Warhammer 40000

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Dzieciństwo jest wtedy, kiedy masz nadzieję, że przyszłość będzie wyglądać jak Star Trek. Dorosłość jest wtedy, gdy zdasz sobie sprawę, że przyszłość będzie wyglądać jak Warhammer 40000.

Paolo Coehlo

Za Imperatora!

Przeciętny człowiek po pierwszych 15 minutach kontaktu z czymkolwiek związanym z Warhammerem.

Żałozna podruba Sarkrafta, rzaaaaaal.pl

Statystyczny fan Zamieci

Wałto było...

Ten sam, fan, po spotkaniu statystycznych fanów Warhammera.

Warhammer 40000 – Uniwersum wykreowane przez Games Workshop, które kiedyś było zwykłym systemem gier figurkowych, a teraz jest jednym, wielkim uniwersum, na którym oparte są m.in. gry figurkowe, gry komputerowe, filmy, książki i generalnie prawie wszystko, co może zostać uznane za element kultury masowej. Jeżeli masz talent, ekipę i chęć zarobku, też możesz zacząć tworzyć takie rzeczy pod warunkiem, że uzyskasz prawa autorskie od GW. Jeśli nie udzielą ci zgody, zawsze możesz jeszcze skopiować znaczną część zawartości i ze zmienionymi nazwami i terminologią wypuścić jako własną markę.

Aktualnie, akcja toczy się w 41 tysiącleciu (rok 40000 i trochę), w galaktyce Drogi Mlecznej, gdzie panuje wojna totalnie totalna. Najprościej byłoby powiedzieć, że trwa jeden wielki konflikt między np. ludźmi i kosmicznymi elfami, ludźmi i kosmicznymi orkami, ludźmi i kosmicznymi komunistami, czy nawet ludźmi i mrocznymi kosmicznymi ludźmi. Warto również wspomnieć o tym, że większość tych, którzy na ogół biją się z ludźmi, bije się również między sobą w przerwach pomiędzy biciem się z ludźmi, a nawet podczas bicia się z ludźmi.

Linia czasowa Warhammera

Wielcy Przedwieczni

Najpierw było nic. Później, pojawił się wielki obłok metanu. Z niego, powstały gwiazdy i Przedwieczni, podzieleni na dwa odłamy. Przedwiecznych – tych właściwych i C'tan. Ci pierwsi, jakby było im mało pustego jeszcze, wszechświata, stworzyli Pajęczy Trakt – alternatywny wymiar i wynaleźli podróże międzygwiezdne. Wynaleźli prędkość hipernadświetlną, a gdy wreszcie osiągnęli max. level w dziedzinie badań i researchu, postanowili zająć się działalnością charytatywną na rzecz mniej rozwiniętych ras. Miedzy innymi Eldarów, którzy do dziś korzystają z technologii Przedwiecznych...

Nekrotyrzy i Nekroni

Na planecie Kronus, x[1] lat przed naszą erą powstała cywilizacja Nekrotyrów. Nie znosili oni słońca, które wysyłało na ich planetę szkodliwe promieniowanie, powodując syf, kiłę i mogiłę nowotwory i inne choroby. To spowodowało u nich ogromny przypływ egzystencjalizmu i depresji. W pewnym momencie, doszło do tego, że rodzice rezerwowali dziecku miejsce na cmentarzu, w chwilę po jego urodzeniu. W akcie desperacji, część z nich uciekła z ojczystej planety, na nowo zbudowanych statkach kosmicznych, w celu zasiedlenia innych. Nie pomogło to wiele, ponieważ w ich przypadku, rak okazał się być chorobą genetyczną, noszoną przez wszystkich. W końcu odnaleźli Przedwiecznych, którzy mimo wszystko, nie zamierzali dać im długowieczności, gdyż Chuck Norris – ich przywódca obawiał się potęgi, jaką mogliby dysponować Nekrotyrzy, gdyby byli jeszcze nieśmiertelni.

W końcu, Nekroni odnaleźli jeden odłam Przedwiecznych – C'tan. C'tan i inni Przedwieczni byli już w stanie wojny, a C'tan potrzebowali taniej siły roboczej,żeby rozprawić się z wrogiem. Sami nie byli tak zaawansowani, jak Przedwieczni, jednak znaleźli Nekronom „stosowną” alternatywę. W zamian za pomoc w walce z Przedwiecznymi, mieli oni dostać niesmiertelność, w nieco innej formie. Tak więc Macgyver skombinował metalowe ciała i sprzęt do biotransferu, Bruce Lee dał im niewiarygodną siłę (mimo wszystko, wciąż nie dorównującą kopniakowi z półobrotu), a Darth Vader mHRo0oC2Ny wygląd. I tak powstała armia blaszanych szkieletów – Nekronów. Na nieszczęście dla nich samych, po wygranej walce z Przedwiecznymi, C'tan postanowili, że pożrą dusze Nekronów z nadzieją na to, że pozbędą się tym samym ewentualnego przyszłego zagrożenia. Nekronom się to nie spodobało, spuścili C'tan sromotny Wpierdol. Jednak było już za późno na odzyskanie utraconego, więc zrezygnowani Nekroni postanowili, że zbudują sobie katakumby i tam pójdą spać.

