Mirosław Hermaszewski: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Znacznik: edytor źródłowy
(napisałem tekst od nowa, bo te teksty o „komuchu’ były ponizej poziomu. Zostawiłem udane akcenty humorystyczne z poprzedniej wersji. Mam nadzieję, że będzie się podobać.)
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 1: Linia 1:
{{sur|polskiego astronauty|imię|Mirosław}}
{{sur|polskiego astronauty|imię|Mirosław}}
[[Plik:Miroslaw H.jpg|thumb|200px|Mirek w ładnym wdzianku]]
[[Plik:Miroslaw H.jpg|thumb|200px|Mirek w ładnym wdzianku]]
'''Mirosław Hermaszewski''' (ur. [[15 września]] [[1941]]) – pilot i żołnierz, generał brygady. Do 1989 roku nazywany pierwszym Polakiem, który poleciał w kosmos, po zmianach ustrojowych jest określany jako komuch (bo był w Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego podczas [[stan wojenny|stanu wojennego]]) i pedał (bo na orbicie pocałował Piotra Klimuka).
'''Mirosław Hermaszewski''' (ur. [[15 września]] [[1941]]) – pilot i żołnierz, generał brygady. Drugi po Twardowskim Polak, który przebywał w kosmosie. Jednak pierwszy, który dostał się tam rakietą, oficjalnie i bez kombinowania. Czasem nazywany „Pierwszym Polakiem, który poleciał w kosmos”, ale częściej „chociaż jednym Polakiem, który poleciał w kosmos”.



Drugi po [[Pan Twardowski|Twardowskim]] Polak, który przebywał w [[kosmos]]ie, z tą różnicą że Hermaszewskiego wywieźli [[Federacja Rosyjska|ruskie]], a Twardowskiego [[Szatan|diabeł]]. <del>W sumie to bez różnicy</del>. [[27 marca]] [[1943]] odleciał <del>w kosmos</del> z Wołynia na zachód Polski. Jako, że miał książeczkę partyjną po wielu latach, to można zarzucić, że złego diabli nie biorą.


== Kariera ==
== Kariera ==
Hermaszewski rozpoczął karierę pilota w 1960 roku. Rok później wstąpił do ''szkoły Orląt'', gdzie dali mu pióra i dziób i kazali fruwać. Mirek był cienki i nie dawał rady, więc wsadzili go do sekcji dla słabeuszy, którzy latali szybowcami. Zdał tam kurs na [[Pilot (lotnictwo)|pilota]] myśliwskiego III klasy. W 1964 roku przeszedł pomyślnie test na pilota I klasy. Został pr0 H4X0rem. Szpanował tym przez 14 lat. W 1978 roku [[Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich|ZSRR]] rozkazało mu stawić się na selekcji kandydatów do lotu w kosmos. Został wybrany do misji. Pilnie ćwiczył chodzenie w niewygodnym wdzianku astronautów i rozpłaszczanie się w fotelu podczas startu.


Karierę rozpoczął w 1960 roku, jako pilot szybowców bojowych. Rok później wstąpił do Szkoły Orląt, gdzie na egzaminie wstępnym dali mu pióra i dziób, i kazali fruwać. Hermaszewski zebrał się w sobie i postanowił jakoś to przetrwać. Opłaciło się, bo piętnaście lat później Rosjanie uznali, że Hermaszewski to wyjątkowy twardziel więc wyślą go w kosmos rakietą Sojuz 30 (którą sami bali się latać).
W dniu 27 czerwca [[1978]] wraz z jakimś Ruskiem Hermaszewski wystartował na pokładzie statku kosmicznego Sojuz 30. Przez kilka dni latał po orbicie na stacji Salut 6 z innymi Ruskami, aż w końcu 5 lipca uciekł i wrócił na [[Ziemia|Ziemię]].

