Autobusy w Białymstoku

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Jeden z nowocześniejszych pojazdów Białostockiej Komunikacji Miejskiej

Złaź z tego krzesła smarkaczu!

Białostockie babcie autobusowe nie muszą uciekać się do bardziej wyrafinowanych metod zdobywania miejsc siedzących[1]

Panie! Ja naprawdę gdzieś ten bilet miałam, no słowo daję! A tak w ogóle, był pan wczoraj w kościele?

Typowa rozmowa w białostockim autobusie. Kanar, który przyłapał staruszkę na jeździe bez biletu, nieoczekiwanie sam staje się zwierzyną

Nie każdy wie, że nawet taka mała mieścina jak Białystok ma swoje własne linie autobusowe, zarządzane przez twór zwany Białostocką Komunikacją Miejską (skrót BKM bywa tłumaczony też jako Babcie Kopiące Młodych). Pasażerowie rzadko jeżdżą środkami komunikacji miejskiej „na milionera”, dlatego bardzo łatwo poznać turystów – zwykle to jedyne osoby w autobusie, które posiadają bilet. Kontrole zdarzają się nieczęsto, a kiedy już takowa nastąpi, zwykle dokonuje jej pojedynczy dziadek wsiadający przednimi drzwiami, któremu potrafią uciec nawet niewidomi.

Linie zwykłe

  • 1 – linia, która rzekomo dojeżdża do Zaścianek. W rzeczywistości z przystanku końcowego do wsi jest grubo ponad dwa kilometry.
  • 2 – linia „cmentarna”, nazwana tak ze względu na stan pasażerów, którzy po odbyciu dwugodzinnej podróży odkrywają, że autobus znów był źle oznakowany i czeka ich długi marsz z przystanku „Dojlidy Fabryczne” na dojlidzki cmentarz.[2]
  • 3 – kolejna linia dowożąca emerytów z Nowego Miasta (w Białymstoku nie ma żadnego osiedla o nazwie „Stare Miasto” bądź „Starówka”, ale Nowe Miasto jak najbardziej) na cmentarze. Czasem jeździ też do Ogrodniczek, ale kiedy, można dowiedzieć się tylko z internetu (a umiejętnością jego używania białostoccy staruszkowie nie grzeszą).
  • 4 – jeździ na ulicę Klepacką, ale już nie do sąsiedniej wsi Klepacze.
  • 5 – jedyny środek komunikacji łączący mieszkańców osiedla Piasta z resztą świata; autobusy tej linii zawsze są zapchane do niemożliwości.
  • 6 – dla odmiany, starsi ludzie rzadko wybierają tę linię; po likwidacji Bażantarni służy głównie dzieciom chcącym dotrzeć do Fikolandu.
  • 7 – linia rzekomo podmiejska, która powinna zaczynać trasę na giełdzie w Fastach, a kończyć w Olmontach. Zwykle zaczyna lub kończy (czasem w obu kierunkach) na przystankach w obrębie miasta, a autobusu docierającego z Fast do Olmont ze świecą szukać.
  • 8 – jadąc w kierunku ulicy Towarowej, bardzo sprytnie omija centrum miasta, z powrotem jednak ta sztuka się nie udaje i „ósemka” musi zatrzymać się na ulicy Sienkiewicza. Jej drugi końcowy przystanek (Starosielce PKP) jest główną przyczyną utrzymywania tego dworca kolejowego (w przeciwnym razie ktoś musiałby wymyślić nową nazwę przystanku, białostockie władze zorganizowałyby na nią konkurs, który w wyniku przekrętów rozciągnąłby się na dziesięć lat, zaś przystanek wciąż nie miałby nazwy).
  • 9 – linia dowożąca mieszkańców do hipermarketu Auchan, po powrocie jest zawsze pełna kupionych w hurtowych ilościach (i cenach) jajek, wody, mleka, jogurtów i innych bzdet.
  • 10 i 11 – dwie linie przywożące do pracy mieszkańców Kleosina i zmuszające ich do przesiadki, jeżeli chcą dostać się do centrum. Pierwsza stwarza jeszcze jakieś pozory, kończąc trasę na dworcu PKP, natomiast „jedenastka” w ogóle nie zahacza o centrum, nawet to administracyjne.
  • 12 – typowo dresiarska linia, im bliżej osiedla Pieczurki tym łatwiej dostać w pojeździe to, co ziomale lubią najbardziej.
  • 13 – czasami dojeżdża do Sowlan, według legend również do Ogrodniczek. Poza powyższymi przypadkami bezużyteczna.
  • 14-17 – trzy linie autobusowe, których jedyną funkcją jest zapychanie miejsca, tak żeby po „trzynastce” nie było od razu linii 18. Oczywiście można by zmienić numerację, ale w tym celu ktoś musiałby podjąć decyzję, a tego władze Białegostoku nie lubią najbardziej (chyba, że chodzi podwyżkę diet).
  • 18 – autobus odwożący imprezowiczów z klubu „Krąg” do domu. Zazwyczaj z powodu nadużycia środków wyskokowych podróżująca nim młodzież nie zauważa, że jedzie on okrężną drogą, jeśli jednak trafi się ktoś trzeźwy, jest to dla niego dość wkurzające.
  • 19 – kiedyś była to linia podmiejska, jednak po przyłączeniu Zawad i Dojlid Górnych do miasta, straciła tę zaszczytną funkcję (według wiarygodnych źródeł[3] kierowcy biorą więcej za trasę podmiejską, nawet, jeżeli nie jest dłuższa od innych).
  • 20 – pułapka na zagranicznych turystów. Jeżeli jakiś uczynny białostoczanin przetłumaczy im napis Leśna Dolina na autobusie jako Forest Valley, są niemile zaskoczeni znajdując na miejscu szare blokowisko bez choćby jednego drzewa.
  • 21 – jej przystanek końcowy nazywa się „Piastowska-Rondo”, mimo że jest na ulicy Branickiego i daleko od jakiegokolwiek normalnego ronda. Główny transport z centrum miasta na dworzec kolejowy, ponieważ większość białostoczan nie orientuje się, że nie jest to jedyny autobus zatrzymujący się koło niego.
  • 22 – wozi właścicieli ogródków działkowych przy ulicy 22 Lipca; z tego powodu jest stale pełen ziemi i obornika, zaś niektórzy twierdzą, że w obiciach krzeseł lęgną się dżdżownice.
  • 23 i 25 – dwie linie omijające centrum szerokim łukiem, którymi jeżdżą wyłącznie kierowcy (a czasem nawet nie).
  • 24 – jedna z najbardziej obleganych linii autobusowych miasta, dowożąca wszystkie emo, Sffeetaśne ff!elb!c!elk! Hannah Montany i inne słit nastolatki do Galerii Białej.
  • 26 – najbardziej moherowa linia w województwie (opisana wcześniej „piątka” też jest pełna emerytów, ale przeważnie prawosławnych), ze względu na trasę tuż obok Kościoła Miłosierdzia Bożego.
  • 27 – jeździ po zakuprzu zapomnianym od Boga, ludzi i białostoczan.
  • 28 vel Nadzieja Osiedla Piasta – wymyślona niedawno linia, która miała przynieść zbawienie mieszkańcom osiedla Piasta, uwalniając „piątkę” od tłoku. Niestety, wykazują się oni podziwu godną zachowawczością i nie zmieniają starych przyzwyczajeń, wciąż przepełniając te same autobusy.