Przedwieczni i C'tan, którzy przetrwali, po dziś dzień pełnią na naszym świecie role aktorów i bohaterów kina akcji.

Eldarzy i Chaos

Po upadku Przedwiecznych – bazując na pozostałej po nich technologii zbudowała potęgę elfo-podobna rasa Eldarów. Mieli jakichś tam własnych bogów, ale byli od nich raczej niezależni. Eldarom przyświecał jeden cel – własna przyjemność. Dzięki czemu opanowali bardzo dziwne rzeczy, takie jak telepatyczny samogwałt, albo uprawianie seksu samymi umysłami. Wkrótce, Eldarzy zaczęli pracować nad jakimś większym projektem, ale niektórzy mieli już dość i pouciekali z imperium. W sumie, to dobrze zrobili, bo ci co zostali, dostali epickiego ataku ADHD, przez co najpierw zaczęli wybijać się nawzajem, a potem zajęli się jeszcze dzikszym samogwałtem umysłowym. Tak duże stężenie płynącej z tego rozkoszy we wszechświecie spowodowało spam powiariowanych duszy do Osnowy. To z kolei doprowadziło do narodzin Slaanesha – boga sami wiecie czego, który wykorzystał umysły większości Eldarów. Jako że domeną dusz i umysłów jest Pajęczy Trakt, który jest również domem dla demonów i innego syfu, w normalnym wymiarze powstało Oko Terroru, będące swego rodzaju portalem do Pajęczego Traktu, zwanego również Spacznią i Osnową. Stworzenie Oka poskutkowało śmiercią wielu Eldarów, jednocześnie powodując wysyp wszelkiej maści herezji do galaktyki. Ci z Eldarów, którzy przeżyli, aktualnie są swego rodzaju uchodźcami, którzy nie mogą nigdzie osiąść (inne rasy były tak słabe technologicznie, że życie z nimi na jednej planecie uwłaczałoby ich czci), więc latają sobie po galaktyce w swych wielkich „Światostatkach”.

Epoka Terry (1-15 tysięclacie) i Mroczna Epoka Technologii (15-25 tysiąclecie)

W czasie trwania tych epok, pojawił się rodzaj ludzki, który rozwijał się pod czujnym okiem Norrisa i reszty Przedwiecznych. Przez tysiące lat latali po kosmosie, jednak było to niezwykle niewygodne i wymagało korzystania z lodówek kapsuł kriogenicznych. Do czasu, gdy ludzie odkryli Osnowę. W przez nią, mogli poruszać się o wiele szybciej, co pozwoliło na szybszą kolonizacją kosmosu, oraz ograniczyło korzystanie z kriogeniki. U niektórych ludzi pojawiły się nawet zdolności telepatyczne, czy umiejętność rzucania fajerbolami. Na takich mówiono „psionicy”. Ludzkość zjednoczyła się w Imperium Człowieka i zajęła jakąś 1/3 galaktyki. Mieli jednak na pieńku z Orkami i jeszcze wtedy potężnymi Eldarami, którzy jeszcze wtedy byli potężni. Ludzie zaczęli wykorzystywać do walki armie robotów, które (oczywiście) po jakimś czasie zbuntowały się przeciwko własnym panom. Eldarzy zaczęli podupadać, a na coraz większej ilości planet, stwierdzano przypadki Dooma, w wyniku otwierania się portali Spaczni. Pod koniec MET, ludzie ostatecznie wygrali z maszynami, ale ogromnym kosztem.

Epoka Zamętu i upadek Eldarów (25-30 tysiąclecie)

Kiedy narodził się Slaanesh (Patrz: Eldarzy i Chaos), w Spaczni zapanował taki harmider, że podróże przezeń stały się niemożliwe. Spacznia spowodowała też gwałtowne mutacje ludzi na niektórych światach, oraz inwazje demonów. W wielu przypadkach nie można było temu zapobiec, bo Doom Marine, Duke Nukem Kapitan Blaskowicz i Wielcy Przedwieczni byli zbyt zajęci obroną Terry (kiedyś Ziemi). W związku z tym, wiele światów zostało uratowanych „Na Amerykana”. Jako że portale spaczni były otwierane w miejscach, w których przebywali Psionicy, większość z nich była skrupulatnie tępiona. Pojawili się też pozostali bogowie Chaosu, którym to demony składały krwawe ofiary z tych, którzy mieli pecha znajdować się na atakowanych światach. Ludzkość przeżyła upadek technologiczny.