4 grudnia 1976 r., radzieccy Towarzysze Piloci zabrali go do <del>Wesołego</del> Gwiezdnego Miasteczka pod Moskwą, gdzie już oficjalnie rozpoczął przygotowania do wylotu na orbitę. Na jednym z wieczorków szkoleniowych, po wypiciu z Towarzyszami Pilotami kilku głębszych, zaczął wypytywać, czy tą rakietą nie dałoby się tak wylądować w Kanadzie? Na szczęście towarzysze też byli wstawieni i nikt nie rozumiał, o co Hermaszewskiemu chodzi. Szczęśliwie więc dalsze szkolenie Hermaszewskiego przebiegło na wolności. Dwa lata później, 27 czerwca 1978 roku, wsiadł do rakiety Sojuz 30 <del>i tyle go widzieli</del>.

W czasie 8-dniowej misji Sojuza 30, Hermaszewski, swoją obecnością na orbicie, ustanowił kilka rekordów Polski związanych z kosmosem: m.in.: - najwyższy Polak w kosmosie, najprzystojniejszy Polak w kosmosie, najszybciej zjedzona puszka paprykarzu szczecińskiego w kosmosie, a także najbogatszy Polak w kosmosie. Trzeci z tych rekordów do dziś nie został pobity.
O Mirosławie Hermaszewskim nakręcono liczne filmy dokumentalne. Opublikowano też dziesiątki reportaży i wywiadów, w których dziennikarze po raz n-ty pytają go o lot w kosmos, zupełnie nie interesując się resztą jego życiorysu, jak i nim samym. Nasz astronauta nie chce już tych filmów oglądać.

Nie wiedzieć czemu poczta wietnamska postanowiła w 1983 r. wypuścić znaczek na jego cześć. Niestety pomylili się i błędnie wpisali nazwisko HEPMAZEPSKI, przez co Hermaszewski zebrał żołnierzy i chciał ruszyć na Wietnam. Na szczęście Poczta Polska wypuściła własny, trochę ładniejszy znaczek, co przyczyniło się do załagodzenia napiętej sytuacji i ocieplenia stosunków Hermaszewsko-Wietnamskich.

Jednak służba wojskowa i misja kosmiczna odbiły się na jego życiu rodzinnym. Żona do dziś nie może mu wybaczyć, że nie przywiózł jej gwiazdki z nieba, chociaż był tak blisko.



== Początki Polskiego Programu Kosmicznego ==

Podwaliny Polskiego Programu Kosmicznego (PPK) nieoficjalnie stworzyła Wanda Rutkiewicz, gdy stojąc na szczycie Mount Everestu powiedziała „Nogami stoję na ziemi, a głową już w kosmosie”. Została pierwszą Polką, której głowa była w kosmosie.

Historia polskiego podboju kosmosu była pełna oczekiwań. Mianowicie, od czasu pobytu w kosmosie Mirosława Hermaszewskiego, musieliśmy niemal czterdzieści lat oczekiwać na kolejny krok Polaków w tym kierunku. I wreszcie (gdy tacy Chińczycy budują już własną stację), polscy naukowcy wystrzelili w roku 2012-tym, pierwszego sztucznego satelitę PW-Sat, o rozmiarach kostki Rubika, który wyleciał na orbitę i się zepsuł.

Do 2014-go roku wystrzelono na orbitę okołoziemską dwie kolejne satelity „Lem” i „Heweliusz”, określane jako „w dużej mierze dzieło polskich inżynierów”. Te maja już wymiary garnka do Fondue (czyt. fądi), ale są od niego droższe. Polscy naukowcy podkreślają, że o ile poprzednie satelity zostały zbudowane z komponentów zachodnich, to „Heweliusz” jest już prawie w całości polski.

