Alimenciara: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Emdegger. Ofiarą rewertu jest Jurek10.)
M (Red.)
Linia 25: Linia 25:
[[Plik:Alcoholism 01.jpg|200px|thumb|Była alimenciara i jej facet.]]
[[Plik:Alcoholism 01.jpg|200px|thumb|Była alimenciara i jej facet.]]
W okolicach osiągnięcia przez alimenciarę 40 roku życia następuje jej powolna i haniebna śmierć. Rzadko jest to śmierć biologiczna, a częściej społeczna, która polega na zepchnięciu jej do najniższej warstwy społeczeństwa. Kim jest ta brudna pani w towarzystwie tego śmierdzącego pana, których czasami spotyka się autobusach (szczególnie nocnych – jeśli chcesz spotkać takich ludzi to idź nocną porą w okolice całodobowego Tesco na Kabatach i przyczaj się niedaleko znajdującej się kilka metrów od terenu sklepu pętli autobusowej)? To tzw. żulerskie małżeństwa choć nie zawsze mamy tu do czynienia z żoną i mężem. Czasami jest to uboga para (nierzadko bezdomni), którzy nie mieli szczęścia w swoim życiu – czasami jest to jednak była alimenciara ze swoim konkubentem (dawniej szpanersko przed koleżankami nazywany „kochankiem”) lub mężem (jednakże nigdy nie jest to ojciec dziecka byłej alimenciary), często drugim (pierwszym jest ojciec dziecka). Alimenciarze zaczyna zazwyczaj brakować pieniędzy kiedy jej dziecko osiągnie pełnoletność. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce wiedząc, że nawet jeśli kupi za to browara albo marychę to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko nie wiem o tym, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca to alimenciara wykorzystuje jeszcze ową sytuacje aż do momentu kiedy decyzją sądu obowiązek alimentacyjny wygaśnie (ojciec nie musi już dalej płacić). Potem alimenciara żyje w biedzie (zawsze ze swojej winy) nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży dom czy ładny samochód. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem ale nierzadko żal mu jest matki<ref>''Która mnie przecież „wychowała”'' (sic!)</ref> w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które ciężka pracą zarabia. Czasami dziecko ma matkę w dupie i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty (raz na kilka lat by się przydało... no i sandały to nie są buty, które się nosi w grudniu poza pomieszczeniami...) czy się nim zająć jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało (dzieci nie są na tyle głupie aby nie wpisać w przeglądarce internetowej „redtjub.com” – wiedzą o co chodzi...). Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie). Jeśli sąd jest na tyle głupi (a sędziowie to przecież tylko ludzie – tak jak inni srają, mają dwie ręce i tak samo jak inni: się mylą...), że uwierzy alimenciarze to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej śmierci (często matka prześladuje takie dziecko nawet z za grobu – jeśli umrze a nie będzie starą babcią z tysiącem rożnych schorzeń to sprawa staje się na tyle podejrzana, że na miejsce zgonu wzywa się [[W11]] a oni sprawdzają wszystkie możliwe wersje... nie tylko tą, że była alimenciara nieszczęśliwie zatruła się alkoholem metylowym – co jest faktycznym powodem zgonu – ale też tym, że została zamordowana... a przecież dziecko miało motyw...). W takich przypadkach alimenciara wegetuje jeszcze na poziomie podobnym do poprzedniego aż odebrane zostaną jej prawa do alimentów (kiedyś w końcu dziecko się za to zabierze). Idzie ona wtedy do pracy jako sprzątaczka itp. (alimenciara przez te lata nie zdążyła wyuczyć się jakiegoś konkretnego zawodu a jeśli nawet skończyła studia to nikt nie zatrudni 45-50 letniej magister zarządzania czy psychologii jeśli nie ma ona jakiegokolwiek wcześniejszego doświadczenia zawodowego) aby dotrwać jakoś do marnej emerytury lub renty, która wynosi tyle co nic. Jeśli jest tak zdemoralizowana, że nie chce jej się pracować, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka (prawdopodobieństwo, że się uda jest większe jeśli ojciec dziecka jest również jej byłym mężem). Taki były alimenciarz prawie zawsze nie chce utrzymywać byłej alimenciary (chyba, że jest debilem i ma poczucie winy, że nie może tak zostawić kobiety, którą kiedyś kochał; kobiety, która jest matką jego dziecka) i wtedy sprawa trafia do sądu. W końcu była alimenciara umiera (śmiercią naturalną lub w sposób tragiczny), odbywa się skromny pogrzeb i zakrapiana stypa. Nie bierze w tych uroczystościach udziału dalsza rodzina alimenciary, która wstydzi się tej „czarnej owcy” a rodzina dalsza przychodzi tylko jeśli dowie się o jej śmierci np. z gazet lub od znajomych (co nie jest takie oczywiste – często dorosłe już dziecko dowiaduje się o śmierci matki dopiero po kilku latach podczas jej poszukiwań kiedy postanowi wybaczyć jej te wszystkie lata, w których powinna go wychowywać i opiekować się nim a zamiast tego żyła tak jakby życie było jedną wielką libacją alkoholową). Tak kończy się marny żywot alimenciary. Dlaczego marny? ''[[Bogusław Linda|Bo to zła kobieta była...]]''
