Morderca
gej – bardzo miły człowiek, pomagający innym pozbywać się problemów. Niestety, nie wiadomo dlaczego, ale nie darzy się go szacunkiem. Chyba, że jest przystojny, wtedy posiada fanki, jak Varg Vikernes, które rzucają mu kwiaty do celi. Żyć, nie umierać.
Psychika
Tu została przeprowadzona rozmowa z więźniem, zacytujmy:
– Dlaczego, pan to zrobił, panie Robercie?
– No bo ogólnie życie było jak ten, no papier, do dupy, nie mogłem znaleźć pracy, z wojska mnie wywalili, miałem dziewczynę, rzuciła mnie dla Waldka, no i zabiłem tego gejucha nożem, to zresztą jego wina, że nie zwiał ani nic, a nie moja, potem łatwo szło. Drugą ukochaną to se wychowałem, hehe, wie pan co mam na myśli, ożeniłem się z jej matką, a smarkula miała 15 lat, to starą zabiłem. Miałem dużo pieniędzy to ta mała dziwka mnie kochała i robiła wszystko. Potem zadzwoniła po policję, ech… Jak ta no, jak jej to, o wiem! Lolita. Moja nazywała się Amanda. Będę sobie mieszkać w celi, ale to nie jest złe, byleby tylko nie obudzić się na haremie. Ale zawsze istnieją zalety, na przykład darmowe posiłki i zakwaterowanie. W ogóle niech się wszyscy ode mnie od…
Tu pan Robert dostał ataku kaszlu i niestety trzeba było wyjść. Później okazało się, że umarł, wszyscy składamy rodzinie, a szczególnie kochającej pasierbicy Amandzie, wyrazy współczucia.
Także psychika jest niepojęta. Generalnie osobniki mają wszystko w rzyci, na niczym im nie zależy, cechują się na dodatek wielką miłością do świata.
Typy
- A (dziewczyna mnie rzuciła) – głównie zabijają rywali miłosnych, chociaż nic im to nie da, bo ukochana[1] nie wróci, ale muszą się jakoś wyżyć.
- B (neonaziści) – mordują tych, których nie darzą sympatią, między innymi homoseksualistów, Żydów, Polaków lub innych wywrotowców, bywają też satanistami, palącymi kościoły.
- C (wampiry) – chyba oczywistość, przecież muszą jakoś przeżyć, w końcu Ela zmarła po zabraniu dostępu do krwi.
- D (samobójcy) – DSBM-owcy, masochiści albo emo, które potrafią
Może zacznijmy od dzieciństwa. Typowy przyszły morderca już od niemowlęctwa jest bity wałkiem od ciasta przez mamusię. Bywa też użyty pas, wykonawcą tej kary jest oczywiście kochający tatuś. Nie pozwalają oni posiadać swojej latorośli żadnych znajomych ani, co gorsza, przyjaciół.
Schody zaczynają się, kiedy delikwent zaczyna chodzić do szkoły. Jest wprost uwielbiany przez rówieśników, którzy lubią się z nim bawić. Dyrekcja niemal codziennie wzywa rodziców. Ci zaś nie reagują, wręcz przeciwnie – nie rozpaczają z powodu bicia dziecka, przynajmniej nie muszą robić tego w domu, chociaż znajdowani są i tacy, którzy wolą mieć pewność co do posłuszeństwa synusia tudzież córeczki. Zresztą dodatkowa kara nikomu nie zaszkodzi, prawda? Zazwyczaj następuje faza krytyczna, podczas której ojciec i matka nie mogą wytrzymać ze sobą psychicznie i się rozwodzą.
I tu zaczyna się Valhalla, a tak naprawdę to bunt. Dziecko staje się punkiem, metalem, skinheadem, neonazistą, gotem lub kimkolwiek. Chleje sobie po parkach, zaczyna kraść w sklepach, albo, o zgrozo, zakłada zespół, koniecznie true norwegian black metalowy[2].
Przypadki zdrady
Jest niewinnie. Zwykle początek to kłótnia. Działo się tak w przypadku dwóch norweskich muzyków – Varga Vikernesa i Euronymousa. Problemem był homoseksualizm drugiego. Bo przecież to niegodne rasy aryjskiej! I tak sobie gawędzili, aż gej nadział się na nóż nazisty.
Inny przypadek to Adolf Hitler, znana postać. Nie lubił Żydów, ale okazuje się, że jego dziadek był jednym z nich[3]. Sprawa prosta – zamiast rodziców, ukochany dziadziuś bił niedobrego wnusia wałkiem od ciasta i pasem. Toteż pod pretekstem ideologii zemścił się na całej rasie. Podobnie Józef Stalin.
Natomiast Elżbieta Batory pragnęła krwi dziewic. Ludzie doszukują się wampiryzmu. Ale prawda jest prosta! Biedna kobieta, brzydka, niczym listopadowa noc i musiała się dowartościować, poprzez zabijanie ładniejszych i młodszych dziewcząt.
Natomiast interesujący wydaje się przypadek Kuby Rozpruwacza. Zabijał głównie prostytutki i wycinał im narządy. Czyżby miał jakiś kompleks? Nie, obalamy mit! Po prostu kochał wnętrze kobiet[4], a nie powierzchowność. W końcu każdy ma własną definicję słowa.