Radio edit

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:50, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (→‎top: bot wprowadza drobne poprawki)

Radio edity są zabiegiem komercyjnym.

Jest to tak ważne, że wypadało to wytłuścić

Radio editremix utworu stworzony głównie po to, aby twoi starzy mniej wyzywali przed radiem i telewizorem. Zazwyczaj powstaje on z albumowej wersji utworu oraz trafia na jej promocyjny singel. Trwają zazwyczaj około 3–4 minut i dzięki temu są o wiele chętniej puszczane podczas wszelkich audycji. Tańsze jest również nakręcenie doń krótszego teledysku, którego przychody wcale się nie zmieniają, a bilans zysków rośnie.

Jak powstaje radio edit?

Jeden z dość wyuczonych panów w wytwórni bierze na swój drogocenny sprzęt niezmiksowaną wersję utworu i zaczyna bawić się ścieżkami. Następnie odrzuca wszystko to, co jest nudne, głupie bądź nie porywa do tańca. Jeżeli cały utwór jest zajebisty i naprawdę nie ma co uciąć, odpada jedna zwrotka lub wycinane jest przejście. W taki sposób, radio edit Slipknotowego „Vermiliona” pozbawiony został solówki czyniąc z dość ambitnego kawałka nu metalowego przeciętny zamiatacz chodników. Zabieg ten powtarzany jest tak długo, aż kawałek osiągnie około trzech lub czterech minut, aby puszczony na antenie nie zabił z nudów słuchaczy.

Video edit

Specyficzną wersją jest video edit, gdzie ścieżka dźwiękowa dopasowana jest do teledysku oraz scen w nim przedstawionych. Występuje ona tylko i wyłącznie wtedy, jeżeli wytwórnia rzuciła drobnymi, zespół miał pomysł na krótką historyjkę do utworu, a była ona na tyle złożona, że w jakiś magiczny sposób wpłynęła na strukturę utworu. W nich wyróżnić można wstęp, w którym wieje wiatr, słychać kroki bądź ktoś coś pierdoli, oraz zakończenie, w którym słychać dokładnie to samo, tylko o stosownie innej treści. Czasem pojawiają się też pauzy na scenkę pomiędzy zwrotkami, ewentualnie na całej długości teledysku słychać nakładające się na utwór odgłosy przedstawionych w teledysku scen. Pomimo okaleczenia utworu, dla psychofanów są niebagatelnym skarbem, a im więcej wersji ma teledysk, tym więcej dostają oni orgazmów.