W okolicach osiągnięcia przez alimenciarę 40 roku życia następuje jej powolna i haniebna śmierć. Rzadko jest to śmierć biologiczna, a częściej społeczna, która polega na zepchnięciu jej do najniższej warstwy społeczeństwa. Kim jest ta brudna pani w towarzystwie tego śmierdzącego pana, których czasami spotyka się autobusach (szczególnie nocnych – jeśli chcesz spotkać takich ludzi to idź nocną porą w okolice całodobowego Tesco na Kabatach i przyczaj się niedaleko znajdującej się kilka metrów od terenu sklepu pętli autobusowej)? To tzw. żulerskie małżeństwa choć nie zawsze mamy tu do czynienia z żoną i mężem. Czasami jest to uboga para (nierzadko bezdomni), którzy nie mieli szczęścia w swoim życiu – czasami jest to jednak była alimenciara ze swoim konkubentem (dawniej szpanersko przed koleżankami nazywany „kochankiem”) lub mężem (jednakże nigdy nie jest to ojciec dziecka byłej alimenciary), często drugim (pierwszym jest ojciec dziecka). Alimenciarze zaczyna zazwyczaj brakować pieniędzy kiedy jej dziecko osiągnie pełnoletność. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce wiedząc, że nawet jeśli kupi za to browara albo marychę to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko nie wiem o tym, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca to alimenciara wykorzystuje jeszcze ową sytuacje aż do momentu kiedy decyzją sądu obowiązek alimentacyjny wygaśnie (ojciec nie musi już dalej płacić). Potem alimenciara żyje w biedzie (zawsze ze swojej winy) nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży dom czy ładny samochód. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem ale nierzadko żal mu jest matki<ref>''Która mnie przecież „wychowała”'' (sic!)</ref> w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które ciężka pracą zarabia. Czasami dziecko ma matkę w dupie i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty (raz na kilka lat by się przydało... no i sandały to nie są buty, które się nosi w grudniu poza pomieszczeniami...) czy się nim zająć jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało (dzieci nie są na tyle głupie aby nie wpisać w przeglądarce internetowej „redtjub.com” – wiedzą o co chodzi...). Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie). Jeśli sąd jest na tyle głupi (a sędziowie to przecież tylko ludzie – tak jak inni srają, mają dwie ręce i tak samo jak inni: się mylą...), że uwierzy alimenciarze to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej śmierci (często matka prześladuje takie dziecko nawet z za grobu – jeśli umrze a nie będzie starą babcią z tysiącem rożnych schorzeń to sprawa staje się na tyle podejrzana, że na miejsce zgonu wzywa się [[W11]] a oni sprawdzają wszystkie możliwe wersje... nie tylko tą, że była alimenciara nieszczęśliwie zatruła się alkoholem metylowym – co jest faktycznym powodem zgonu – ale też tym, że została zamordowana... a przecież dziecko miało motyw...). W takich przypadkach alimenciara wegetuje jeszcze na poziomie podobnym do poprzedniego aż odebrane zostaną jej prawa do alimentów (kiedyś w końcu dziecko się za to zabierze). Idzie ona wtedy do pracy jako sprzątaczka itp. (alimenciara przez te lata nie zdążyła wyuczyć się jakiegoś konkretnego zawodu a jeśli nawet skończyła studia to nikt nie zatrudni 45-50 letniej magister zarządzania czy psychologii jeśli nie ma ona jakiegokolwiek wcześniejszego doświadczenia zawodowego) aby dotrwać jakoś do marnej emerytury lub renty, która wynosi tyle co nic. Jeśli jest tak zdemoralizowana, że nie chce jej się pracować, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka (prawdopodobieństwo, że się uda jest większe jeśli ojciec dziecka jest również jej byłym mężem). Taki były alimenciarz prawie zawsze nie chce utrzymywać byłej alimenciary (chyba, że jest debilem i ma poczucie winy, że nie może tak zostawić kobiety, którą kiedyś kochał; kobiety, która jest matką jego dziecka) i wtedy sprawa trafia do sądu. W końcu była alimenciara umiera (śmiercią naturalną lub w sposób tragiczny), odbywa się skromny pogrzeb i zakrapiana stypa. Nie bierze w tych uroczystościach udziału dalsza rodzina alimenciary, która wstydzi się tej „czarnej owcy” a rodzina dalsza przychodzi tylko jeśli dowie się o jej śmierci np. z gazet lub od znajomych (co nie jest takie oczywiste – często dorosłe już dziecko dowiaduje się o śmierci matki dopiero po kilku latach podczas jej poszukiwań kiedy postanowi wybaczyć jej te wszystkie lata, w których powinna go wychowywać i opiekować się nim a zamiast tego żyła tak jakby życie było jedną wielką libacją alkoholową). Tak kończy się marny żywot alimenciary. Dlaczego marny? ''[[Bogusław Linda|Bo to zła kobieta była...]]''



== Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar ==
== Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar ==
[[Plik:Club Space in Downtown Miami.jpg|300px|thumb|Gdzie możesz spotkać alimenciarę? Nie! Nie w domu przy dziecku! Na bansach!]]
[[Plik:Club Space in Downtown Miami.jpg|300px|thumb|Gdzie możesz spotkać alimenciarę? Nie! Nie w domu przy dziecku! Na bansach!]]
* [[Impreza|Imprezy]]
* [[Impreza|Imprezy]].
* [[Dyskoteka|Dyskoteki]]
* [[Dyskoteka|Dyskoteki]].
* Alkohol.
* [[Piwo]]
* Drinki z palemką przy barze, które nie są alkoholem, ale łatwo na takiego wyrwać faceta.
* [[Wino]]
* Dyskoteki.
* [[Wódka]]
* Imprezy.
* [[Spirytus|Rozrabiany spirytus]] lub supersłodkie [[Drink|driny]] z palemką przy [[bar]]ze, w których jest co prawda [[alkohol]] ale wyczuwa się go smakiem...
* Seks bez zabezpieczenia z nieznajomym w bliżej nieokreślonym miejscu.
* Dyskoteki
* Spotkania z koleżankami.
* Imprezy
* Telefoniczne rozmowy z koleżankami.
* Seks bez zabezpieczenia z nieznajomym w bliżej nieokreślonym miejscu<ref>''Jak to z nieznajomym? On ma na imię Marek i przyjechał tutaj tą [[BMW|zajebistą betą]]/[[Fiat 126p|wypasionym maluchem]] co stoi przed wejściem!'' Chwila przerwy aby dać alimenciarze czas na „gwałtowny wyrzut treści pokarmowej na zewnątrz z żołądka (bądź z żołądka i jelit) poprzez przełyk i jamę ustną, w wyniku silnych skurczów mięśni brzucha, przepony oraz klatki piersiowej” w wyniku zatrucia alkoholem etylowym. ''Jak to bez zabezpieczenia? Marek na pewno nie ma [[AIDS|adidasa]]! Sam mi to powiedział.'' Marek o którym wiemy tylko tyle, że ma na imię Marek i że lubi wykorzystywać seksualnie pijane kobiety, które spotyka w dyskotece wstaje i chce popełnić [[Wpierdol|przestępstwo na naszą szkodę]] będąc wyraźnie zirytowany naszą rozmową z alimenciarą. ''Poczekaj misiu. Jeszcze nie bij tego lamusa... Jak to w bliżej nieokreślonym miejscu? Co tydzień ktoś mnie dyma w tym kiblu!''</ref>
* [[Malboro]] czerwone niczym galerianki.
* Spotkania z koleżankami
* Imprezy i dyskoteki.
* Telefoniczne rozmowy z koleżankami
* Luzackie życie za pieniądze [[narzeczony|kozła ofiarnego]].
* [[Malboro]] czerwone niczym [[galerianki]]
* Zdobycie następnego kozła ofiarnego.
* Imprezy i dyskoteki
* Wycieczki (oczywiście bez dziecka, które w tym czasie przebywa na dowolnych koloniach), podczas których dana osoba oddaje się powyższym przyjemnościom ze zdwojoną siłą. Ledwo piana z ust nie wycieknie.
Czasami również:
* Drogie zagraniczne wycieczki na zasadzie, że ''nie wolno dziecku odbierać prawa do odpoczynku'' z tym, że problem jest taki, że przecież trzeba na nie zabrać również bachora (samej albo z kochankiem się nie pojedzie bo jest to powód do wątpliwości czy alimenty na pewno przeznaczane są na potrzeby dziecka). Częściej dzieciak jedzie sam (szkolne kolonie lub wycieczka zorganizowana przez byłych osadzonych w zakładach karnych również tych z oddziałami terapeutycznymi dla skazanych za przestępstwa seksualne w ramach rządowego programu aktywizacji zawodowej byłych osadzonych<ref>Na zasadzie, że facet skazany za katastrofę w ruchy lądowym po pijaku to kierowca autokaru, baba skazana za otrucie męża i jej kochanki to pani kucharka, która przygotowuje dzieciaczkom zdrowe i smaczne posiłki itp. itd.</ref>) a wtedy matka - tj. alimenciara poświęca się temu co powyżej czyli: imprezy, dyskoteki, piwo, wino, wódka itd. itp.


