jan Paweł II. Mówi się o nim, że zastał Wielką Brytanię murowaną, a zostawił słomianą[4]. Gdyby rządził jako król Polski zamiast Poniatowskiego, wyprowadziłby kraj z kryzysu, a dzisiaj nie nienawidzilibyśmy Żydów, Niemców, Ruskich i Arabów.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Czasem jakiś facet go pobił lub grzecznie wyprosił, zdarza się...
  2. Była taka książka, Gruby człowiek i może
  3. Taką jak zadławienie się obiadem, ewentualnie zostanie brutalnie pobitym pilotem od telewizora
  4. Nie dość, że reformator, to jeszcze ekolog