Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum/2016: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Znacznik: edytor źródłowy
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 4: Linia 4:
<br clear=all>
<br clear=all>
__FORCETOC__
__FORCETOC__

== [[Nonźródła:Co piszczy i jęczy w Morrowind|Co piszczy i jęczy w Morrowind]] ==
'''<center><big><big>CO PISZCZY I JĘCZY W MORROWIND</big></big></center>'''
[[Plik:Tholer.jpg|150px|right]]
Tholer Saryoni cisnął w kąt kolejną kartkę papieru. Próbował spisać swoje przemyślenia z piekła, zwanego pieszczotliwie domem, aby nikt inny nie wpadł już nigdy więcej w takie gówno. Jak na razie za każdym razem uciekało mu sedno sprawy.
Nagle drzwi do chatki otworzyły się. Stanęła w nich jego żona, natychmiast wypełniając sobą cały otwór. W takich chwilach zastanawiał się, gdzie podziała się Velanda Omayn, ta zgrabna kobieta, z którą żenił się dwadzieścia lat temu.

Babon trzymał w ręku kosz na jaja kwama. Tholer postanowił to zignorować i dalej wpatrywał się w leżącą przed nim kartkę papieru. Jak zawsze, gdy kobieta miała coś, co mogło służyć za broń.

:– Choler! Ucho się urwało! – ryknął nagle babsztyl.
''Lordzie Viveku, daj mi cierpliwość'', pomyślał Saryoni. Nagle poczuł, że wstąpiła w niego myśl, a nawet [[myśl|Myśl]]. Zdecydował się zacząć swoją historię od inwokacji do pierwszego z Trójcy. Vivek był patronem słowa pisanego, dzięki czemu na pewno początkującemu autorowi pójdzie lepiej.


== [[Kawia domowa]] ==
== [[Kawia domowa]] ==

Wersja z 15:29, 15 sty 2016

Artykuły na medal



Co piszczy i jęczy w Morrowind

CO PISZCZY I JĘCZY W MORROWIND
Tholer.jpg

Tholer Saryoni cisnął w kąt kolejną kartkę papieru. Próbował spisać swoje przemyślenia z piekła, zwanego pieszczotliwie domem, aby nikt inny nie wpadł już nigdy więcej w takie gówno. Jak na razie za każdym razem uciekało mu sedno sprawy. Nagle drzwi do chatki otworzyły się. Stanęła w nich jego żona, natychmiast wypełniając sobą cały otwór. W takich chwilach zastanawiał się, gdzie podziała się Velanda Omayn, ta zgrabna kobieta, z którą żenił się dwadzieścia lat temu.

Babon trzymał w ręku kosz na jaja kwama. Tholer postanowił to zignorować i dalej wpatrywał się w leżącą przed nim kartkę papieru. Jak zawsze, gdy kobieta miała coś, co mogło służyć za broń.

– Choler! Ucho się urwało! – ryknął nagle babsztyl.

Lordzie Viveku, daj mi cierpliwość, pomyślał Saryoni. Nagle poczuł, że wstąpiła w niego myśl, a nawet Myśl. Zdecydował się zacząć swoją historię od inwokacji do pierwszego z Trójcy. Vivek był patronem słowa pisanego, dzięki czemu na pewno początkującemu autorowi pójdzie lepiej.

Kawia domowa

Świnka morska.jpg

Świnka morska (ang. marine boar) Kawia domowa (to wciąż świnka morska) – niewielki przedstawiciel gryzoni. Taki puchaty szczur bez ogona. Inaczej nazywana pimpą (pimpa). Jak sama nazwa wskazuje, nie ma nic wspólnego z morzem, a i do świnki podobna nie jest. Z psem także nie ma nic wspólnego.

Zwierz znalazłszy przysmak, chyłkiem umyka w jakiś kącik i tam go pałaszuje, rozglądając się na boki i szczerząc ostrzegawczo długie zębiska. Jej główną zaletą jest to, że super grucha, gdy się ją głaszcze.

Prawa świnki morskiej
  1. Świnka ma ostre zęby i nie boi się porażenia prądem, wskutek czego przegryzie kable od komputera.
  2. Jeżeli świnka się nudzi, potrafi wejść do śmietnika, wyciągnąć dowolny obiekt materialny i zjeść go.
  3. Ulubioną przegryzką świniaka jest guma, tak więc świnka pogryzie leżącego na podłodze pilota od telewizora oraz zje klapka japonka.
  4. Świnka przeciśnie się przez wszystko, wejdzie do każdej przestrzeni, w której zmieści się jej pyszczek.
  5. Chęć zjedzenia trawy jest wprost proporcjonalna do ilości ziarna rozrzuconego po klatce, a odwrotnie proporcjonalna do ilości osób obecnych w domu.