W dramatycznej historii polskiego podboju kosmosu, niechlubną kartę zapisali dwaj bracia (których nazwiska głośno się nie wymawia), którzy opracowali skomplikowany logistycznie plan kradzieży księżyca. Nie wiedzieli, że na mocy Traktatu o przestrzeni kosmicznej, według założeń którego Księżyc podlega takiej samej jurysdykcji jak wody międzynarodowe (res communis), czyli nie może należeć do nikogo, nawet do Polaków. W sumie szkoda.

Hermaszewski, pytany, dlaczego po jego spektakularnym sukcesie, Polski Program Kosmiczny gdzieś ugrzązł, macha ręką mówiąc „Dajcie mi święty spokój” po czym wzdycha i patrzy w okno. Co prawda, po jego locie, powołano do życia Centrum Badań Kosmicznych PAN, ale co oni tam badali przez te wszystkie lata?... W każdym razie dziś możemy się pochwalić trzema sztucznymi satelitami, wystrzelonymi w kosmos w latach 2012 – 2014. Od teraz może być tylko lepiej, bo z dna droga prowadzi już tylko w górę (oby nie pod górkę).



Za to, że Ruscy wywieźli go na orbitę, otrzymał mnóstwo odznaczeń. Po dziś dzień pierwszy polski [[astronauta]] robi dobrą minę, gdy ktoś mu przypomina przymusową wywózkę do kupy złomu latającej w kosmosie… Raz tylko ciesząc się z wysokiej emerytury dla partyjnych zrobił aferę, gdy [[Krzysztof Ziemiec]] zaczął mu w wywiadzie wypominać współpracę z komunistami.


{{DEFAULTSORT:Hermaszewski, Mirosław}}
{{DEFAULTSORT:Hermaszewski, Mirosław}}

Wersja z 21:05, 23 gru 2016

Mirek w ładnym wdzianku

Mirosław Hermaszewski (ur. 15 września 1941) – pilot i żołnierz, generał brygady. Drugi po Twardowskim Polak, który przebywał w kosmosie. Jednak pierwszy, który dostał się tam rakietą, oficjalnie i bez kombinowania. Czasem nazywany „Pierwszym Polakiem, który poleciał w kosmos”, ale częściej „chociaż jednym Polakiem, który poleciał w kosmos”.


Kariera

Karierę rozpoczął w 1960 roku, jako pilot szybowców bojowych. Rok później wstąpił do Szkoły Orląt, gdzie na egzaminie wstępnym dali mu pióra i dziób, i kazali fruwać. Hermaszewski zebrał się w sobie i postanowił jakoś to przetrwać. Opłaciło się, bo piętnaście lat później Rosjanie uznali, że Hermaszewski to wyjątkowy twardziel więc wyślą go w kosmos rakietą Sojuz 30 (którą sami bali się latać).

4 grudnia 1976 r., radzieccy Towarzysze Piloci zabrali go do Wesołego Gwiezdnego Miasteczka pod Moskwą, gdzie już oficjalnie rozpoczął przygotowania do wylotu na orbitę. Na jednym z wieczorków szkoleniowych, po wypiciu z Towarzyszami Pilotami kilku głębszych, zaczął wypytywać, czy tą rakietą nie dałoby się tak wylądować w Kanadzie? Na szczęście towarzysze też byli wstawieni i nikt nie rozumiał, o co Hermaszewskiemu chodzi. Szczęśliwie więc dalsze szkolenie Hermaszewskiego przebiegło na wolności. Dwa lata później, 27 czerwca 1978 roku, wsiadł do rakiety Sojuz 30 i tyle go widzieli.

W czasie 8-dniowej misji Sojuza 30, Hermaszewski, swoją obecnością na orbicie, ustanowił kilka rekordów Polski związanych z kosmosem: m.in.: - najwyższy Polak w kosmosie, najprzystojniejszy Polak w kosmosie, najszybciej zjedzona puszka paprykarzu szczecińskiego w kosmosie, a także najbogatszy Polak w kosmosie. Trzeci z tych rekordów do dziś nie został pobity. O Mirosławie Hermaszewskim nakręcono liczne filmy dokumentalne. Opublikowano też dziesiątki reportaży i wywiadów, w których dziennikarze po raz n-ty pytają go o lot w kosmos, zupełnie nie interesując się resztą jego życiorysu, jak i nim samym. Nasz astronauta nie chce już tych filmów oglądać.