Epoka Imperium (30-??? tysiąclecie)

Przedwieczni nie mogli pozwolić na ostateczny upadek ludzkości. Tak więc McGyver, Lee, Eastwood i Nukem wyizolowali swój materiał genetyczny, i wykorzystali go do zmodyfikowania zapłodnionej przez Norrisa komórki jajowej, którą następnie wszczepili z powrotem Nonsensopedystce, do której takowa należała. Po czym uciekli, nikt nie wie, gdzie. Później, urodził się Imperator, który potęgą swojej zajebistości w mig zjednoczył wszystkich ludzi na Ziemi. Następnie, zbudował Astronomican – dziwny sprzęt, mający na celu umożliwić ponowne podróże przez Spacznię. Następnie, Imperator zawiązał sojusz z planetą Mars, gdzie rozpoczęto wytwarzanie nowych technologii, jeszcze bardziej zaawansowanych, niż tych sprzed Ery Zamętu.

Wielka Krucjata

W międzyczasie, Slaanesh przestał odpierdalać, co spowodowało zakończenie większości burz Spaczni. Poskutkowało to czasowym odejściem Astronomicanu do lamusa, za to podróże stały się łatwiejsze. Imperator zaczął tworzyć wielkie armie Kosmicznych Marines, a następnie zaadoptował kilkunastu randomów z klas mundurowych, po czym uczynił ich patriarchami zakonnymi. Pierwszy z nich miał na imię Horus. Krucjata trwała jakieś 200 lat, i była okresem gwałtownego rozwoju technologicznego ludzkości. Imperator sprawił sobie szpanerski, złoty pancerz i miecz, Patriarchowie otrzymali swoje legiony pod opiekę, Chaos już tak nie podskakiwał, za to Eldarzy prawie w ogóle przestali się liczyć.

Herezja Horusa (31 tysiąclecie)

Kiedy Wielka Krucjata trwała w najlepsze, Imperator coraz bardziej interesował się zwykłymi ludźmi z Terry. Chcąc pokazać Eldarom, jaki to on nie jest lepszy od nich, postanowił stworzyć swoją własną wersję Osnowy pozbawioną Bogów Chaosu. Pozostawieni po części samopas, niektórzy Patriarchowie zaczęli powątpiewać w lojalność Imperatora wobec nich, jednak chwilowo jakoś specjalnie im to nie przeszkadzało, bo w końcu mogli sobie latać po galaktyce i demolować do woli spaczone planety, a takowych przecież nie brakowało. Jednak skończyło się to, kiedy potajemnie wyznający Chaos marines, dodali Horusowi pewnych ziół do herbatki, po czym wywołali u niego halucynacje, przekonując go, że Imperator jedynie wykorzystuje swych Patriarchów, żeby później ogłosić siebie samego Jedynym Słusznym Bóstwem. Horus zebrał niecałą połowę Patriarchów i rozpoczął wojnę domową, zwaną Herezją Horusa. Trwała ona kilka lat, Imperium dostało solidny łomot, Eldarzy i Orkowie trzęśli się ze śmiechu, Nekroni przewracali się w swoich grobach, a jeden z komisarzy imperialnych z wrażenia zapomniał zastrzelić jednego z gwardzistów, kiedy ten dał mu o jedną łyżkę cukru do kawy za mało. Osiągając swoje apogeum, rozpierducha zdążyła przenieść się aż na ziemską orbitę, ale ostatecznie została powstrzymana przez samobójczy atak Imperatora, który znalazł stary bombowiec swojego ojca, Chucka Norrisa, przeładował go Toj-tojami, i staranował mostek okrętu flagowego Horusa. Później przybyli Rogal Dorn i Abbadon, wierniejsi słudzy obu stron. Ten pierwszy zabrał ciało Imperatora, ten drugi – Horusa. Okazało się, że ładunki fekaliowo-metanowe zrobiły swoje, tzn. nawet dusza Horusa uległa zniszczeniu, a Imperator bynajmniej nie wyszedł z tego zdrowy. Znaczy niby żył (dzięki krwi Chucka w Żyłach), ale w praktyce, nadawał się już tylko do trumny, albo do nieskończenie długiego trzymania w aparaturze do podtrzymywania życia. Postanowiono na połączenie obu rozwiązań. Część Patriarchów umarła, a część zaginęła. Śmierć Horusa spowodowała zniknięcie wszelkich demonów biorących udział w walkach i odwrót reszty sił Chaosu. Niestety, znowu wzrosła aktywność Osnowy, więc trzeba było ponownie odpalić Astronomican.

