NonNews:Polska vs. Ekwador (Mundial 2006): Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 88.156.13.215.) |
M (rozbudowa) |
||
Linia 6: | Linia 6: | ||
Po pierwszej połowie pojawiły się komentarze, że gol Ekwadoru podciął naszym skrzydła. ''Nie było żadnych skrzydeł'' - zripostował trener [[Paweł Janas|Janas]]. ''Jak nie wezmą się do roboty, to będzie to co zawsze'' - skomentował [[kibol|kibic]], z dezaprobatą wyrażając się o nędznych pensjach Polaków i nieproporcjonalnie, nieosiągalnie wręcz hojnych premiach za zwycięstwa. |
Po pierwszej połowie pojawiły się komentarze, że gol Ekwadoru podciął naszym skrzydła. ''Nie było żadnych skrzydeł'' - zripostował trener [[Paweł Janas|Janas]]. ''Jak nie wezmą się do roboty, to będzie to co zawsze'' - skomentował [[kibol|kibic]], z dezaprobatą wyrażając się o nędznych pensjach Polaków i nieproporcjonalnie, nieosiągalnie wręcz hojnych premiach za zwycięstwa. |
||
W 68 minucie [[Paweł Janas|trener]] wpuścił dwóch świeżaków. Polska w rozpaczliwym geście rzuciła do ataku dwóch napastników. Ciekawe, że nie mówi się ''do napastu dwóch atakników''. Pewni [[Czesi]] tak mówią. Polsce to już nie pomoże. |
|||
===Zobacz też:=== |
===Zobacz też:=== |
Wersja z 21:32, 9 cze 2006
Ten artykuł dotyczy niedawnego lub trwającego wydarzenia. Informacje w nim zamieszczone mogą się zmienić lub zdezaktualizować. Oficjalna wersja wydarzeń może się zmieniać wraz z postępami prac komisji śledczej. |
Możemy zagrać Żurawskim lub Rasia... tfu.
Szpaq o tym meczu
Mecz Polska vs. Ekwador (Mundial 2006) – drugi po inauguracyjnym mecz mundialu 2006. Polacy przygotowywali się jak lwy, cały dniami spali. Puszczali nawet popularne szmaty, aby zmylić rywali, krajanów i tych, których to nie interesowało. W pierwszych minutach Polska była w znacznej przewadze w posiadaniu piłki; piłka jest nowa i chłopaki chcieli się trochę ograć, a pod koniec zakabacić kilka bonusowych piłek na treningi. Pierwszym sygnałem do przegranej Polaków było podanie głową do Artura Boruca, a właściwie wystawienie piłki ekwadroskiemu napastnikowi przez polskiego obrońcę. Ekwadorczycy biegali co prawda tak szybko, że grali sobie za plecy, ale widać grali i naszym za plecy, bo w 24 minucie było już 1:0 dla gości z Ameryki Południowej. W 38 minucie posiadanie piłki przechyliło się na korzyść Ekwadoru i rosło, bo Polsce zawsze brakowało jednego podania, dobrze, że daleko od bramki Boruca.
Po pierwszej połowie pojawiły się komentarze, że gol Ekwadoru podciął naszym skrzydła. Nie było żadnych skrzydeł - zripostował trener Janas. Jak nie wezmą się do roboty, to będzie to co zawsze - skomentował kibic, z dezaprobatą wyrażając się o nędznych pensjach Polaków i nieproporcjonalnie, nieosiągalnie wręcz hojnych premiach za zwycięstwa.
W 68 minucie trener wpuścił dwóch świeżaków. Polska w rozpaczliwym geście rzuciła do ataku dwóch napastników. Ciekawe, że nie mówi się do napastu dwóch atakników. Pewni Czesi tak mówią. Polsce to już nie pomoże.