Afera podsłuchowa
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Państwo polskie istnieje tylko teoretycznie.
Afera podsłuchowa – prawdopodobnie największe wydarzenie na polskiej scenie kabaretowej w historii. Ciepło przyjęta przez krytyków, jeszcze cieplej przez media.
Ujawnione fakty[edytuj • edytuj kod]
- W Polsce nie ma nic i nie będzie, zresztą samo państwo istnieje tylko teoretycznie.
- W rządzie i w Sejmie rozmawia się etnolektem czerpiącym z mowy dresiarskiej i łaciny podwórkowej.
- Donald Tusk ma coś wspólnego z katastrofą smoleńską, ale nikt nie chce powiedzieć co.
- Sojusz NATO to pic na wodę.
Skutki[edytuj • edytuj kod]
W wyniku afery działania podjęła prokuratura, wkraczając brawurowo w asyście funkcjonariuszy ABW do redakcji Wprost. W czasie akcji słowa Na ziemię, ka! padły 138 razy, złamano 12 kości dziennikarzy oraz 3 długopisy. A mimo to i tak funkcjonariusze zostawili po sobie czarną teczkę z materiałami dowodowymi. Brutalną akcję potępiło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, OBWE oraz Towarzystwo Miłośników Puchatych Chomiczków.
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny polityki. Jeśli dostajesz wypieków na widok obrad Sejmu – rozbuduj go.
PZobacz więcej artykułów w portalu o polityce.