Magnus Czerwony i upadek Prospero

Imperialna podróbka Osnowy nie została ukończona. I to bynajmniej nie z powodu Herezji Horusa. Prawda jest taka, że obiekt został zmieciony ze świata przedstawionego, zanim wojna domowa zdążyła się zacząć. Jeden z synów Imperatora, zwany Magnusem Czerwonym wybrał się pewnego dnia do swojej biblioteki, mieszczącej się w piramidzie o powierzchni średniej wielkości miasta. Odkładał właśnie na miejsce "Historię Martwej Trójki", kiedy złożył mu nieoczekiwaną wizytę Ten Mądry. Początkowo, Magnus miał wielką ochotę wrzasnąć pod jego adresem coś zbyt wulgarnego, by cytować, ale nie chciał łamać regulaminu własnej biblioteki, a do tego był zaskoczony uprzejmym zachowaniem Boga Chaosu. Ten zaoferował mu bezinteresowną pomoc, przepowiadając zdradę Horusa. Magnus zdał sobie sprawę z tego, że Tzeentch postawił go (w pewnym sensie) przed faktem dokonanym, więc nie zamierzał fatygować się z tą nowiną do ojca osobiście. Zamiast tego, wysłał w kierunku Terry wiadomość telepatyczną. Niestety, był wtedy tak zdenerwowany, że ta jedna wiadomość uderzyła w Terrę niczym telepatyczny atak DDOS, niszcząc dzieło wielkiego "I". Imperator postanowił dać nauczkę wyrodnemu synowi, więc wysłał na Prospero innego patriarchę, Lemana Russa. Russ był silny jak niedźwiedź, ale taki o bardzo małym rozumku, toteż nie był zdziwiony, kiedy dostał komunikat od Horusa, informujący o zmianie planów Imperatora, i że Magnus ma umrzeć. Jako że i tak nie miał ostatnio dużo do roboty, zarówno on, jak i reszta Kosmicznych Wilków, podeszli wyjątkowo entuzjastycznie do możliwości wyżycia się, nawet jeśli obiektem tego miał być inny syn Imperatora. Tysiąc Synów z Magnusem na czele nie miało większych szans z Kosmicznymi Wilkami (w końcu było ich tylko tylu, na ile wskazuje nazwa), a chcąc udowodnić swoją lojalność, Magnus odwołał flotę obronną, a nawet wyłączył systemy alarmowe. Wilki kilkoma bombardowaniami zniszczyły prawie całą planetę, z wyjątkiem Tizca, stolicy chronionej przez Tarczę Pustki, którą to przytomnie zbudował jeden z psioników. Widząc, że nic nie wskórają z orbity, Leman Russ i jego kumple z siłowni postanowili przeprowadzić desant. Magnus nie wytrzymał, i wraz ze swoimi ludźmi próbował obronić swoje ukochane miasto. Nie dość, że po pewnym czasie jego wojska nie wytrzymały, i zaczęły się wycofywać, to on sam dostał konkretny łomot od Russa. Wtedy zaczął modlić się do Tzeentcha o pomoc. Bóg Chaosu nie dał się dwa razy prosić i, jak na zawołanie, otworzył portal ewakuacyjny. Nieświadom prawdziwych intencji ojca, Magnus zrobił to, co każdy inny normalny człowiek by zrobił i wraz z ocalałymi marines dołączył do Boga Mądrości.

Renesans Epoka Odrodzenia i Wielkie Oczyszczenie

Zdradzieckie legiony Kosmicznych Marines powodowały ogromne szkody w galaktyce, jednak dostawali całkiem mocno od wciąż lojalnych Imperium legionów. W międzyczasie, takowe zostały rozdzielone na nieco mniejsze zakony, żeby nie było im za łatwo rąbać Chaosu. Co dziwne, nie przeszkodziło im to za bardzo w wesołej siekance. Wtedy też został napisany Kodeks Astartes. Zawierał on schematy malowań i heraldyki pancerzy, oraz gdzie nanosić kalkomanię głównie uniwersalne plany strategiczne konkretnie określonych jednostek + trochę głupiego gadania o honorze + konsekwencje szkalowania Inkwizycji w internecie. To jednak nie powstrzymuje pewnych sabotażystów, którzy mordują następców Imperatora, po czym powodują znaczne straty u próbujących się zemścić Marines. Jednak ostatecznie, Marines wygrywają. Imperium zaczyna borykać się z ogromnymi ilościami Orków..

Później wydarzyło się wiele innych rzeczy. Nasiliły się walki z Chaosem i Eldarami, pojawili się Tau i Nekroni. Coraz bardziej pochrzanione rzeczy, takie jak gasnące gwiazdy, czy plaga zombie mają miejsce w Imperium, nad którym władzę przejął papież Inkwizycja, która uczyniła zeń swego rodzaju galaktyczny Ciemnogród (pomijając odleglejsze układy pod opieką Marines).

Rasy i frakcje

Imperium Człowieka

W każdej grze musi się znajdować jakaś rasa, która przynajmniej trochę przypomina ludzi. W tym przypadku mamy rozwiniętą, ale stojącą w technologicznej stagnacji (staniu w miejscu) frakcję, która masturbuje się do zwłok umieszczonych w złotej trumnie (zwanych potocznie Imperatorem) oraz pragnie eksterminacji wszystkich, którzy uważają to za nienormalne. Poza pewnymi wyjątkami.