Linie podmiejskie

  • 100 – jedna z dwóch (obok 101) linii podmiejskich, które pojawiają się częściej, niż raz na godzinę. Nic szczególnego, kończy trasę w Wasilkowie.
  • 101 – linia podmiejska z prawdziwego zdarzenia, która jeździ z Fast do Kurian. Najnowszym projektem jest przedłużenie trasy aż do Zabłudowa w celu obniżenia dochodów PKS-u.
  • 102 – niegdyś w ogóle nieuczęszczana linia, aż do czasu zbudowania Jurajskiego Parku Dinozaurów pod Jurowcami. Od tego czasu autobusy są pełne agresywnych i niekulturalnych przedszkolaków, które w pół godziny doprowadzą nawet najzawziętszego wroga emerytów do tęsknoty za babciami autobusowymi.
  • 103 – jadąc z Choroszczy w stronę ronda na Branickiego, na tablicy ma ustawiony kierunek BIAŁYSTOK[4]. Po wjeździe takiego autobusu do miasta wszyscy zachodzą w głowę, gdzie też jest przystanek końcowy (bo z pomazanych sprayem i obrobionych przez gołębie tabliczek wiele się nie dowiedzą).
  • 104 – linia o najbardziej pomieszanym rozkładzie jazdy w BKM. Teoretycznie powinna jeździć z Rynku Kościuszki do Juchnowca Kościelnego, jednak pomiędzy tymi punktami jest jeszcze pętla o nazwie „Wiadukt”, więc bywa, że autobus jedzie z Rynku na Wiadukt, co gorsza bywa też, że z Juchnowca dojeżdża zaledwie do tegoż Wiaduktu, a biedni mieszkańcy Juchnowca mogą pogapić się na most i zamartwiać się, że przez te ciągłe spóźnienia wylecą z pracy...
  • 105 – linia powstała po podzieleniu 24 (w celu zatrudnienia większej ilości kierowców), jeździ do Sobolewa; w przeciwieństwie do 103, wracając ma na tablicach napis „Plac Andrzeja Piotra Lussy”, jednak białostoczanie i tak nie wiedzą, gdzie to jest, więc na jedno wychodzi.
  • 106 – nowa linia, o której nie wiadomo nic pewnego, choć plotka głosi, że jeździ do Borsukówki. Na tabliczkach przystankowych brak informacji, zaś na stronie internetowej BKM jest link do strony KZK, na której jest z kolei link do strony BKM z linkiem, i tak dalej.

Linie nocne

  • 3N – jeździ na tej samej trasie co normalna „trójka” (tak jak i inne linie nocne Białegostoku), z tym że nie wyjeżdża poza miasto, więc mieszkańcy Ogrodniczek mają przerąbane.
  • 5N – podróżują nią wyłącznie kierowcy, ponieważ porządni emeryci z osiedla Piasta wstają i chodzą spać z kurami.
  • 21N – ulubiony budzik mieszkańców osiedla Zielone Wzgórza, niestety niemożliwy do nastawienia na konkretną godzinę.

Przypisy

  1. Wśród niektórych kręgów białostockiej młodzieży wciąż pokutuje przekonanie, że starszym należy ustępować.
  2. Niektórzy ludzie bez poczucia humoru twierdzą, że to od tego cmentarza pochodzi określenie linii.
  3. Wygadana staruszka w przychodni rejonowej.
  4. Chyba że jest elektroniczny wyświetlacz, wtedy kierowca na bank ustawi zły kierunek, jeżeli nie inny numer linii...


Linki zewnętrzne