Nie wiedzieć czemu poczta wietnamska postanowiła w 1983 r. wypuścić znaczek na jego cześć. Niestety pomylili się i błędnie wpisali nazwisko HEPMAZEPSKI, przez co Hermaszewski zebrał żołnierzy i chciał ruszyć na Wietnam. Na szczęście Poczta Polska wypuściła własny, trochę ładniejszy znaczek, co przyczyniło się do załagodzenia napiętej sytuacji i ocieplenia stosunków Hermaszewsko-Wietnamskich.

Jednak służba wojskowa i misja kosmiczna odbiły się na jego życiu rodzinnym. Żona do dziś nie może mu wybaczyć, że nie przywiózł jej gwiazdki z nieba, chociaż był tak blisko.


Początki Polskiego Programu Kosmicznego

Podwaliny Polskiego Programu Kosmicznego (PPK) nieoficjalnie stworzyła Wanda Rutkiewicz, gdy stojąc na szczycie Mount Everestu powiedziała „Nogami stoję na ziemi, a głową już w kosmosie”. Została pierwszą Polką, której głowa była w kosmosie.

Historia polskiego podboju kosmosu była pełna oczekiwań. Mianowicie, od czasu pobytu w kosmosie Mirosława Hermaszewskiego, musieliśmy niemal czterdzieści lat oczekiwać na kolejny krok Polaków w tym kierunku. I wreszcie (gdy tacy Chińczycy budują już własną stację), polscy naukowcy wystrzelili w roku 2012-tym, pierwszego sztucznego satelitę PW-Sat, o rozmiarach kostki Rubika, który wyleciał na orbitę i się zepsuł.

Do 2014-go roku wystrzelono na orbitę okołoziemską dwie kolejne satelity „Lem” i „Heweliusz”, określane jako „w dużej mierze dzieło polskich inżynierów”. Te maja już wymiary garnka do Fondue (czyt. fądi), ale są od niego droższe. Polscy naukowcy podkreślają, że o ile poprzednie satelity zostały zbudowane z komponentów zachodnich, to „Heweliusz” jest już prawie w całości polski.

W dramatycznej historii polskiego podboju kosmosu, niechlubną kartę zapisali dwaj bracia (których nazwiska głośno się nie wymawia), którzy opracowali skomplikowany logistycznie plan kradzieży księżyca. Nie wiedzieli, że na mocy Traktatu o przestrzeni kosmicznej, według założeń którego Księżyc podlega takiej samej jurysdykcji jak wody międzynarodowe (res communis), czyli nie może należeć do nikogo, nawet do Polaków. W sumie szkoda.

Hermaszewski, pytany, dlaczego po jego spektakularnym sukcesie, Polski Program Kosmiczny gdzieś ugrzązł, macha ręką mówiąc „Dajcie mi święty spokój” po czym wzdycha i patrzy w okno. Co prawda, po jego locie, powołano do życia Centrum Badań Kosmicznych PAN, ale co oni tam badali przez te wszystkie lata?... W każdym razie dziś możemy się pochwalić trzema sztucznymi satelitami, wystrzelonymi w kosmos w latach 2012 – 2014. Od teraz może być tylko lepiej, bo z dna droga prowadzi już tylko w górę (oby nie pod górkę).



P vip.svg To jest tylko zalążek artykułu biograficznego. Jeśli widziałeś tę osobę na ulicy – rozbuduj go.

Nuvola apps kmoon.png To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny astronomii. Jeżeli wiesz, z której strony rakieta ma ostry koniec – rozbuduj go.