Gwardia Imperialna

Swoją skuteczność bojową Gwardia Imperialna opiera głównie na posiadaniu szczegółowych map ternu sporządzanych przez Adeptus Mechanicus

Gdyby można było utożsamiać rasy z Warhammera z istniejącymi narodowościami, w przypadku Gwardii padłoby na Rosję. Tę z czasów Stalina. Gwardia jest swego rodzaju sposobem na radzenie sobie ze skutkami wieloletniego działania programu 500+. Zazwyczaj posyłani są na pole walki w roli mięsa armatniego, które stosem ciał ma utrzymywać przeciwnika w jednym miejscu, do czasu przybycia kogoś sensownego. Żołnierze noszą pancerze bojowe, które mają im dać wrażenie minimalnego bezpieczeństwa, tzn. że dzięki nim nie padną od jednego strzału z czegokolwiek, co ma większą moc, niż pistolet napędzany dwutlenkiem węgla. Jakoś nikt się nie zorientował, że są tworzone z najtańszych materiałów. Zazwyczaj giną z tego, jak i innych powodów, takich jak np. oberwanie pociskiem większego kalibru, potknięcie się o martwego kolegę, czy nawet zostanie zastrzelonym przez jednego z własnych dowódców, gdy ten załamie się jakością swych podwładnych, albo będzie chciał zmotywować resztę ludzi to zacieklejszej walki.

Inkwizycja

Służy do mniej więcej tego samego, co klasycznie, jednak zazwyczaj działa bardziej humanitarnie (strzał w głowę zamiast tradycyjnego spalenia na stosie). Oprócz tego, nie różni się od swojego pierwowzoru prawie niczym, gdyż dalej nikt się jej nie spodziewa.

Siostry Bitwy

AKA Adepta Sraritas Sororitas. Żeńska wersja tych wyżej. Armia pencernych moherów, które różnią się od Marines tym, że ich zbroje i pojazdy mają jeszcze więcej zdobień, kosztem wytrzymałości pancerza. Ponadto, cechuje je jeszcze większy fanatyzm względem Imperatora, i zamiast karabinów, używają miotaczy ognia (głównie do samopodpaleń, gdy nie uda im się walczyć z dostatecznym fanatyzmem).

Adeptus Mechanicus

Taka warhammerowa polibuda. Swoją kwaterę główną mają na Marsie, gdzie produkują coraz to nowsze giwery, zbroje i mechy. Połowę z nich cechuje bezgraniczny fanatyzm wzlędem Boga Maszyny, Omnizjasza. Żeby znaleźć się jak najbliżej swego idola pana, są gotowi wszczepić sobie nieograniczoną ilość implantów. Żeby nie straszyć swoim widokiem innych, swoje ciała skrywają w obszernych, czerwonych płaszczach. Druga połowa, to ci, którzy znajdują się w Mechanicus tylko przelotnie, tzn. są w drodze do zostania zbrojmistrzem Kosmicznych Marines. Cechuje ich zazwyczaj większy umiar, jeśli chodzi o protetykę, tzn zastępują implantami tylko to, co zostało utracone w walce.

Kosmiczni Marines

AKA Adeptus Astartes. Ludzie, którzy poszliby do Gwardii Imperialnej, gdyby nie mieli co najmniej trójek z wychowania fizycznego. Zanim zostajesz takowym, – czeka cię kilkuletni proces wszczepiania dodatkowych narządów wewnętrznych (mają dwa serca!), pompowania sterydów, czy wszczepiania kamizelki kuloodpornej pod skórę. Ponadto, większość marines to kastraci, nie wliczając Kosmicznych Wilków, bo mają specyficzne potrzeby i Krwawych Kruków, którzy mają wywalone na 50% kodeksu. Po tym wszystkim, marine dostaje karabin z wybuchowymi pociskami, nóż bojowy długości przedramienia i pancerz, który wreszcie się do czegoś nadaje. Im wyższą masz rangę, tym bardziej błyszczący jest twój pancerz, i tym większa szansa na to, że dostaniesz coś fajnego z zakonnego relikwiarza (jak np. złotą piłę motorową długości twojej nogi, albo świecący młot do wyburzeń). O ile reszta Imperium walczy głównie na tle religijnym, to większość Marines uważa, że najważniejsze jest przede wszystkim przeżycie rodzaju ludzkiego. Gdyby nie inkwizycja, już byliby ateistami.

Znane Zakony Kosmicznych Marines:

  • Ultramarines

Znani również pod nazwą „Smerfy”, ze względu na pancerze pomalowane całe na niebiesko. Ich symbolem jest toaleta. Normalnie nie byliby jakimś specjalnie ważnym zakonem, jednak kodeksy o nich pisał Matt Ward, który z ich mistrza zakonnego zrobił drugiego Chucka Norrisa, co nie zmienia faktu, że tylko Chuck Norris może być Chuckiem Norrisem. Mają straszny kompleks wielkości, uważają się za Jedyny Słuszny Zakon i mają świra na punkcie czytania Kodeksu Astartes do poduszki. Głównie dla tego, że wszyscy są fanami Robota Robouta Gullimana - Patriarchy Smerfów, który napisał ów kodeks.