== Alimenciary w kulturze popularnej ==
== Alimenciary w kulturze popularnej ==

Wersja z 12:48, 16 paź 2011

To ile w końcu od niego wyciągnę?

Alimenciara zadaje pytanie prawnikowi

Tak, Wysoki Sądzie, pieluszki dla Kacperka nie są tanie...[1]

Alimenciara na rozprawie sądowej

Alimenciarakobieta, na której eklektyczny system filozoficzny składają się: myśl Epikura z Samos (w kwestiach aksjologicznych a szczególnie etyki alimenciary zwracają się w stronę hedonizmu) oraz, na gruncie epistemologii, starożytna filozofia cynicka[2]. (stworzona przez Antystenes z Aten, rozwinięta przez Diogenesa z Synopy). Alimenciary bardzo często mylone są z alimenciarzami. Różnica między nimi polega na tym, że alimenciary dostają lub domagają się alimentów od alimenciarzy, a alimenciarze starają się nie dopuścić do płacenia alimentów alimenciarom.

Występowanie

Alimenciary jako grupa w miarę zorganizowana występują głównie w Polsce. Część z nich działa jawnie i w zgodzie z prawem jako organizacje społeczne takie jak „Stowarzyszenie Na Rzecz Praw Odpowiedzialnych Rodziców”.

Cykl życia alimenciary

Wstęp

Tak wygląda przyszła alimenciara.

Wszystkie alimenciary przechodzą przez specyficzny cykl życiowy, który trwa od 18 do 25-26 lat, do czego dodawane jest około 9 miesięcy, przez które powoli ze zwykłej kobiety staje się alimenciarą

Alimenciarą można stać się w każdym wieku, lecz zazwyczaj dzieje się to między 15 a 25 rokiem życia. W przypadku kiedy to przyszły alimenciarz „znika” z życia przyszłej, aczkolwiek nieletniej alimenciary zaraz po zaistnieniu warunków do bycia alimenciarą, przyszła alimenciara stara się w inny sposób pasożytować na społeczeństwie dołączając do grona studentów, Żydów, alkoholików, narkomanów i osób z zaburzeniami psychicznymi.

Przyszłe alimenciary: szkolenie i chrzest bojowy

Przyszłe alimenciary wiedzę na temat prawa czerpią z Wikipedii co nie jest jednak żadnym wyznacznikiem jakości haseł na temat prawa w tym wytworze powstałym „oczywiście w Izraelu”[3] – przecież alimenciary mają adwokatów.

