Nonźródła:Wiertarki: Różnice pomiędzy wersjami
(nowa strona) |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<poem> |
<poem> |
||
>Też was wkurwiają te wiertła? |
>Też was wkurwiają te wiertła? |
||
> |
>bo mnie bardzo |
||
> |
>nic nie jesteś w stanie zrobić |
||
> |
>ani spać, ani jebać |
||
> |
>na dodatek szkoła zamknięta przez jednego chiniola, co przyrządził sobie niedogotowanego nietoperza |
||
>a mógł sobie przyrządzić schabowego i nie było by problemu |
>a mógł sobie przyrządzić schabowego i nie było by problemu |
||
>po co kombinować |
>po co kombinować |
||
Linia 15: | Linia 15: | ||
>gorzej, gdy nauczyciel odpytuje na lekcji |
>gorzej, gdy nauczyciel odpytuje na lekcji |
||
>bo nikogo nie obchodzi to czy słyszysz pytania, a hałas przerywa twoje wypowiedzi |
>bo nikogo nie obchodzi to czy słyszysz pytania, a hałas przerywa twoje wypowiedzi |
||
>ile usłyszy, na tyle oceni, jebana suka |
|||
>postanawiasz działać |
>postanawiasz działać |
||
>najpierw defensywa, leżysz obłożony kołdrami, stopery na uszach |
>najpierw defensywa, leżysz obłożony kołdrami, stopery na uszach |
||
Linia 30: | Linia 31: | ||
>schodzę ze schodów, zajmuję wcześniej upatrzoną skrytkę i przyjmuję pozycję bojową |
>schodzę ze schodów, zajmuję wcześniej upatrzoną skrytkę i przyjmuję pozycję bojową |
||
>schodzą, podstawiam nogę |
>schodzą, podstawiam nogę |
||
>robią fikołki i przewroty niczym pijany żul-emerytowany cyrkowiec |
|||
⚫ | |||
>jeden przydzwonił w kaloryfer tak głośno, że okoliczni emeryci zlecieli na dół, myśląc że na mszę dzwoni |
|||
⚫ | |||
>drugi przebił głową ścianę, wprost pod uszkodzoną rurą kanalizacyjną |
|||
>+10 respektu na dzielni |
|||
>przeklina, wzywa wszystkich świętych jakich zna świat albo i więcej |
|||
>matkę boską z tego Gładzedupe też |
|||
⚫ | |||
⚫ | |||
>Jam jest Sebastian Wielki, syn Janusza i Grażyny |
|||
>ze mną się nie zadziera |
|||
</poem> |
</poem> |
||
{{pasty}} |
{{pasty}} |
Wersja z 17:58, 23 lis 2020
>Też was wkurwiają te wiertła?
>bo mnie bardzo
>nic nie jesteś w stanie zrobić
>ani spać, ani jebać
>na dodatek szkoła zamknięta przez jednego chiniola, co przyrządził sobie niedogotowanego nietoperza
>a mógł sobie przyrządzić schabowego i nie było by problemu
>po co kombinować
>wracając
>już cieszyłem się wolnym, ale nie, muszą dojebać, nawet WF xD
>owszem lubię, ale robienie tego online ma tyle sensu co pocieranie się jeżem
>jak bardzo się chce to można, ale ani to przyjemne, ani to praktyczne
>ogólnie fajnie, ale przez te wiertła nic nie rozumiem
>zresztą i tak mam to w dupie
>gorzej, gdy nauczyciel odpytuje na lekcji
>bo nikogo nie obchodzi to czy słyszysz pytania, a hałas przerywa twoje wypowiedzi
>ile usłyszy, na tyle oceni, jebana suka
>postanawiasz działać
>najpierw defensywa, leżysz obłożony kołdrami, stopery na uszach
>szczelnie obłożony, tylko giry wystają, złowrogo zwrócone ku jednostkom wroga
>niczym jebany czołg
>ni chuja, ni jak pomaga xD
>czas na ofensywę
>ale najpierw rozpracowanie wroga
>śledzisz ich ścieżki, ich rozmowy
>nie ma miejsca na dyplomację
>trzeba działać
>chwytam obrazek jakiegoś gościa w mundurze, obwieszonego medalami
>więcej żelastwa i złota na klacie niż ma czarny raper z USA.
>trzepię do niego orangutana, przygotowuję się bojowo
>schodzę ze schodów, zajmuję wcześniej upatrzoną skrytkę i przyjmuję pozycję bojową
>schodzą, podstawiam nogę
>robią fikołki i przewroty niczym pijany żul-emerytowany cyrkowiec
>jeden przydzwonił w kaloryfer tak głośno, że okoliczni emeryci zlecieli na dół, myśląc że na mszę dzwoni
>drugi przebił głową ścianę, wprost pod uszkodzoną rurą kanalizacyjną
>przeklina, wzywa wszystkich świętych jakich zna świat albo i więcej
>matkę boską z tego Gładzedupe też
>choć jestem cały umorusany cementem i farbą we wszystkich kolorach tęczy
>to naprawdę warto było, żeby zobaczyć te ich wykrzywione w bólu mordy
>Jam jest Sebastian Wielki, syn Janusza i Grażyny
>ze mną się nie zadziera