Taktyczne zestawy deserowe są nieodłączną częścią diety każdego żołnierza imperium
  • Krwawe Kruki

Pilnuj relikwiarza.

Inkwizytor Kryptman po usłyszeniu, że Krwawe Kruki wpadły z wizytą.

Najbardziej osobliwy z zakonów. O ile wszystkie pozostałe mają swoją historię, którą wraz z tradycjami zakonnymi pielęgnują i czczą, to w pewnym momencie Krwawe Kruki i wszystko inne dostali ataku sklerozy, w wyniku którego ich historia po prostu zniknęła. Ponadto, w przeciwieństwie do reszty marines, Kruki mimo siły fizycznej i grubości pancerzy, nie tankują, lecz kampią, co o dziwo przynosi dość dobre skutki. Ponadto, jako jedyni są przykładem radzieckiej inwersji, tzn. zostali stworzeni na potrzeby gry komputerowej, a dopiero później pojawili się w systemie figurkowym. Do tego jeszcze, tylko oni są znani z częstego łamania 7 przykazania wobec innych zakonów – 50% posiadanych przez nich artefaktów pochodzi z „uczciwych wymian handlowych” z innymi marines. Jako jedni z niewielu, nie są eunuchami.

  • Kosmiczne Wilki

We are the Emperor's furries! (Jesteśmy futrzakami Imperatora!)

Okrzyk bojowy Wilków

Silni, nie grzeszący inteligencją, ale za to bardzo lojalni Kosmiczni Marines. Ich sposób działania upodabnia ich do dawnych Wikingów, czyli polega głównie na paleniu, gwałceniu i rabowaniu (czasami nawet w tej kolejności). Tradycją u nich jest posiadanie nawet kilku żon i nawet kilkunastu kochanek, co jako jednym z niewielu, pozwala na zachowanie przyrodzenia. Ponadto, w wolnym czasie urządzają zawody, w których zwycięża ten, komu uda się wyhodować najbardziej epicką brodę. Niestety, zawody te często są przerywane, gdyż w wielu przypadkach są brane na tyle poważnie, że przez brodę można nie zmieścić głowy w hełmie. Hodują wilki, które on szczeniaka faszerują sterydami, dzięki czemu można uzyskać wierzchowca, który udźwignie marine razem z pancerzem. Nie wiadomo co się stało z ich patriarchą, Lemanem Russem, który po śmierci Horusa, dostał epickiego napadu ADHD i wraz z grupka pijanych marines poleciał do Oka Terroru.

  • Imperialne Pięści

Jak sama nazwa wskazuje, są to marines specjalizujący się w fistingu imperialnym walce na pięści. Ich patriarchą był Rogalik Dorn, jednak aktualnie mają innego mistrza zakonnego AND HIS NAME IS JOOOOOHN CENA!, który jest znanym wrestlerem. Imperialne Pięści jako swoją kwaterę główną obrały Falangę - wielki, latający kosmiczny kościół, którym niczym w Mount & Blade latają od planety do planety, celem zbierania kolejnych rekrutów. Są świetni w obronie, ale podczas Herezji Horusa, Imperator trzymał ich jako żołnierzy rezerwowych. Gdyby nie to, najprawdopodobniej Horus zatrzymałby się gdzieś w okolicach Księżyca. Zazwyczaj można ich spotkać w miastach, gdzie tłumią bunty Dresiarzy Chaosu.


Eldarzy

Swego rodzaju kosmiczne elfy. Kiedyś niezwykle zaawansowani technologicznie, ale dostawszy srogi łomot od Chaosu – teraz nie mogą nawet pokazać się innym frakcjom na oczy. Większość ich budowli, pojazdów i uzbrojenia wygląda tak, jakby miała się zaraz rozlecieć. Jeśli jakimś cudem spotkasz któregoś z nich (najczęściej w wyniku awarii teleportera, lub czapki-niewidki), nie próbuj go atakować, bo w czasie treningów ze strachu przed bólem, ten najprawdopodobniej stał się mistrzem uników. Najprościej jest stać spokojnie i przyjmować na klatę wszystkie ciosy, do czasu gdy się zmęczy i będzie go można bardzo łatwo dobić. Braki w sile fizycznej, Eldarzy nadrabiają m.in. wysoką inteligencją, umiejętnościami czytania w myślach, czy strzelaniem piorunami z rąk. Sporadycznie zawiązują wątpliwe sojusze z Kosmicznymi Marines.

MhRo0c2N1 Mroczni Eldarzy

Dowód na to, że nie tylko u ludzi można napotkać Gotów i emo. O ile normalni Eldarzy postanowili zająć się zbieraniem się do kupy po klęsce w walce z Chaosem, to znaleźli się wśród nich także tacy, którzy wyciągnęli miecze i zaczęli się ciąć. Ponadto, w przeciwieństwie do tych pierwszych, Mrocznych Eldarów cechuje m.in brak inteligencji, masochizm, zamiłowanie do prostytucji i niewolnictwa, i w niektórych przypadkach manifestowanie zasady Niewidzialnego Pancerza Wiary.