Jeśli wszystko idzie dobrze zaczyna się okres inkubacji – wzrostu i dojrzewania. Przyszła alimenciara poznaje wtedy inne alimenciary, które zaczynają edukować przyszłą alimenciarę. Dowiaduje się ona, że każdy ojciec m.in. zataja swoje dochody. W trakcie następnych 9 miesięcy przyszła alimenciara przechodzi rygorystyczne szkolenie, które obejmuje takie dziedziny jak: prawo cywilne, prawo karne, prawo rodzinne, prawo pracy, psychologia, socjologia, elementy manipulacji oraz komunikacji perswazyjnej, gra aktorska oraz sztukę życia mającego przypominać minimum egzystencji w taki sposób, aby jednak nie zaszkodzić samej sobie

Nieoficjalnym egzaminem końcowym owych kilku pracowitych miesięcy jest próba żądania od ojca dziecka alimenciary pieniędzy zgodnie z artykułami 141 i 142 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które oficjalnie mają zostać przeznaczone na wydatki związane z ciążą i porodem, trzymiesięcznym utrzymaniem matki w okresie porodu oraz utrzymaniem dziecka przez pierwsze trzy miesiące po urodzeniu. Jeśli przyszła alimenciara zda egzamin następuje wielkie święto, które w obiegowej opinii (sąsiadów i "znajomych rodziny" alimenciary) opisywane jest jako: „Urodziła dziecko, zostawiła je u rodziców i od razu poszła gdzieś pić.” W przypadku nie zdania egzaminu w przewidzianym okresie czasu reputacja przyszłej alimenciary na mieście (wśród „koleżanek”, tj. innych alimenciar i przyszłych alimenciar) spada i może być podwyższona tylko poprzez zniszczeniem ojca dziecka przy pierwszej rozprawie (co jest niezwykle trudne i najczęściej wymaga zastosowania korupcji organów wymiaru sprawiedliwości). Po tym okresie następuje całkowita dojrzałość przyszłych alimenciar, które zaczynają czynić przygotowania do wniesienia wniosku o alimenty. W zależności od umiejętności przyszłych alimenciar zdobytych w trakcie szkolenia potrzeba od dwóch do nieskończoności rozpraw na wokandzie sądu rodzinnego. Kiedy alimencty uda się wywalczyć przyszła alimenciara staje się alimenciarą i zaczyna się zasadnicza część jej życia.

Społeczna śmierć alimenciary

Była alimenciara i jej facet.

