Poradnik:Jak wystartować w teleturnieju „Jeden z dziesięciu”
Po wielu latach oglądania zdecydowałeś się na udział w teleturnieju „Jeden z dziesięciu”, by dostać zwrot pieniędzy z abonamentu sprawdzić swoją wiedzę, poznać Tadeusza Sznuka i strzelić buraka na widok pani Sylwii. Jeżeli nie wiesz jak poradzić sobie w tym teleturnieju, to zapraszamy do lektury.
Przygotowanie do castingu w Warszawie[edytuj • edytuj kod]
Pierwszym krokiem, który musisz wykonać, jest zgłoszenie się do teleturnieju przez stronę internetową. Zanim dostaniesz zaproszenie na casting w Warszawie warto by było odświeżyć sobie trochę wiedzy, byś mógł odpowiedzieć na minimum 15 pytań z 20 na castingu. Materiału do powtórki jest całkiem sporo, dlatego warto wyselekcjonować te co wartościowsze i z nich się uczyć. A więc:
- Kup podczas kiermaszu książek encyklopedię radziecką, byś znał definicję takich pojęć jak: alkohol, absurd, browar, coca-cola, dupa. Encyklopedię musisz czytać codziennie, nawet jedząc zupę jagodową.
- Czytaj gazety, aby wiedzieć, kto jest premierem w Polsce lub rzecznikiem rządu w Chorwacji.
- Obejrzyj wszystkie dostępne odcinki teleturnieju na YouTube. Jeżeli podczas oglądania udało Ci się odpowiedzieć na 80% pytań, z czego co trzecią odpowiedź podałeś z głowy, a nie z Wikipedii obok to jest dobrze.
- Przeczytaj jak najwięcej bryków. „Jeden z dziesięciu” to nie matura, tutaj nie można ograniczyć znajomości lektur do stwierdzenia, że Łęcka to dziwka, a Słowacki wielkim poetą był.
- Tydzień przed wyjazdem do Warszawy znajdź na strychu zakurzone segregatory „Świata Wiedzy” i na szybko je przekartkuj, uzupełniając gdzieniegdzie braki.
Jak odpowiednio przygotujesz się do castingu, to możesz być niemal pewny, że przeżyjesz odsiew i pojedziesz do Lublina. Ewentualnie wyrzucić list z zaproszeniem na kwalifikacje, bo zapomnisz, że Euromedia TV to producent programu, a nie firma pobierająca abonament radiowo-telewizyjny.
Przygotowanie na nagranie[edytuj • edytuj kod]
Świetnie, udało Ci się pojechać do Lublina. Co prawda na castingu ośmieszyłeś się, gdyż przez kartkowanie Świata Wiedzy zapomniałeś, że Pluton już nie jest planetą, a prezydentem USA od wielu lat nie jest Bill Clinton, ale nieważne, 18/20 to dobry wynik. Czytając w międzyczasie pożyczoną od dziadków czterotomową encyklopedię PWN z 1986 roku i słuchając radia z przebojami z lat 80. jedziesz do Lublina. Oczywiście jedziesz do studia TVP pociągiem, bo dzięki dostarczonej do Ciebie wiadomości z zaproszeniem na nagranie wiesz doskonale, że za korzystanie z usług PKP dostajesz zwrot pieniędzy. Inna sprawa, że zapominasz, że dotyczy to tylko ostatniego połączenia i za podróż z Wodogrzmotów Wielkich z przesiadkami w Jeleniej Górze, Poznaniu i Warszawie dostaniesz tylko 40 zł za podróż z Dworca Centralnego. No ale może dostaniesz się do finału i wygrasz 5000 zł, wtedy będziesz miał pieniądze na powrót do domu. Oto jak wygląda przygotowanie przed zadaniem pierwszego pytania:
- Na początku szukasz człowieka z TVP, który od kilku godzin czeka za Tobą na dworcu i klnie z nerwów na spóźnialskich, którzy nie potrafią przeczytać w liście, by przyjechać trochę wcześniej. Grzecznie witasz się, przedstawiasz i szukasz pojazdu TVP. Najpewniej znajdziesz go zastawiającego miejsce taksówkarzom.
- Jak dojedziesz do studia TVP, to bądź wychowanym człowiekiem i nie przeszkadzaj panu Tadeuszowi w paleniu papierosa podczas przerwy między nagraniami.
- Jeśli w tym momencie pomyślałeś o zagadaniu do pani Sylwii, która podczas przerwy poszła na kawę, to odpuść dalszą lekturę poradnika…
- Ok, nie pomyślałeś o przeszkadzaniu prowadzącemu i jego asystentce lub ewentualnie ochroniarz grzecznie poprosił, byś nie zawracał im głowy, bo dostaniesz na koszt Telewizji Polskiej darmową korektę zgryzu za pomocą pięści. Dopóki ktoś nie wywoła twojego nazwiska i nie zaprosi piętro niżej (gdzie jest studio nagraniowe) to spokojnie czekasz. Aby umilić sobie czas możesz obejrzeć z małego telewizora (znajdującego się obok baru) widok ze studia.