Nekroni

Starożytna rasa pochodząca od Nekrotyrów, którzy wspięli się na szczyt swoich technologicznych możliwości, żeby wynaleźć lekarstwo na raka, który w ich przypadku był chorobą genetyczną, występującą u pierwszego Nekrotyra. W końcu postawili na rozwiązanie, którym było przeniesienie własnych świadomości do metalowych ciał, które nie mogły być pokalane rakiem. Niestety, podczas tego skomplikowanego procesu, większość z nich zapomniała o mózgach, przez co poza pewnymi wyjątkami – trudno stwierdzić, czy są w stanie myśleć samodzielnie. Kiedy ostatecznie uznali, że bardziej już życia sobie zmarnować nie można – powykopywali sobie na swoich planetach systemy jaskiń i poszli spać. I spaliby tak wiecznie, gdyby nie fakt, że na planetę Kaurava 3 przybyła ekipa filmowa, w celu nakręcenia 2492874689 części „Mumii”. Po rozprawieniu się z natrętnymi kamerzystami, Nekroni postanowili wykosić wszelkie życie w galaktyce, aby zapobiec podobnym przypadkom. Dotąd nierozwiązaną zagadką jest to, dlaczego mimo bycia chodzącymi piorunochronami – wciąż otrzymują obrażenia od broni energetycznej.

Orkowie

Rasa wojowniczych, zielonoskórych napakowanych kolesi, którzy uwielbiają walkę i sztandary. O ile radzą sobie świetnie z zadaniami wymagającymi siły fizycznej, to na bakier im z poprawną wymową i ortografią. Przy projektowaniu broni, mają zazwyczaj na celu zoptymalizowanie tworu pod względem ilości kantów, spawów oraz wagi. Oprócz własnych projektów, korzystają jeszcze z przebudowanych czołgów, pozostawionych przez Gwardię Imperialną. U tej rasy stwierdzono najczęstsze wybuchy wojen domowych, a nawet w czasie pokoju – przypadki bójek. Uzębienie zawsze im odrasta, a wybite zęby są dla Wróżki Orczuszki służą jako swego rodzaju waluta. Mają na pieńku z każdym (nawet z Orkami), ale jakoś specjalnie im to ani nie szkodzi, ani nie przeszkadza.

Tyranidzi

Rasa owado-gado-rybo-płazo-pso-szczuro-podobnych obcych, którzy przybyli z innej galaktyki, aby szamać planety Drogi Mlecznej. Wróć – nie szamać planet, lecz biomasę. Czym jest według nich biomasa? Ano wszystkimi organizmami żywymi. Jednak nie chodzi im tylko o to, aby się najeść, lecz żeby za pomocą zdobytego DNA ulepszać własne ciała. A z tym, nie ma problemów, w końcu mnożą się jak króliki, i są sterowane przez jeden, wielki umysł-rój, z którym dodatkowo jeszcze są połączeni telepatycznie, co pozwala na natychmiastowy przesył informacji do mózgu. Przez co: Gdyby zwykły ork zjadł zwykłego wróbla, nic by się nie stało. Ale kiedy Tyranid takiego zje, to jak go zabijesz, na jego miejsce wskoczy kolejny, tylko że ze skrzydłami. Tyranidzi żyją w ogromnych flotach-rojach, nazywanych imionami potworów (Kraken, Bejhemoth, etc.).

Chaos

Legiony zdradzieckich Marines, złożone również z kultystów, demonów i bezkształtnych cosiów, zwanych pomiotami. Wszyscy z nieograniczonym fanatyzmem, czczą bogów Chaosu, a są nimi:

Khorne

Bóg krwi, czaszek i płatków kukurydzianych (Khorne Flakes), którego cholera obchodzi, czy krew przelewają wyznawcy Chaosu, czy Imperatora. Ważne, żeby była przelewana. Chociaż czasami zdarzają się drobne bonusy lojalnościowe, takie jak np. nowy topór łańcuchowy, czy para rogów. Nienawidzi Slaanesha, bo nawet Bogowie Chaosu nie są odporni na ataki Marines Kakofonii. Ponadto, Khorne jest najlepszym kumplem Nurgle'a.