W okolicach osiągnięcia przez alimenciarę 40 roku życia następuje jej powolna i haniebna śmierć. Rzadko jest to śmierć biologiczna, a częściej społeczna, która polega na zepchnięciu jej do najniższej warstwy społeczeństwa. Kim jest ta brudna pani w towarzystwie tego śmierdzącego pana, których czasami spotyka się autobusach (szczególnie nocnych – jeśli chcesz spotkać takich ludzi to idź nocną porą w okolice całodobowego Tesco na Kabatach i przyczaj się niedaleko znajdującej się kilka metrów od terenu sklepu pętli autobusowej)? To tzw. żulerskie małżeństwa choć nie zawsze mamy tu do czynienia z żoną i mężem. Czasami jest to uboga para (nierzadko bezdomni), którzy nie mieli szczęścia w swoim życiu – czasami jest to jednak była alimenciara ze swoim konkubentem (dawniej szpanersko przed koleżankami nazywany „kochankiem”) lub mężem (jednakże nigdy nie jest to ojciec dziecka byłej alimenciary), często drugim (pierwszym jest ojciec dziecka). Alimenciarze zaczyna zazwyczaj brakować pieniędzy kiedy jej dziecko osiągnie pełnoletność. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce wiedząc, że nawet jeśli kupi za to browara albo marychę to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko nie wiem o tym, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca to alimenciara wykorzystuje jeszcze ową sytuacje aż do momentu kiedy decyzją sądu obowiązek alimentacyjny wygaśnie (ojciec nie musi już dalej płacić). Potem alimenciara żyje w biedzie (zawsze ze swojej winy) nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży dom czy ładny samochód. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem ale nierzadko żal mu jest matki[4] w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które ciężka pracą zarabia. Czasami dziecko ma matkę w dupie i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty (raz na kilka lat by się przydało... no i sandały to nie są buty, które się nosi w grudniu poza pomieszczeniami...) czy się nim zająć jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało (dzieci nie są na tyle głupie aby nie wpisać w przeglądarce internetowej „redtjub.com” – wiedzą o co chodzi...). Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie). Jeśli sąd jest na tyle głupi (a sędziowie to przecież tylko ludzie – tak jak inni srają, mają dwie ręce i tak samo jak inni: się mylą...), że uwierzy alimenciarze to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej śmierci (często matka prześladuje takie dziecko nawet z za grobu – jeśli umrze a nie będzie starą babcią z tysiącem rożnych schorzeń to sprawa staje się na tyle podejrzana, że na miejsce zgonu wzywa się W11 a oni sprawdzają wszystkie możliwe wersje... nie tylko tą, że była alimenciara nieszczęśliwie zatruła się alkoholem metylowym – co jest faktycznym powodem zgonu – ale też tym, że została zamordowana... a przecież dziecko miało motyw...). W takich przypadkach alimenciara wegetuje jeszcze na poziomie podobnym do poprzedniego aż odebrane zostaną jej prawa do alimentów (kiedyś w końcu dziecko się za to zabierze). Idzie ona wtedy do pracy jako sprzątaczka itp. (alimenciara przez te lata nie zdążyła wyuczyć się jakiegoś konkretnego zawodu a jeśli nawet skończyła studia to nikt nie zatrudni 45-50 letniej magister zarządzania czy psychologii jeśli nie ma ona jakiegokolwiek wcześniejszego doświadczenia zawodowego) aby dotrwać jakoś do marnej emerytury lub renty, która wynosi tyle co nic. Jeśli jest tak zdemoralizowana, że nie chce jej się pracować, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka (prawdopodobieństwo, że się uda jest większe jeśli ojciec dziecka jest również jej byłym mężem). Taki były alimenciarz prawie zawsze nie chce utrzymywać byłej alimenciary (chyba, że jest debilem i ma poczucie winy, że nie może tak zostawić kobiety, którą kiedyś kochał; kobiety, która jest matką jego dziecka) i wtedy sprawa trafia do sądu. W końcu była alimenciara umiera (śmiercią naturalną lub w sposób tragiczny), odbywa się skromny pogrzeb i zakrapiana stypa. Nie bierze w tych uroczystościach udziału dalsza rodzina alimenciary, która wstydzi się tej „czarnej owcy” a rodzina dalsza przychodzi tylko jeśli dowie się o jej śmierci np. z gazet lub od znajomych (co nie jest takie oczywiste – często dorosłe już dziecko dowiaduje się o śmierci matki dopiero po kilku latach podczas jej poszukiwań kiedy postanowi wybaczyć jej te wszystkie lata, w których powinna go wychowywać i opiekować się nim a zamiast tego żyła tak jakby życie było jedną wielką libacją alkoholową). Tak kończy się marny żywot alimenciary. Dlaczego marny? Bo to zła kobieta była...


Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar

Gdzie możesz spotkać alimenciarę? Nie! Nie w domu przy dziecku! Na bansach!
  • Imprezy.
  • Dyskoteki.
  • Alkohol.
  • Drinki z palemką przy barze, które nie są alkoholem, ale łatwo na takiego wyrwać faceta.
  • Dyskoteki.
  • Imprezy.
  • Seks bez zabezpieczenia z nieznajomym w bliżej nieokreślonym miejscu.
  • Spotkania z koleżankami.
  • Telefoniczne rozmowy z koleżankami.
  • Malboro czerwone niczym galerianki.
  • Imprezy i dyskoteki.
  • Luzackie życie za pieniądze kozła ofiarnego.
  • Zdobycie następnego kozła ofiarnego.
  • Wycieczki (oczywiście bez dziecka, które w tym czasie przebywa na dowolnych koloniach), podczas których dana osoba oddaje się powyższym przyjemnościom ze zdwojoną siłą. Ledwo piana z ust nie wycieknie.