- Jak już czekasz na dole i wylosowałeś swoje stanowisko to spokojnie zgódź się na pudrowanie nosa, które ukryje te widoczne pryszcze.
- Jedna z realizatorek wyskoczyła na Ciebie, że przyjechałeś na nagranie w dresie z motywem wyklętych? Chyba napisaliśmy wcześniej, żebyś na nagranie kupił sobie garnitur lub chociaż ubrał ten z matury…
- Przed samym wejściem do studia należy obejrzeć na kasecie VHS nagranie, w którym pan Tadeusz tłumaczy zasady gry. Co się dziwisz, że nie mówi tego wam osobiście? Też miałbyś dość kilka razy dziennie mówić to samo.
- Doskonale zdajemy sobie sprawę, że niektórzy ludzie gdy są zdenerwowani bawią się drobnymi przedmiotami. Nie mniej warto by było, abyś pohamował się przed rzucaniem długopisem z logiem programu, który dostaje każdy uczestnik. A jak naprawdę musisz nim rzucać, to nie w studiu.
- Nie bądź idiotą i podczas przedstawiania się nie mów, że interesuje Ciebie pani Sylwia i twórczość literacka rosyjskiego pisarza Michaiła Białkowa.
To może sąsiad po mojej prawej…[edytuj • edytuj kod]
Zakładamy, że zależy ci przynajmniej na zgarnięciu zegarka, by sąsiada twojej babci szlag trafił z zazdrości. Poniżej zaprezentujemy kilka dobrych praktyk, które zwiększą twoją szansę na dostanie się do finału:
- Nie bądź nosaczem i nie wyznaczaj swoich sąsiadów. Jak odpadną, to gracze będą zwracać na Ciebie większą uwagę.
- Mów wolno, by mieć czas na przemyślenie odpowiedzi. Bierz przykład z pana Pawła, który kilka sekund podawał wzór chemiczny kwarcu.
- Na pytania z historii najnowszej lub polityki odpowiadaj zgodnie z tym, jak było napisane w prasie, a nie jak w encyklopedii pamiętającej twoją pierwszą komunię.
- Nie oddawaj pytania przeciwnikowi. Łamanie etykiety w programie nie jest mile widziane.
- Inaczej mówiąc: bądź jak Vito Corleone. Albo jak pan Tomasz z nagrania po prawej.
Finał[edytuj • edytuj kod]
Udało Ci się dostać do finału. Co prawda straciłeś dwie szanse[1], ale to nic. Jesteś w finale! Traf chciał, że obok twojego stanowiska siedzi Dominik Rauer, Marek Krukowski, Grażyna Klimowicz-Bożko lub inny znany powszechnie gracz, który w latach 90. kupił sobie willę pod stolicą z wygranych w różnych teleturniejach pieniędzy. Szansa na wygranie odcinka spadła do zera, no ale już wiesz, że dostaniesz zegarek i ciśnieniomierz, którym będziesz mierzył ciśnienie twojemu nielubianemu wujkowi lub profesorowi z wydziału, który z zazdrością będzie komentować twoją wygraną. Oto kolejne porady, które zwiększą twoją szansę na wygraną. W poniższych uwagach zakładamy, że mimo wszystko jesteś na tyle bezmyślny, by próbować swoich sił z zawodowym graczem. I tak:
- Jak najszybciej odpowiedz na trzy pierwsze pytania.
- Od 37 do 17 pytania bierz odpowiedzi na siebie.
- Wyznaczaj ciągle tego przeciwnika z trójki, który już wie, że w finale liczą się tylko Ty i zawodowiec.
- Jak przeciwnik odpadnie to męcz zawodowca.
Co prawda plan rozsypie się już na pierwszym punkcie, bo z nerwów nie zdążysz wcisnąć przycisku, by zgłosić się do odpowiedzi, no ale trudno. Niemniej wygrałeś te 51 punktów i wracasz do domu z paczuszką z prezentami. Ciesz się z wygranej. Ewentualnie cierp, że przez niedokładne przeczytanie zaproszenia nie dostałeś zwrotu za wszystkie bilety i opchnij w lombardzie zegarek, by mieć na bilet do domu. No ale stałeś się gwiazdą w rodzinie, wśród znajomych, a po emisji powtórki także u swojej kierowniczki w supermarkecie. Co prawda po występie stałeś się gwiazdą YouTube i Wykopu i twoja odpowiedź Tetmajer stała się memem, a rodzina ma Ci za złe, że nie wiedziałeś czym były antyoksydanty, no ale co to za koszt przy autografie pana Tadeusza, przygodzie życia i uśmiechu pani Sylwii…
Przypisy
- ↑ Pierwszą na pytaniu Jak nazywa się czas wolny pomiędzy zajęciami w szkole, gdy zamiast przerwa powiedziałeś Tetmajer, a drugą gdy odpowiadając na pytanie czy synonimem słowa autopsja jest bagaż doświadczeń czy zespół Aspergera stwierdziłeś, że chodzi o to drugie