Nurgle

Pan syfu, kiły i mogiły. Istniał już w średniowieczu, pod postacią pierwszego szczura, który przeniósł dżumę na człowieka. Aktualnie, siedzi w Osnowie i gotuje w wielkim kotle nowe trucizny, ale i nie tylko. Bo może i jest wielkim, grubym zielonym czymś, z wystającymi z jamy brzusznej jelitami oraz rogami renifera, ale Nurgle jest też w sumie fajnym gościem, który nie traktuje własnych wyznawców jako zwykłych żołnierzy, lecz jak rodzone dzieci. Już wystarczy to, że z powodzeniem zapuścisz cichacza przy całej klasie i przy okazji nikt się nie zorientuje że to ty, możesz już liczyć na minimalna przychylność Papy Nurgla. Tak, dobrze przeczytałeś. Jego wyznawcy zwykli go nazywać "papą", albo "wujaszkiem" Nurglem. Oferuje on im specyficzny dar - nieśmiertelność. Kij z tym, że pół twojej twarzy będzie wyglądać, jak by ktoś po niej przejechał zamoczoną w kwasie piłą motorową, twoje wymioty i mocz będą przeżerać się przez każdy metal, a twój pancerz po prostu do ciebie przyrośnie układem nerwowym. Ważne, że dostaniesz epicką regenerację Hp, a twoje kończyny okazjonalnie też się będą regenerować. Niestety, zazwyczaj cholernie trudno jest potem zdobyć dziewczynę.

Slaanesh

Zwany/-na również "Księciem Rozkoszy", jest patronem narkotyków, uwielbienia i kiczu. Jego/jej podwładni to "Kosmiczni Marines Kakofonii" – osobnicy ubrani w pancerze pomalowane w krzykliwe barwy bojowe, których zadaniem jest wywołanie szoku estetycznego u przeciwnika. Zamiast karabinów, korzystają z gigantycznych głośników, zasilanych przez akumulatory noszone na plecach. Najczęściej wykorzystywaną muzyką są najnowsze przeboje Disco Polo (w wersji earrape), wchodzące w synergię ze wspomnianymi barwami. Zamierzonym celem jest sprawienie, by przeciwnik tak oniemiał z powodu doświadczanego bezguścia – by stał się niezdolny do walki. Chwilowo jednak, służy to głównie nieumyślnemu odstraszaniu sojuszniczych wojsk Khorne'a i Nurgle'a, które w celu chony wykształciły rozmaite, lecz wciąż nieskuteczne mutacje.

Tzeentch

Zwany również Władcą zmian, wiedzy i fortuny. Jest najprawdopodobniej płci męskiej, co po części przeczy stwierdzeniu "kobieta zmienną jest". Swoich sługów traktuje głównie jak marionetki, a dołączają do niego najczęściej ci, którzy chcą być mądrzejsi, lub chcą rzucać fajerbolami, bez wrodzonej podatności na Osnowę. Najczęściej jednak, jeśli nie jesteś wystarczająco potężnym sługą, tydzień później zostaje na ciebie zesłana wiązanka mutacji (dla jaj) i wtedy na nic ci zwiększona inteligencja, kiedy jesteś tylko wielką, krwawą masą, leżącą na ziemi. Czarnoksiężnik Chaosu, Ahriman Wygnaniec próbował ochronić Marines Chaosu przed mutacjami, ale to spowodowało jedynie konieczność zmiany nazwy armii z "Legionu Tysiąca Synów", na "Legion Tysiąca Pustych Pancerzy". Sam Ahriman uciekł, żeby zająć się poszukiwaniami Czarnej Biblioteki, w której podobno znajduje się poradnik "Jak zabić Boga Chaosu". Legenda mówi, że w status administratora Nonsensopedii wymaga dobrych układów z Tzeentchem, bo wiedza i pamięć potrzebna adminowi jest niemożliwa do pojęcia przez zwykłego śmiertelnika.

Noob nieobeznany z Warhammerem

  • Myśli, że Starcraft był pierwszy.
  • Myśli, że wszyscy Kosmiczni Marines mają niebieskie pancerze.
  • Myśli, że gry komputerowe były przed systemem figurkowym.
  • Astronomican (swego rodzaju warhammerowe wiki) jest dla niego jedynym źródłem informacji.
  • Myśli, że fan-fiction i wydarzenia stamtąd są kanoniczne.
  • Nie słyszał o Tyranidach.

Fan Warhammera 40000

  • Oprócz Astronomicanu, sprawdza jeszcze anglojęzyczne Lexicanium.
  • Sporadycznie sięga po informacje do kodeksów.
  • Zna na pamięć nazwy i malowanie wielu zakonów Marines.
  • Marzy o własnym mieczu łańcuchowym.

Fanatyk Warhammera 40000

  • Gardzi wszelkimi dziełami Blizzarda. Gwiazdodziełem w szczególności.
  • Ze znajomymi wita się słowami "For the Emperor".
  • Zna na pamięć przynajmniej połowę kodeksów.
  • Imperator to jego pan i fun.
  • Regularnie publikuje dla Astronomicanu.
  • Najlepiej żeby jeszcze miał tam admina.
  • Jest w posiadaniu około 75% całej bibliografii.
  • Ma kilka zeszytów, pełnych własnych projektów heraldyki dla nowych zakonów i nowych map do Dawn of War.

Znane gry na podstawie uniwersum

Przypisy

  1. x = 1 milionw cholerę