Alimenciary w kulturze popularnej

Postacie alimenciar często wykorzystywane są w kulturze popularnej. Przykładem może być „Pamiętnik alimenciary” autorstwa Matki Polki stylizowany na autentyczne zapiski alimenciary, będący w rzeczywistości satyrą na środowisko alimenciar w okresie przemian ustrojowych. Wybitna znajomość intertekstualności przez autorkę doprowadziła do powstania ponadczasowego utworu o charakterze dydaktyczno-moralizatorskim za co została ona uhonorowana m. in. Nagrodą Fundacji im. Kościelskich, Nagrodą Polskiego PEN Clubu im. Jana Parandowskiego oraz Nagrodą im. Andrzeja Kijowskiego.

Od 2008 roku telewizji TVN posiada w swojej ramówce serial dokumentalno-fabularny „Sąd rodzinny”, której częstym bohaterem jest alimenciara. Emisja owego serialu spowodowała, większe zainteresowanie socjologów alimenciarami (mimo, że pewne badania zaczęło przeprowadzać już na samym początku XXI wieku) a także zwrócenie uwagi przez społeczeństwo na ów problem.

Alimenciary a polska polityka

Napieral wspomaga alimenciary, a zwłaszcza najmłodsze matki.

Po początkowo jawnym okresie działalności polskich alimenciar w połowie lat 60. XX wieku, musiały one zejść do podziemia w związku z zaostrzeniem polityki I Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki oraz zacieśnieniem stosunków międzynarodowych między PRL-em a ZSRR. Po dojściu do władzy Edwarda Gierka alimenciary zyskały w 1975 przywilej w postaci Funduszu Alimentacyjnego, który w praktycznie niezmienionej postaci przetrwał aż do roku 2003, kiedy to został zlikwidowany (notabene przez człowieka stojącego po tej samej stronie ludzi, którzy FA wprowadzili). FA nie został przywrócony, pomimo incydentu, jakim była strzelanina w podwarszawskiej Magdalence, w której śmierć poniosło dwóch antyterrorystów oraz dwóch przestępców. Mimo nacisków alimenciar, jakim były walka zbrojna na Placu Trzech Krzyży w Warszawie 11 września[5] oraz nieudany zamach na premiera Leszka Millera (to ludzie z jego partii odpowiedzialni byli za likwidację FA)[6] FA nie został przywrócony a alimenciary musiały rozpocząć działalność konspiracyjną aż do 2008 roku, kiedy to w wyniku kolejnego zamachu terrorystycznego (na samolot wojskowy, który rozbił się w Mirosławcu) przywrócony został FA. Krótki czas po zamachu nowym przewodniczącym SLD został Grzegorz Napieralski, który wyznaczył partii nowy kierunek rozwoju oraz przeprosił alimenciary za wszystkie krzywdy jakie przez te lata zaznał kobiety potrzebujące. Obecnie program SLD obejmuje m. in. działania na rzecz rozwinięcia i udoskonalenia polityki socjalnej Polski tak aby alimenciary bytowały do końca życia na wysokim poziomie (bez konieczność podjęcia pracy zarobkowej) nawet po ustaniu obowiązku alimentacyjnego. Warto jednak pamiętać, że alimenciary krytykują SLD za opowiadanie się za prawem do aborcji. Wiąże się to z obawą wprowadzenia obowiązkowej aborcji w przypadku kiedy płód jest zagrożony lub wiadomo, że dziecko urodzi się niepełnosprawne lub poważnie chore gdyż w przypadku aborcji dziecko się nie urodzi (trudno było o zgadnąć prawda?) a jak wiadomo na takie dziecko (koniecznie narodzone i obowiązkowo żywe) dostaje się więcej alimentów – w wielu przypadkach są to alimenty do końca życia.

Fora internetowe oblegane przez alimenciary

Zobacz też


Przypisy

  1. Po prostu fajki podrożały...
  2. W stosunki do opozycyjnej strony – tj. alimenciarzy
  3. Jak twierdzi najbardziej polska strona internetowa: Polonica.net
  4. Która mnie przecież „wychowała” (sic!)
  5. Masońskie media błędnie zinterpretowały owe wydarzenie jako domaganie się przez górników lepszych warunków bytowania.
  6. Zdaniem masońskich mediów to był zwykły wypadek lotniczy.